Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Potok Pstrągów

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 10:42, 10 Lut 2013 Temat postu:

Wadera obejrzała sobie Karmelka dookoła i oznajmiła:
- Jesteś bardzo przystojnym samcem! Czemu nie masz dziewczyny? A może masz jakąś na oku? Mi możesz powiedzieć...
Uśmiechnęła się i posłała mu swój zniewalający uśmiech. Otuliła się ogonem dookoła i wyglądała jeszcze lepiej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 11:53, 10 Lut 2013 Temat postu:

Karmelek także się uśmiechnął, odruchowo przejeżdżając łapą po białej grzywie. On przystojny? A jeśli chodzi o dziewczyny... Spotkał kilka, ale żadna nie była tą właściwą. Nadal nie wiedział, co wydarzyło się wtedy w nocy... Trzeba mu przyznać, że zwyczajnie się naćpał, więc ma prawo nie pamiętać.
- Nie spotkałem jeszcze tej jedynej... - mruknął cicho, wybierając najbardziej zgodną z prawdą odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:37, 10 Lut 2013 Temat postu:

Samica nie chciała być wścibska, ale zapytała zgodnie ze swoją naturą:
- A może masz jakąś na oku, ale ona nie wie, ze jest "tą"? -zapytała pogodnie i z uśmiechem na pysku. Samiec mógł odpowiedzieć, ale wcale nie musiał.
- Masz? -zapytała się jeszcze raz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 13:53, 10 Lut 2013 Temat postu:

Czy miał? Owszem, pewna panna której imienia nie wymienię (Xerri) wyjątkowo podoba się Karmelkowi. Na razie jednak szczeniak nawet przed sobą się do tego nie przyznawał... Może kiedyś... Ale na pewno jeszcze nie teraz.
- Ja... Nie, jeszcze nie. - udało mu się odpowiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaine
Dojrzewający


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz?
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:52, 10 Lut 2013 Temat postu:

Wadera złapała tylko pstrąga, dość sporą sztukę. Pora iść. Najprawdopodobniej idziemy gdziekolwiek. Pozwiedzać byle co. Wstała, krocząc dumnie z rybą w pysku, stąpając jedna łapa za drugą.


z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:46, 11 Lut 2013 Temat postu:

Samica spojrzała w oczy samcowi i uśmiechnęła się promiennie. Przybliżyła się do niego i objęła go ramieniem.
- Nie martw się... Na pewno za niedługo jakąś znajdziesz. W naszej krainie jest dużo wolnych, ślicznych samic. Pewnie któraś da się pokroić za takiego samca jak ty.
Nadal obejmując go ramieniem zrobiła wielkie kółko w roztopiony śniegu i napisała: "Karmel".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 17:29, 11 Lut 2013 Temat postu:

/Nie potrafię nie przyczepić się (czy to się leczy?). W każdym razie sprostuję - wilki nie mają ramion, a łapy. I chodziło chyba o "roztopionym" a nie "roztopiony"/

Karmelek nadal się uśmiechał. Miło było tak siedzieć z wilczycą, ale czuł, że tyłek zaraz przymarznie mu do ziemi. Oj, pogoda jeszcze nie była dobra na siedzenie tyle na dworze. Musi pomyśleć w najbliższym czasie o własnym domu... Nie zaprosi przecież Xerri do rodzinnej jaskini!
Dopiero po chwili szczeniak zauważył kółko.
- Do czego ono służy? - zapytał zaciekawiony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:15, 11 Lut 2013 Temat postu:

Wilczyca zaśmiała się i powiedziała:
- Do niczego! Tak po prostu to napisałam.. Na pamiątkę! -po czym dała mu delikatnego całusa w policzek. Dla niej miał oznaczać "po przyjacielsku", ale jak zrozumie go Karmel to już wola userki.
- Przejdziemy się może do mnie, co? Tu jest strasznie zimno... -powiedziała cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:58, 11 Lut 2013 Temat postu:

Bardzo dobrze, że pod gęstym szarym futrem nie widać było, jak Karmel się zaczerwienił. Niby takie nic... A jednak szczeniak poczuł się wspaniale. Gdyby miał opisać to uczucie, gdy wilczyca go pocałowała z pewnością porównałby je do chwil po zażyciu białego proszku od Axela.
Ledwo zauważył propozycję Xerri. Potaknął szybko. Cokolwiek proponowała wilczek nie wątpił, że będzie fajnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:08, 12 Lut 2013 Temat postu:

Xerri przytuliła samca i powiedziała:
- Cieszę się, że poznałam takiego kogoś jak ty, Karmel... -
Gdy już delikatnie odsunęła się od basiora zastrzygła uchem i dodała:
- To co idziemy do mnie? Ja prowadzę. -
Po czym wstała i lekkim truchtem oddaliła się do jaskini.
z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:22, 12 Lut 2013 Temat postu:

Na chwilę go zamurowało. Znowu. Gdy wilczyca już się trochę oddaliła wreszcie zdążył się ruszyć. Pierwszym, co zrobił było wyciągnięcie sakiewki otrzymanej od Axela. Wysypał odrobinkę proszku na łapę, po czym wciągnął. Niewielka ilość, ot, na odwagę.
Czuł się już znacznie lepiej. Z uśmiechem na pysku pobiegł za Xerri, opuszczając to miejsce.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alliance
Demon


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: XXX wiek, Kryształowe Tokio
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:26, 18 Mar 2013 Temat postu:

To ci zagwozdka.
Kolejny raz sprowadzono ją tu jakimi klątwami, zaklęciami, odwrotnymi egzorcyzmami, przywoływaczami, kij wie czym. To prawda. Do jednego prochu będziesz wracał już wieki, bowiem toż to wspomnienia, toż to sentymenty. O, drodzy. Jakie to ckliwe. Phew. Jasne. Będziemy teraz rozprawiac jeszcze o tym, jakie to jest niesprawiedliwe, że wróciła, a tu nikogo nie ma. Ni duszki znanej jej za czasów, kiedy była małym, pałętającym się między nogami naczyniem, uwięzionym demonem, tłamszoną córką sławetnego ojca. O, gdyby ci niegodni wiedzieli, jak ważną jest personą! Łapy by całowali, nie dopuścili do najmniejszej ranki na poduszce.
Tym razem bez zbytnich ceregieli i wstępów z udziałem dymu, co to nieznany normalnym zapach unosi, bla, bla. Wprost zbyt prosto, jak na demona tak wysoko urodzonego. Po prostu przyczłapała zwyczajnie, na swych długich, wychudzonych łapach o długich, zakrzywionych pazurach, niby zjawa, cała skąpana w bieli, opuszczone widmo panny młodej. Długa, biała grzywa jak niegdyś przykrywała jej krwiste patrzałki, duże, kłapciaste uszy trzymały się z tyłu, ogon wił się za nią. Lekko pochylona, mlasnęła językiem, rozglądając się niewidzącym wzrokiem po wszystkich, roześmianych mordach wilczych. Parsknęła cicho. Kiedy to ona pojawiała się w tak zatłoczonych miejscach?
Nic się nie zmieniła. O nie, nic. Może tyle, co nabrała po.. po.. ha! Ona, pokory?! Skądże. Wyzbyła się z pewnością zbytnich pobudek seksualnych, tyle co. A może i nie? A spróbuj, któż ci broni? Zmieniło się pewno i to, że ponownie odwiedzała swych koleżków z miejskich zaułków, bowiem między jej wargami tkwił długi, smukły papieros, z którego wydobywał się trujący dym. Ha. Uzależniła się od niego. Przysiadła nieopodal jakichś krzaczorów, z dala od wszystkich.
To ci zagwozdka..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:36, 18 Mar 2013 Temat postu:


Nie musiała Alliance zbyt długo czekać, aby jej spokój i samotność zostały dość silnie zachwiane. Krótkie, szczenięce łapeczki pospiesznie stawiały niewielkie kroki, a chód młodej wadery zdawał się być niezwykle niespiesznym, choć namachała się kończynami niczym głupia. Jakiś dziwny paradoks bezlitośnie wkradł się w sposób bycia tejże istotki, tak osamotnionej i nikomu niepotrzebnej. Zagubione, bezbronne wilcze szczenię - czyż to nie idealna przystawka dla demona? I choć dziecię to przypominało nieco Border Collie, zważywszy na jego umaszczenie, rasowym wilkiem było. Potomkini Mort'a oraz Eleny, wojowniczej pary Watahy Ognia. Zwieszony smętnie łebek, podkulony ogon, przyległy ciasno do podbrzusza, położone po sobie uszka. Ot, obraz nędzy i rozpaczy, siedem nieszczęść na sam łebek, co mowa zważywszy na całość jej nędznej sylwetki? Ale... co się dziwić? Szczenię, którego matka odeszła z krainy, kompletnie ignorując los potomka, ojciec zadający się z cieniami... Jedynie brat, Akinori... Chociaż nie, jego też dawno nie widziała, podobnie jak siostrzyczki, którą nazwano Maiko. Westchnęła, zatrzymując nagle, tuż obok Demona. Jakże mogła nie zauważyć wcześniej tej dziwnej kreatury? Niby wilk, a jednak jakże odmienny od wszelkich wilczych istnień, które poznać jej wcześniej przyszło! Zamrugała nerwowo, upust dając przerażeniu, które z wolna poczęło pochłaniać jej niewielką duszkę. A jeśli to nowa kompanka ojca? Nie, jego znajomi byli ciemni, ta zaś szatę jasną posiadała. Ale czy to dobrze? O, nie, coś jej podpowiadało, iż biały wcale nie musi oznaczać niewinności. Cofnęła się niepewnie ze dwa kroki, nim łapki kompletnie ze strachu posługi jej odmówiły. Bezczelne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alliance
Demon


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: XXX wiek, Kryształowe Tokio
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:34, 19 Mar 2013 Temat postu:

Zaciągnęła się mocno dymem z wąskiego papierka z trucizną, wypełniając tytoniem całe płuca z niemą uciechą. Zdawała sobie sprawę, że to niezdrowe. Ale czy coś jeszcze zaszkodzi jej bardziej, niż ona sama? Dobre pytanie, prawda? Wtedy już wszystko staje się jasne. Nic wyższego od niej jej się nawet nie sprzeciwi, a co dopiero taki mały, smukły papierosik. Delektując się swoim nałogiem, zamknęła oczy, w skupieniu oddając się w ręce tej mantrze. W końcu wypuściła dym przez nos, wyglądając przy tym niczym rasowy smok.
Dopiero wtedy zauważyła, uchylając krwiste, błyskające zza białej grzywy oczęta.. szczeniorka. Małego, bezbronnego, samotnego szczeniorka. Znieruchomiała, patrząc, jak dym rozwiewa się i wplątuje w futro małej. Nie ruszała się ani o jotę, wpatrywała się w nią jedynie beznamiętnym spojrzeniem. Bez zbytnich ceregieli. O. To ceregieli się wyzbyła ze swych przyzwyczajeń. Zawsze lubiła wielkie wejścia, efektowne wyjścia, krzyk i błagania swych ofiar.
Największe zło czai się tuż obok światła. Gdzie nikt go się nie spodziewa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:48, 19 Mar 2013 Temat postu:


Zamrugała nerwowo. Jeszcze bardziej zestresowała się, kiedy zdała sobie sprawę z tego, iż na nic więcej jej nie stać, a kończyny (małe i dziwnie wątłe w tymże właśnie momencie) odmówiły posłuszeństwa, skutecznie i efektownie ignorując wszelkie, wydane im przez zdrowy rozsądek, polecenia czy prośby. Ta cisza, to milczenie... Dodatkowo podsycały w małej waderce poczucie przerażenia, wszakże nie miała jeszcze pojęcia, z kim ma do czynienia ani - co gorsza! - czego może spodziewać się od tej istoty. Jej błękitne oczki zawisły gdzieś na łapach demona, wszakże dziwny respekt i pokora, które sama nie wie, dlaczego zawładnęły jej myśleniem, nie zezwalały na bezczelnie spojrzenie tamtej w oczy. Drżała, niczym osika, gięła się mentalnie niczym trzcina na wietrze.
- Dzie... dzień dobry... - wydukała wreszcie, nadal podziwiając jasne łapy All. Nagle odnalazła w sobie nieco siły, wykrzesała energię, zapomniała może o strachu - nieważne! W każdym razie istotnym jest to, iż wykonała kolejne kroki w tył, oddalając jeszcze nieco od Demona. Przełknęła głośno ślinę, na moment unosząc spojrzenie, aby omieść nim sylwetkę wadery, stojącej nieopodal. Blisko. ZA BLISKO...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alliance
Demon


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: XXX wiek, Kryształowe Tokio
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 21:06, 20 Mar 2013 Temat postu:

Przez dłuższe minuty z jej strony nadal nie było żadnej reakcji. Zupełnie tak, jakby zamroziła się, z kopcącym się papierosem między wargami uzbrojonymi w szablozębne kły, wystające jej zza smukłego, nieco kościstego pyska. Gdy w końcu usłyszała słowa przywitania, po kolejnych, dłużących się minutach, podniosła się nieco i przeciągnęła bez słowa. Poszczękały i pojęczały zrozpaczone, sztucznie wydłużone kości. Przymknęła z lubością oczy, przyjmując ten drobny relaks podczas pracy jak dar Boży. Zastrzygła długimi uszyma ułożonymi wzdłuż łba. Przez ten cały czas nie spuszczała wzroku ze szczeniaka. Na jej pysku począł wolno kwitnąc uśmiech - przez delikatny, mocniejszy, po wręcz psychopatyczny. - A dzień dobry, dzień dobry - uniosła się wolno na długie łapy, tak kontrastujące z krótkimi i, w tej chwili, nieposłusznymi łapkami Amiru, siadając nad nią, spuszczając pysk, mrużąc oczy z ciekawością. Strzepnęła długim, zbyt długim ogonem, przez co udał on idealny bat.
Przekąska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 11:07, 21 Mar 2013 Temat postu:


Kiedy ogon Alliance świsnął w powietrzu, które zdawał się przeciąć zgranie niczym jakąś szablą, Amiśka odruchowo odskoczyła nieznacznie ku tyłowi. Więc o ile łapki zdawały się być kompletnie sparaliżowane, o tym instynkt samozachowawczy jeszcze jakoś funkcjonował. Uniosła niepewnie ślepka, zaraz jednakże na powrót spuszczając je na podłoże, bowiem strach nie pozwalał jej nadal spojrzeć na lico wadery dłużej, niźli kilka sekund.
- Widzia... widziała Pani moją... moją... moją mamę? - wydukała niepewnie, a w tonie jej głosu majaczyła wyraźna nuta nadziei. Dziwne, że po tylu dniach, tygodniach, miesiącach bezowocnych poszukiwań istotka ta nadal wierzyła, iż lada dzień spotka rodzicielkę. Liczyła, iż ta do niej powróci, a wszystko to, przez co przyszło jej przejść, okaże się jeno złym snem. Koszmarem, który przecież każdemu się zdarzyć może, niemniej jednak wraz z pojawieniem się pierwszych promyków słonecznych zniknie, odchodząc w zapomnienie. Raz jeszcze podjęła próbę spojrzenia na demona, jednakże równie bezskutecznie, jak i za pierwszą czy drugą próbą. Poczęła przednią łapką skubać jakieś źdźbło trawy, które przebiło się przez jeszcze nieco zmarzniętą ziemię. Przełknęła głośno ślinę. Bala się. Poza tym myśl, że nie ma tutaj nikogo, na czyją pomoc mogłaby liczyć wcale nie podnosiła szczeniaka na duchu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alliance
Demon


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: XXX wiek, Kryształowe Tokio
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:11, 21 Mar 2013 Temat postu:

Cisza.
Zgubiła.. zgubiła mamusię.
To takie ckliwe. Nadal wpatrywała się w bezruchu w małe, wilcze szczenię. Gdy to wystękało, co miało wystękac, uniosła wolno brwi i równie ociężale przekręciła łeb w bok, dając usłuchac, jak strzelają jej wszystkie kręgi. Wzrosło zaciekawienie. Uniosła się, wypuściła nosem kolejne kłęby dymu. Długie łapy poczęły stawiac równie długie kroki. Alliance minęła Amiru ledwo o kilka centymetrów.
- Więc mówisz.. że jesteś tu.. saaama? - spytała cicho, a ostatnie słowo wpadło w przedłużony syk. Koniec jej ogona pogładził samiczkę po podgardlu. Takie słodkie.. Taka.. sło.. dka.. krew.. młoda, ciepła. Smakowita.
Szkoda, że nie ma czegoś takiego, jak licencja na jedzenie szczeniąt. Wiedziała dobrze, jakie panują zasady w krainie. Jeśli choc tknie jakieś szczenię, zostanie wydalona z watahy, pozostanie wygnańcem. Właściwie.. kusząca propozycja.. Po cóż jej wataha? Od zawsze była sama. Z nią, czy bez niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 16:27, 24 Mar 2013 Temat postu:


Nie zgubiła, o nie! Ona nie gubi tych, których raz pokocha.
To ona została zgubiona... Pozostawiona sama sobie, z dala od ciepła rodzinnego, ale nie rozpatrujmy jej sytuacji rodzinnej, bo chyba nie w tym rzecz? Uniosła niespokojnie rozbiegane ślepka i skinęła w milczeniu łebkiem. To nie widać, że była sama? Głupia ta biała czy coś? A czy głupich należy się bać? Tak... jeśli mają tak orientalną i nietypową aparycję - jak najbardziej.
- Widziała ją pani? - spytała w końcu z nadzieją, która tliła się ostatnim, wątłym już promyczkiem w szczenięcym serduszku Amiru. Samotnej, opuszczonej, zagrożonej Amiru. Jej ogonek zamiótł nieco podłoże, by za moment znów wylądować ciasno przyklejonym do podbrzusza. Spuściła wzrok, cofnąwszy się o kolejne dwa kroki. Za niedługo kompletnie zniknie z pola widzenia, w myśl zasady: krok do kroka a będzie kwoka. Zaparła się mocno łapkami w glebę, by przypadkiem nie ... nie, sama Userka nie wie, dlaczego szczeniak tak zrobil. Może Amiś bała się, iż oddech demona zdmuchnie jej niewielkie ciałko z powierzchni ziemi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alliance
Demon


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: XXX wiek, Kryształowe Tokio
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:36, 26 Mar 2013 Temat postu:

Tsa. Nie opłaca się. Chyba. Zawsze wataha to jakieś wsparcie. Jakaś rodzina. Szczeniętom należy dac spokój, tak, tak.. That's right. Alliance, daj jej spokój. Nie dziś, nie teraz. Czyżby demonie, lodowate serduszko postanowiło oszczędzic zgubionego szczeniorka? To taka wyborna okazja na podwieczorek dla wygłodniałego Cienia, a jednak ją przepuści? Na to wygląda. Sumienie tliło się jeszcze po bzdurnym naczyniu szczeniaka, za czasów, gdy była jeszcze małą, głupiutką Yuki..
W jednej chwili w jej oczach, ukrytych za grubą firaną włosisk, zatliło się coś w rodzaju żalu. Tak. Ona też była tu sama. Całe lata. Całe swoje życie, od kiedy trafiła tu z przyszłości. Ha. Właściwie, zawsze była sama. Bo i co jej po królewskiej rodzince, której przed nosem polityka, a córcię wystarczy zadowolic dorobkiem pseudo-rodzicieli? Miała o to niesamowity żal do swego stwórcy. Była córką Fantoma, pochodziła z Nemesis, a zaszczycała progi Srebrnego Milenium!
Wywody. Wywody wszędzie.
Westchnęła i obróciła się przodem do Amiru, ponownie nad nią siadając, jednak tym razem nie siejąc takiej grozy, jak wcześniej. Idiotyczne emocje. Szarżujące sumienie. Niszczą personę, niszczą! Jej długi ogon spokojnie położył się na ziemi, jedynie końcówka, która wydawała się dymic i znikac, pozostawała w iluzjonistycznym ruchu. Oczy wpatrzyły się w drobną posturę, drżącą niczym osika. Alliance nigdy nie miała matki. Nie miała prawdziwych rodziców. Nie wiedziała, co znaczy tęsknota za nimi, a co tym bardziej znaczy stracic ich. Jej ojciec był jej panem, władcą i wzorem, a nie opiekunem, czy, phew, wsparciem. Jak mogła się domyślic, co czuje młoda?
Z nozdrzy ponownie wydobył się dym z głośnym sykiem.
- Kim jest twoja matka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 25 z 35


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin