Śnieżna dolina...

Jaina

A całkiem dobrze, a u Ciebie? - uśmiechnęła się delikatnie i usiadła na kupce śniegu.

Nadia

Przybiega podziwia dziwną łąkę

Wasp

Przyszedł i usiadł niepewnie. Zadrżał lekko. -"Zimno..." - pomyślał i rozejrzał się po okolicy.

Nadia

Cała się trzęsła z zimna po chwili odeszła bo nie wytrzymała tego mrozu

Breishe

Breishe weszła, zadrżała przy chłodnej fali mrozu.
-Br... zimno.

Kira

Pojawiła się. Kontrast czarnego na białym był tak silny, iż z największej dali można było ją ujrzeć.
Stąpała powoli po śniegu, nie zostawiając żadnych śladów.
Właściwie sama nie wiedziała dlaczego akurat to miejsce.
Pomimo wszystko, Kirę od zawsze zachwycała nieskazitelna biel mroźnego puchu.
Uniosła wysoko łeb, mierząc władczym okiem bezkres krainy w zimowej szacie.

Star

Podniósł łeb i zauważył znajomą sobie wilczycę. Podniósł się na łapy i strzepnął z ogona lodowaty puch. Widocznie szła w jego stronę. Czarna plama do rudej plamy...

Kira

Uniosła jedną brew. ...Lis?
Zwalniała nieco kroku. Wiatr bez ustanku rozwiewał jej czarną postać.
Zatrzymała się tuż przed Star'em, łypnęła na niego z nikłą nutą zdziwienia.

Star

Miał nadzieję, że nie rozpozna starego przyjaciela.
- Witaj Kiro. Jestem Star. - powiedział cicho... głos mu się nie zmienił, ale wciąż ma nadzieję, że nie pozna go.

Kira

- Witaj, Ice. - odparła półszeptem, mierząc go neutralnym spojrzeniem.
Jej mętny, a zarazem przeszywający wzrok wręcz świdrował wilka od wewnątrz.
Nie zdobyła się na kolejną wypowiedź, nie widziała takiej potrzeby.

Jaina

- Kira. - zawołała podbiegając do niej wesoło machając ogonem, oraz z jej niezwykle głupkowatym spojrzeniem.

Daria

przyszła klania sie wszystkim wilkom i bawi się na łace

Monalisa

Przyszła, spojrzała na łąkę i zaczęła się tarzać w śniegu, jest tak milutko. Wstała, zauważyła że jest cała w śniegu i ciężka, zaczęła biegać po śniegu.
Po chwili wybiegła.

Sasha

wbiega na górę troszkę oddalonej od wszystkich góry i mówi - Niesamowite - wywołując lawinę zaczęła szybko zbiegać na dół na szczęście górka i lawina nie były dużę udało jej się uciec, widząc inne wilki podbiegła do nich

Monalisa

wybiegając, ujrzała młoda wilczycę uciekającą od lawiny, - znowu cię widzę - spojrzała na wilczycę.

Sasha

zasapana i zmęczona ledwo doszła do wszystkich wilków probowała się schować pod śniegiem ale szybko wyskoczyła i wrzasnęła - zimno! - potem złapał ją dokuczliwy katar

Monalisa

Usłyszawszy Sashę podeszła do niej - nie chowaj się w śnieg, chcesz być chora - spojrzała na łąkę.

Sasha

O to znowu ty - zaczęła krzyczeć i wskazywać łapą na Monalisę

Donn

Przyszedł tutaj na oślep ponieważ to miejsce było puste a on chciał samotni, położył Miyo w nie wielkiej grocie, która z każdej strony osłonięta była śniegiem i położył się obok dość głośno kaszląc. Nie było tu najcieplej, ale on miał na to patent. Spojrzał w jej oczy i zadrżał lekko pytając tylko - Tobie też zimno? - diabelski uśmiech jak zawsze na pysku.

Miyo

Pokręciła jedynie głową i uśmiechnęła się słodko. Nic nie mówiąc przysunęła się do wilka i przytuliła. W kącie pyska pojawił się drobny uśmieszek, spojrzała głęboko w jego oczy i westchnęła.