Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Odważysz się sprawdzić, co kryje się we mgle?

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:21, 15 Kwi 2014 Temat postu:

<center>
</center>

Pantera spojrzała na Arthasa z niezadowoleniem. Nie umknęło uwadze kocura, że ten zamierza pociachać go na plasterki.
- Skoro jesteś gotów oddać za niego łapę, dlaczego czynami słowom przeczysz? Śmiało, zacznij machać tym nożem do masła, a Twój znajomy nie ujrzy kolejnego wschodu słońca. Taki jest Twój plan? Dość słaby, muszę powiedzieć - rzekł samiec karcąco, przyglądając się chwilę broni wilka, następnie zaś wbijając w niego spojrzenie zielonych oczu. Zacmokał następnie z dezaprobatą.
- A myślałem, że Strażnicy są prawdomówni, nie uciekają się do tego typu zagrywek. Pytam zatem po raz ostatni, jesteś w stanie oddać własną łapę za życie tamtego? - spytał jeszcze, zaś jego przyjaciele wbili nieco mocniej szpony w łapy Keina. Na pysk przywódcy kociego stada wpełzł przebrzydły, cwaniacki uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:33, 15 Kwi 2014 Temat postu:

Wilk uśmiechnął się w jego stronę. Nakreślił znak Yrden na sobie, to co się teraz wydarzy może być lekko drastyczne.

- To taki odruch bezwarunkowy nad którym nie panuję. Lata spędzone na służbie dają swoje. Nie miałem zamiaru was powycinać, nie uważasz że byłoby to bardzo głupie? Nie znasz mojego planu, nie potrafisz czytać w myślach, więc siedź cicho jeśli łaska. Skoro chcesz dowodu to proszę bardzo.

Na koniec tych słów wyciągnął swój miecz. Przednią łapę podniósł do góry i zaczął ją powoli nacinać. Krew zaczynała się lać z rany którą sobie sam robił. Na jego twarzy nie było żadnych emocji, znak pozwolił mu ignorować ból. Ciekawe czy to się skończy odcięciem ręki czy ktoś go zatrzyma? On jest do tego zdolny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Wto 18:35, 15 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:42, 15 Kwi 2014 Temat postu:

<center>
</center>
A kot czekał. Przynajmniej przez chwilę. Zaraz bowiem rzucił się na A.M., dokończywszy to, co tamten rozpoczął. Uciął mu łapę własnym jego mieczem. Uśmiechnął się, zupełnie jakby planował rzec: I kto teraz jest górą?. Pantery puściły Kein'a, zaś przywódca odsunął się lekko, nadal szczerząc się w pełnym kpiny grymasie.
- Powiedziano mi, że będzie was czwórka. Weź zatem te cztery Medaliony Poznania. Zezwalają one na trzykrotne wgłębienie się w umysł rozmówcy czy osoby, którą spotkasz 'na ulicy' - wyjaśnił, podając AM cztery wisiory, przypominające plątaninę gałęzi rośliny, układających się w ładny, symetryczny wzór. Medalion był okrągły, na rzemyku.
- Wygrałeś. Idźcie dalej. Jesteście całkiem niedaleko bram Latającego Zamku - rzekł jeszcze, po czym stado czarnych kotów zniknęło. Znak pozwalał lekceważyć ból mniej groźnych ran, jednak czy amputacja kończyny nie jest 'ponadto'?

Uspokojenie: ból jest prawdziwy, niemniej obiecałam brak ran stałych. Nie zapominaj o tym ; )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Wto 18:44, 15 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:49, 15 Kwi 2014 Temat postu:

Na początku znak był idealny, ale teraz jedynie nieco zmniejsza ból. Basior jednak nie dawał po sobie tego znać - całe jego szkolenie polegało na bólu, można powiedzieć że się z nim zaprzyjaźnił. Arthas popatrzył na Keina.

- Po wyprawie... do cholery jasnej... masz mi kupić duży kufel piwa, BARDZO duży.

Wydał z siebie nawet lekki uśmiech. Przednia łapa amputowana, ból może i mniejszy ale za to poważny - trzeba jakoś wytrzymać. Użytkownik widział na żywo pieski które radziły sobie o jednej łapce, tak więc i on z trzema da sobie rade. Ruszył w kierunku bram. Podarował jeszcze medalion Keinowi.

- Tylko go nie przepij.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Śro 7:28, 16 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:06, 15 Kwi 2014 Temat postu:

Jedni w ramach poświęceń zabijają, upijają, a ten sobie odcina łapę Gratulacje, nie ma co. Arthas może uznać Kein'a za przyjaciela który nie ważne w jakiej sytuacji i tak mu pomoże, może nie jest to dobra wiadomość dla szarego basiora - mieć czarnego upierdliwca na ogonie; ale przynajmniej może go wykorzystać to darmowego nawalenia się, takie tam bonusy. W momencie kiedy pantera skoczyła na AM, Kein miał ochotę poderżnąć kotowi gardło, ale niestety, trzeba się opanować i nie popełniać podstawowych błędów.
-Dobra, dobra. Po misji ja stawiam, tylko wiesz... wybierz coś mocnego.
A niech ma, niech sobie nie przypomina tej sytuacji. Medalion? Hmm ciekawa zawartość, na pewno się przyda do nie.... dobrych celów, bo jakże by inaczej? Wrogów przecie ten wilk nie ma... jeszcze.
-Nie jestem aż tak głupi aby to przepić, ale mam pomysł co do jego użycia.
Tak, ten wilk nie rozumiał żartów w takiej sytuacji i niestety nie będzie ich rozumiał, sam się przecież tego nie odzwyczai. Machnął jeszcze ogonem, otworzył szeroko oczy, tym razem wykryje przeciwnika zanim się w coś wpakuje, po czym ruszył za szarym wilkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 14:59, 16 Kwi 2014 Temat postu:

Samica pokręciła ze zdenerwowaniem głową i zaklęła siarczyście pod nosem. Coraz częściej jej się to zdarza. To chyba nie za dobrze, prawda? Nerwy ją wykańczają. Ale ktoś ją na pewno wesprze, nie?
Odwróciła się na pięcie i pobiegła za czarną samicą.
Ciekawe kiedy nadejdzie moment, gdy z gardła Salome wyrwie się zasłużone "A nie mówiłam?". Pewnie prędko. No, ale zobaczmy co pokaże czas.
A może ten lis to naprawdę jakaś istotna wskazówka. Ale trochę za bardzo przyjazny jak na gust Salome. Ale dla niej na początku każdy wydaje się za bardzo przyjazny czy sympatyczny. Takie tylko podejrzenia.
Dogoniła Shathow i biegła koło niej za lisem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 11:56, 26 Kwi 2014 Temat postu:

<center>
</center>

Lisek pomimo krótkich łapek nie był wcale wolniejszy od wilków. Możliwe nawet, że okazałby się szybszy od Shathow czy Salome, gdyby dał z siebie wszystko. Jednak nie chciał gnać zbyt szybko, bo tylko szybciej by mu się wędrowcy pomęczyli. Po kilku minutach biegu zatrzymał się nagle, hamując gwałtownie. Oto pojawił się przed nim... Hmmm, co to właściwie było? Kamienne, na pierwszy rzut oka podobne nieco do bunkra - równie zniszczonego zębem czasu jak pozostałe budowle, kiedyś na pewno wielkie i wspaniałe, dzisiaj prezentujące się raptem żałośnie. Lisek spojrzał na dziwne znaki, po czym powiedział, wcale niezasapany (mimo tego, że niedawno biegł):
- Znalazłem! Według tych napisów wewnątrz tego... czegoś... znajduje się podziemny tunel, prowadzący niemal do bram Latającego Zamku. Idziemy? - spytał, spojrzeniem nadal przemykając po dziwnych symbolach. Tak, tak - nie pomylił się. Łatwo poszło...

<center>

</center>
Za rozpadającą się, kamienną bramą (w sumie bardziej łukiem, bo wrót jakoś brak) znajdował się wspaniały ogród. Albo raczej byłby wspaniały, bo nie da się ukryć, że dawno nikt o niego nie dbał: rozsypujące się pomniki z jasnego kruszcu, dziko rosnąca trawa, owinięte dzikim bluszczem fontanny, z których nie wydobywała się ani jedna kropla wody, dzikie kwiaty i krzewy oraz masa chwastów. Przez środek ogrodu prowadziła wąska alejka wyłożona jasnoszarą kostką, niemniej i ona nie była odporna na upływające lata: tam i ówdzie kostka ukruszyła się i aleja utraciła swoje 'granice', bowiem najbardziej ucierpiała ona właśnie na brzegach dawnej drogi. Na jej krańcu majaczył niesamowicie gęsty, cierniowy krzew. Co teraz, Panowie?



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Sob 11:56, 26 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:22, 26 Kwi 2014 Temat postu:

No cóż... To już bardziej pachniało pułapką. Jednak cóż zrobić, gdy nie wolno się obejrzeć, a trzeba raczej pośpieszyć?
Zaraz, stop! Trzeba również zawiadomić basiorów, że coś znalazły. Pewnie wciąż jeszcze błąkają się oni po ruinach.
Wyciągnęła więc jakiś zwitek kory czy czegoś i kawałek węgla. Nagryzmoliła krótką wiadomość, którą podała swojemu gołębiowi.
- Zanieś to Kein'owi i Arthasowi. - nakazała.
Następnie spojrzała na lisa.
- Chwila przerwy? - zaproponowała.
Gołąb odleciał, kierując się prosto ku niebu. Dzięki temu zapewne łatwiej dojrzy drugą grupę poszukiwawczą.

TREŚĆ:
<center>Znalazłyśmy wejście do Latającego Zamku. Gołąb was zaprowadzi.
- Shathow
</center>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:06, 26 Kwi 2014 Temat postu:

No cóż za wiele nie możemy tutaj zrobić. Będziemy szli dalej, przez ten zniszczony czasem. Arthas jednak nieco zwolnił. Ból coraz bardziej dawał się w znaki, znieczulenie już praktycznie nic nie pomagało. Usiadł na chwilę aby zebrać siły. Po chwili zaśmiał się dziwnie.

- Nie sądziłem że taka rana aż tak mnie osłabi, ehh starzeje się.

Napił się trochę wody gasząc pragnienie. Gdy siły były już nieco zregenerowane to wstał i powiedział do towarzysza:

- Ruszajmy, bramy nie są daleko. Nie damy się chyba pokonać samicom, prawda?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Sob 14:44, 26 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:21, 26 Kwi 2014 Temat postu:

Iść dalej i nic więcej.... Na to chwilowo wychodzi, no cóż. Potem na pewno będzie ciekawiej, a może i Kein załapie się na jakąś pułapkę tak jak ostatnio? Chwilowo nie miał szczęścia do ruszenia się z miejsca bez większych problemów, chwilowo to tylko on musiał coś spartolić... tylko on jest na tyle pechowy i głupi aby trafiać na takie sytuacje.
-Ile Ty masz lat żeby mówić o starzeniu się....
Skoro mieli tą chwilę odpoczynku to i on skorzystał z okazji aby się napoić przed ruszeniem dalej. Teraz hmm.... Jedna rzecz mu nie dawała spokoju... tyle że zostanie ta myśl ujawniona pod koniec lub... jeśli sytuacja się zdarzy.
-Już raz przegrałeś... Czas trochę nadrobić wynik.
Uśmiechnął się ale nie tak typowo jak zawsze, ten uśmiech nie był ni chytry ni jakiś inny, taki nietypowy. Tylko po co on chce wyprzedzić samice? Gdy wilk się spieszy to się demon cieszy, czy jakoś tak. Dobra nie ważne, ruszył troszkę szybszym krokiem aniżeli towarzysz, tylko po to, aby ten nie zranił się jeszcze bardziej wpadając w jakieś wymyślne pułapki i wabiki. Tym razem czarny wilk postara się aby ten szary basior nie został zaatakowany jako pierwszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 6:26, 06 Maj 2014 Temat postu:

Samica przytaknęła ruchem łba i powiedziała:
- Tak. Zróbmy sobie chwilę odpoczynku. Gdy przyjdą samce będziemy wypoczęte i szybko będziemy mogli udać się dalej, prawda?
Po czym usiadła ostrożnie na zadku. Otuliła się lekko ogonem.
Wbiła lekko pazury w ziemię i czekała na rozwój wydarzeń. Co teraz przyniesie los? Czy sprowadzi na nich jakieś niewyobrażalne niebezpieczeństwo czy może będzie to zbyt podejrzane, bo wszystko będzie spokojnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:07, 06 Maj 2014 Temat postu:

<center>

</center>Gołąb (jawnie szczęśliwy, że w końcu ktoś zrobił z niego 'użytek') skinął łebkiem, by następnie mocno uderzyć skrzydłami powietrze i niemalże z miejsca unieść się ku chmurom. Nie potrzebował rozpędu czy czegokolwiek innego, co pewnie niezbędne - lub przynajmniej przydatne - okazywać się może w przypadku innych ptaszysk. Popieram - z góry wszystko widać lepiej, więc na pewno jedynie kwestią chwili jest, aby odnalazł on samców i dostarczył wiadomość.

Lisek zaś niezbyt wydawał się być zadowolonym wizją przerwy. Mieli jeden dzień. Jeden, jedyny dzień, który zbliżał się już ku południowej porze. Po ciemku najłatwiej nie będzie, jednak na szczęście mamy maj - więc do zmierzchu sporo cennego czasu. Ostatecznie skłonił nisko łebkiem, siadając dosłownie tam, gdzie dotąd się znajdował. A że sprawiał wrażenie istoty naprawdę obarczonej ADHD, nie był w stanie zwyczajnie siedzieć i nic nie robić - postanowił zatem oddać się pielęgnacji futerka. Czekajmy zatem.

<center>

</center>Och, nikt nie zwrócił uwagi na cierniowy krzaczek, samotnie majaczący na końcu drogi? Szkoda, szkoda - albowiem tkwi sobie samotnie od lat, omijany przez wszelkie istoty szerokim łukiem. Cóż, zdawał się mieć własne życie i swoje wyjątkowe poglądy na daną sytuację, zaszeleścił bowiem nieco niczym suche, jesienne liście - choć sam na uschnięty nijak nie wyglądał. Nawoływał. A przynajmniej tak pomyśleć mógłby ktoś, kto nie nauką a wiarą w zjawiska paranormalne zwykł się kierować.

Po krótkiej chwili gołąb odnalazł tutaj obecne stworzenia. Mieniący się znak w okolicy skrzydła (przypominający na pewno serce) mógł śmiało zasygnalizować, czyj to 'pupil' właśnie do Was dołączył. Wiadomość od Shathow. Ptak przysiadł gdzieś pomiędzy wilkami, z przerażeniem odmalowanym w oczętach przyglądając się łapie Athasa - czy może raczej miejscu, w którym powinna być. Była. Na pewno. Przecież sam widział. Nie pojmował zbytnio, o co chodzi, zaćwierkał, zagruchał, czy co tam innego robią gołębie, by zwrócić uwagę samców na kawałek kory, który położył przed sobą.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Wto 15:08, 06 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:28, 06 Maj 2014 Temat postu:

Odpoczywamy i czekamy - taki jest póki co plan. Trzeba zaczekać na resztę paczki, na wsparcie. Nie, żeby go potrzebowała, ale zaczekać trzeba.
Wypatrywała gołębia, wiodącego za sobą resztę ekipy.
Czy robiła coś więcej? Chyba nie... Czekała, nie patrzyła do tyłu, zbierała siły. Może i biegała często, ale każdy bieg jest jakimś tam wydatkiem energetycznym.
Zasadniczo, to nigdzie jej się nie spieszyło. Może równie dobrze iść po nocy, nie ma problemu. Mają cały dzień, a już jest niedaleko. Wyrobią się spokojnie, jeszcze zdąży wrócić na kolację.
Brak weny zaś męczył i męczył, ale userkę, nie samą wilczycę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 16:36, 06 Maj 2014 Temat postu:

Jeszcze trochę poczekacie albowiem będzie mini zwrot akcji. Załóżmy (jeżeli to iluzja) że iluzja była BARDZO realistyczna. Krew cały czas leciała strumyczkiem z rany, traci za dużo krwi, za dużo. Po kilku krokach, z ogrodu jeszcze nie wyszli, Arthas upadł wyczerpany. Przeklinał coś pod nosem nieźle zdenerwowany. Po chwili udało mu się przejść do siadu. Wziął kawałek płótna i opatrzył nim ranę, dalszy krwotok może zakończyć się śmiercią. Wtedy właśnie przyleciał gołąb. Natychmiast spojrzał na wiadomość obok jego nogi.

- A jednak były szybsze <kaszel>, ten gołąb zaprowadzi nas do wejścia. Kein musisz mi jednak dać chwile odpocząć.... straciłem... za dużo krwi.. daj mi tylko chwilę.

Powiedział do towarzysza. Może to dobra okazja żeby ponownie rozejrzeć się po okolicy? Znaleźć jakiś artefakt albo coś innego? Niech o tym zadecyduje już użytkownik czarnego basiora. Arthas w tym czasie zaczął mówić coś w swoim języku. Modlitwa? To już ustalcie sami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 16:48, 06 Maj 2014 Temat postu:

No więc skoro Arthas nie domaga.... można wykorzystać sytuację i rozejrzeć się po okolicy. Będą mieć wielkie opóźnienie, no ale co poradzić? Skoro niektórzy mogą pójść sami, to niech idą... Najwyżej wyprawa będzie nie udana i tyle. Jego przyjaciel krwawi w najlepsze, może umrzeć... ale co tam? Przecież można sprawdzić teren. Z drugiej strony i tak czarny wilk nic by nie zrobił, przez co tutaj nie można się niczego czepiać. Tak więc skinął łbem w stronę towarzysza na znak zrozumienia wypowiadanych przez niego słów, no bo koniec w końcu nie każdy podczas amputacji z zaskoczenia umie się porozumiewać od razu po fakcie. Wstał i chodził tak przez jakiś czas po okolicy, aż wreszcie natrafił na nietypowy stojący sobie krzaczek. Stanął przed nim, przy czym jego wyraz pyska wydawał się trochę zdziwiony, ale czym? Może tak samo z siebie? Może z względu na jego nietypowy sposób ''nawoływania'', ''bycia''. Nie ważne, jak coś ma być... to się po prostu stanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:58, 06 Maj 2014 Temat postu:


<center></center>Cóż, rana zdawała się być jak najbardziej rzeczywistą. Bolała, krwawiła, osłabiała i spowalniała. Gołąbek podszedł powoli w stronę trójnogiego wilka, by zaraz przytulić się delikatnie do jednej ze zdrowych łap. Próbował dodać otuchy - czy coś w ten deseń.

Zaś co do Keina: kiedy tylko jego spojrzenie padło na krzak, ten momentalnie ucichnął. Speszył się? Nie, nic z tych rzeczy! Najzwyczajniej zakończył nawoływania w momencie, w którym zyskał 'widownię'. Jego gałązki z wolna zatrzeszczały, zaś cała roślina zdawała się przedzielić na pół, ukazując wilkowi niesamowity widok: kręte, kamienne schody, prowadzące gdzieś pod ziemię. Jeśli zajrzysz w dół, zauważysz, że krył się tam tunel: na tyle wysoki, że spokojnie przedostaniecie się na prostych łapach i o wyprostowanych grzbietach. Delikatny powiew wiatru sugerował, że gdzieś znajduje się inne wyjście - dzięki czemu odczuwać można wewnątrz coś na kształt przeciągu. Zasadzka? A może coś cenniejszego - skoro pilnowało go całe stado widmowych panter?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:15, 06 Maj 2014 Temat postu:

Najpierw starzec, potem jeleń, później pantery a teraz krzak!? Wyprawa zapowiadała się ciekawie, ale żeby działy się aż tak dziwne rzeczy? Nic tylko cieszyć się z przybycia. Zastanawiała go jedna rzecz - Skoro pantery były po to aby dać te medaliony... to ich cel był taki... ale żeby coś jeszcze broniły? Albo to jest pułapka na której zginie Kein, albo (tak jak sądzi user i pewnie wiele osób) jest to prawidłowe wejście. Okaże się dopiero w praniu. Wstał po czym rzucił do Arthas'a krótkie słowa typu ''Zaraz wracam''. Zaczął schodzić w dół, ale na tyle ostrożnie aby nic się nie stało. Problem będzie jak tam zostanie zamknięty. Zaś telefon nie pomaga w pisaniu postów :/

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kein dnia Wto 18:21, 06 Maj 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:39, 06 Maj 2014 Temat postu:

Oho, mimo że ranny to nie pozwoli towarzyszowi zejść tam samemu. Albo giniemy razem, albo w ogóle. Pogłaskał gołębia za chęć pomocy, zwierzęta są na prawdę kochane. Po chwili Arthas stanął na trzech łapkach i powiedział do Keina:

- Jakie zaraz wracam? Idę z tobą, bo mi się tu jeszcze zjawi tamten czarny gbur. Stwórca nade mną czuwa, dam radę.

Ruszył za nim na dół. Jeżeli mamy szczęście to jest prawdziwe wejście do zamku, a jeżeli nie to znowu będzie po uszy w ... sami wiecie czym. Wziął sobie jeszcze łyk wody oraz kęs mięsa z racji, trzeba zregenerować nieco sił. Dla choć małego zmniejszenia bólu nakreślił raz jeszcze znak Yrden. Taki niestety jest Arthas, prędzej woli umrzeć niż siedzieć bezczynnie. Miejmy jednak nadzieję że tym razem jakiejś "próbie" albo "wyborowi" zostanie poddany Kein.

- Z jednej strony śmierdzi mi to pułapką, z drugiej jednak może to jest wejście? Sam już nie wiem co o tym myśleć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Wto 21:41, 06 Maj 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mirella
Młode


Dołączył: 18 Lut 2014
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:10, 12 Maj 2014 Temat postu:

<center>
</center>

Kombinujcie, kombinujcie - aż pewnego dnia przekombinujecie. Spotkanie panter było jeno próbą. Wspomniały o przejściu. Zapewne byle kogo nie przepuściłyby, przekonane o tym, że tylko prawdomówne i szlachetne istoty mają prawo tędy kroczyć. Co to utrata łapy, kiedy chodzi o księżniczkę, nieszczęśliwą i opuszczoną nawet przez własną rodzinę?

Kiedy Kein zszedł nieco niżej, dostrzegł całkiem niepozorny tunel. Teoretycznie powinien być równie zniszczony oraz zaniedbany jak ruiny, które roztaczały się u góry. Tymczasem poza mnogością pajęczyn nie widniało tutaj nic, co mogłoby sugerować o tym, jak stare jest to przejście. Przyjemnie rześkie, dość chłodne powietrze smagało ciała każdego, kto znajdzie się wewnątrz. Wejście okazało się stanowić coś na kształt prostopadłej odnogi tunelu, zatem przed Wami wybór: idziecie albo w prawo, albo w lewo. Ewentualnie się rozdzielacie, niemniej Arthas zapewne nie okaże się równie sprawny oraz szybki jak Kein. Po pływach powietrza i przeciągu możecie wnioskować, iż istnieje spora szansa, że obie drogi dokądś prowadzą. Pozostaje jedynie pytanie: dokąd?

Kopnijcie ode mnie Salome. Biedna Shathow się zanudzi, siedząc na tyłku xD .

EDIT: Zapomniałam się wylogować, nie bijcie ;c
~ TAIMI


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mirella dnia Pon 16:10, 12 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:30, 12 Maj 2014 Temat postu:

No ale co ja mam tu dodawać? Dwie wilczyce siedzące przed pielęgnującym futerko lisem. Teraz.tylko poczelać na samców.
Nuda. Nuda. Nuda. Nuda...
Dlatego Salome wyciągnęła swoją nagrodę z poprzedniego wyzwania - zadania. Czyli łuskę z syreniego ogona.
Zaczęła ją oglądać. Ciekawe...
Post krótki bo komórka ale zaznaczenie swojej obecności musi być. Prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin