Legowisko Białego Kła i Savi.

Biały Kieł

-No to jak mogłaś niby zajść w ciążę ?
Chyba nie zrobiłem tego wzrokiem -Kieł roześmiał się.
Podniósł łeb i pocałował partnerkę w usta.
Po czym przewrócił się na plecy i ułożył głowę na partnerce.
Tak sobie leżał i patrzył Savi w oczy.

Sevi

Biała wilczyca także spojrzała swojemu partnerowi w oczy. Uśmiechnęła się odo niego. Ta pierwsza ciąża to dla niej sporo stresu ale także dużo radości. Lecz nie chciała aby Kieł ją odrzucił z tego powodu.
- Nie wiem kiedy zaszłam w ciążę... Ale czuję że zaszłam . Po prostu... Zaczęłam być bardziej gruba. I Czuję to...- powiedziała Savi wahając się. Bo czuła, że jest w ciąży ale jakoś trudno było jej powiedzieć. Najwyraźniej zaszła już trochę czasu temu bo tak nagle nie mogła mieć dzieci. Polizała Białego Kła po nosie i kuląc uszy, przytuliła się do samca.

Biały Kieł

Zamyślił się.Nosz kurcze jak niby się to stało?
Mam chyba płodny wzrok.No cóż..
Poruszył łbem,na wygodniejszą pozycję.
I myślał.Dumał sobie nad paranormalnym zjawiskiem.(xD)
Patrzył w niebo.Na chmury.

Sevi

Savi miała ochotę zasnąć tak zwinięta w kłębek obok Białego Kła. Jego futro tak przyjemnie ją grzało... Więc położyła się przy swoim partnerze i owinęła ogonem . Popatrzała na księżyc. Dawał miłe światło dla niej akurat w sam raz. ,,Kurcze powinnam spać w norze" Pomyślała Wilczyca. Jednak nie chciała budzić Kła bo myślała że może już spał . Zresztą nie chciało jej się tracić ciepła żeby iść do nory. W ciągu ostatnich dni uszy jej się przyciemniły. Zawsze miały ciemne czubki ale teraz już są widoczne. Wsłuchała się w dźwięki natury... Jednak jakoś nie mogła usnąć choć wiedziała że nie długo i tak zaśnie.

Biały Kieł

Kłowi było też ciepło,lecz ciągle dumał na tym zdarzeniem.
W końcu myślenie go zmęczyło.Pomrugał oczami,przetarł łapą ślepia.
Ponownie przetarł oczy.Ziewnął i ułożył się wygodniej na piachu.
Popatrzył na Savi,nadal nie mógł w to uwierzyć.
Albo przytyła albo naprawdę to się stało.Czyli będę ojcem?
Nie chwila.. tak zostanę tatą..
Ciekawe ile ich będzie..

Sevi

Savi w końcu zmęczyła się patrząc tak na księżyc, wodę i otoczenie. Zaczęła się wiercić nie mogąc usnąć. Wreszcie znalazła jakaś wygodną pozę. Wstała i obróciła się kilka razy (Tak robią wilki żeby zgnieść trawę na legowisko) po czym położyła się. Kolejny raz spojrzała na swojego partnera. Owszem , Mógł nie pamiętać kiedy Jego wilczyca zaszła w ciążę. Ale przecież Savi miała inne problemy. Ziewnęła cicho i zaczęła usypiać. Wolno ale usypiała.

Biały Kieł

Wyprostował tylnie łapy,przednie także.Po czym ziewnął przeciągle.
Wstał z wygodnej pozycji.Położył łapę na brzuchu Savi.
-Noc już,zimno się robi.Może pójdziemy do Nory? - zaproponował,po czym przeciągnął się jeszcze.Znowu ziewnął.Pocałował Savi.
-Wstawaj,koniec leżakowania.Zmarzniesz i co będzie? - Oznajmił.

Sevi

Savi otworzyła jedno oko. Po chwili ziewnęła z głośnym piskiem.
-Co będzie?- zapytała nieprzytomna. Wstała i bardzo zaspana stanęła przed Białym Kłem . Savi kiedy jest wyrywana ze snu po prostu nie nadaje się do niczego.
-idziemy gdzieś czy co? -zapytała szeroko ziewając wilczyca.

Biały Kieł

Objął ją ramieniem.Uśmiechnął się.
-Otóż droga damo,robi się już ciemno.A więc także zimno.Dlatego też chciałbym ci zaproponować abyśmy poszli do nory.Bo jeśli zmarzniesz to będziemy mieć dzieci eskimosów. - wytłumaczył słodkim głosem choć można było w nim wyczuć troszkę kpiny.

Sevi

Savi otworzyła oczy szeroko, żeby jej się nie kleiły. Wyglądała jakby była z jakiegoś powodu bardzo zdziwiona. Odpowiedziała do partnera uśmiechem i poszła do nory. Szybko zakopała się w ściółce. Przypomniało jej się żeby następnego dnia nazbierać trochę traw i piór do legowiska bo zaczyna być nieco twardo. Było widać tylko skulone uszy Savi i nos, tak się zakopała. ,,Od razu lepiej" pomyślała sobie. Przewróciła się na drugi bok i rozłożyła ogon.
-Kieł też choć! -zawołała nieco niewyraźnie bo nie chciało się jej wystawiać pyszczka przed jaskinię. Więc słowa się zniekształciły i mogły brzmieć dla każdego jakoś inaczej i dziwniej. Jest leniwa ale zależało jej na tym aby Biały Kieł nie zmarznął.

Biały Kieł

Wlazł truchcikiem do nory.Wskoczył na miejsce koło Savi.
Wtulił się w ściółkę,na wysokość partnerki.Przytulił się uśmiechając się podejrzliwie.
Oraz.. mrucząc.oO Wtulił się w nią jak w poduszkę.
Miał uśmiech już od ucha do ucha.
Czego on chciał ? Tego nie wie nikt.

Sevi

Savi nawet nie otworzyła oczy tylko przysunęła się do Białego Kła i wtuliła w jego futro. Ostatni raz przed snem otarła się o niego.
- Dobranoc... - powiedziała z uśmiechem . Pomyślała sobie, że jutro sama raczej nie wstanie tylko będzie musiał ją obudzić Kieł. Choć nie było tego widać Savi wolno machnęła kilka razy ogonem a potem zastygła bez ruchu.

Biały Kieł

Wtulił się w nią,pomruczał sobie jeszcze.Nagle się skapnął że zasnęła.
-No nie,i znowu trza iść spać. - mruknął sobie pod nosem.
-Albo i nie.hm.. Może by tak coś porobić przed snem? - Nadal mruczął pod nosem.
Podniósł łeb,popatrzał na Savi jakby mu czekoladę zabrała.
Po czym popatrzał na norę.Hm.. Wiem.
Wstał i podreptał do ściany.Podniósł łapę.Popatrzał na pazury.
Popodziwiał je po czym skrobnął po ścianie.
Popatrzył.Znowu skrobnął.I tak skrobał i oglądał co mu wychodzi.

Sevi

Savi obudziły promienie słoneczne. Niby było jasno ale ona chciała sobie trochę podrzemać. Wstała po 10 minutach drzemania. Przeciągnęła się i wyszła z nory. Najpierw wyruszyła na poszukiwanie ściółki do nory. Weszła na pagórek. Spojrzała na krzak róży. Mało kto wie jak go ominąć bez okaleczenia się. Chciała skoczyć ale przewróciła się. Jęknęła cicho. Jeszcze nie zdarzyło jej się, że nie przeskoczyła krzaku. Spojrzała na swój brzuch. Był wielki. ,,Niedługo urodzę" pomyślała wilczyca. Więc zamiast iść do lasu zaczęła zbierać ściółkę w pobliżu. Musiała też zrezygnować z polowania. Chwyciła trawę i jakieś pióra i zaniosła je do nory żeby było wygodniej. Położyła się tam i polizała kilka razy po brzuchu.

Czikita

Niczym ninja w mroku [po nachlaniu się wysokokalorycznym piwem] wpadła... tu. Co to za miejsce? Pachnie miłością. Uuu... fajno.
Przypierdziała xp tu za swym Dżemojadem.
- Dżemojad! - Zapiszczała tym razem nie tuląc Savi, nie, ona ją wyściskała baaaaaajdzo mocno :3
Oczkami co nawet krwinki miały kolorowe luknęła na wilka.
- A kto to do marmolady? - Zapiszczała.

Biały Kieł

Odszedł od ściany i schował pazuryla.
Następnie wylazł z nory leniwie.Spojrzał na kolorowego szczeniaka i.. Dżemojada?
-Cześć,Białas jestem. - oznajmił do kolorowej.
Po czym klapnął na zadek patrząc to na małą, to na Savi.
-Zaraz wrócę - powiedział i podreptał w stronę lasu.
Żarcie się w spiżarni skończyło więc co innego robić ?

Sevi

Savi usłyszała jakiś dźwięk. Odwróciła łeb w jego stronę zaciekawiona.Strzygnęła uszami i zaczęła nasłuchiwać. Usłyszała chyba swoją siostrę.
- Cześć Poducha! - wykrzyknęła Wilczyca. Skuliła uszy i położyła je po sobie. Nie mogła wstać ból w brzuchu nasilał się. Czyżby miała teraz urodzić? Znów liznęła brzuch. Dziwne według niej...

Biały Kieł

Coś znaleźć nic nie mógł w lesie.Zaczął wracać ze smutną miną.
Nagle usłyszał szelest,zaczaił się w krzakach.
To była mała sarna.
Wyskoczył z krzaków i wskoczył na sarnę wgryzając się w..ehem.. jej zad.
Że sarna była młoda to się przewróciła od razu.Kieł oblizał się i złapał ją za szyję.
Po czym zaczął ciągnąć w stronę nory.Wlazł do nory ze sarną i odłożył ją na ziemię.
Podreptał do Savi.Słyszał jakieś pojękiwania.

Sevi

Savi Usłyszała jakiś odgłos. Starała się nie robić hałasu na wszelki wypadek. Bo jeśli to byłby obcy wilk mógłby zabrać jej dzieci. Przynajmniej tak uważała. Zaczęła cicho przebierać łapkami po ściółce żeby się jakoś zakopać w pierzach i trawie. Głowę miała już zakopaną tylko jakoś nie mogła brzucha a to była dla niej ważne. Przytuliła ogon do siebie jakby chciała jakoś przedłużyć to , że chyba urodzi.

Biały Kieł

Wlazł do łoża.(:3) Zobaczył Savi w połowie zakopaną,wyglądała jakby chciała się przed czymś ukryć.
-Coś się stało? - spytał nieco wystraszony i zdziwiony jej zachowaniem.
Podszedł do partnerki,liznął ją po pyszczku.
-Przytargałem śniadanie.Więc czas wstawać. - oznajmił po czym usiadł obok.