Śnieżna dolina...

Therror

/ A i dzięki poczytam ^^"

Therror wywrócił oczami.
- Pysiek mówię ci. Wilki nie mają skrzydeł. Tylko niektóre je posiadają. Ja nie mam i nie będę miał skrzydeł NIGDY. -Powiedział kładąc nacisk na ostatnie słowo. Och no naprawdę ale ktoś jej popsuł światopogląd o wszystkim.
- I nie latamy. -Dodał kiwając pyskiem. Słysząc to burczenie uśmiechnął się pod nosem.
- Dobra chodź coś upolować. -Powiedział. Rozejrzał się dookoła. Tutaj tez zdarza się jakaś sarna. W końcu to łąka a nawet na zaśnieżonych łąkach zdarzają się sarenki które akurat przechodzą.

Shaeera

- A co upolujemy? I gdzie? - zapytała, również się rozglądając.
Nie widziała w zasięgu wzroku nic jadalnego z wyjątkiem, hmm, Therrora. Ale jego zjadać nie zamierzała. Wilki są mało pożywne.
- I przede wszystkim jak? - dodała.
Nie potrafiła sobie wyobrazić basiora skaczącego dość wysoko, by złapać sarnę. A mówił, że nie zieje ogniem... Jak mu się udaje przeżyć bez tego? Jeśli wszystko byłoby tak, jak on to przedstawił, to wilki poumierałyby z głodu. Bez wszystkich części ciała niezbędnych do walki lub polowania...

Therror

Therror się zastanowił i wstał. Otrzepał całe ciało z kropel wody i ze śnieżek jakie się na nim osadziły.
- Dobrze w takim razie pójdziemy do lasu, tam najłatwiej o zwierzynę. -Oznajmił na początek Rozglądając się. Zaczął węszyć po ziemi w poszukiwaniu tropów.
- Spróbujemy upolować sarnę albo dzika... no w ostateczności zająca. -Dodał.
- No jak to jak? Normalnie w końcu od czegoś mam kły i pazury a ty ogień i skrzydła. Pokażę ci jak polować -Stwierdził.
- To jak idziemy? -Zapytał się jej już idąc powolnym krokiem w kierunku lasu.

Shaeera

/ z MG czy ot tak po prostu? /

- Oki - zgodziła się - Prowadź.
Kły i pazury? Nie myślała dotąd, by kły wykorzystać w celu innym, niż przeżucie martwej już ofiary. Pazury zaś były ładnym, lecz zbędnym dodatkiem, podobnie jak rogi.
- A co będziemy łapać? - ciekawska smoczyca znów zadała pytanie - I skąd wiesz, że będzie to tam, gdzie ma być?

/brak weny na dłuższy post/

Therror

/ Od tak i spoko mi krótkie posty nie przeszkadzają jak coś :)

Therror westchnął i spokojnie sobie szedł nasłuchując.
- Będziemy polować na sarny, stado jest tutaj gdzieś niedaleko. -Oznajmił ze spokojem. Och ale to małe gadowate stworzonko zadawało pytania. Westchnął.
- Sarny, dziki one żyją w lasach to ich dom dlatego tam na pewno będą. -Dodał. Zastanowił się jak to będzie na polowaniu czy mała w co drugiej czynności będzie się go pytała co ma robić albo dlaczego on robi tak a nie inaczej. Westchnął. Wilk się oblizał na samo wspomnienie o polowaniu. Tak on tez był głodny.

Shaeera

/ale mi tak... Jak się podobała rozmowa z Szynką?/

W co drugiej czynności? Raczej w co pierwszej...
Shaeera podążała za wilkiem. Ciekawy pomysł - wykorzystać łapy do przemieszczania się. Mniejsze ryzyko zderzenia z drzewem czy czymś takim.
- A jak akurat wyjdą do sąsiada? - zapytała - Nikt nie lubi siedzieć kamieniem w domu.
Pytanie za pytaniem coraz bardziej rozbudzała się jej ciekawość.
- A ile sarn (saren?) jest w tym stadzie?

Therror

/ Jest bardzo fajnie i ma fajne pytania :D

Therror westchnął.
- Sarna nie wyjdzie do sąsiada, to głupie zwierzęta one nie potrafią mówić tak jak my i tylko jedzą przemieszczają się robią rzeczy dla dorosłych i śpią. -Powiedział.
- Nie mają sąsiadów, przyjaciół czy czegoś takiego. -Dodał. Machnął ogonem. No tak on się zawsze przemieszczał na czterech łapach bo było wygodnie i tak się dało.
- I nie mają domu. -Skwitował. No w końcu jakieś konkretne pytanie.
- Cztery dorosłe łanie, jedno młode. -Odpowiedział jej. No tak właśnie takie stadko było.

Shaeera

- Rzeczy dla dorosłych? - zdziwiła się - Czyli jakie?
Myślała nad wypowiedzią basiora. W głowie rodziły jej się kolejne pytania:
- A skoro się przemieszczają, to skąd wiesz, że nie przemieszczą się gdzieś indziej i nie będzie ich tam, gdzie miały być?
- A mówiłeś, że las to ich dom...?
- I złapiemy je wszystkie?
Jako że weny mi zabrakło na kolejne pytania, zakończę moim ulubionym zdaniem. I tak w nieskończoność...

Therror

Therrorowi normalnie w którymś momencie uszy tak obwisły. Matko ile to małe stworzenie zadawało pytań.
- Rzeczy dla dorosłych to rzeczy dla dorosłych dowiesz się jak będziesz duża. -Uciął ten temat. No tak nie będzie przecież dziecku tego tłumaczył. Westchnął. Złapał ją za pyszczek i skierował do ziemi.
- Ślady... -Powiedział i nakierował nią tak aby spojrzała na ślady pozostawione przez zwierzęta.
- Jesteśmy na śniegu, zwierzęta robią ślad stąd wiem gdzie idą w którą stronę i ile ich jest. Zobacz po tym możesz wytropić zwierzę. -Wytłumaczył jej.
- Nie wiem jeszcze chociaż znając smoki to trzeba będzie ubić wszystkie. -Dodał.
- No tak Sarny mieszkają w lesie ale nie mają sąsiadów. Las to dom ich mają tam ustalony teren gdzie się poruszają. Sarny nie znajdziesz na przykład nad morzem albo na pustyni. -Dodał z takim spokojem.

Taihen

- Dlaaaczeeegoo? - zadała pytanie.
Spojrzała na odciski w śniegu. Zastanowiły ją.
- A jak to nie była sarna, tylko ktoś o podobnych łapach?
- Wszystkie? - zdziwiła się - to małe też? Będzie mu smutno, że je zabiliśmy. I jego mamie...
- A dlaczego nie ma sarn (saren? Ludzie, jak to się odmienia?) nad morzem? A czy są w górach? A w jaskiniach?

/brak czasu, by się przelogować/

Therror

Dalsze próby pytania o rzeczy dla dorosłych po prostu przemilczał nie będzie je na to odpowiadał i koniec.
- nie to była na pewno sarna, uwierz mi ja się znam na tropieniu, żadne zwierze nie ma takich raciczek jak mają sarny. -Wyjaśnił i szedł dalej. Rozglądał się uważnie dookoła.
- Tak wszystkie... no dobrze to małe zabijemy pierwsze i nie będzie mu smutno poza tym one nie czują tak jak my. -Dodał i przeskoczył ponad zaspą, Nie chciał się brudzić w śniegu bardziej niż to było potrzebne. Jeszcze się w nim pewnie wytarza.
- Saren (tak się odmienia raczej :) ) nie ma nad morzem ani w górach ani w jaskiniach bo nie są przystosowane do tego środowiska. -Dodał. Ile jeszcze tych pytań?!

Shaeera

- A jelenie? - zdziwiła się - Ich kopytka są identyczne.
Biedna mała Sha sądziła, że jelenie są innym gatunkiem, niż sarny...
Nie czują jak my... Więc jak czują? Warto spytać.
- A jak czują?
Ostatnia wypowiedź była chyba najciekawsza.
- A dlaaczeeegoooo nie są przystosowane?
Ciekawskie smoczątko przechyliło łepek, wpatrując się w Therrora jak w zielonego ludzika.

Therror

- Nie nie prawda nie są identyczne. -Powiedział od razu spokojnie..
- Kopyta jeleni są większe bo one całe są większe. Sarny mają mniejsze kopytka. -Wyjaśnił i w pewnej chwili się zatrzymał patrząc przed siebie. Uszy mu się poruszały na boki.
- Nie wiem... nie jestem sarną. -Odpowiedział co do uczuć. No tak jak on może wiedzieć jak czują sarny skoro nią nie jest? Jednak wiedział że nie czują tak jak oni.
- Bo maja zła budowę ciała. Ty jesteś przystosowana do latania bo masz skrzydła a ja nie. Różnice anatomiczne. -Tłumaczył i stał wpatrzony w dal.

Karmel

- Złą budowę? - zdziwiła się - Jak potwory? Bo potwory, to są calutkie złe. I budowa zła, i zła ta, no, to, co z ducha zostaje.
Amiczne? Atomiczne? Amomiczne? Chyba to drugie.
- A co to znaczy atomiczne? - zapytała.
Oczywiście powyższe błędy są celowe, więc proszę ich nie poprawiać.
- A dlaczego ja mam skrzydła?
- A czy wilki są ognioodporne?
- A jak przyrządzisz sarny?
- A dlaczego sarny mają tą złą budowę?
I tak w nieskończoność.

Therror

Powoli się męczył ale co tam.
- Nie nie jak potwory. Mają złą budowę bo po prostu są zbudowane tak żeby żyć w lesie. Nie mogą żyć w górach bo są zbyt delikatne a w jaskiniach by nic nie widziały bo mają wzrok nieprzystosowany do ciemności. -Mówił.
- Anatomiczne. -Poprawił ją od razu.
- Anatomiczne czyli ciało. Budowa ciała wiesz serce mózg wątroba mięśnie. -Dodał z westchnieniem. Ruszył wolnym truchtem.
- Nie wilk nie są ognioodporne, ogień nas parzy. -Dodał. Spojrzał na nia.
- Ja zjem na surowo bo tak mi smakuje a ty możesz usmażyć albo upiec. -Dodał.
- Czy musisz tyle pytać? -Dodał w końcu.

Shaeera

- A dlaczego mają złą budowę?
- A dlaczego wilki nie są ognioodporne?
- A czy Cthulhu jest ognioodporny?
- Jak wygląda Cthulhu?
- Kim jest Thor?
- Dlaczego ty lubisz surowe, a ja pieczone?
Kolejna salwa pytań padła z pyszczka Shy. Mały smoczek chciał wszystko wiedzieć. Nagle nastąpiła nieoczekiwana zmiana: Therror zadał pytanie.
- Tak - odpowiedziała zadowolona z siebie.

Therror

Zaraz straci cierpliwość
- Bo stworzyła je tak natura. Jej musisz zapytać dlaczego mają taką budowę a nie inna tak samo jest z wilkami. -Opowiedział. Właściwie to skąd on to miał wiedzieć?! Przecież w brew pozorom był tylko wilkiem, który wiedział to co każdy.
- Nie mam pojęcia kto to Cthulhu i nie wiem skąd go wzięłaś ale o nim nic ci nie powiem. -Powiedział z takim "Uh.... dzieci!" No właśnie skąd miał to powiedzieć. Odetchnął głęboko i policzył do dziesięciu w myśli.
- Z tego co wiem Thor to nordycki bóg. -Powiedział. Potem spojrzał na nią.
- Bo lubię surowe miejsce i nie podziałem że ty musisz zjeść upieczone. Powiedziałem w jaki sposób można przyrządzić mięso. -Dodał. Westchnął ciężko.

Shaeera

- A co to znaczy, ten, no... rdycki bóg?
- A duży on ma ten młot?
- A daleko jeszcze?
- A masz zwierzątko?
- A skąd wziąć marynatę do mięs?
- A jak złapiesz sarnę?
Sha gadała dalej. I pytała, i pytała, i pytała.
- A o czym tak myślisz?

Therror

Boże... doszło do tego że Therror zaczął sobie śpiewać pod nosem a raczej tak w głowie. Kolejne pytania. On normalnie oszaleje!
- Nordycki bóg jest po prostu bogiem tak jak greccy rzymscy. Są to bogowie określonej populacji ludzi i kultu religijnego. -Odpowiedział.
- Nie wiem jaki ma młot nie widziałam go. -Dodał. Kilka wdechów.
- Nie ma marynaty, nie je się z marynata nie jesteśmy ludźmi. Tak daleko a im więcej gadasz tym dalej. -Powiedziała z takim lekkim puszczeniem nerwów.
- Tak mam zwierzątko. -Dodał. No tak miał tylko nie do końca wiedział gdzie teraz jest.
- Myślę co zrobić żebyś milczała przez 5 minut. -Skwitował.

Shaeera

- Kultu? Tego, że trzeba być grzecznym?
- A dlaczego nie?
- Jaki wpływ może mieć moje gadanie na sarny?
- A jakie to zwierzątko?
Pytała i pytała, a pytania jej się wcale nie kończyły.
- Niestety też nie wiem. Pięć minut to strasznie dużo!