Zamarznięte Jezioro

Katsume

Katsume podlazł do Sherr niczym kąśliwy wąż.
- Ja nie przegrywam, ja wygrywam!
Rzekł rzucajac jej naszyjnik. "Boże na żartach się nie znają! Co to za towarzystwo! Tylko żeby ta Chemo była "normalna". " pomyślał zezując. Jak myślał to zezował. Taka kolej rzeczy.

Sherry

- Sherry. - rzuciła wściekłe spojrzenie na Katsume - Tak, ale bardziej do niego pasuje Bałwan. - spojrzała na Chemo - Nic ci się nie stało. Chyba mocno grzmotnęłaś. - przysiadła, opaltając przednie łapy ogonem, na którym wciąż widniał ślad po ugryzieniu Katsume. Kiedy rzucił naszyjnikiem, złpała go, złaożyła i odwróciła się. Skubnęła go w ucho.
- A jednak ja wygrałam. - usmiechnęła się.

Chemo

- Dlaczego ty jesteś Kartofel? - Spytała, podchodząc do Hitlera. Słyszała coś o Selerze, ale o Kartoflu nigdy. W końcu musiała coś powiedzieć. - Znasz Selera? - Nie znała Selera, ale słyszała, że Schatt i Seth coś o nim, lub o niej, mówili. Jakby była jakąś przestrogą.

Katsume

Bałwan? Tego było za wiele dla Katsume'a. To teraz poleje się krew...
- Wypchaj się persilem!
Warknął przez zęby do Sherry. Rzadko kiedy można go było doprowadzić do stanu prawdziwej inteligencji. Sherr denerwując go, właśnie to zrobiła.
- Nie znam Selera i nie jestem Kartoflem.
Dodał już normalniejszym tonem.

Seele

- Ktoś wzywał Selera?! - Spytała, już z oddali słysząc swoją "niby ksywkę". Kto w ogóle ją tak nazywał? Chyba wszyscy... Po chwili dostrzegła jakieś dzieciaki. Czy mogło ją spotkać coś gorszego. Już miała po dziurki w nosie - którego jako duch nie miała - Schattów, Sethów, Viktorii, Lei, Jaelów i całej tej reszty. Czy aby kogoś nie ominęła?

Sherry

Wzruszyła ramionami.
- Dobra, wykażę się dorosłością. - odkrząknęła. - Łaskway Katsume, proszę, wybacz mi moje zachowanie, trochę mnie poniosło. Nie jesteś bałwanem, ale.... - czy powiedzieć mu? - zadała pytanie - Ale ten wisiorek to pamiątka i nikt nigdy go nie dotykał. - wysunęła do niego łapę, na znak zgody.

Katsume

Katsune zauważając ducha nie zrobił nic co normalnie by zrobił, gdyby nie był w nastroju poważnym.
- A więc to jest Seler?
Spytał obojętnie oglądając ducha. Normalnie wypchałby ją persilem, jednak nie miał do tego nastroju. "Wypychanie persilem to cermonia, nie można tego robić gdy się nie ma nastroju" pomyślał.

Iverno

Trochu się pogubił w tym wszystkim więc przez dłuższy czas milczał- Nazywam się ... Ivu i panuje nad przestworzami! - przedstawił się w końcu poważnie usadawiając się na zimnym śniegu - Lód! - krzyknął po chwili uradowany biegnąc ku zamarzniętej wodzie. Oczywiście że kochał wszystkiego rodzaju ślizgawki! Wkrótce potem próbował jeździć jak prawdziwy zawodowiec. Nie wyszło

Seele

Plotki tak szybko się roznoszą? Pomyślała i pokręciła głową. Nie zdziwiłaby się, gdyby to przez tą gromadę dzieci, które już pewnie są dojrzewające lub nawet dorosłe. Ale tutaj miała przed sobą nietypowych przedstawicieli gatunku.

Sherry

Opuściła łapę, przyglądając się zgromadzonym.
- Jak widać wielki Katsume zadziera nosa. - mruknęła do siebie, odwracając głowę w stronę gryfa, ślizgającego się po lodzie. "Dziwny jest ten świat." - zanuciła pod nosem.

Katsume

Kat przyglądał się wszystkiemu w przerażającej ciszy. Nie pasował do większości z tego towarzystwa. Był po prostu inny i nic tego nie zmieni.
- A panienka Śnieżynka myśli, że jest tu najważniejszą damą i, że może ot tak niszczyć nastrój Katsume'a. Skoro tak myśli to się myli. Kat przy najbliższej okazji nafaszeruje cię persilem. Ciekawe co wtedy zrobisz.
Rzekł robiąc minę w stylu "jeszcze słowo a rozszarpię cię na strzępy", choć i tak nie miałby szans.

Sherry

Sherry spojrzała na niego. Czy jemu zupełnie odbiło? Nie wystarczyło mu, że przeprosiła? Popsuła humor? To chyba żart. Spojrzała na ducha nie odpowiadając Zieleninie. Jak widać był zbyt nabuzowany, by w ogóle słuchać co do niego się mówi.

Chemo

- Selerze, dasz mi autograf? - Spytała się. Dopiero potem zauważyła, jakie zadała absurdalne pytanie. Jak niby Seler miała coś złapać? Ołówek spadłby. Długopis też. Czyli palnęła kompletne głupstwo.

Kyinra

-Hej dzieci jeśli chcecie zobaczyć Kyinry świat, do wioski zboków dziś zapraszam was!- wbiegła na polanę z taką oto piosenką śpiewając ją wesoło. Machała przy tym ogonem, grzywka jej podskakiwała niczym cycki babci z komedii. Wyhamowała z piskiem opon (czyt. łap) niczym taksówka z Taxi. -Cześć wam!- zawołała i przysiadłą patrząc na wszystkich swymi super ślepkami.

Katsume

Kat widząc, że Sherr prawdopodobnie nie jest już na niego zła, na powrót dostał swojej nadpobudliwości. I nowa osoba do przewrócenia! Mwah a zaraz wypcha i wszystkich persilem! Katsume sprintem pobiegł w stronę śpiewaczki, wywalając ją.
- Siemka! Jam jest Katolf Hitler!
Krzyknął z niemieckim akcetem. Ot takie przywitanie. Po czym dodał ponuro.
- Zwany też kartoflem...

Kyinra

Pisnęła tylko i przyjrzała się osobie która ją tak wystraszyła. -O... ależ mi miło! Ja jestem Kyinra! Mówią mi Kyin, albo Arrbuz! Miło mi poznać Hitlera! Ależ ty masz zajebiaszczy akcent normalnie ja pierdziule! Ale ty jesteś szekszem!- zawołała i się uśmiechnęła, oczy jak pięć złoty. -To będzie początek zajebiaszczej przyjaźni!- krzyknęła z entuzjazmem.

Yuuseki

Przywlokła tutaj swoje spore cielsko pokryte szmaragdowymi łuskami, błądząc po różnych okolicach bez większego celu. Depresyjne usposobienie Yuu jakoś odstraszało inne stworzenia i regułę tę potwierdzały nadzwyczaj krótkie rozmowy z futrzastymi stworzeniami. Wilkami, jak dowiedziała się niedawno.
Przysiadła więc niedaleko zamarzniętej tafli jeziora, której powierzchnia przypominała jej lustro, które niegdyś widziała u jednego szopa. Przyglądała się jej, ignorując przebywające tutaj osoby.

Iverno

W końcu udało mu się po raz pierwszy nie wywalić na łeb podczas śmigania po lodzie - Kartofel, Kartofel, Kartofel zielony ma garniturek, i czapkę i sandały, zielono-niebieski jest cały! - zaczął śpiewać przerobioną pioseneczkę o ogórku i oczywiście przy tym fałszując - Wśród nas jest seler i Arbuzowa pani, radujmy się, Alleluja!

Katsume

- Taaak! Będzie tak wyrąbiaszczo, że wyrąbiaściej być chyba nie może!
Rzekł i wyci.ągnął 12Kg markowego persilu, prosto ze sklepu.
- Kogo wypchać persilem!?
Wrzasnął otwierając opakowanie. Wreszcie ma persil!

Kyinra

Przytuliła swego nowego przyjaciela i spojrzała na Persil. -Mnie wypchać możesz! Ale pytanie... od której strony?- zgłosiła się podziwiając persil, ależ ona go kochała, wręcz normalnie dokładnie jak... narkotyk~! -Wzruszyłam się!- zawołała i zaczęła ryczeć w futro Katsume.