Las Tajemnicy

Wardress

Ward lecąc po bezkresnym, błękitnym niebie wylądowała na tym prawdopodobnie nieznanym sobie terenie. Tyle czasu tutaj żyła, a wciąż nie znała całej krainy.
[buduję nastrój xD]
Drzewa otoczyła już mleczna mgła a słońce zaszło za horyzont. Powoli na niebie ukazywały się migoczące gwiazdy a księżyc, w całej swej okazałości unosił się powolnie nad czubki drzew. Wilczyca usiadła na ziemi wygodnie obserwując biegające po trawie od czasu do czasu małe, szare myszki. xD

Pein

Z daleka już rozległo się głośne ŁUP, co mogło zwiastować tylko jedno - ktoś spadł z drzewa. xD Jednakże to raczej gałąź spadła, nie on. xP

Oblizał pysk, chwilę zezując na własny nos, na którym właśnie pojawiła się szrama. - Głupia gałąź! - warknął.

Wardress

[Masz niefajny avatar do romansowania :<] xD

Wilczyca powolnym ruchem spojrzała na gałąź. Dobrze znała głos, który powarkiwał pod własnym nosem. - To Ty malutki xD - zaśmiała się juz leżąc. xD

Pein

- Yeah, malutki! - prychnął, unosząc pysk nieco wyżej. - A ty na sośnie siedzisz! xD - wymruczał, owijając łapy ogonem, siedział oczywiście.

Wardress

- Jasne. I jeszcze pewnie na wordtrejsenter, prawda? Chodź tu do mnie. Dawno nikogo nie przytulałam. - burknęła i dmuchnęła w swą jakże piękną, błękitną grzywę.

Pein

- Ojej, Alfie Mrocznej Nocy brakuje miłości. - spojrzał na drzewo z miną 'o:'. - Ahoj, tu z dołu! Nie mam skrzydeł ani łap jak wiewiórka! - wrzasnął.

Wardress

Podpełzła pod drzewo. - Julio... ee. Pein. Skacz. Ja Cię pochytam tu na dole. - mruknęła. Spojrzała na wilka. Miał wyjechaną maskę *.* Też taką chciała.

Pein

- Chciałabyś! Zejdę, skoro weszłem! - wrzasnął, zaraz dyndając sobie na kolejnych gałęziach ku dółowi. Zręczności teraz dorównywał wiewiórce. n.n I wten puścił jedną łapą, wiesząc na jednej. - Atakują glony! ^-^ - bach, wylądował na wilczycy.

Wardress

Uskoczyła powodując upadek wilka na ziemię. xP. Stanęła nad Nim i liznęła go w pysia. Ot tak, po przyjacielsku. - Gdzieś Ty się podziewał łamago? - zaśmiała się. Glony? Ona nie lubi glonów. Ona chce maskę *.*

Pein

- Ty cho*ero! - kłapnął kłami tuż przy jej nosie gdy się miziała. Jako że miał jeszcze maskę z mega kłami kłapnięcie dało bardzo ekstra efekt.

Wardress

- Daj mi tę maskę! - pisnęła niczym mały orzeł w gnieździe domagający się od dłuższego czasu dobrego obiadu.
(porównanie Homeryckie xD)
Złobiła smutną minę. xP

Pein

- Khe? - odcisnął jej piękną pieczątkę na pysku swoją łapą, zaraz uwalając się na wilczycy. - Brakuje jeszcze wina, co? ;>

Wardress

- Pein, Pein, Pein... Ty ciągle tylko o jednym. Ale przydałoby się. - zaśmiałą się zrzucając delikatnie wilka z siebie lewym skrzydłem.

Pein

- To nie fair, to nie fair! :< - mlasku, mlasku. Ogon wilczycy znalazł się w jego paszczy, chodź wilk właśnie leżał na grzbiecie. Nie ładnie tak zrzucać przyjaciół!

Kirina

Przybyła tu czekając na swoją matkę. Zamyśliła się.

Lightning

Przyszła ,a raczej przybiegła swoim lekkim galopem. Zatrzymała się przy jednym z drzew i obserwowała las. Była bardzo niespokojna,jakby za chwilę miało się coś wydarzyć...

Shauni

Powolnym, ale lekkim truchtem pojawiła się między drzewami. Przeszła tuz obok czerwonej wilczycy, nawet "nie zaszczycając" jej spojrzeniem. Przeszła kawałek dalej i padła na ziemię.

Lightning

Nie znała tej wilczycy za dobrze. Może kiedyś widziała ją kilka razy,ale nie przypominała ją sobie.Popatrzyła na nią ,poczym znów spuściła wzrok ku ziemi...

Alexy

Ciemna postać pojawiła się wśród gęsto rosnących drzew. Alexy szla w tę stronę stawiając wielkie kroki. Dotarła wreszcie w miejsce gdzie stało trochę wilków. Tym razem nie zaszczyciła ich nawet spojrzeniem. Usiadła pod drzewem dumnie i przeczesała łapą grzywkę.

Shauni

Przekręciła się tak, że jej czarne ślepia wpatrywały się w czerwoną wilczycę. Skądś ją kojarzyła, ale... ona ma baaardzo krótką pamięć.