Polana pełna kwiatów!

Hatsune

Młoda wilczyca szła bez celu wciąż z poszarpaną psychiką po aferze nad wodospadem. Wciąż myślała o tej sprawie, wciąż się bała. Była już dość nieśmiała a lęk znów zamknął ją w sobie. Znów bała się odezwać czy podnieść głowę. Z lekko podkulonym ogonem przeszła z lasu na polanę. Wzrok pusty, chód powolny, lekko kulejący. Wadera wyszła na pagórek pokryty trawą, z którego było wszystko widać i tam położyła się zmęczona...

Akita

- Hmmm, czy ja wiem, nie nudzi mi się zbytnio. A Ty ? - Zapytała.
Znów szturchnęła go nosem. Zamyśliła się na chwilę, rozmyślając o tym co stało się z ich przyjaciółką Whitewind, odeszła, czy też nie ?

Katara

Zobaczyłam znajomego wilka, nie miałam co robić, więc podeszłam do niego i przywitałam się-cześć-powiedziałam i czekałam na jego odpowiedź.

Riven

- Nie, mnie się nie nudzi - uśmiechnął się odpowiadając . Po chwili zobaczył znajomą , uśmiechnął się szerzej . - Cześć Kataro . - również się przywitał .
Potem odszturchnął Akitę Nosem i zaczął się śmiać . Przypomniało się mu , jak był jeszcze szczeniakiem .. - Pamiętasz , kiedy pierwszy taz , poznałem Ciebie , Lunę i Whitewind ? Byłem taki nienzdarny i mały , przedewszystkim ! - zaczął .

Katara

Popatrzałam na Rivena-długo się nie widzialiśmy-powiedziałam i po chwili dodałam-co tutaj robisz, tęskniłam za tobą, teraz Agashara wogule nie ma, długo go nie widziałam, chyba o mnie zapomniał.-powiedziałam i czekałam na jego odpowiedź.

Hatsune

Rozglądając się w półleżącej pozycji dostrzegła znajomego wilka, który jeszcze niedawno ją uratował. Uśmiechnęła się pod nosem i domyślając się, że za chwilę bądź już wykryli jej obecność, położyła łeb na przednich łapach wzdychając głęboko a potem ziewając. Trawa była dość wysoka aby zakryć Miku, lecz jej insze umaszczenie nie pozwalało na skuteczny kamuflaż. położyła się na jednym boku tak aby jej niedysponowana łapa była po stronie zewnętrznej...

Akita

- Taak. Pamiętam te czasy. - Odrzekła.
Mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem, kiedy tylko ujrzała nowo przybyłą.
Machnęła ogonem, i znów zaczęła bezczelnie, się przyglądać swemu przyjacielowi.

Katara

Nie miałam co robić, więc poszłam kawałek dale,j usiadłam i patrzyłam w niebo, a wiatr obwiewał mi sierść, po chwili rozejrzałam się, ale nie miałam z kim porozmawiać, więc usiadłam i czekałam.

Riven

Rozejrzał się dokoła . -Muszę iść - jego mina zrobiła się inna , jednak uśmiech nie schodził z jego pyska . - Paaa ! Wszystkim ! - zaciął się - Cześć Hatsune Miku .. - dokończył pożegnanie , jak gdyby wiedział , że tam była . Wyszedł .

Hatsune

Podniosła łeb słysząc słowa Rivena. Przekrzywiła głowę uśmiechając się delikatnie. Dlaczego tak szybko wstał i odszedł? Miku zaintrygowana zachowaniem znajomego postanowiła pójść za nim. Ostrożnie podniosła się i powoli gdyż jej chora noga nie pozwalała na bieg czy też szybszy krok. Polana pod względem górzystości była łagodna dzięki czemu Hatsune mogła łatwo zejść na dół bez zagrożenia upadkiem. Patrząc wciąż na Rivena szła za nim...

Katara

Podbiegłam do białej wilczycy-cześć-powiedziałam z uśmiechem na pyszczku-co tutaj robisz?-zapytałam, i czekałam na jej odpowiedź.

ExtasyWolf

zobaczył wilczyce i wolno machnął ogonem.Wybiegł.

Katara

Spojrzałam na szarego wilka, który po chwili wybiegł-cześć-powiedziałam z nadzieja, że mnie usłyszy i powolnym krokiem szłam w jego stronę.

Richard

Z Flake na plecach wyłonił się z cienia. Od razu zmarszczył nos, gdy do jego nozdrzy dostał się ten okrutny zapach kwiatów. - Bleeh.. Niewiem jak długo tu wytrzymam.. - marudził szukając chociaż kawałka miejsca gdzie nie ma tych natrętnych roślinek.

Flake

- O, patrz. Tam jest kawałek trawki - powiedziała, wskazując łapą nieokwiecony fragment polany. Tamto miejsce wyglądało jakby odwiedził je niedawno ktoś, kto ma na temat kwiatów takie samo zdanie jak Flake i Richard.

Sasori

O tak.. on nie potrafił po prostu przemieszczać się nie zauważalnie, wszędzie było go pełno, a jego arogancka postawa drażniła wszystkich dokoła. Zapach siarki uderzał w nozdrza obecnych. Mimo mrocznej oprawy i raczej nie miłego wyrazu pyska, Sas nie miał ochoty na spory i szukanie ofiar. Nawet nie wiedział kiedy znalazł się w tak obrzydliwym miejscu jak to.. pełno kolorowych kwiatów i słodkich zapachów.. zapewne nie zabawi tu długo.

Richard

Podążył wzrokiem za łapą Flake i po chwili już tam siedział. - Teraz możesz już ze mnie zejść. - mruknął przekrzywiając łeb, by na nią spojrzeć, jednak moment i wzrok skierowany był na nowo przybyłego. Zlustrował go krótkim spojrzeniem i owinął łapy ogonem.

Sasori

Zwrócił nieznacznie uwagę na obecnych jednak nie trwało to zbyt długo. Nie wiadomo czy jego dusza koniecznie szukała zaczepki i dlatego skierowała go do owego miejsca, nie zastanawiał się nad tym. Machnął długim ogonem i pusta ślepia jeszcze raz zmierzyły basiora.

Flake

Zeskoczyła z grzbietu Richarda, a jej wzrok momentalnie powędrował na rosnącą niedaleko kępkę wyjątkowo wonnych kwiatów. Skrzywiła się lekko. Jak to-to może się komukolwiek podobać?

Richard

Mruknął coś pod nosem patrząc jeszcze przez chwilę na czarnego basiora, po czym przeniósł wzrok na Flake. Ponownie zmarszczył nos gdy tak nienawidzona przez niego woń dostała się do nozdrzy. - Ale żeś wybrała miejsce.. - fuknął patrząc z obrzydzeniem na kolorowe roślinki.