Przepaść

Bridget · Gość

Uśmiechnęła się i usiadła.

Kain

- było..wspaniale. - wymamrotał. potrząsnął łbem. - mama? - spojrzał na waderę, zdziwiony.

Szasta

Podszedł do niej i objął ją łapą-Kocham cię-szepnął jej do ucha.Spojrzał na syna,zastrzygł uchem.

Bridget · Gość

Zamurowało ją
-Czy to znaczy że....że...ty i ja....

Kain

wypowiedź matki zbiła go z całkowicie z tropu, przez co stracił czujność. wten z krzaków wyskoczyła puma. syknęła na wilczka i od razu uderzyła go pazurami w pysk. mały upadł po czym poturlał się dalej.

Szasta

-to jedno-dokończył i zobaczył pume i natychmiast rzucił sie pod nią.Zabrał syna w pysk i rzucił dalej.Puma wbiła mu wtedy kły w kark i rzuciła go w przepaść.Złapał ją za skórę i obaj znikneli w ciemnościach.

Kain

{Szasta edytuj post. ;3}

Bridget · Gość

Zobaczyła jak znikają w przepaści i zawyła głośno, podeszła do syna
-Zaki nic ci nie jest...

Szasta

Upadł na glebę,złamał łapę.Nie poddał się,warczał głośno,walczył o trzech łapach z nią.Odbił się od skały i przegryzł jej tętnice jednak bez jednej łapy nie mógł jej przytrzymac zbyt długo.Rozszarpała jego dawna rane na piersi,po chwili padła.Teraz musiał wyjść stamtąd,ale jak...
///Layra edytnij boich tam niema sa w przepaści///

Bridget · Gość

Podbiegła do urwiska
-Szasta!!!!-zawołała-Szasta,Szasta,Szasta!!!!!!!!!!-wołała jak najgłośniej mogła.

Kain

skulił się, przydładając łapę do oka. po chwili jednak zobaczył jak jego ojciec znika w przepaści. natychmiast skoczył za nim, niezbyt tego świadomy.

Bridget · Gość

Złapała syna zanim zgłębił się w przepaści
-Zaki mołeś się zabić-skarciła syna-Szasta!!!-ponownie wydarła się w stronę przepaści nie wiedząc czy Szasta żyje.

Szasta

Wspinał się powoli,mozolnie piął sie do góry.Straszny ból przeszywał jego ciało.Ledwo się trzyma,teraz walczył z samym sobą.

Bridget · Gość

Połorzyła syna obok
-Szasta!!!-krzyknęła.

Kain

spojrzał na matkę, zaciskając łapę na lewym oku. poczuł coś ciepłego i ból. syknął cicho.

Szasta

Był u góry wisiał na krawędzi przepaści,wyczerpany ze złamana łapą a miał jeszcze siłę żeby sie pod ciągnąć.Opadł na ziemie we krwi,złamana łapa wisiał.Zamknął ślepia i spytał syna-Co z tobą?Zrobiła ci coś?

Kain

- tylko mnie drasnęła w oko. - wymamrotał. - przepraszam, to przezemnie. - niemalże się rozpłakał.

Szasta

Nie-rzekł i zdrową łapą przytulił syna-Tora nie płaczą-dodał.Nie udolnie próbował wstać,cały drżał,ale stał na trzech łapach,z jego piersi lała się krew.Najbardziej się bał,że znów "to" się zacznie.

Kain

- straciłem czujność, to dlatego. - powiedział, czym prędzej ocierając jedną łezkę.

Bridget · Gość

-Szasta nic ci nie jest-podbiegła do niego i przytuliła go-chodźmy do lecznicy to poważna rana-dodała wystraszona.