Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Lwia skała

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Illiana
Dojrzewający


Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:43, 26 Lip 2013 Temat postu:

Illiana sie zastanowiła.
- No wiem jednak.. widzisz Feindschaft ja pochodzę z bardzo brutalnej i wręcz sadystycznej rodziny tak samo jak watahy. W tej krainie... początkowo znalazłam spokój i przyzwyczaiła się. Znalazłam też kilkoro przyjaciół i przyszywaną mamę. Jednak... ciągle spotykam na swojej drodze złe wilki, upiory bądź demony. A wtedy kiedy je spotykam zazwyczaj jestem z kimś dla mnie ważnym i wtedy ten ktoś cierpi... dlatego wydaje mi się że ja powinnam być sama z dala od wszystkich aby nikt nie ucierpiał przeze mnie. -Powiedziała wszytko spokojnie. Strzygła tylko uszami to na lewo to na prawo. Tak Gdy spotkała Zed'a wtedy ucierpiał Notyś. Kiedy spotkały Gehenn ucierpiała Kaliope. No i w sumie Ill też jednak liczyło się ze znowu to się stało przez nią i przy niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feindschaft
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 20:30, 26 Lip 2013 Temat postu:

Samczyk wysłuchał jej słów, siedząc spokojnie w swym miejscu i nastawiając swe uszy. Cóż, niedobrze, że samica tak myślała. Osobiście nie wierzył w jakieś bajki o klątwach, czy czymś w tym rodzaju, dlatego też wykluczył zaistnienie takiej rzeczy w tym przypadku. Westchnął cicho, zanim zebrał słowa.
- Nie powinnaś tak o sobie myśleć. Los to los, nie kontrolujemy go, dlatego wszystko może się zdarzyć. Ale wiesz, do zrobienia tęczy potrzebne jest słońce, lecz także i deszcz - powiedział. Miał tu na myśli, że aby stało się coś dobrego, trzeba najpierw swoje wycierpieć. Lecz im więcej złego dzieje się w naszych życiach, tym bardziej doceniamy to co mamy. - To znaczy, że kiedyś będzie lepiej. A Twoi bliscy Cię nie opuszczają, mimo tych wydarzeń, więc musi im na Tobie zależeć - powiedział, posyłając samicy lekki uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Illiana
Dojrzewający


Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 18:31, 27 Lip 2013 Temat postu:

Illiana zastanowiła się nad jego słowami. A czy ją oprócz spotkania na swojej drodze istot które chyba ceniły ją sobie jakoś JĄ zwykła młodą wilczycę spotkało ja coś miłego? Pokręciła pyszczkiem.
- Los, a potrafił byś zdefiniować czym lub kim jest owy Los. Jak potężny jest żeby władać moim życiem i pozostałych? Skąd masz pewność że to co nas otacza to wszystko nie jest tylko iluzją? -Powiedziała w głębokim zastanowieniu. Pokręciła pyszczkiem i się uśmiechnęła.
- Wybacz... czasem dziwne rzeczy mówię. -Stwierdziła.
- Mam nadzieję że jest tak jak mówić Fein bo ja już sobie powoli z tym nie radzę. Naprawdę nie chce aby ktoś z mojego powodu cierpiał. -Powiedziała z westchnieniem.
Posiedziała z nim trochę rozmawiając i się w sumie śmiejąc.
- Ja muszę uciekać do zobaczenia i powodzenia, trzymam kciuki. -Powiedziała w2esoło przytuliła go na pożegnanie i wyszła.

z.t

/ wybacz potrzebowałam miejsca


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Illiana dnia Wto 18:02, 30 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feindschaft
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 21:05, 04 Sie 2013 Temat postu:

Samczyk spuścił łeb w dół. Czymże nazwać można los?
- Sam nie mam pojęcia, jak określić, czym jest los. Ale jak bardzo byś tego nie chciała, on zawsze decyduje za Ciebie - westchnął ciężko. Gdy samica odeszła, on odprowadził ją wzrokiem, po czym sam uniósł swe książęce ciałko z ziemi, otrzepując futerko z ewentualnych zabrudzeń. Ruszył więc teraz w swoją stronę.

z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:45, 24 Wrz 2013 Temat postu:

Od tak długiego czasu może zaliczać się do mieszkanek Krainy, podczas tego całego czasu zwiedziła od groma miejsc, a jednak to było jej nieznane. Czując cieplutki piach pod łapami, delikatnie łaskoczący poduszki, uśmiechnęła się delikatnie lewym kącikiem pyszczka. Z wysoko uniesiona głową szła powolnie przed siebie. Gdy dotarła do głównej atrakcji, jaką była Lwia Skała, rozłożyła skrzydła i wybijając sie z umięśnionych, aczkolwiek smukłych lapek wzbiła się w powietrze. Uśmiech nie znikał jej z pyska, oczy były delikatnie przymrużone, a wiatr bawił się jej aksamitną sierścią. Jest cudownie. Nie miala najmniejszego powodu do zmartwień, chciała cieszyć się chwilą i czerpać z życia to co najlepsze. O dziwo, nic nie stalo na przeszkodzie, aby faktycznie tak bylo. W końcu, gdy wzleciała wystarczająco wysoko, zanurkowała w powietrzu, aby z gracją, zatrzymując się centymetry nad skałą, wylądować przodem do krajobrazu, jaki mogła podziwiać z tej wysokości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:58, 24 Wrz 2013 Temat postu:

Na niebie pojawił się niewielki ciemny punkt. W miarę, ja się zbliżał rozpoznać można było ptasią sylwetkę... Zaraz, to jest za duże na ptaka! To gryf!
Pan i władca wszystkiego, jak okiem sięgnąć leciał przed siebie. Zataczał kręgi nad tak zmienionym domem, szukając znajomych osób, miejsc... Niestety na próżno.
Taihen około dwóch tysięcy metrów nad ziemią złożył skrzydła i zapikował, chcąc przyjrzeć się dostrzeżonej w dole skrzydlatej sylwetce. Czyżby gryf?
Gwałtownie wytracał wysokość. Tysiąc metrów, osiemset, pięćset, sto, pięćdziesiąt...
Na dwudziestym metrze wspaniały lotnik rozłożył skrzydła i wolno szybując opadł na skałę.
Zmierzył wzrokiem ciekawiącą go osóbkę. Skrzydlaty wilk. A szkoda...
- Witam. - przywitał się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 20:32, 25 Wrz 2013 Temat postu:

Zadarła łeb w górę, słysząc gdzieś niewyraźnie uderzenia skrzydeł o powietrze. Jednak zanim zorientowała się na co miała zwrócić uwagę, zauważyła przed sobą dużych rozmiarów skrzydlatą istotę o nie wilczej postaci. Toż to gryf! Uśmiechnęła się nieco wyżej unosząc kącik pyska i przekrzywiła delikatnie łeb. Kłapnęła cichutko zębami i machnęła z wolna ogonem.
- A dzień dobry.. właściwie to już wieczór! - Odpowiedziała entuzjastycznie widząc przed sobą przedstawiciela tak rzadkiej rasy. Większość gryfów zamieszkujących Krainę, po prostu ją opuściło. Jak widać kilka osobników jeszcze się ostało.
- Bo właściwie jest dobrym, prawda? Jego urokowi to już na pewno nie da się zaprzeczyć.. - Dodała po chwili zwracając szczególną uwagę na rozgwieżdżone niebo, które niewątpliwie cieszyło oczy. Tak, Yumi uwielbiała noc, lubowała jej tajemniczość, niepewność, którą w sobie posiadała ale i piękno.. Wszystko podkreślone niesamowitym mrokiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:04, 26 Wrz 2013 Temat postu:

Taihen również skierował wzrok na niebo. Prawda, piękne. Chociaż... Dawniej księżyc był chyba bliżej. A może po prostu tęsknota za minionym zniekształciła jego wspomnienia? Możliwe.
- Tak - powiedział cicho - Ten wieczór ma swoją magię.
Gryf powoli i dokładnie złożył skrzydła, uważając przy tym, żeby przypadkiem nie zawadzić o wilczycę.
- Nazywam się Taihen - przedstawił się.
Ponownie spojrzał w niebo. Księżyc wydawał się być bliżej, niż linia gór na horyzoncie, lecz pomimo prób nigdy nie udało mu się tam dolecieć. Dlaczego? Jak to możliwe, że wisi takk wysoko, poza zasięgiem najlepszego lotnika w Krainie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:11, 22 Sty 2014 Temat postu:

- Zdaje się, że jesteśmy! - powiedział Bart entuzjastycznie, kiedy oczom dwójki wilków ukazała się spora skała. A przynajmniej tak sądził, bo nie sposób jej przeoczyć, jednak nie chciałabym decydować za Shathow. W końcu może to fatamorgana czy jakiś inny majak, niedostępny dla oka wojowniczki? Nieważne, jak bardzo to bez sensu...
Odetchnął głęboko. Tam, nad morzem, był niemal pewien, że Lwia Skała znajduje się nieco dalej. O siebie się nie martwił, jako łazik i turysta wędrówkę miał wpisaną w DNA. Shathow także zdawała mu się być twardą i niezwykle wytrzymałą, w końcu bieg wzdłuż brzegu wpływa jedynie pozytywnie na kondycję. Dlatego był nieco spokojniejszy, jakaś jednak jego część wywoływała pozbawioną logicznego wytłumaczenia troskę. W końcu Shathow była mu całkiem obca, prawda?
- Mam nadzieję, że ta podróż w żaden sposób Ci nie zaszkodziła? - zapytał, posyłając w stronę wadery ciepły uśmiech i pełne bezinteresownego zainteresowania o jej los spojrzenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:40, 22 Sty 2014 Temat postu:

Ona też zobaczyła skałę. Trudno jest nie zobaczyć czegoś tak dużego, prawda? Duża, wysoka, z półką przeczącą grawitacji... Tak, skała została zauważona, ujrzana, przyjęta do wiadomości.
- Jest... Duża.
Tutaj klimat był dużo przyjemniejszy. Mile ciepełko... Tak, jakby zima nigdy do Krainy nie przyszła.
Czapka, szalik i takie tam zostały dawno schowane tam, gdzie wilki noszą swój dobytek. Bo i jaki sens jest noszenia ciepłych rzeczy w ciepłym klimacie?
- Nie, nie sądzę. Czemu miałaby zaszkodzić?
Shath potrząsnęła lekko łbem.
Wysoko w górze niewielki zielony feniks zakreślał mało okrągłe kręgi. Nie wiedzieć czemu skojarzył się userce z sępem krążącym nad ofiarami, czekającym na ich śmierć.
Głupie skojarzenie. Sępy są mięsożerne, feniksy zaś żywią się owadami, nasionami i takimi tam.
Bendezarro znudził się w końcu krążeniem i poszybował w dół, po czym wylądował na grzbiecie Shathow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:08, 22 Sty 2014 Temat postu:

- Ha! Chyba w najbliższym czasie sam spróbuję znaleźć pierzastego kompana. Powiedz, Shath, gdzie go znalazłaś? - zapytał pogodnie, z szerokim uśmiechem obserwując kołującego i następnie lądującego pewnie na grzbiecie wadery feniksa. Pasowałby mu nawet kolorystycznie do czupryny, aż szkoda, że nie wziął herbatników czy ciasteczek, może pomogłyby mu one zdobyć sympatię czy jakieś zaufanie ptaka?
Zaraz też spojrzenie samca utknęło na skale, wysokiej i potężnej. Kraniec ogona wilka drgnął nieznacznie, a kąciki pyska nadal trwały uniesione w sympatycznym grymasie. Ach, tak, wypadałoby odpowiedzieć na pytanie! Bart, jak zawsze, rozkojarzony niemiłosiernie. Czas nad tym zapanować i jakoś to ujarzmić!
- Cóż, podróż okazała się dłuższa, niż sądziłem. Przeczuwam, że kondycji i wytrzymałości niejeden mógłby Ci pozazdrościć, jednak... no wiesz, nie wybaczyłbym sobie, gdybyś się zmęczyła czy zraniła po drodze - powiedział. Dopiero na koniec wypowiedzi ponownie wbił wzrok w waderę. Nie chciałby, aby źle zrozumiała jego słowa. Nie śmiałby w końcu wątpić w jej siłę i tak dalej. Coś złego było w tym, że w Barcie odezwało się coś dziwnego, jakiś szept, nakazujący w jakimś tam stopniu zaopiekować się Shath? Oczywiście walczył z tym, nie znał nikogo, kto lubiłby, kiedy ktoś mu matkuje. Wszystko ma swój złoty środek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:25, 22 Sty 2014 Temat postu:

- Przybłąkał się... Bodajże w okolicach Góry Feniksów. Nie wiem, czego on właściwie ode mnie chce, ale się przyczepił.
Shathow przez chwilę się zastanawiała, przywoływała wspomnienie walki z dziwnym bogiem wiatrów północnych, którego imienia nie chce mi się szukać, kopiować i wklejać z najbliższego źródła. Nazwa ta zawiera jakieś dziwaczne znaki i nijak nie wiadomo, jak się ją wymawia.
Tamto wydarzenie zaowocowało zdobyciem przedmiotu sporu: trzech pigułek na wiatry. Tak, specjalnie to piszę w ten sposób, by brzmiało, jakby chodziło o wiatry innej natury, niż w rzeczywistości... Czemu? Nie wiem. Ot, bo tak jest ciekawiej.
Shath spojrzała na niego zaskoczona. Aż tak przejmował się jej zdrowiem? Dziwne...
- Nie martw się, nic mi nie jest. Nie po to latami trenowałam, by teraz nie poradzić sobie z drobnym spacerkiem.
Zaśmiała się nawet, rozbawiona jego troską.
Bendezarro zagwizdał cicho, patrząc jednym zielonym okiem na Bart'a. Patrzyłby może dwoma, gdyby anatomia mu tego nie uniemożliwiała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:32, 22 Sty 2014 Temat postu:

Jeszcze go wyśmiała. Co za podłe babsko! Tak pewnie by pomyślał, gdyby nie jego pogodne usposobienie. Nigdy nikomu nie dał się tak łatwo sprowokować a i dystansu do siebie mu nie brakowało, zatem tego typu uwagi czy zachowania jedynie go rozweselały i ogrzewały gdzieś tam od środka. Podobnie było tym razem, zatem uśmiechnął się szeroko, kręcąc lekko łbem.
- Rozumiem. Dlatego już nawet nie pomyślę, że mogłoby być inaczej. Obiecaj mi tylko, że wszelkie niezadowolenie czy niedogodności najzwyczajniej mi przedstawisz i razem coś z nimi zdziałamy - powiedział energicznie, puszczając wilczycy porozumiewawcze oczko.
- Rozumiem też, że wspięcie się na tą półeczkę jest przyjemną rozgrzewką? - spytał jeszcze, gestem łba wskazując skalną, sporą półkę. Jednakże na pewno znajdowało się tam jakieś wejście. Dotąd widział LS tylko z daleka, co nie było wcale trudne zważywszy na jej rozmiar, zatem nie miał pojęcia, jak wyglądać może podejście na górę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 19:01, 22 Sty 2014 Temat postu:

Bynajmniej nie zamierzała go wyśmiewać! Śmiała się, owszem, ale robiła to z sympatią, nie zaś szyderczo.
- Dobrze. Obiecuję.
Podniosła łapę w parodii uroczystego gestu.
Następne jego pytanie musiała przemyśleć. Spojrzała na skałę krytycznym spojrzeniem. Nie była idealnie gładka, wręcz przeciwnie - pionowa jej część poryta była różnego rodzaju półkami. Duży płaski głaz u podstawy też raczej wiele ułatwiał. Wystarczy się na niego wdrapać, reszta już będzie prosta.
- O mnie się nie martw, poradzę sobie.[/volor]
Nagle wpadł jej do głowy pewien pomysł. A gdyby tak się pościgać? Ciekawe, jak szybki jest basior z zieloną grzywką. Wyglądał na dobrze zbudowanego, nie przeleżał raczej ostatnich miesięcy na kanapie. Hmm...
[color=#333366] - O co zakład, że będę pierwsza? -
zapytała, uśmiechając się do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:49, 23 Sty 2014 Temat postu:

Pierwsza? Samiec wyczuł wiszące w powietrzu wyzwanie. Po jego łbie rozbijały się setki myśli, każda bardziej zaskakująca od poprzedniej. Miał dwa zasadnicze wyjścia z sytuacji: po pierwsze mógł wdrapać się tam jako pierwszy, dać z siebie wszystko, być może ją przegonić, co przepłaciłby wyrzutami sumienia; po drugie, mógł też dać jej fory czy nieco wolniej dostać się na szczyt, co z kolei zaowocowałoby przypięciem mu łatki łamagi. No, mógł też wybrać pierwszą opcję i zwyczajnie się przeliczyć, co dodatkowo podłamałoby jego ego czy poczucie własnej wartości. Najprościej byłoby znaleźć jakąś wymówkę, kurcz czy dawną kontuzję, unikając w ten sposób wyścigu. Wyjdzie na sztywniaka. No, nic. Nie widział prawidłowego rozwiązania, nieważne, jakby na problem nie spojrzał...
- Gdybym znał Cię bliżej, założyłbym się o miłą kolację w jakimś przytulnym miejscu, może o buziaka. Ale tak... - grał na zwłokę, udając, że faktycznie się zastanawia, by zaraz - niespodziewanie - ruszyć biegiem w stronę skał po prawej, z zamiarem wspięcia się po nich na półkę. Z wszystkich możliwych i wyżej przytoczonych wybrał... taką, której nie przytoczył... Wyjdzie na niehonorowego szczeniaka, który zaczyna, zanim oficjalnie ogłoszony zostanie sygnał do startu. Zabawne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:01, 23 Sty 2014 Temat postu:

Trzeba przyznać, że dała się troszkę zaskoczyć. Tego się nie spodziewała. Co wcale nie znaczy, że da mu wygrać, o nie!
Również pędem ruszyła w stronę wypatrzonego wcześniej kamienia. Wiatr gwizdał jej w uszach, zaś zadek Bart'a najpierw przestał się oddalać, potem zaś nawet zbliżać. Wspaniałe uczucie.
Była pewna swojej kondycji. Była pewna, że nawet, jeśli przegra, to niewiele. Hmm... A jeśli chodzi o zakład... Jedynym miejscem, gdzie można jeszcze normalnie zjeść kolację był jej lokal. Pójście tam odpadało, co to w końcu za frajda jeść kolację we własnym przybytku...?
Złoty Smok był zamknięty. Co prawda było od groma i ciut ciut mniejszych lokali, jednak to chyba nie te klimaty...
Zrównała się w końcu z basiorem. Taki bieg to dla niej nic, gorzej będzie ze wspinaczką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:28, 23 Sty 2014 Temat postu:

Jako, że Bart od zawsze miał wytrzymałość w KP, zmęczenie go nie będzie tak łatwe. Dostrzegając, jak ta się z nim zrównała, uśmiechnął się lekko. W porządku, dał jej nadrobić to, co straciła na skutek jego przedwczesnego startu. Problemem mogła być zręczność wilczycy, która gościła w jej Karcie - którą pobieżnie przejrzałam. Takie zboczenie MG, zawsze zaglądam do nich przed wyprawą czy polowaniem. Jednak jako, że był wytrzymały, powinien nawet się tak mocno nie zasapać, co to taka mała skałka?
Już byli przy obranych kamieniach. Bart mocno wybił się z tylnych kończyn, skokiem wydłużając nieco pierwszy etap wspinaczki. Mocno wbijał łapy, choć może i niewiele to dawało od strony technicznej, wilk czuł się nieco spokojniejszy. Brnął ku górze, z zamiarem zgrabnego skoku na półkę. Jednak z każdym pokonanym centymetrem samca dopadało przeczucie, iż meta wcale się nie przybliża.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:35, 23 Sty 2014 Temat postu:

Ajj... Muszę coś w końcu zrobić z jej KP, bo straszy. Jeszcze widać ślady po tym, jak na samiusieńkim początku pomyliłam KP z podpisem... Trzeba siąść i napisać od nowa. Koniecznie. Może w weekend?
Wróćmy jednak do Shath.
Na tym etapie wyścigu feniks był bardzo przydatny. Jak zrozumiał, czego się od niego wymaga? To pozostaje tajemnicą.
W każdym razie wskazywał kolejne półki, kolejne miejsca, gdzie trzeba postawić łapę lub skoczyć.
Żółte ślepia Shath utkwione były w ptaku. Skakała, wspinała się, podciągała...
Wreszcie udało jej się wleźć na ten duży głaz, który wcześniej wypatrzyła. Teraz znów ruszyła biegiem pod stromą górkę, chcąc pierwsza zjawić się na mecie.
Bendezarro leciał tuż nad nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:18, 23 Sty 2014 Temat postu:

Kiedy zauważył, jak dobrze idzie wilczycy, dorzucił nieco do pieca, przyspieszając. Ostatecznie pozostawał na podobnej wysokości, jak i Shathow, z tym, że niestety trafił na nieco mniej przyjazną trasę. Nie posiadał nikogo, kto mógłby jakoś tam z góry dostarczać mu wskazówek, dlatego nie mógł tak łatwo znaleźć oparcia dla łap. Nie posiadał przylepek na łapach, nie miał nawet ostrych na tyle szponów, aby wbijać je w skałę. Dlatego pewnie z czasem stracił nieco odległości, z lekka zostając w tyle. Nie poddawał się jednak, by jak najszybciej znaleźć się na półce. Nie dzieliło go od Shathow tak wiele, by nie dać rady nadrobić.
Tylko meta zdaje się powoli przybliżać, czy starczy mu czasu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 6:06, 24 Sty 2014 Temat postu:

Zaś Shathow dla odmiany zaczęła się męczyć. W końcu... Biegli długo i szybko, wspinaczka też do najłatwiejszych nie należała. Łapy zaczynały z wolna protestować przeciwko takiemu traktowaniu.
Nie zamierzała jednak zwalniać! Meta już blisko... Wystarczy przedostać się z głazu na część główną skały.
Feniks leciał nad nią, pokrzykując cicho. Widział zbliżającego się szybko basiora... Ale może dystans załatwi sprawę? Pomógł swojej pani na etapie wspinaczki, zyskała więc czas. Wyprzedziła go. Cała nadzieja w tym, że Bart nie zdoła jej dogonić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 91, 92, 93, 94  Następny
Strona 92 z 94


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin