Green Coast

Shade

[ Przydałoby się powtórzyć Kocie ^^ ]

- Jasne. - zaśmiałam się i położyłam wygodnie. Spojrzałam daleko, daleko na morze. Czy tak może być całą wieczność?

Smith

[Ale jest przed 23:00 i jeszcze dzieci nie śpią...;D...kiciu ]
Usiadł na niej okrakiem i nie wiadomo skąd wyjął olejek i wtarł go w łapy. Następnie zaczął go wmasowywać w plecy Shade. Płynnymi ruchami wzdłuż kręgosłupa.

Shade

[ Wiem, wiem... Ale chyba na powtórkę będziemy mogli pozwolić sobie dopiero na weekend... :( ]

- Masz prawę słońce Ty moje... - mruknęłam rozpływając się pod wpływem jego dotyku.

Smith

Delikatnie jak muśnięcie wiatru dotykał pyszczkiem jej pleców. Pocałował ją w bark - Cieszę się, że ci się podoba skarbie - teraz rozmasowywał jej barki.

Shade

Mruczałam cicho jak kot xD Patrzyłam w dal przymrużonymi oczami, widziałam zachodzące na horyzoncie slońce... Ten przepiękny widok wywołał uśmiech na moim pyszczku.

Smith

Gorący olejek rozlał się po jej plecach następnie tarł go i położył się obok niej - Podobał się słońce? - spytał i pocałował ją w ramię.

Shade

- A jakżeby inaczej... - wtuliłam się w niego maksymalnie zrelaksowana. Uśmiechnęłam się i pocałowałam w pyszczek. Spojrzałam na zachodzące slońce.

Smith

- Jest tam coś ciekawego? - zaśmiał się oczywiście żartując i również spojrzał na zachód. Zaczął ją lizać po uszku.

Shade

- Nie, ładnie to po prostu wygląda. - zaśmiałam się. Westchnęłam cicho. - Jak Ci się spodobał mój brat?

Smith

- W porządku gość - uśmiechnął się i położył na grzbiecie. - Co myślisz o Wan i Kirinie? - spytał o nie bo wchodziły mu na myśl.

Shade

- Nasz dzieci? - zaśmiałam się. Westchnęłam cicho. - Są w porządku. Będziemy musieli dać im wiele ciepła, wiem doskonale jak to jest być samym za młodu. A nie jestem taka, żeby innym życzyć tych samych krzywd co spotkały mnie.

Smith

- Taaak - przytulił ją i zamknął oczęta. Wstał i zaczął ją ciągnąć do wody - Idziemy popływać, czas na hardcore - śmiał się...

Shade

- Ten hardcore o którym mówileś ostatnim razem u mnie w jaskini? - zaśmiałam się i pobiegłam do wody. Rzuciłam się na fale.
[Czekaj jeszcze nie ma 22.00 :P ]

Smith

- Zobaczymy jak to się potoczy moja ty syrenko - śmiał się i skakał przez falę chlapiąc Shade. Był cały mokry i dobrze mu z tym było^.^ bo był z nią. Rzucił sie na fale dryfując na grzbiecie.

Shade

- Mrrrr... - mruknęłam do niego i objęłam ciągnąc pod wodę. - Podtopimy Cię i bedziemy ratować. - zaśmiałam się. Chciał hardcore to będzie go miał.

Smith

Puścił całe powietrze, które miał w płucach lecz nie próbował sie wyrwać Shade niech robi co chcę. Stracił przytomność...

Shade

Wzięłam go na plecy i wytargałam na płytką wodę. Tak, ze tylko niewielka częśc naszych ciał była zanużona. - Akcja ratunkowa, etap drugi. - Odchyliłam jego łebek i pocałowałam go w pyszczek. Zrobiłam oddychanie usta-usta. Zaśmiałam się. - No kochanie, wstajemy... - Nacisnęłam na jego klatkę piersiową.

Smith

Wypluł trochę wody, lecz gdy poczuł jej pocałunek natychmiast się obudził. - Ty nie grzeczna kiciu. - Objął ją łapami i przewrócił tak, że teraz siedział na niej okrakiem. - Co teraz? - spytał szatańsko i unieruchomił jej przednie łapki trzymając je.

Shade

- Wysoki sądzie, to nie ja... - powiedziałam i zaśmiałam się. Czułam jego ciężar na sobie, byłam cholernie szczęśliwa. Z uśmiechem próbowałam wychylić się i pocałować go, ale uniemożliwiał mi to.

Smith

- Czyżbym cię unieruchomił - zaśmiał się chytrze i końcówką nosa zaczął ją łaskotać po nosku. Śmiał się przy tym wiedział, że teraz on jest tutaj "katem" xD.