Polanka

Blizna

- Cudnie. - mruknął. Poruszył jednym ogonem, wychodząc z cienia. Podszedł do Bloo i Lee. - Narada? - mruknął. Poruszył uchem.

Blooshya

Mhm. Mruknęła zdawkowo, patrząc na X'a. Spojrzała obojętnie na Lee.

Lee

Znaczy, była narada. Uśmiechnął się i oblizał kły z rozkoszą.
Wyprawa, wyruszasz z nami w góry. Powiedział i spojrzał na X'a, czekając na jego reakcję.

Blizna

- To słyszałem. Raczej chodziło mi...ufacie jej? - urwał, spoglądając gdzieś dalej. Poruszył znów ogonami.

Lee

Jak najbardziej... znam ją z mojej przeszłości. Spojrzał na X'a.
Masz jakieś... wątpliwości? Teraz patrzył tam gdzie X... Lecz jego myśli były gdzie indziej.

Blizna

- Mylisz się. Ufam jej bezgranicznie. - powiedział. Uśmiechnął się krzywo i wybył.

Lee

Podniósł brew patrząc tam gdzie był X.
Mlasnął i odszedł. Nie miał nic do roboty a tutaj nic ciekawego się nie dzieje.

Blooshya

Obudziła się z transu spowodowanego niebytem userki xD.
Słyszała wszystko, co mówił X i Lee, jednak patrzyła pomijająco w inną stronę. Co ma znaczyć ta niepewność co do ufności Okami? Przedarła się przez krzaki w inną część polanki. Ostra gałąź rozcięła skórę koło jej kufy. Poczuła krew. Oblizała się błyskawicznie, po czym przysiadła i cynicznie patrząc na świat błądziła myślami.

Ramona

Spojrzała na Luan'a - smakuje ci..? - spytała, patrząc na niego i ciągnąc następny kawałek jelonka.

Luan

-Oczywiście jest pyszny...-.odparł i wytargał mięso z uda.

Ramona

Spojrzała na Luan'a, a po chwili na brzuch - no, no co raz większy - uśmiechnęła się.

Luan

-Tak myślisz spójrz na swój...-.odparł,popatrzył na brzuch Ramony i myślał jak się rozwijają szczeniątka.

Ramona

Zaśmiała się - no fakt, niedługo będzie jeszcze większy i co wtedy.... - powiedziała i zesmutniała, bo nie będzie mogła polować, jak będzie bardzo duży, bo będzie jej przeszkadzał i będzie strasznie ciężko. - pomyślała i uśmiechnęła się.

Luan

-Nie smuć się,gdy ty nie będziesz mogła polować ja będę za ciebie to robił...-.odparł i przytulił ją do siebie.

Ramona

- dzięki, kocham cię - powiedziała i również przytuliła się do niego.

Luan

-Nie ma za co,ja ciebie też kocham...-.odparł.

Ramona

Przytuliła się mocniej, spojrzała mu w oczy i myślała ile będzie szczeniaków - jak myślisz ile ich będzie...?jak je nazwiemy? - spytała cała podekscytowana.

Luan

-Hm,myślę że szczeniaków będzie 4 a imiona wymyśl ty...-.odparł i spojrzał na nią.

Ramona

Spojrzała na brzuch - cztery.... mhm...pomyślmy, Jeżeli będzie po równo to Dziewczynki będą się nazywały: Kaisa, Xsylona, a dwóch samców, to będą się nazywali :Kim, Cross. Co ty na to - spytała, rozmyślając nad imionami szczeniaków.

Bertha

spojrzała na Ramone, położyła głowę na łapach westchnęła