Mroźne Szczyty

Ohme

Woah, widzę, że w podpisie napisałaś odmianę mienia. XD

Ohmuśka podkuliła ogonek. Podeszła do Shire'a i przytuliła go na chwilkę. Później zrobiła parę kroczków w tył.
- Nie zapomnę cię, braciszku... - powiedziała cichutko. - A czy... byłaby szansa abyśmy zobaczyli się jeszcze kiedyś? - zapytała z nadzieją w głosie.

Shire

- Myślę, że szansa jest zawsze - powiedział Shire, wciąż nie odwzajemniając uścisku siostry. - Jednak lepiej, żebym to ja znalazł ciebie, niż ty mnie. Nie szukaj więc mnie, Ohme. Dla naszego dobra - dodał. - Trzymaj się. Znajdź kogoś, kto się tobą zajmie, jakiegokolwiek towarzysza. Nie pozwól, byś była sama, a w razie czego szukaj pomocy w watasze. Idź... Idź do Śmiertki, tam jest bezpiecznie. I nie zbliżaj się na tereny poza krainą. Już niedługo tu nie będzie spokojnie... - dodał, po czym odwrócił się i odszedł.

zt.

Ohme

Ohme spojrzała na odchodzącego Shire'a. Westchnęła. Jest sama. Samiutka jak palec. Chyba posłucha się bracika i pójdzie do Śmiertki. Kajinka raczej się nią zajmie... Spojrzała na niebo. Chmury, śnieg, mróz. Trzeba się schronić. Do Magiczki!

z/t