Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zdradzieckie urwisko

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:38, 03 Paź 2013 Temat postu:

- Wiesz oczywiście, że w Krainie nie ma ani pół Lekarza? - zapytał, na moment przytomniejąc - Dlatego nie mogę znaleźć mentora. Jestem jedynym, który ma o tym jakiekolwiek pojęcie.
Czy to złudzenie, czy w jego oczach zamigotała przez chwilę, by zaraz zgasnąć jakaś iskra życia, cień dawnego płomienia?
- Poza tym... Tego wyleczyć się nie da. Jestem po prostu wycieńczony. Narkotyki wyniszczają mnie. A gdybym przestał brać... Pewnie by mnie zabiło.
Hahaha, "pewnie". To tylko mózg domagał się białego proszku. Ale skąd miałby o tym wiedzieć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 5:38, 04 Paź 2013 Temat postu:

Wadera przypomniała sobie jej wizytę u lekarza. Jak to jeden samie zaniósł ją, ażeby wyleczyć jej złamaną łapę. Ale to było jeszcze jak byłą nastolatką. Więc jej obecny partner nie musi być o nic zazdrosny. Sam pewnie cały czas przyjmuje pomoc od gorących wilczyc.
Oprzytomniała, wytarła oczy i powiedziała:
- To dlaczego zacząłeś je kiedyś brać? Wiem, że byłeś młody... Ale dlaczego?! -
/siedzę na komórce, przepraszam ;_;/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 14:40, 04 Paź 2013 Temat postu:

- Wtedy nie wiedziałem. - przyznał się ze skruchą - Kumpel mnie namówił, byłem po kilku kieliszkach... A potem ten stan mi się spodobał. Kiedy zauważyłem, co się dzieje, było już za późno. Muszę brać. Więc może oddałabyś mi sakiewkę?
Karmel nie miał okazji pomagać pięknym wilczycom. Raz leczył Char... Axela z kaca. Na prośbę przyjaciółki łatał wilka, który wyglądał, jakby dostał odłamkowym. Nastawiał łapę wilczątku, które chciało go zabić. I to by było na tyle. Żadnych trudnych operacji, żadnego ratowania życia... Tylko zwyczajne, proste zabiegi.
- Może pójdziemy do domu? - zapytał - Jestem zmęczony, możemy to wszystko omówić później. W przeciwieństwie do ciebie, jakoś nie mogłem zasnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:18, 04 Paź 2013 Temat postu:

Czy ten basior miał teraz do niej jakieś pretensje?! Bo jak tak to bezpodstawnie. Sam przecież dodał jej do herbaty tabletki nasenne. Ale pomińmy to. Na razie.
Wadera przewróciła oczami i powiedziała:
- Tak. Chodźmy do domu. Dasz radę sam iść, czy ci pomóc? -
Chciała wiedzieć, bo jeśli potrzebował jej pomocy to teraz trzeba się sprężyć. Naprężyć mięśnie i zacisnąć zęby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 17:25, 04 Paź 2013 Temat postu:

Nie miał żadnych pretensji. Stwierdzał fakt.
- Chyba sobie poradzę... Oddasz mi moją sakiewkę?
Wilk z trudem zdołał unieść się na cztery łapy. Trzęsły się pod jego ciężarem, paląc żywym ogniem.
Powoli uniósł łapę i postawił kawałek dalej. Przeniósł na nią ciężar, po czym przestawił drugą łapę. Jakoś to szło.
- Chodźmy. - rzekł, noga za nogą podążając ku legowisku.
Horus pobiegł za nim, w razie czego gotów pomóc.

zt -> Legowisko Xerri i Karmelka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karmel dnia Pią 17:26, 04 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:35, 04 Paź 2013 Temat postu:

Samica schowała sakiewkę do plecaczka i zamknęła, chowając przy tym oba koty. Niech się nawet zagryzą! Teraz najważniejszy był Karmel! I jego zdrowie.
Wbiła pazury w ziemię i wystartowała za samcem. Odbijała się od podłoża coraz to mocniej. Oby jak najszybciej by tylko przy nim.
z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:25, 07 Lut 2014 Temat postu:

Alabaster znalazł się tutaj właściwie przypadkiem, podczas jednego z licznych "spacerów" po obrębie krainy. Pogoda niespecjalnie zachęcała do włóczenia się po okolicy, ale on zdawał się być głuchy na wszystkie bodźce - po prostu szedł przed siebie, niewzruszony, powłócząc łapami. Kiedy zaś w końcu przybył, cały grzbiet i głowę miał obsypane białym puchem, co jednak najwidoczniej jakoś specjalnie mu nie przeszkadzało. Nawet się nie otrzepał, tylko uparcie szedł dalej, jak bezmyślna maszyna.
Zatrzymał się dopiero przy samej krawędzi urwiska - wtedy właśnie jakby się obudził. Zamrugał kilka razy powiekami i spojrzał w ziejącą w dole przepaść tak głęboką, że aż zakręciło mu się w głowie. Początkowo cofnął się o krok, a potem znów podszedł, schylił łeb i wlepił wzrok w czerń pod nim. Najpierw wysunął się w przód, potem, jakby się rozmyślił, znów cofnął. Był rozdarty. Już niczego nie mógł być do końca pewny.
Skakać, nie skakać?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alabaster dnia Pią 15:32, 07 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hultaj
Dojrzewający


Dołączył: 07 Gru 2013
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:37, 07 Lut 2014 Temat postu:

Jeśli to jest strasznie krótki post, to patrz na to, co napisze Deowata - po dwóch dniach egzaminów, pomiędzy którymi miała raptem 12 godzin przerwy. Kilka linijek, nie więcej. W każdym razie, o ile u Alasia zachowało się nieco sumienia, bardzo niefortunnie obrał miejsce na spotkanie z postacią, którą użyszkodniczka podstawić postanowiła. Mitoman. Jak ubzdura sobie, że jest ptaszkiem, skoczy i wymachując łapkami będzie próbował latać. Lepiej więc go nie podpuszczać, czyż nie? W każdym razie, przechodząc do konkretów: podgwizdując pod noskiem zjawił się tutaj pewien dość pocieszny wilczek. Kiedy szczeniak dostrzegł obecnego tutaj basiora, zniżył się na łapach niczym morderczy tygrys podczas przyczajanki na ofiarę. Wykonał kilka kroków, pewien tego, iż zostanie niezauważonym.
Zapomniał tylko o tym, iż śnieg - po którym wcale nielekko stąpał - wydaje charakterystyczny odgłos skrzypienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:45, 07 Lut 2014 Temat postu:

Wilk wyrwany z chwilowego letargu zastrzygł jeno uchem, dosłyszawszy nieprzyjemne skrzypienie śniegu. Znowu ktoś przyszedł, co mu się wyjątkowo nie podobało - dlaczego nie może mieć choć chwili spokoju, dlaczego gdziekolwiek się pojawi, przyłazi ktoś, kto zakłóca spokój i ciszę? Może i on był niezadowolony, ale gdyby zostawić go na zbyt długo samego sobie, pewnie w końcu by sobą skończył. A tak, to przynajmniej ktoś go od tego odciąga.
- Słysze cię - ozwał się po chwili tonem jak zwykle wyzbytym z jakichkolwiek emocji. Emocje był słabością - zero emocji, zero problemów. Proste? Nie do końca. Alabaster raczej niespecjalnie trzymał się zasady nie pokazywania niczego po sobie.
Mimo obecności drugiego osobnika Alab wciąż trwał niewzruszony w poprzedniej pozycji, wpatrując się jak urzeczony w ziejącą w dole rozpadlinę. Czy gdyby postawił ten jeden, odważny krok, wszystkie problemy by zniknęły? Pękły jak bańka mydlana, rozwiały się w eterze? Czy gdyby to zrobił, w końcu mógłby odetchnąć? Możliwe. Ale skoro tak, to dlaczego dotychczas tego nie zrobił? Ze strachu?
Sam nie wiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hultaj
Dojrzewający


Dołączył: 07 Gru 2013
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:57, 07 Lut 2014 Temat postu:

I tak oto szczenię o spaczonym poniekąd umyśle zamarło w bezruchu - a przynajmniej takie było jego zamierzenie, jednakże niczym zwykle bywa, na zamierzeniu się skończyło. Los wszakże chciał, iż Alabaster przemówił akurat w momencie, gdy wilczek z zaciętym uśmiechem na pysku wysoko uniósł przednią łapkę, tylną zamierzając dosunąć do reszty ciała. Pozycja nieszczególnie stabilna, nienależąca także do tych łatwych do utrzymania chociażby przez moment. Hultie najpewniej zorientował się, jaki czeka go los, bowiem cwaniacki grymas opuścił szary pyszczek, zwalniając dostatecznie wiele miejsca, aby wykrzywione w gniewnym marsie wargi rozwarły się nieco, a gardziołko samczyka opuściło nieciche warknięcie.
- Cholera jasna - mruknął następnie, jakże tonem podobnym do tego użytego przed momentem przez Alabastra, machnął przednimi łapkami, co pewnie miało pomóc w utrzymaniu równowagi. Paradoksalnie jednak przyniosło skutki, których ten żądałby najpewniej w ostatniej kolejności. Oto bowiem uderzył niewielkim pyszczkiem o zimną, białą podłogę. Tylna część ciałka powędrowała ku górze, ogon zaś przykrył jego grzbiet, końcem swoim niemalże smyrając łebek samca.
- Jak to możliwe?
Pytanie dotyczylo... czego właściwie? Zdaje się, iż sam Hultaj nie był pewien. Zamiast się też pozbierać jak najszybciej, coby nie odmrozić szczenięcego, wrażliwego brzucha, trwał tak jeszcze przez długi moment, jakby grając na zwłokę. Chciał tylko, aby wszystko wyglądało na zaplanowane - wywrotka już zwłaszcza!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hultaj dnia Pią 16:06, 07 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:12, 07 Lut 2014 Temat postu:

Alabaster wydał z siebie ciche westchnienie, najwidoczniej zrezygnowany postawą przebywającego tutaj młodzieńca, przy czym przewrócił teatralnie oczyma, pokręciwszy jeszcze nieznacznie głową. I cóż ten młodzik miał na myśli, podkradając się, raczej niezbyt umiejętnie, jakby nie było, do wilka od tyłu? Motywy były mu wprawdzie nieznane, ale co on się będzie nad tym rozwodził.
- Lepiej się podnieś, bo możesz nabawić się kataru, czy jakiegoś innego świństwa w tym gatunku - mruknął, po czym nieśpiesznie odwrócił się "na pięcie", zostawiając chwilowo myśli samobójcze nad krawędzią urwiska. Potem do tego wróci. Skąd tylko nagle wzięła się w nim ta "troska" względem szczeniaka?
Nikt tego nie wie, a przynajmniej nikt oprócz userki, która w tym momencie stara się nadać temu postowi jakikolwiek sens i znaczenie. Wymęczona polskim i przeklętym określaniem niezliczonych ilości przymiotników oraz matematyką z zapisami "literowymi", nie jest w stanie zdobyć się na nic ambitnego - chociaż użytkowniczka Hultaja ma znacznie gorzej, to narzekać zawsze można, czemu nie. Polacy mają to podobno w genach.
Wracając do Alabastra: początkowo miał ochotę tą niesforną młodzież tutaj zostawić, jednak po chwili namysłu uznał, że jednak zostanie, choćby na chwilę. Tłumaczył sobie to tym, że nie ma ochoty ponownie przedzierać się przez te cholerne zaspy, chociaż jakaś cząstka jego umysłu twierdziła coś innego. Co? To również wie tylko userka.
Wilk oddalił się nieśpiesznym krokiem kilka metrów i usiadł, przy czym cały zalegający na jego grzbiecie, karku i głowie zsunął się, dołączając ro reszty białego, puszystego towarzystwa. A Alabaster pozbył się zbędnego balastu, żeby przedłużyć ten post.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hultaj
Dojrzewający


Dołączył: 07 Gru 2013
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:22, 07 Lut 2014 Temat postu:

Szczenię zdawało się nie przejmować słowami dorosłego wilka, trwając w tej - jakże niewygodnej i nienaturalnej - pozycji przez jeszcze kilka sekund, obserwując z dołu poczynania wilka. Nie skoczył. Za słaby. Samczyk uśmiechnął się krótko i przelotnie, lecz grymas ten był na tyle nietrwałym, iż niekoniecznie ktokolwiek mógłby go wychwycić. Zaraz jednak Hultaj wziął się w garść, marszcząc gniewnie czoło.
- Co taki pospolity wilk o tym wie? My, niedźwiedzie, nie boimy się byle śniegu i nie chorujemy, bo jemy duuuuużo miodu - mruknął z niezadowoleniem, wymachując nieskładnie tylnymi kończynami. Ostatecznie udało mu się przewrócić na bok i następnie podnieść do siadu, ograniczając kontakt z zimnym podłożem do niemalże minimum, tyle, ile niezbędne, by siedzieć. W końcu - jakby nie patrzeć - jak długo można stać i udawać, że nie jest się ni trochę zmęczonym?
- Wiesz, jaki miód jest zdrowy? Przydałby Ci się, nie wyglądasz najlepiej - zauważył błyskotliwie, wnikliwie mierząc basiora leniwym, acz niemalże świdrującym z zainteresowaniem wzrokiem. Machnął zamaszyście ogonkiem, przekręcając łebek nieco w lewo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:37, 07 Lut 2014 Temat postu:

To będzie ciężkie - przemknęło Alabastrowi przez myśl, kiedy usłyszał te jakże błyskotliwe słowa. Niedźwiedź? Jaki znowu niedźwiedź? Albo szczenię stroi sobie z niego żarty, a on nie jest do tego odpowiednią osobą, albo jest niezrównoważony psychicznie, albo po prostu lubi udawać kogoś, kim nie jest. Świetnie. Jeszcze gorzej niż zwykle, bo w znakomitej większości przypadków przynajmniej trafiał na kogoś normalnego - a Hultaja chyba ciężko było w ten sposób określić.
- Nie jesteś niedźwiedziem - wypalił nagle, jakby ślepo wierzył, że to zmieni cokolwiek, choć wiedział tak czy siak, że młodzikowi raczej do rozumu nie przemówi. - I ja też nie. Więc nie będę się zapychał jakąś lepką, żółtą breją - dodał jeszcze, zamiatając ogonem grudki śniegu dookoła. Śnieg. Dlaczego wszędzie got tyle?
Wydawać by się mogło, że po prostu siedzi w bezruchu, bez większego celu wpatrując się w podłoże. On jednak, tradycyjnie, rozmasowywał palące jak żywy ogień, wymęczone długą wędrówką nadgarstki, nieodłącznie owinięte bandażami, których Alabaster nigdy nie ściągał - taki sam obwiązany miał wokół brzucha. Ot, dwie drobne informacje na temat jego wyglądu, które należałoby chyba szczególnie podkreślić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alabaster dnia Pią 16:38, 07 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hultaj
Dojrzewający


Dołączył: 07 Gru 2013
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:51, 07 Lut 2014 Temat postu:

Młody wilczek parsknął z jakże jawnym niezadowoleniem, co najpewniej wymierzone było w słowa Alaba. I tak to jest: chce się mądrzyć, a sam głupi jak but. Jakie to wilcze! Dobrze, że sam Hultie nie miał nic wspólnego z tymże gatunkiem. Bo nie miał, prawda? Był rasowym niedźwiadkiem i posiadał rasowych, niedźwiedzich rodziców... Gdzieś tam byli, spali pewnie, bo zima.
- Nie wygłupiaj się. Jestem niedźwiadkiem, spójrz na te szpony! - rzucił z oburzeniem, unosząc demonstracyjnie prawą łapkę i machając nią niemalże przed samym pyszczkiem samca. Nadal zmarszczone czoło nie złagodniało ani odrobinę, ba!, zdawało się nawet nabierać na swej sile - jeśli o emocje chodzi.
Należy napomnieć, że wilczek zmagał się z kłamstwem patologicznym: kłamał, bo musiał. Nijak nie był w stanie nad tym zapanować, co więcej nierzadko osoba taka sama w te kłamstwa wierzy. I nie przegadasz, nie wyjaśnisz, że nie jest tak, jak ludzkości (i sobie) wmawiasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 17:20, 07 Lut 2014 Temat postu:

- Nie jesteś niedźwiedziem - powtórzył z naciskiem, nadal jednak zobojętniałym tonem, jakby był wyjątkowo znudzony. Może był faktycznie? A, cholera wie - to w końcu Alabaster, prawda? Jego nie zrozumiesz choćbyś nie wiem, jak bardzo się starał. Zaś tego, że młodzik przystawił mu łapę niemal pod sam nos, zdawał się nie zauważać, wyraźnie czymś zajęty. I cóż on się będzie przejmował jakimiś WILCZYMI pazurami?
Wciąż nie odrywał wzroku od swoich nadgarstków, chyba tylko siłą woli powstrzymując się, żeby nie syknąć z bólu. Na całe jego szczęście jednak nieprzyjemne pieczenie w łapach stopniowo znikało, choć szło to raczej opornie. Im dłużej wilk chodził, im bardziej narażał swoje nadgarstki na przeciążenie, tym ból był silniejszy - tajemnicą pozostanie, jak w takim razie polował, a co za tym idzie, przeżył, ale, jak to już userka wspomniała, Alabaster jest jedną, wielką zagadką, i, miejmy nadzieję, dość skomplikowaną postacią. Żeby było ciekawie - to taka miła odmiana po tych wszystkich uroczych i miłych wilkach, które użyszkodniczka prowadziła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hultaj
Dojrzewający


Dołączył: 07 Gru 2013
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:01, 07 Lut 2014 Temat postu:

Tutaj nadchodzi moment, kiedy Hultaj z wolna traci cierpliwość - a niedźwiedzie mają to do siebie, iż tracą ja dość szybko, stanowiąc wtedy maszynę nie do zatrzymania. Parsknąl zatem jeszcze mniej przyjemnie, aniżeli wcześniej, machnąwszy gniewnie puszystym ogonem. Samiec wstał (czy może raczej zerwał się na równe łapy - co byłoby zaiste trafniejszym określeniem na nazwanie podjętych przez owe szczenię działań) i wbił w dorosłego wściekłe spojrzenie. Jeśli sądzicie, iż szczeniak ten jest cukierkowym, słodkim i kochanym maleństwem - zapewniam, nie raz przypuszczenia te zostaną zweryfikowane.
- CHYBA WIEM LEPIEJ, CZYM JESTEM! I BYLE WILK NIE BĘDZIE MI WPAJAŁ CiEMNOTY! - warknął nieprzyjemnie, wbijając mocno pazury przednich łap w śnieg. Gdyby spojrzenie mogło zabić, już zacząłby zaiste zbierać na wieniec dla tego tutaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:13, 07 Lut 2014 Temat postu:

Gdyby Alabaster nie miał depresji i mocnych problemów psychicznych (pff, bo to przecież jest takie oryginalne...), pewnie teraz by się zaśmiał, parsknął, czy chociaż się uśmiechnął... ale nie, nie był. Nadal więc pozostał całkiem spokojny, a na jego pysku nie wymalował się nic cień żadnego uczucia. Był zupełnie zobojętniał na poczynania tego szczeniaka, chociaż pomału zaczynał go już denerwować. Nie mógł się jednak pozbyć z głowy myśli, że ten młodzik kogoś mu przypomina. Kogoś znajomego, bliskiego, kogoś, kogo już kiedyś znał. Bardzo dobrze znał...
NIEPRAWDA! - krzyknął do siebie w myślach, chwilowo uciszając natrętny głos, który uparcie wmawiał mu co innego. Moment... GŁOS?!
- Żałuję, ale nie mogę przyznać ci racji - wzruszył barkami, na powrót opadając na cztery łapy - skończył już rozmasowywać nadgarstki. A w tamtym momencie żałował, że w okolicy nie ma żadnego jeziora, rzeki, czy chociażby kałuży, coby pokazać wilczkowi, że jednak nie jest niedźwiedziem. No niby Alabaster wiedział, że choćby nie wiem co zrobił, i tak go nie przekona, ale jednak usilnie, paradoksalnie, starał się to zrobić. - Jeśli chcesz, to możesz udawać kogoś, kim nie jesteś. Próbować uciec od swojego prawdziwego "ja", chociaż chyba sam nie wiesz, dlaczego to robisz. To nie moja sprawa. Ale mnie osobiście, nie wiem jak innym - tutaj chciał dodać "ślepym", ale się powstrzymał. - ...na niedźwiedzia nie wyglądasz choćby w połowie.
Wow. Nie no, brawo, Alabaster się rozgadał!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alabaster dnia Pią 18:14, 07 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hultaj
Dojrzewający


Dołączył: 07 Gru 2013
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:23, 07 Lut 2014 Temat postu:

Użyszkodniczka nie mogła się powstrzymać przed zauważeniem, jak słowa Ala dotyczą jego samego. Na szczęście Hultaj nie był Amiru, do tego był jedynie szczeniakiem - nie zaś w jakimś stopniu zauroczoną postacią Alaba, młodą kobietką.
- Pfff, kup sobie okulary i będziemy kwita - mruknął obojętnie, lekko wywróciwszy oczyma.

/muszę leciec, wybacz ;__; /


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:35, 07 Lut 2014 Temat postu:

Tutaj należy zauważyć, że efekt ten był jak najbardziej zamierzony i, jak widać, userce szyderczy plan się udał, bo zostało to zauważone. Uhuhu, użyszkodniczka osiągnęła właśnie wyższy level! Teraz potrafi manipulować wypowiedziami postaci w taki sposób, żeby nieświadomie "opowiadali o sobie"! Nazwać tego jednak godnie, niestety, jeszcze nie potrafi, ale może się kiedyś nauczy. Może.
- Wątpię, czy nawet w okularach widziałbym w tobie niedźwiedzia - stwierdził, wzruszywszy obojętnie barkami, zakładając z góry, oczywiście, że jest to anatomicznie możliwe. - Ale jak tam sobie chcesz. Chociaż udawanie kogoś, kim się ewidentnie nie jest, jeszcze nigdy nikomu na dobre nie wyszło, a przynajmniej nie na dłuższą metę - zauważył, nadal nie schodząc z zimnego, zobojętniałego tonu głosu.
Alabaster przymknął z lekka powieki mi zachwiał się nieznacznie na bok, kiedy uderzyła w niego jasność. Skąd? Nagle zaczęło go razić światło odbijające się od śniegu? Przez sekundę wyglądał, jakby ktoś właśnie wybudził go z bardzo głębokiego snu, zdołał jednak opanować szalejący przed jego oczyma, rozdwojony i rozmazany obraz. Co się znowu działo?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hultaj
Dojrzewający


Dołączył: 07 Gru 2013
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 11:25, 09 Lut 2014 Temat postu:

A Hultaj jedynie kłapał pyszczkiem, jawnie i bezczelnie przedrzeźniając samca. Nie trwało to jednak zbyt długo, widocznie połapał się, iż może mu to jedynie kłopotów przysporzyć. Spojrzenie zielonych oczu na moment zawisło na pysku większego od niego wilka, któremu podobno pyskować nie powinien. Jednak... co tam wilk, kiedy pochodzi się z rodziny niedźwiedziej? Sam nie da sobie rady - nic straconego, w końcu ojciec jak go wielką łapą pacnie, to się nie pozbiera! Ale - do rzeczy!
- Rany, ale Ty jesteś uparty - jęknął jedynie w odpowiedzi, kręcąc po tym z wolna łbem. W sumie... na jakiej podstawie wnioskować, iż Hultie nie dałby mu rady? Jakby nie patrzeć, samiec był cały obandażowany, niczym jaka niedorobiona mumia, na której owinięcie zabrakło materiału, bo ktoś źle dokonał obliczeń czy coś tam. Ciekawe, czy przez nos wyciągnęli mu mózg - co by wyjaśniało zapewne kompletnie irracjonalny upór!
- Każdy widzi, co chce widzieć. Nie potrafisz sobie poradzić z tym, że ktoś jest lepszy od Ciebie - mruknął oschle, bez ani jednej nuty jakiegokolwiek uniesienia. Jego jasne oczy omiotły okolicę, a szczenięcy, chorobą spaczony umysł klął na wszystko, co znajdowało się w pobliżu - zwłaszcza zaś na nudziarza, który próbował wciskać biednemu Hultusiowi jakieś głupoty, kompletnie niezgodne z faktycznym stanem rzeczy. Bajkopisarz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 12, 13, 14  Następny
Strona 13 z 14


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin