Tęczowa Pustynia

Amija

Uśmiechnęła się lekko, po czym spojrzała na matkę z lekko zmrużonymi ślepiami. - Czy ty coś sugerujesz...? - rzekła powoli przeciągając sylaby. Dość dwuznacznie zabrzmiały jej słowa o Marillionie, jednak doskonale wiedziała o co chodziło. A trochę żartów i aktorstwa w wykonaniu zwariowanej rodzinki nikomu jeszcze nie zaszkodziło.

Wybacz, że tak długo nie odpisywałam, ale nie miałam zbytnio czasu. Tyle mi się zwaliło na głowę... -.-

Retes

Retes pojawił się na pustyni. Szedł powoli, krok za krokiem stawiając łapy, jakby bał się, że zaraz upadnie. Istotnie - nie czuł się dzisiaj najlepiej, prawdopodobnie przejmując samopoczucie od użytkowniczki, która wypiła za dużo napojów gazowanych napakowanych sztucznymi barwnikami. Wilczek przysiadł w końcu i rozejrzał się. Ładne miejsce, trzeba przyznać... Świeże powietrze, kolorki...

Virve

Nastolatka przybyła tutaj za zapachem Retesa. Szczerze mówiąc, stęskniła się za nim. Dawno go nie widziała.
- Cześć. - powiedziała wesołym, spokojnym tonem, siadając obok niego.
- No i patrz. Dorosłeś szybciej niż ja - powiedziała, zerkając do góry.
No cóż, wadera była raczej drobnej budowy.

Xythuel

A zaraz za Retesem dreptał inny osobnik. Wyższy i niezadowolony ową 'tęczowością' tego miejsca. Tak, Xyth a któżby inny? Wilk prychnął coś o tym, że takie miejsca sa złe i gdzie on nie pójdzie, tam jest kolorowo. Basior zastrzygł uchem wyczuwając woń ledwo młodszego osobnika z jego watahy. Zaprzestał więc maszerowania i siadł kilka metrów dalej z przeciągłym westchnieniem. Czyżby było mu za gorąco? A może miał dość tyvh tęcz, które napotykał praktycznie wszędzie? Tak... To mogłobyć dla niego istną męczarnią.

Retes

- O, cześć. - powiedział Retes widząc swoją starą znajomą. - No, może. - potwierdził kiwnięciem głowy. A ponoć to dziewczynki dojrzewają szybciej? Może wewnątrz Retes był dziewczynką...? Te rozmyślania przeszkodziło mu przybycie kogoś innego... Bety Nocy. Widział, kim on jest, w końcu był redaktorem gazety! - Witam. - powiedział skłaniając lekko głowę.

Virve

- Hym...A tak ogółem, co u ciebie? - spytała, zerkając na Retesa.
Skinęła łbem do nieznajomego samca i juz po chwili wróciła wzrokiem na Retesa. Huh, znali się od czasów, kiedy Virve miała jeszcze białe futro. A to dawno temu.
Kannę gdzieś wcięło, jej mama świrowała...Dużo się zmieniło.

Xythuel

Wilk słysząc powitanie zapewne skierowane ku jego zacnej osobie, uraczył młodego wojownika spojrzeniem swych oczu, których kolor mienił się raz z fioletowego na zielony. Coś w rodzaju tańczących promieni. Xyth uśmiechnął się nieznacznie. Jako Beta, cieszył się iż wataha zdobywa nowych wojowników, szpiegów czy innych, równie ważnych wilków posiadających takowe stanowiska.
- Witaj.
Odpowiedział krótko i zaraz skierował ślepia na młodszą od wojownika waderę. Ta wydawała się nie być w żadnej watasze. Chyba, że Xytherian'owi siadał węch. Widząc skinięcie zareagował tym samym. Także jej skinął, a co.

Retes

- Hemhmnm... Jakoś leci - rzekł odcharknąwszy, gdyż coś mu w gardle stanęło. Prawdopodobnie obiad. - Zdałem na Wojownika... - zaczął wymieniać. - A zresztą, nieważne. - machnął łapą na resztę wydarzeń, które miał zamiar opowiedzieć Virve, jednak stwierdził że są zwyczajnie nudne lub też nieodpowiednie, aby słuchała ich taka osoba.

Virve

- Huh, to gratulacje- powiedziała spogladając na Wojownika - Hym, spodziewałam się, ze wybierzesz tą rangę - dodała po chwili zastanowienia. - A poza tym? U mnie nic ciekawego, wszystko normalnie. Cóż, mój brat zmienił płeć...COdzienność - zaśmiała się.

Xythuel

A co robił Xyth? Nasłuchiwał. Nasłuchiwał, tej (nie)ciekawej rozmowy dwóch młodziaków. Czemu? Otóż próbował odepchnąć od siebie myśli od tej 'kolorowości'. Szczerze mówiąc od tęczy zaczęło mu się zbierać na wymioty. Dzielnie jednak wytrzymywał te napady. Wymiotować w miejscu publicznym? Przynajmniej nie wypada, jakby ktoś to ładnie ujął. Wilk oplótł się ogonem w swój ulubiony sposób i czekał na dalszy ciąg. Sam jako młodziak nie przepadał za swoimi rówieśnikami. Omijał takowych bądź odstraszał by mu nie przeszkadzali w swoim siedzeniu w miejscu i egzystowaniu.

Retes

Hmm... Brat, brat, brat... Choćby wilczek nie wiem jak próbował to za żadne skarby świata nie mógł sobie przypomnieć brata Virve. Czy też siostry. Świeży Wojownik kątem oka zerknął na wilka. Nie wyglądał, jakby to miejsce mu się podobało, wręcz chyba nie chciał tu przebywać.
- Ehmh... Może chciałbyś dołączyć się do naszej fascynującej konwersacji, Beto? - zaproponował grzecznie. Skoro wilk był już na tyle samotny, że przyszedł w miejsce, które go odstraszało samym swym sposobem bycia, to niech chociaż z nimi porozmawia. - Jestem Retes. - przedstawił się od razu.

Virve

- Virve - przedstawiła się basiorowi, owijając się ogonem.
Zmrużyła jasne oczy i przełknęła ślinę. Jej wzrok zatrzymał się na nieznajomym, bacznie go obserwowała, czekając na dźwięk jego głosu, który miałby wypowiedzieć swoje imię.

Xythuel

- Xytherian.
Odpowiedział oblizując pysk. Nie mógł przecież wyschnąć na proch, a w takim miejscu było o to nader łatwo. Wilk chrząknął i przeniósł swoje cielsko bliżej Retesa i Virve. W końcu zaproszono go do rozmowy czyż nie?
- A więc... O czym mówicie?
Spytał oboje wilczków mrużąc oczy by jak najmniej widzieć te krajobrazy. Te przebrzydłe krajobrazy. Jak tak dalej pójdzie, zamknie je całkowicie i będzie polegał jedynie jna węchu oraz swym instynkce wyczuwania przedmiotów na odległość. Wolał jednak do tego nie dopuścić.

Retes

- O czym...? - zastanowił się Retes. - Chyba aktualnie o niczym, jednak czekamy na jakieś świeże pomysły... O czym chciałabyś mówić, droga Virve? - spytał z szeroki uśmiechem przenosząc wzrok na waderę. Niech no zapoda jakiegoś zacnego pomysła, ha!

Virve

- Hum, nie wiem Retesie. Może ty podsuniesz jakiś nowy, zacny pomysł? - spytała staroświeckim tonem.
- Hym...Zastanawiam się nad swoją rangą w przyszłosci - zasmiała się. - A tak właściwie, czyżby coś zmieniło się w twoim życiu? - skierowała to pytanie do Retesa.

Xythuel

Póki co Xyth nie odzywał się. Niech wpierw dzieciaki rozpocznął jakąś konwersację, a on zapewne po jakimś czasie nasłuchiwania się włączy. O ile ten temat wyda mu się ciekawy, no bo co!
- A więc, o czym mówicie?
Ponowił pytanie spoglądając to na Virve, to na Retesa. W pewnym momencie uniósł jedną brew do góry. Zaczynają wyrażać się po staroświecku? Wilk mimowolnie pokiwał głową. Dziwaczne wydaje mu sie teraz to nowe pokolenie. Takie... Staromodne?

Retes

- O życiu. - powiedział Retes poważnie. - Czy coś się zmieniło? - zdziwił się, mrużąc oczy, jak to miał w zwyczaju, kiedy coś go intrygowało. - A w jakim sensie? I co takiego miało się twoim zdaniem u mnie zmienić? - czy waderze mogło chodzić tylko o to, co zmieniło się po zdaniu na Wojownika? Chyba nie, w końcu był nim stosunkowo niedługo, nie mógł odpowiedzieć. Kobiety. Jak zrozumieć kobiety?

Virve

- hym, No nie wiem. Ktoś ci przybył w rodzinie, ubył, może poznałeś nowych ludzi, może narobiłeś sobie wrogów? Coś w tym stylu. - stwierdziła, wzruszając barkami i otulając się ogonem.
Tak, o to jej chodziło. W końcu nie widziała go długo, a może ma rodzeństwo ( nowe ), może ktoś zmarł, może ma partnerkę, w końcu jest dorosły! Może ma wroga, może ma więcej przyjaciół? Morze jest szerokie i głębokie.

Retes

- Nie. - bez zająknięcia odpowiedział Retes. - Nic takiego się nie zmieniło. - wilczek wzruszył lekko ramionami. - No, z tego co słyszałem u ciebie też nic nowego się nie zdarzyło, prócz tego, że straciłaś brata, a zyskałaś... siostrę. - Retes się wyszczerzył. Siostra Virve. Może ładna, trzeba by ją poznać. Choć z drugiej strony, wcześniej był...a chłopakiem.

Virve

- Właściwie, oficjalnie o tym jeszcze nie usłyszałam, ale ją widziałam. Nawet chyba zastanawia się - czy być kobietą, czy mężczyzna. Ah te dylematy wieku nastoletniego - zaśmiała się wesoło, kręcąc łbem.
Wbiła wzrok w Retesa. No cóż, wydoroślał, zmężniał. A jeszcze nie tak dawno...Ah.