Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Odważysz się sprawdzić, co kryje się we mgle?

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:33, 05 Kwi 2014 Temat postu:

A samica skinąwszy łbem na starszego samca udałą się do namiotu.
Lekko otarła się o Arthasa, po czym posłała mu uśmiech.
Weszła do swojego osobnego namiotu, ułożyła się i zasnęła. Trzeba nabrać sił. Bo przecież potem nie może Salomi nam zasnąć w samym środku przygody, nie? Zaraz, zaraz. Nie. Ona nie jest do tego zdolna.
Po kilku godzinkach snu, wypoczęta Salome wyszła z namiotu i usiadła. Czekała na następny etap wyprawy.
Skinęła wszystkim wilkom głową i po prostu czekała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:57, 05 Kwi 2014 Temat postu:

<center>

Miejsce: Ruiny
Cele etapu: odnalezienie Latającego Zamku i bramy do niego

</center>Kiedy oko dostrzec mogło pierwszy promień wiosennego słońca, niepewnie wyglądający zza horyzontu, rozpocząć się powinna zbiórka. Starszy samiec znajdował się już w centralnej części chwilę przed świtem, niemniej uśmiechnął się, dostrzegając obecność części ekipy. Zdaje się, że Salome nie napisała, więc nie chciałabym dopowiadać, czy była przed świtaniem, czy pojawi się dopiero w momencie rozpoczęcia zbiórki. W końcu stary, doświadczony przez los wilk nie wymagał od nikogo, by zjawił się przed momentem zbiórki i z całą pewnością wymagać tego nie będzie. Jednak zadania przekazać należy. Skinął nisko i z szacunkiem łbem, witając zgromadzone towarzystwo. Za nim zaś zatoczyły okrąg cztery białe gołębie, te same, które Was tutaj doprowadziły. Jeśli przyjrzycie się bliżej dostrzeżecie srebrzystą, mieniącą się plamkę na każdym z ptaków - jednak w innym miejscu. Tak więc gołąb, który przysiadł przy Keinie, posiadał plamkę w kształcie karcianego karo na lewym policzku, gołąb Shathow posiadał plamkę w kształcie kiera w okolicy prawego skrzydła, gołąb Arthas'a ozdobiony był znakiem wina w okolicy ogona, zaś ptak Salome miał przyozdobiony wierzch łebka treflem. Plamki były całkiem spore oraz wyraźne, więc nie było problemu z odróżnieniem stworzeń. Dodatkowo mieniąca się część ciała mogła sugerować nawet z nieco większych odległości, czyj ptak podąża ku Tobie.
- Witajcie. Oto Wasze zapasy - powiedział przewodnik, podając Wam menażki oraz porcje mięsa.
- Woda z tutejszego potoczku gasi pragnienie o wiele skuteczniej oraz lepiej, niż jakakolwiek inna. Mięso srebrnego jelenia zaś jest pożywniejsze niż te pochodzące od jakiegokolwiek innego gatunku. Dodatkowo nie powoduje poczucia ciężkości, więc jest niemal idealne na tego typu wyprawy. Macie jeden dzień, aby odnaleźć Latający Zamek i uwolnić z niego Księżniczkę. Podobno wejście do niego znajduje się gdzieś w okolicy ruin; tam też dostępne są wskazówki i podpowiedzi. Tutaj macie zapasy, a tutaj zaś jest śniadanie - wskazał łapą na przygotowany przez niego chwilę wcześniej prowizoryczny stół, wytworzony z ogromnego kamienia. Znajdowały się na nim przepiórki, zające i nieco pozostałości po jeleniu. Dodatkowo ustawione było kilka mis z wodą, by ugasić pragnienie.
- Posilcie się, bo wyprawa przed Wami trudna i wymagająca siły - przykazał, nisko skinąwszy głową. Uśmiechnął się lekko po czym odszedł nieco, by nie krępować tu zebranych. Dodał oczywiście przy tym, iż w razie jakichkolwiek pytań służy pomocą. Wspomniał też o śnieżnym lisie, który czeka na nich w okolicy ruin. Zamierzał im pomóc w razie trudności na dalszym etapie podróży.
Dzień Osłody. Po mgle nie został nawet ślad. Ruiny łechtały oko żądnych przygód, nowych doświadczeń oraz wiedzy istot szarością ścian i skruszałymi murami. Jedynie gdzieś tam w tle majaczył złoty, wielki budynek, o ścianach nieco mniej zniszczonych. Jednak przysłonięty był niejedną budowlą, więc z daleka ciężko ocenić by było, czymże ten budynek może być.

{ Kolejność dowolna. Piąty post jest mój, potem nieco zmienimy zasady - poinformuję na bieżąco. Od razu po posiłku możecie pisać o pierwszych krokach ku ruinom, wrażeniom itd. - nie musicie czekać na mnie z tym ruchem. Jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie miał pytanie do mędrca - wepchnę się najwyzej z odpowiedzią }


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Sob 13:58, 05 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:54, 05 Kwi 2014 Temat postu:

- Al diel shala, szkoda czasu.

Podszedł do stołu i ugasił pragnienie, szybko też przekąsił małą przepiórkę. Zrobił to w zaledwie kilka minut, nie chciał tracić dnia. Zarzucił na plecy racje żywnościowe i menażkę. Oręż natomiast przypiął do pasa, był gotowy do drogi. Przy wyjściu z obozu zarzucił tylko do reszty:

- Proponuję się podzielić, szybciej przeszukamy ruiny. Powiedzmy że za godzinę spotkamy się przy wejściu na teren ruin i przekażemy swoje znaleziska i odkrycia. Dobrze będzie jak zrobimy dwie grupy, samotne szukanie będzie zbyt niebezpieczne

Powiedział i ruszył w stronę ruin, jak się podzielą wilki i czy w ogóle to zrobią? Nie interesowało go to, jest zadanie które trzeba wykonać. Jeżeli ktoś postanowi się przyłączyć do ów samca pójdzie za nim. Ruiny pewnie są rozległe i przeczesywanie ich jedną drużyną zajmie cały dzień nawet z pomocą lisa. Chyba że ten zna bezpośrednią drogę, wtedy dzielenie nie będzie miało sensu. Co czuł gdy był coraz bliżej ruin? Absolutnie nic, był zbyt skupiony na otoczeniu i myśleniu.

Ps: Shathow dostała łuskę?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Śro 12:33, 09 Kwi 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:42, 05 Kwi 2014 Temat postu:

Dobra wreszcie można rozpocząć podróż do głównego celu, ciekawe co ich czeka, wymyślne pułapki? zagadki? a może jeszcze coś innego w co ten czarny wilk zapewne wpadnie przez swoje zamyślenie? Ech... mimo przeszkód i prób oraz pewnie jakichś mocnych zranień i tak dojdzie do Latającego Zamku... może nawet zostanie duchem? Chwila! Arthas coś mówi!
Przeoczył pierwsze zdanie, za dużo myśli.. Trzeba przestać myśleć! Wait, ale do bez sensu... Taka tam dziwna rozmowa w myślach podczas kiedy reszta przygotowuje się do wymarszu. Wstał napił się, zjadł to co miał i ruszył swoje szanowne cztery litery za szarym wilkiem.
-To ja pójdę z tobą, czas na zamianę.
Czyżby oddzielił parkę od siebie? A może tak miało być? Na pewno nie, po prostu wyprzedził Salome i tyle.
Hmm ruiny, ile tutaj można ujrzeć! Przez cały czas patrzył kątem oka na wszystkie te starożytne malowidła, co prawda nie był nimi aż tak podekscytowany, ale zawsze można się czymś zająć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:25, 05 Kwi 2014 Temat postu:

Shathow, która nie tylko łuski nie dostała, ale też niestety przespała powrót drugiej grupy, skinęła łbem. Nie miała pytań. Słowa starego wilka zaś nie wymagały komentarza. Mądrości nie trzeba komentować, a tę właśnie widziała w jego słowach.
Pamiętawszy jego słowa o jelenim mięsie, tym właśnie się pożywiła. Skoro ma do wyboru dobre i lepsze... Logika nakazuje wybrać lepsze. Każdy, nawet najmniejszy detal ma wpływ na walkę. Wolała mieć pewność, że niczego nie zaniedba.
Popiła oczywiście wodą. Zimna woda zdrowia doda. Niby słowa te traktują o prysznicach, ale... W tym przypadku chyba również pasowały.
Kolejnym elementem był przegląd ekwipunku. Trzy kapsułki, jak zwykle gotowe do użycia.
Szybki przegląd techniczny - poruszenie łapami, karkiem, ogonem, włączenie rentgena... Tu również wszystko gra.
Prztyjrzała się gołębiowi. Niezły. Lepszy z pewnością od Bendezarra. Grzeczny. Chętnie by go zatrzymała po wyprawie...
Z resztą mniejsza. Ptaki należą do starego basiora. Są jedynie pożyczone.
Bez sprzeciwu zaakceptowała pomysł towarzysza wyprawy. Pomysł dobry jak każdy inny. Wart wypróbowania.
Skinęła łbem Salome, po czym ruszyła. Nie chciała czekać, szczerze mówiąc wolała też działać solo. No ale cóż... Dodatkowa para oczu i uszu zawsze się przyda, byleby nie zostawała w tyle.
Zagłębiła się w ruiny. Może i bez łuski, ale sprawna i doskonale wyćwiczona. A o łusce ktoś kiedyś sobie przypomni i jej da. Nie poganiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 6:28, 07 Kwi 2014 Temat postu:

Samica lekko kiwnęła głową i udała się w ślad za Shathow. Posłała jeszcze Arthasowi jedno spojrzenie.
Po kilku sekundach wyciągnęła skądś jedną syrenią łuskę i podała ją drugiej wilczycy.
- Proszę. Zatrzymaj ją. Przyda ci się. - powiedziała i lekko się do niej uśmiechnęła.
Po chwili odwróciła wzrok i nadal zaczęła patrolować teren.
Ruiny. Ciekawie tu. I bardzo tajemniczo.
Samica zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu... No właśnie czego? Dosłownie niczego. Po prostu patrolowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 14:40, 10 Kwi 2014 Temat postu:

Przepraszam ;C
Szkoła. Ale mam spokój, do następnego przynajmniej razu.

<center></center>
A więc rozdzielenie. Niezła strategicznie zagrywka, aczkolwiek muszę nieco zmodyfikować przygotowany w głowie konspekt. Będzie ciekawiej. Uznajmy zatem, że grupa samic spotkała lisa, grupa samców natomiast natknęła się na pewien szyfr, wyryty w starym murze. Przypominaj on szeregi przypadkowych kresek, kropek, kółek - ale czy na pewno? Wyglądał on mniej więcej tak: [link widoczny dla zalogowanych]. Kojarzycie to skądś, drodzy chłopcy?

Podczas, kiedy zacząć powinniście próbę odczytania wiadomości, Salome i Shathow spotkały lisa o białym, gęstym futerku. Jednak zastanawiający był jego rozmiar - nie był z pewnością większy od borsuka. Słaby żart, prawda? Lis wypiął się dumnie, kiedy tylko Was dostrzegł alabastrowymi oczyma. Nieco ciemniejsza końcówka lisiej, puszystej kity poruszyła się niespokojnie, zaś na nieduży pyszczek wkroczył serdeczny uśmiech.
- Witajcie, witajcie, witaaajcie! - powitał Was nader entuzjastycznie, machając obecnie ogonem niczym małe, podekscytowane do przesady szczenię.
- Chodźcie, chodźcie za mną! Jestem Ramybė i coś Wam pokażę, już - już! - zawołał jeszcze po czym wcale na Was nie czekając pognał przed siebie. Jak na tak niewielkie łapki tempo osiągał zawrotne, trzeba mu to przyznać. Jeśli któraś z Was zna się na odczytywaniu kierunków świata z natury, zauważy zapewne, że kieruje się on na zachód. Zatrzymał się dopiero przed murem.
- Tutaj! Tutaj, patrzcie tu! - wołał, wskazując łapką napisy w języku, którego żadna z Was nie zna. Spojrzał po Was.
- Nie miało Was być więcej? - zagaił - o ile postanowiłyście udać się za nim. Jeśli zaś nie, rozejrzał się i ze zrezygnowaniem stwierdził, że... Was nie ma...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:21, 10 Kwi 2014 Temat postu:

Zacznijmy może od tego, że łuskę wzięła. Wzięła i schowała. Ciekawe, po co jej to? Nie wiedziała przecież, skąd się ta łuska wzięła. Przypuszczała, że pochodziła z jakiejś większej ryby, na przykład karpia. Karpie mają tak śmiesznie ułożone łuski, że prawie ich nie ma. Są tylko przy grzbiecie i płetwach. Mało roboty przy skrobaniu.
Ale mniejsza o karpia, ni o tym jest przecież ten post!
Skinęła łbem w podziękowaniu.
Gdy ujrzała lisa, nie oglądając się na Salome ruszyła w pościg. W końcu... Każda chwila wahania mogła by spowodować zgubienie białego liska. Ten zaś zapewne był ważny, więc gonić go należało.
Dotarła w końcu na miejsce. Spojrzała na napis.
Patrzyła dalej, pomimo pytania.
- Jest nas więcej. Reszta jest gdzieś w tych ruinach.
Hmm... Napis. Userka chętnie rzuciłaby na niego okiem. Szkoda, że grafiki na imgur nie działają na kompie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 21:45, 10 Kwi 2014 Temat postu:

Jakże nie można kojarzyć harcerskiej czekoladki albo jak to inni mówią szyfru zucha.

Arthas uważnie zaczął przyglądać się ów szyfrowi, coś mu tam w głowie zaczęło się składać w całość. Szybka retrospekcja nauk pobieranych w zakonie i już wpadł na odpowiednie wspomnienie. Jedyna z ksiąg którą zapamiętał traktowała o szyfrach starożytnych cywilizacji. Napis który tutaj znaleźli należał do właśnie jednej z nich, te ruiny to na prawdę musi być prawdziwy skarb dla archeologów. Jako iż w świecie wilków nie ma harcerzy trzeba dać się ponieść wyobraźni. Czas rozpocząć rozszyfrowywanie:

- Znam ten szyfr.... Jest tu napisane...
"Udaj się na wschód a odnajdziesz...

Tutaj zrobił przerwę. Przypomnienie sobie czegoś co czytało się lata temu to nie lada wyzwanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 5:25, 11 Kwi 2014 Temat postu:

Samica także pognała w ślad za lisem.
Po kilku sekundach stałą już spokojnie koło czarnej wadery i białego lisa.
Wydawał jej się naprawdę tajemniczy. Z jednej strony dziwny, z drugiej emanował sympatią. Ciekawe co wyjdzie z tej ich ciekawości.
Samica skinęła głową i powiedziała:
- Tak. Pozostała dwójka poszła w drugą stronę niż my, ale wiemy, że są gdzieś w tych ruinach.
Jej ogon lekko kołysał się na boki. zmrużyła lekko oczy i czekała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 14:50, 11 Kwi 2014 Temat postu:

Nie każdy od początku wiedział że jest to szyfr harcerskiej czekoladki... Co jest śmieszne rozszyfrowywanie tego zajęło trochę dłużej z powodu iż niektóre elementy trzeba było się domyśleć ( te trójkąty z szyfru były na odwrót, chyba że to ja źle na necie spojrzałem) w każdym razie i user i Kein wiedzieli co tam jest napisane, czarnego wilka nie zdziwiło to że Arthas znał ten język. Co innego on. Przemierzanie bezkresnych krajobrazów, państw i ogólnie wielu miejsc na świecie dało mu takową naukę której zabrakło poprzez to że nie miał go kto uczyć, z jednej strony źle bo nie dobrze jest tak nic nie wiedząc ruszać w świat, ale z drugiej strony przynajmniej można przyznać że życie i podróże mogą nauczyć praktycznie wszystkiego. Teraz tylko trzeba przypomnieć sobie ten język. 2 lata? 3 lata? Nie, rok przed przybyciem w to miejsce poznał ten język powierzchownie, jakkolwiek by się nie starał i tak nie dałby rady nauczyć się go dokładnie. Zmrużył oczy i machnął ogonem wstając z miejsca.
-...to czego szukasz. Idziesz?
Nie myśląc za długo ruszył na wschód z nadzieją że szary wilk nie pozostanie w tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:25, 12 Kwi 2014 Temat postu:

<center>

</center>
Nieco miniaturowy lisek energicznie pokiwał łebkiem.
- Tak, tak, taaak! Rozdzielenie się to świetny pomysł, taaak! - rzekł z uznaniem, uśmiechając szeroko do wilczyc. Jasny ogon kiwał się w zawrotnym tempie w lewo, w prawo, a oczęta lekko się zmrużyły, analizując starodawne litery.
- "Gdy na wschód ku straceniu ruszysz,
niejeden mur zaiste skruszysz.
Uważaj jednak wędrowcze na mrok,
przed siebie dzielnie kieruj wzrok.
Gdy tylko bowiem za siebie spojrzysz,
niczego więcej w oddali nie dojrzysz"
- wyrecytował lis, przekręcając lekko głowę. Następnie spojrzał na podróżniczki.
- Chyba trzeba iść na wschód, tak taaak! Tak tu jest napisane - powiedział, ponownie spoglądając na tablicę. Upewnił się, że na pewno poprawnie odczytał dziwne znaki. Przeniósł spojrzenie na Salome, następnie zaś zerknął na Shathow, jakby oczekując reakcji, odpowiedzi czy czegokolwiek, co nakręcałoby fabułę.

Jeśli zaś chodzi o panów: kierując się na wschód doszli do szarego budynku. Zdawało się, że złota budowla jest tuż za nim, jednak jeśli udalibyście się w jego kierunku dostrzeglibyście, iż wcale nie zmniejsza się dzielący Wasz dystans. Jakby bogato wyglądające mury oddalały się z każdym krokiem. Uciekały. Jednak nim wykonaliście kolejny krok, przed Wami pojawiła się czarna pantera.
- Nie ma drogi. Chyba, że zgodzicie się na pewną grę. Jeśli jednak przegracie, jeden z Was będzie musiał oddać mi coś cennego - mruknął kocur nieprzyjemnie niskim głosem, mierząc Was uważnym spojrzeniem zielonych oczu. Nie powiedział, czego oczekuje od Was w razie poniesienia porażki, jednak jego cwaniacki uśmiech sugerował, że nie będzie to nic, co chcielibyście utracić. Spomiędzy starych, rozpadających się ścian niczym cienie sunęły ku Wam kolejne pantery, warcząc nieprzyjaźnie. Zastawiły drogi ucieczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 7:36, 13 Kwi 2014 Temat postu:

"Każdy szermierz du*a, gry wrogów kupa" jak to mówią. Arthas uważnie rozglądał się na nadchodzące pantery, było ich na prawdę sporo. Wdawanie się w walkę to będzie najgorszy pomysł, jednak gdy będzie tego wymagała sytuacja, to cóż. Samiec wyszeptał bardzo cicho do Keina, tak aby pantery go nie usłyszały.

- Mogę się założyć że ta gra ma jakiś haczyk, sam jego wygląd to sugeruje. Nie mamy wyjścia i musimy się zgodzić na tą grę, wykażmy teraz maksymalne skupienie. Jeżeli jednak przegramy to mam zamiar walczyć, nie wiem jak ty.

Wzrok spoczął teraz na głównej panterze. Art również uśmiechnął się cwaniacko i wykrzyczał do niego.

- Zgadzamy się na twoją grę. Interesuje mnie jednak coś, gdy my wygramy to również oddasz nam coś cennego? Drogę i tak znajdziemy, a gra dzięki temu będzie bardziej interesująca, nieprawdaż? Nie martw się, twoja cnota mnie nie interesuje...

Humor nawet w złej sytuacji, mistrz opanowania. Basior ponownie wyszeptał do towarzysza.

- Gorzej będzie jak oni od nas cnoty zażądają, w naszym interesie jest wygranie tej gierki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Nie 7:41, 13 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 7:52, 13 Kwi 2014 Temat postu:

Shath uśmiechnęła się krzywo.
- Ku straceniu, powiadasz?
No cóż. Przygoda nie spotka tego, kto życie spędza na fotelu przed kominkiem. Prawdopodobnie akcja i walki są właśnie tam, na wschodzie, ukryte pod opisem "ku straceniu". Nie ma więc co czekać.
- Nie ma co smęcić, idziemy.
Krótkie spojrzenie na Salome. Na szczęście znajdowała się ona obok, nie zaś z tyłu. Inaczej byłoby cienko... Bardzo cienko. Nie oglądać się - zasada prosta, jasna i sensowna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 10:45, 13 Kwi 2014 Temat postu:

Samica przeanalizowała sobie "wierszyk" w głowie i odpowiedziała cicho do wadery, tak, żeby lis tego nie usłyszał:
- Nie wydaje mi się. Ten "Strażnik" tak jakoś za bardzo chce nas zaprowadzić na wschód. Nie ufam mu, Shath.
Może lepiej udamy się na zachód?

Nie była tchórzliwa czy bała się tego co mogą spotkać na wschodzie. Ale lis zachowywał się bardzo podejrzliwie. Był nadmiar przyjacielski i pobudzony.
To mogła być pułapka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 10:55, 13 Kwi 2014 Temat postu:

Starasz się komuś pomóc to wpadasz w jeszcze większe ... niż on sam jest, zbyt często to się zdarza... Po pierwszych słowach Kein uznał Arthasa za samobójcę który myśli że zdziała coś kiedy przeciwnik nie tylko jest zwinniejszy od nich ale także ma i przewagę liczebną która odgrywa bardzo dużą rolę nawet w tym momencie. Szepnął do swojego towarzysza.
-Chcesz ginąć w walce którą nie da się nijak wygrać? Proszę bardzo, ale przez takie zachowanie tylko stracimy cenny czas. I wiesz chyba że przez ten twój warunek, jeśli przegramy to będą chciały zabrać coś cennego od Ciebie?
Prosta stara zasada, najpierw myśl a potem rób a jeśli sytuacja jest nieciekawa to nie rób sobie w tym momencie żartów bo to bardzo się źle odbije jeśli przeciwnik nie ma nastroju lub ogólnie poczucia humoru. Kein zawsze zostanie w takich sytuacjach poważny i najchętniej zdzieliłby teraz AM, ale lepiej nie utrudniać wyprawy jeszcze bardziej, jeszcze im potrzeba większej komplikacji.... Skinął jedynie łbem na potwierdzenie słów swojego towarzysza. Oby tylko nic logicznego... bo ten czarny wilk w takim momencie odpada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:56, 15 Kwi 2014 Temat postu:


- To chodźmy, chodźmy! - zawołał lisek, zadzierając łebek ku górze i lekko mrużąc oczka. Szybko jednak zorientował się, że coś jest nie tak. Jakiś szept. Jasna szepcze do ciemnej. Coś jest nie tak. Gdyby było w porządku, nie szeptałyby... Tak czy inaczej lisek machnął ogonem, po czym pognał w kierunku wschodnim, nie patrząc, czy idą za nim. Jeśli wolą, mogą szukać na własną łapę. Spotkają się na miejscu - gdziekolwiek ono by nie było. A może nie oglądał się za siebie z innego powodu? Kto wie...

- Proszę, jaki negocjator - mruknął kocur (tak, to samiec) oschle i całkiem beznamiętnie, jednak nawet nie ruszył się z miejsca. Jego kompani zaś podeszli bliżej, jeszcze bardziej ograniczając przestrzeń.
- Jeśli Wam się uda, puszczę Was wolno i bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. To zaś niewątpliwie cenna i wartościowa nagroda. Powiedz mi, pyszałku, jak wiele jesteś gotów poświęcić, aby odnaleźć cel? By uwolnić księżniczkę? Byłbyś w stanie oddać łapę za nią albo za niego?! - ostatnie zdanie warknął, zaś kilka panter chwyciło Keina tak, że nie mógł się oswobodzić. Jakikolwiek ruch wiązał się z tym, że pazury panter wbijały się mocniej w jego ciało. Pozostałe kotowate zaś utworzyły 'mur', uniemożliwiając Arthasowi doskoczenie do czarnego wilka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:08, 15 Kwi 2014 Temat postu:

Shath pokręciła łbem.
- Stary wilk wspominał o wskazówkach i podpowiedziach. Moim zdaniem on jest jedną z nich. Poza tym... Masz jakiś lepszy pomysł? Wątpię.
Nie oglądając się dalej na Salome, pobiegła za lisem.
Nie ma to jak Shathow. Niezbyt chętna do współpracy, przekonana o własnej słuszności i preferująca działanie w pojedynkę. Nie bała się. Bo i czego miałaby się bać? Miała swoje umiejętności i miała kilka pomocnych drobiazgów. Zapewne gdyby to jej przyszło się zmierzyć z pumami, wyszłaby z tego bez szwanku. Ba, wyciągnęłaby basiorów z opresji.
Nie wiedziała jednak nawet o ich problemach. Biegła przed siebie, na wschód, za lisem. Nad jej głową szybował gołąb z plamką w kształcie kiera (co to u licha jest kier?) w okolicy skrzydła. Ciekawe, czy Salome za nią podąży?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:25, 15 Kwi 2014 Temat postu:

Z słowem chciały - przepraszam, myślałem że w odniesieniu do panter (samców) taka forma jest poprawna, moja wina. Ale wracając. Fajnie, Arthas się pośmiał a jemu się oberwało. Jak tutaj się nie cieszyć? Przynajmniej nic mu nie zrobili poza kilkoma zadrapaniami, nic nadzwyczajnego ale nie oznacza to że nie mogło pójść lepiej. Atak nie da tutaj nic, nie ważne kto by został w takiej sytuacji postawiony, jeśli przeciwnika jest więcej to i żadne wyszkolenie nic tutaj nie da. Hmm... minusów tej sytuacji można by wymieniać i wymieniać a potem je rozpisywać z osobna ale nie ma to tutaj sensu. Ale jest jeden, co prawda dziwny plus - Kein może przez chwilę odpocząć, pomyśleć może nie na spokojnie ale jednak. Trzeba zachować zimną krew... spokojnie, nerwy nic tutaj nie dadzą - pomyślał, jednakże ''łatwiej powiedzieć (w tej sytuacji pomyśleć), aniżeli zrobić''. Stał bez ruchu, bo niby co miałby zrobić? Szarpać się? Nie, tym razem nie zrobi nic i zda się na Arthasa, to jest jego próba, jego czas aby się wykazać. Jedynym problemem jest jego humor... walnie znowu coś nieciekawego i będzie nie za dobrze, oby tylko dał radę. Czarny wilk liczył na niego jak na nikogo innego. Pozostaje jedynie zobaczyć co zrobi szary basior.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:29, 15 Kwi 2014 Temat postu:

Widać nie grało się w karty ;3 Kier to serce. Wątpię też by jeden wojownik dałby radę stadu panter które może nie są silne, ale za to zręczne i szybkie. Nikt nie jest też nieśmiertelny, należy o tym zawsze pamiętać. Arthas niestety musiał pogodzić się z zaistniałą sytuacją, aczkolwiek chętnie by zobaczył co takiego kocur niesie w środku. Tutaj należy wykazać się rozumem i opanowaniem, poprzedni żart wymknął mu się spod kontroli, zdarza się. Swoją łapę położył na orężu, jeżeli tylko jakiś kot go dotknie to straci rękę. Zaśmiał się lekko i powiedział w stronę rozmówcy.

- Pyszałku? Odważne słowa, nie chowajmy jednak do siebie urazy. Wybacz mi mój poprzedni jakże niefortunny żart. Życie strażnika natomiast to jedno wielkie poświęcenie. Nie pytaj mnie więc ile jestem w stanie poświęcić, nie zrozumiesz tego. Dla mnie ta wyprawa to kolejny dzień pracy, nic więcej. Jestem w stanie poświęcić wiele, jednak krew mnie zalewa gdy ktoś stawia mi taki wybór. Łapę prędzej oddałbym za tego tutaj towarzysza niż za kogoś kogo nigdy nie widziałem, logiczne czyż nie? Skończmy już te ceregiele i przejdźmy do tej twojej gry, jeżeli pozwolisz.

Wypowiedział te słowa całkowicie bez uczuć i obojętnie, można było tylko wyczuć nutkę złości gdy powiedział o poświęceniu. W przeszłości poświęcił przyjaciela, nikt nie zrozumie tego oprócz Stwórcy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Wto 17:31, 15 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin