Gala Nagród Wilków.

Carly

A Carly czekała. Niekulturalnie było odejść, gdy Zoe się tak napracowała. Jedyne co zrobiła do obrzuciła nieprzyjemnym, pełnym wyrzutu wzrokiem wychodzących, po czym czekała w cierpliwości dalej..

Zoe

A Zoe spełzł usmiech, widząc ile wilków wyszło. No cóż... Zaraz, zaraz... Samuel, Atrita... Ah, po co wogóle organizowała tą całą Galę?! Dostali statuetki, to sobie poszli. No cóż...
-Tak więc, zmieńmy kategorię. Statuetka dla najlepszego szpiega, Carly!-powiedziałą wesoło i zaczęła klaskać.

KokuRai

A Koku w ogóle się nie ruszała, ani nie dawała żadnych oznak życie. Siedziała tak tylko nic nie robiąc. Na samym początku, gdy Xythuś dostał nagrodę, to piszczała jak oszalała. Wstała ze swojego miejsca i zaczęła iść nie wiadomo gdzie. Po chwili wyszła z gali nagród, nawet się nie rozglądając.

zt.

Torres

Torres westchnął. poruszył się tylko na krześle, by dać Zoe jakiekolwiek oznaki życia. Iście dziwło ducha to, że prawie wszyscy wyszli. Spojrzał na Carly i zaczął klaskać w swoje plazmatyczne łapy. Przynajmniej mógł mówić. - Brawo! - Krzyknął cicho, z uśmiechem na pysku. Znów spojrzał na Zoe. Siedział w pierwszym rzędzie, więc miał dobry widok. Ech, czemu on nie wystartował? W byle jakiej konkurencji? Ale... Chociaż tu przyszedł. Według niego ciekawie się jeszcze mogło zapowiedzieć. Czekał, aż Zoe cokolwiek powie.

Viktoria

Viki spojrzała na wychodzące wilki. Kto został? Ohme, Crimson, ona, jakiś skrzydlaty basior i chyba jego partnerka, Carly, duch i przewodnicząca. Na prawdę miły wilk z Samuela. Samica też miała ochotę wyjść, ponieważ ma jeszcze parę spraw do załatwienia. Jednak zostanie i pokaże jaka jest kulturalna. Gdy tylko usłyszała imię Carly zaczęła klaskać w dłonie.
- Brawo, Carliś, brawo! - gwizdnęła.
--------------------------------
Jeszcze trochę posiedziała, jednak czas naglił. Odwróciła się do Lamy.
- Jak się spotkamy to mi opowiesz co była dalej. Ja muszę już iść - szepnęła mu do ucha i wstała. Prześliznęła się pomiędzy wilkami i spojrzała błagalnie na Zoe. Powinna zrozumieć, że Viktoria naprawdę się spieszy. Popatrzyła jeszcze na wilczycę i spokojnym krokiem wyszła z lasu.

z/t

Renna

Renia co prawda miała dosyć spore zawieszenie i tzw laga, ale gdy usłyszała swoje imię, otrząsnęła się. A, to ona!
Tuż po Carly weszła na środek i odebrała statuetkę.
- WIem, trochę długo, ale zawiesiłam się. - powiedziała wesoło do Zoe.
Wróciła na widownię i po pięciu minutach ulotniła się.

z/t

Carly

Skrzydlata poderwała się do lotu i z wesołym, rezolutnym śmiechem wylądowała obok Zoe, odbierając statuetkę. - Dziękuję bardzo! - dodała z szerokim uśmiechem na pysku, machając ogonem w szybkim tempie. Ukłoniła się przed tą nikłą publicznością i zeszła na swoje miejsce. Czy to już koniec? Tak czy tak, warto poczekać.

Zoe

-Przkro mi, że dostajesz na końcu. Gdybym wiedziała dałabym ci na samym początku. Gdybym wiedziała, że ty będziesz nie dość najlepsza w kategorii, a najbardzoiej wytrwała. Dziękuje.-powiedziała wręczając statuetkę.-To chyba już koniec Gali.

Carly

Carly raz jeszcze wskoczyła na scenę. - Nie szkodzi - rzekła z ciepłym uśmiechem - Jestem przekonana, że oni są ci na prawdę wdzięczni za rozrywkę w krainie. Chociaż mogliby się nauczyć szacunku - dodała ze śmiechem ostatnie zdanie. Tak. Tak właśnie! - Świetna była ta gala, gratuluję pomysłu i do zobaczenia! - rzekła, po czym schowała statuetkę w swojej sakwie i wyszła.

z.t

Torres

Torres'owi było żal, że trwało to tak krótko. Podleciał do Zoe. - Szkoda, że było to tak krótko... Ale ogólnie gratuluję świetnego pomysłu i czekam na taką kolejną galę z niecierpliwością. Było wprost... Wyśmienicie. - Mówił szczerze duch, swoim zdaniem kładąc łapę w powietrzu, a nie na jej ramieniu. Cóż, duch to duch. Inna istota. Ta właśnie istota powoli ulotniła się.

zt.

Zoe

Zoe ukłoniła się na scenie, tak że noskiem dotknęła ziemi.
-Żegnam!-krzyknęła i zagwizdała. Ogromny feniks zleciał na ziemię, a obok niego malutki wróblo-feniks Fawkes. Zoe usiadła na wielkiego zwierza i odleciała na jego plecach z gali.

zt.

Lea

Lea uśmiechnęła się do Zoe i wstała. Miło było, ale się skończyło. Cóż, może kiedyś jeszcze raz coś takiego zostanie zorganizowane. Wilczyca przeciągnęła zastałe z bezruchu kości, które rozprostowały się z donośnym strzyknięciem i wesołym truchtem oddaliła się z miejsca całego zdarzenia.

zt.

Dermanotta

Dermanotta wstała. Prawie wszyscy już sobie poszli. Tak więc i po co jej siedzieć tu dłużej?! Dermanotta wstała ze swojego miejsca i poprawiła swój niebieski szaliczek, który zawsze nosiła. Poszła sobie z lekkim wdziękiem.

zt.

Siomha Lorcan

Siomha wydęła wargi w niezadowoleniu.
Coś poszło nie tak i Siom się to nie podobało. Westchnęła i podniosła zadek. Skinęła łbem reszcie i wyszła. Powinna zająć się innymi, ważniejszymi sprawami.

zt.

Beherit

Beherit uśmiechnął się pod nosem i wstał. Wspaniała Gala. Machnął delikatnie skrzydłami i skinął łbem na pożegnanie do Zoe. Później zaczął się przedzierać przez las. Szedł w stronę swojego legowiska.

z/t

Crimson

Crimson przeciągnął się na krześle. Nie, take Gale są z pewnością nie dla niego. Za dużo wilków. Wstał i zaczął podążać ku wyjściu. Obejrzał się za siebie. Nie, już nic tu po nim. Wkroczył w głębszy las... Po chwili zniknął pomiędzy długimi pniami drzew.

z/t