Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joke
Dojrzewający
Dołączył: 02 Wrz 2011
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:28, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
Basiorek spojrzał teraz czerwonymi ślepiami na wadere.
- A oto sie zaczyna. - powiedział do niej po cichu. Odszedł od niej jakieś dwa metry, wziął dwie skrzynki po piwach i ustawił je jedna na drugiej. Wziął dwie kolejne. Robił tak, aż ustawił pokaźną wieże ze schodkami. Wszedł na samą góre.
- Bell. Moge tak do ciebie mówić? - zapytał młodzik wadery. Uśmiechnął się do niej.
- Nauczyłem się ich mowy. W jakiejś części idź po picie jak się zrobi zamieszanie. Dam ci znak. Zrozumiesz jaki. - oznajmił i począł na wieżyszce szczekać. Coraz więcej ludzi zbierało się. Gdy było już dość ludzi począł nawijać tak, że zapewne Bell nie rozumiałą nic. To w końcu była mowa ludzka. Z czasem ludzie z uśmiechów na twarzach mieli miny blade i wystraszone. W końcu ten nabrał w płuca wdech i krzyknął z całej możliwej siły. Ludzie zebrali się do ucieczki krzycząc. "Diabeł!!" albo "Opętany wilk ognisty!!"
- Teraz! - krzyknął i rzucil kamieniem w okno sklepu, jednak tak, aby Bell nie zraniło. Wskoczył do sklepu i począł warczeć i mówić po ludzku do gościa który wyjął pistolet i począł strzelać w młodego, który to zwinnie unikał kul. Człowiek z dzikim krzykiem wybiegł za nim krzycząć, że zabije pchlarza. A Joke robił uniki przed kulami na ślepo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Izabella Ferine
Hybryda
Dołączył: 16 Kwi 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:32, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
Samica skinęła mu głową i czekała, aż ten zrobi, co należy. Z cwaniackim uśmiechem ruszyła pędem po "Nałęczowiankę". yła to, co prawda woda, ale woda dobra, prawdziwa, czysta. Na jej widok ludzie oniemieli pewnie i wpadli w jeszcze większą panikę. Ktoś zawołał: Wilk-jeleń! Ona prychnęła zła i złapała w zęby butelkę. Gnała przed siebie. Przez zaciśniętą szczękę krzyknęła na Joke'a: Wiej, wiej co sił! i biegła. Bała się o niego, więc skakała w pobliżu i czekała, aż ten ucieknie razem z nią. Czuła napływ uczuć do tego wilka, nie chciała, by mu się coś stało. Nieletni bohater, pomyślała zadowolona. Ktoś zaczął do niej strzelać. Nieszczęśliwy traf sprawił, że kula utkwiła w jej łapie. Wyglądało to mniej więcej tak:
Izabella zapatrzyła się w jeden punkt, mianowicie w kogoś wymachującego butelką, dziwnie zieloną. Nauczyła się, że to plastik, choć nie rozumiała tego słowa. Ktoś, zapewne drugi człowiek mający naładowany pistolet, zaczął w nią strzelać. Iza w porę tego nie zauważyła i pocisk trafił ją w zgięcie łapy. Kość została ledwie naruszona, jednak z rany popłynęła strużka szkarłatnej cieczy.
Iza wiedziała, że to może być koniec. Poruszyła za mocno łapą i kula wyleciała, co spowodowało, że rana się powiększyła, zaś krew ulatywała nieco obficiej. Choć to nie mogło się odbić za mocno na jej zdrowiu, mogłoby doprowadzić do tego, że okulałaby. Gdyby wdało się zakażenie, musieliby jej zapewne odciąć łapę, czego nie chciała. To były oczywiście jej poglądy, toteż nie wiedziała, co robić. Musiała jak najszybciej wylądować w lecznicy, było to nieuniknione. Trochę wolniej unikała kul, jednak oddalała się coraz bardziej, powoli, by nie stracić z oczu tego, który pomógł jej się bardziej otworzyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joke
Dojrzewający
Dołączył: 02 Wrz 2011
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:55, 22 Maj 2012 Temat postu: |
|
Gdy ktoś zaczął strzelać do Bell wilczek wrócił i z warknięciem rzucił się na strzelajacego do jego znajomej. Wgryzł mu się w ręke a ten próbował go strzepnąć bijąc go po plecach strzelbą. Puścił ją dając szanse uciec waderze po czym pognał za nią. Dogonił ją a na jego grzbiecie był siniak oraz otarcie. Spojrzał na jej łapę. Gdy byli poza zasięgiem ludzi pokierował ich do jakiejś opuszczonej uliczki. Tam usiedli. Ten wziął jej łapę delikatnie w swoje i obejrzał ranę.
- Powiem ci tak. Napewno, trzeba będzie iść do lecznicy. Jednak najpierw napij się abyś nie straciła wody z organizmu. - powiedział. Dalej trzymał jej łapę w swoich. Nie wiedział skąd, jednak wiedział tyle, gdzie ma nacisnąć powyżej rany, aby krew przestała tak mocno płynąć. Nacisnął bowiem na ranę.
- Pozwól, że potrzymam tak nacisk powyżej rany. Krew nie bedzie mocno płynąć. - powiedział i delikatnie uśmiechnął się do niej. Wilczek akurat wybrał uliczke w której był cień. Otworzył butelke wody wolną łapą, aby następnie przemyć rane zimną iczytą wodą nie dotykając butelką rany. Po tej czynności, butelka trafiła w łapę wadery, ktorą podał jej wilczek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Joke dnia Wto 20:56, 22 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:25, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
Shathow przybyła tutaj z zamiarem... Właściwie bez zamiaru. Jak to ona ma w zwyczaju włóczyła się wszędzie, gdzie tylko powłóczyć się da, a łapęcje zaprowadziły ją właśnie tutaj. Wskoczyła na jedną z ławek, rozglądając się po okolicy. Hmm, wysokie wieżowce, kilka nieruchomych samochodów, żul śpiący pod drzewem, zepsuty neon. Typowy krajobraz miejski. Co można jeszcze opisać? Zapewne wspomnieć należy o chmurze spalin zasłaniających księżyc i potłuczonych butelkach walających się po ziemi. Wadera machnęła ciemnoszarym ogonem, zrzucając na ziemię strzęp jakiejś gazety, po czym na ławeczce spoczął jej szanowny zad.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thanatos
Nowy
Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:32, 25 Lis 2012 Temat postu: |
|
Miasto = ludzie. Jak on ich nienawidził. Z ponurym grymasem na pysku zabłądził tutaj i Thanatos. Tam żul, tu jakieś czterokołowe bestie, normalka. Opadł bez celu na zad obok wadery, po czym wbił wzrok w szpetne oblicze miasta.
- Witam. - odrzekł, jakby od niechcenia, nieco zachrypniętym i niemiłym tonem, po czym morderczym spojrzeniem spojrzał w stronę ludzi. Ohyda. Był tutaj nowy, sądził, że nie ma tu ludzi. A jednak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shathow
Wojownik
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie chcesz wiedzieć Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:28, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
/czemu nie masz rangi?/
- Cześć - odpowiedziała uśmiechając się do basiora. - Czemu wyglądasz jakby ten żul wymordował ci rodzinę łyżeczką od herbaty?
Taa, panna dyskretna znów zabłysła. I najwyraźniej wcale się tym nie przejęła. Swoimi zielonymi ślepkami świdrowała siedzącego obok wilka, czekając na odpowiedź. Naprawdę była ciekawa, czym pijany żul zasłużył na to spojrzenie. Może basiorowi przeszkadzał smród taniego alkocholu? A może żul zajął jego drzewo? Nie, nie sądziła by niemiłosiernie skrzywiony wilk przychodził tu sypiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|