Miejsce dla samotnych

Jaina

Półwłócząc łapami z pyskiem opuszczonym ku glebie, Jaina przybyła. Owszem, po długiej przerwie. Wróciła. Odnalazła to, czego szukała, a okazało się, że ta rzecz wisiała zawsze na jej karku. Złoty, połyskujący łańcuszek spoczywał bezpiecznie na prawidłowym miejscu.
Kiedy podniosła pysk uśmiechnęła się nieznacznie. Jej sylwetka zmieniła się. Schudła, można było policzyć żebra, które nienaturalnie rzucały się w oczy. Było to spowodowane brakiem polowań zarówno w stadzie, jak i dla samej przyjemności. Starość nie radość.

Paige

Zeskoczyła z drzewa, na prośbę Sky. Do Kaina jednak wolała zachować dystans. Sztylety? To nie tylko jego i Sky działka. Z daleka dostrzegła Jainę. Delikatnie wspomniała Morgoth'a, Rex' i Desmond'a. - Zaczekajcie chwilę. - podeszła do żółtej wilczycy. - Hej.

Jaina

- Witaj, Paige. - odparła miłym, acz spokojnym głosem. Usadowiła się na trawie, którą pokrywała niewielka warstewka śniegu. - Co tam u Ciebie, kochana? - zapytała ją jak starą przyjaciółkę. Tak dawno się przecież nie widziały. Na samą myśl, że znów może ją zobaczyć, przeszła ją fala pozytywnej energii po całym ciele.

Paige

-Nudno, Jey, nudno. Aż strach pomyśleć co by było gdyby nie Sky i banda. Umilają mi w pewien sposób czas, ale nie o to chodzi ... - pokręciła pyskiem ze zrezygnowaniem. - Staję się Panną. Chcę już męża! - za grymasiła, starając się przeobrazić to w żart. A była to prawda.

Akita

Nadal siedziała pod drzewem,w ciszy i w głębokim skupieniu,rozmyślała o wielu ważnych dla niej sprawach. Zauważyła nowe wilki,ale dalej nic nie mówiła ....

Jaina

- Ale ja wróciłam. - wypięła dumnie pierś i w szerokim uśmiechu mówiła dalej - Przy mnie też nie będziesz się nudzić. - zapewniła. Uniosła jedną brwią, poruszała nią w górę i w dół dając sobie dowcipkowego wyglądu.

Paige

Zaśmiała się słodziuchno. - Ty jesteś z Desem. - przyznała krótko. Na język sunęło jej się "Pamiętasz Morgoth'a?". Jednak zdecydowała się powstrzymać. -Nie wątpię. Kto się przy Tobie kiedykolwiek nudził?

Desmond

Des spojrzał w strone Jainy. Kilkoma susami był przy niej.
-Jaina, tęskniłem-powiedział, patrząc na nią. O tak, bardzo tęsknił.
Był szcześliwy że ją widzi.

Paige

- Tu masz przykład - skinęła łbem na Desmonda, po czym pokręciła nim powoli. Odsunęła się kawałeczek. - Zostawię Was na moment samych. Jainuś - będę w legowisku - Kilkoma susami "wyszła" z tego ... miejsca xD

Jaina

Siknęła jej tylkko łbem na pożegnanie, po czym spojrzała z troską na Desia. - Kochanie, wybacz. - zagruchała przesłodko i zbliżyła się do niego. Oparła nos o jego grzbiet. Czuła wielką radość, że ktoś oczekiwał jej powrotu. - Ja również za tobą tęskniłam. Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedziała zamykając oczy.

Kain

- Rodzinna sielanka. - mruknął, oparł się niedbale o konar obok. Poruszył uszami, wciąż czując pchłę na grzbiecie. - Un, może użyjesz nożyczek? - wyszczerzył kły, spoglądając na koniec ogona Skaj.

Sky

Burknęła coś ukradkiem, po czym wróciła do dręczenia blondgrzywego.
- Mam wykałaczkę. Nada się? - wyjęła z kieszeni wspomnianą wykałaczkę. Wetknęła ją w trwałą Kajna, czekając, aż coś się stanie. xD

// 3000 postów, yay! **

Kain

Coś się złamało. xD
- Tutaj przyda się coś lepszego. 8) - wyszczerzył się ponownie. Może Skaj będzie także miała zaszczyt usłyszeć jego boski śmiech.

Sky

Wargi Sky wykrzywiły się w niebezpieczną podkówkę. Wyciągnęła z kieszeni niby niepozorny scyzoryk.
- Teraz na pewno się uda! - rzekła z przesadnym naciskiem na ostatnie słowo. Sytuacja przedstawiała się dość nietypowo - szczenię z wielkim zamachem i śmiechem psychopaty uniosło nożyk do góry, by następnie z impetem wbić go w kłaki Kajna. Scena jak z horroru. **

Kain

Odchylił ucho do tyłu, wytrącając nożyk z jej łapsk. - Masz. - podał jej jeden z swoich boskich noży. <3

Sky

Odebrała nieporadnie prezent. Uniosła go na wysokość oczu, by przez dłuższą chwilę po prostu na niego patrzeć. Sky, zadowolona z siebie, uśmiechnęła się półgębkiem.
- Powinnam podziękować. - i to na tyle, jeśli chodzi o podziękowanie xD. Nie zważając na ewentualne skutki, dotknęła sztyletem grzywki. No, może nie dotknęła. Raczej go nim pogłaskała. :3''

Kain

- Un, nie szkoda obcinać? - pociągnął zaczepnie za sztylet, ciągnąc Skaj ku glebie. Przypominała mu jedną z złodziejek, które wkradł się na łajbę.

Sky

Koniec końców, Sky siłowała się ze sztyletem.
- ...Pokaż mi swoje patrzałki. - wysyczała przez zęby, zapierając się na gęstym futrze wilka. Jeżeli chce je aż tak ukryć, to pewnie mają coś niezwykłego. Albo jest po prostu bardzo nieśmiały. xD

Kain

- Yahh? - ściągnął małą na dół, wprost w swoje łapy i ścisnął jak pluszaka. Niech teraz odsłania. Wkońcu jak dalej będzie odsłaniać w tym buszu, to nie znajdzie. Mniejsza fala uderzeniowa jest tuż z przodu. 8)

Sky

W ślepiach Sky błysnęła jakaś dzika iskra. Dmuchnęła w jego grzywę od spodu, mając nadzieję, że to wystarczy.
- Ach, Oniichan, mógłbyś mi trochę pomóc. :< - pociągnęła nosem z rozrzewnieniem.