Powołanie - obrada nr V

Assire

Assire rozejrzał się po wszystkich chętnych. Była ich nawet dużo. Tyle wilków chciało zasiąść w radzie starszych. Poprawił swoją grzywę i zamachał ogonem, siedząc. Niebo oświetlało wszystko dookoła, więc można było wszystko dostrzec, bez najmniejszego wysiłku. Jego potężne łapy spoczywały na zmieni opierając całe ciało. Tak, Assire czekał, aż Karenaj się odezwie. On nie wiedział co powiedzieć. Rzadko chodził na zebrania, jednak to się zmieni.

Mystic

Mystic zaczął się rozglądać. Nikogo nie kojarzył prócz Fari i Raven'a. Ten drugi był jego wrogiem, ale jakoś się zachowywał teraz... Bał się. Mysti spojrzał na samca Betę. - Ten to pewnie będzie dobrym Betą. - Powiedział do siebie w myśli. Tak, potężny wilk, dobrze zbudowany... Jak Mystic. No i wcale nie gruby, lecz smukły... Jak on. Ach, te rozmyślania Mystic'a nie na temat...

Karenaj

Wilczyca obserwowała zachowania towarzyszy, aż w końcu wybuchnęła perlistym śmiechem.
- Spokojnie! Wszyscy nie mogą zasiadać w radzie! No ale dobrze, niech będzie. - zaczęła mówić gdy śmiech przestał brzmieć, mimo to jej głos widocznie, czy raczej słyszalnie, był cały czas radosny.
- Zróbmy tak. Jako, że nikt nie miał nic przeciwko naszym kandydatom oni zostaną członkami rady. Ta trójka, bo Lauri się nie pokazał, więc rozumiem, że nie chce. Niech kandydaci staną obok nas, a pozostali cofną się trzy kroki w tył. Będziemy głosować.

Ps. Miałam szlaban za zagrożenie z techniki. Na szczęście już wyciągnęłam na piątkę ^ ^

Boże Ty mój, jakim to cudem!? Ja tu się ratuję z historiowej pały na max trójkę!! Nauczysz mnie? O^O

~Szyniak.

Skarbie, bo to umiem tylko Ja^^ Wiesz, to taka magiczna moc tych, co to wszystko umieją, ale nie chce im się zaliczać ;P

Crimson

Kremik zastrzygł uszami i stanął obok trzech wybranych już Radnych. Wyprostował się i wypiął pierś. Uśmiechnął się lekko. Bardzo chciał znaleźć się w Radzie. Porafi podejmować ważne i trudne decyzje. Oczywiście wie, że jego szanse są marne.

Crystal

Crystal podeszła do wyznaczonego miejsca. Tak jak jej poprzednik, wiedziała, że szanse na to, że jej się uda, są minimalne. Z racji, że nie chciała wyglądać zbyt pesymistycznie, lekko się uśmiechnęła, starając się zachęcić pozostałych do głosowania. Od zawsze chciała jakoś zasłużyć się swojej watasze, a to była chyba jedyna ku temu okazja...

Mystic

Mystic mimo wszystko usiadł niedaleko Crystal. Zastrzygł uchem z zaciekawieniem. Czyż nie warto spróbować? Uśmiechnął się ciepło do pary Beta. Przynajmniej Mystic tego pragnął również jak inni. Wiedział, iż to jest obowiązek. Siedział prosto. Mimo wszystko nie lubił być krzywym. Ale to mało ważne. Ciekaw był, czy przejdzie. Ale prawo głosu pozostawił innym.

Akeli

Rzeczywiście wiele osób chciało się znaleźć w radzie. Ledwo co wstrzymała chichot, ta sytuacja była naprawdę śmieszna! Wilczyca poruszyła ogonem, patrząc to na parę Bet, to na chętnych do rady. Poruszyła lekko ogonem, tylko końcówką. Nawet nie było słychać świstu.

Hari

Hari zmarszczył delikatnie nos, przyglądając się łaknących stanowisko w radzie wilkom. Tak, było ich całkiem sporo i Hari zastanawiał się, czy każdy z nich zdaje sobie sprawę z powagi tego przedsięwzięcia. Czy wiedzą o tym, jaki obowiązek będzie ciążyć na ich niedoświadczonych jeszcze barkach. Prócz wadery - która i tak było jeszcze młodziutka - żadne z nich nie posiadało swej profesji, na której mogliby się opierać. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.

Master

- Głosuję na Crimson i Siomhę. - odezwał się szary wilk, kryjąc sie gdzieś na uboczu. Nie wiadomo było, kiedy, ani skąd przyszedł, zjawił się jak zwykle na koniec obrady, by znienacka wygłosić swą opinię. Nie na darmo był kiedyś szpiegiem Wiatru, by mógł obserwować zajście sam nie bedąc zauważonym.

Siomha Lorcan

Siomha była zaskoczona ilością wilków, które były chętne do rady. No ale, poczekamy zobaczymy. Chyba wszyscy w niej nie zasiądą. A może? Spojrzała na Bety. To od nich wszystko zależało. Ciekaił ją dalszy rozwój wypadków. Spojrzał na machająca ogonem Akeli. Chyba bawiła ja ta sytuacja.

Assire

Assire rozejrzał się po wszystkich, a na jego kufie cały czas był zawieszony uśmiech. Machał delikatnie ogonem, a jego ślepie nieco się zmrużyło, gdy światło padło na jego mordkę. Wiatr delikatnie rozwiewał cały czas jego futro. Chmur zaczęły uciekać, jakby się czegoś, albo kogoś bały. Może jakiś bóg ich obserwuje i nie chce żeby chmury mu zasłaniały? Samiec zastanowił się nad tym prze chwilę. Jego myśli powróciły po chwili do rzeczywistości.

Akeli

I zapadła cisza. Cisza, którą przerywał co jakiś czas podmuch wiatru. Lekki, ale był. Ona sama nie wiedziała kogo można wziąć jeszcze do rady, tak jak było wyżej napisane - jest dużo osób, chcących zająć to stanowisko. No ale cóż, bywa i tak. Wilczyca spojrzała w niebo, z szerokim uśmiechem na pysku.

Mystic

A jednak Mystic cofnął się o krok. Czuł, że nie był gotowy. Usiadł, wmieszał się w tłum. - Głosuję na Hari'ego. - Powiedział, prawie krzycząc. Jednak po to, by inni usłyszeli. Po prostu teraz starał się nie rzucać w oczy. Oddalił się i ułożył pod drzewem. Zaczął się rozglądać dokoła. Atmosfera się zagęszczała, a przynajmniej dla niego.

Vanilie

Wszyscy już pewnie zapomnieli o siedzącej tu, młodej waderze. O Vanilie, jak oni w ogóle mogli? Być może dlatego, ponieważ siedziała cicho i tylko słuchała.
- Hmm... A ja głosuję na... Akeli, Siomhe i Hari'ego.
Powiedziała po chwili milczenia. Wadera poruszyła ogonem, Akeli wydawała się osobą odpowiedzialną, być może dlatego na nią zagłosowała.

Setha

Setha znów spojrzała na wybraną trójkę. Czyli ta biała wilczyca była jej mamą. Cicho westchnęła. Na kogo miała zagłosować? Znów westchnęła. Podniosła się, ale dalej siedziała na ziemi. Uniosła pysk do góry i spojrzała w niebo. Słońce ładnie przygrzewało. Opuściła pysk i znów spojrzała na kandydatów do rady.
-Ja głosuję na Siomhę, Akeli i Hari'ego.-Powiedziała donośnie. Nie, żeby Setha rozpoznała tamtą dwójkę, ale posłyszała jak inni na nich głosują. Jeśli para Beta ich wybrała to najwidoczniej są tego warci.

Hiretsuna Shinigami

Raven nie słuchałtego jazgodtu wogóle. Ach..jak jemu nie chcialo sie tutaj być no ale już musi zostać bo przyszedł. Czasami musi siebie samego palnąć chyba w łeb z glupoty.
- Ehh...Głosuje na Siomhe i tylko na nią - mruknął lecz głośno i wyrażnie aby każdy go usłyszał a przynajmniej ci którzy powinni go usłyszeć. Spojrzał na ową białą waderę czyli Siomhe i nie wiedząc czemu uśmiechnął się naprawde lekko lecz jednak, ciepło.

Karenaj

- Umn... - wilczyca pokręciła głową. - Akeli, Hari oraz Siomha są w radzie, jak, że nikt nie oponował. W tej chwili zastanawiamy się na jeszcze dwoma innymi osobami, które zasiadłyby w radzie. Widzę tylko dwie. Więc niech one zostaną członkami rady - zamilkła na chwilę, rozglądając się po zebranych. - Czy jest ktoś, kto uważa, że Siomha, Hari, Akeli, Crimson i Crystal nie są odpowiednimi osobami na pozycję starszych w watasze?

Crimson

Oczy Kremika błysnęły wesoło. Pierwszy raz osiągnął jakiś szczyt. I to jeszcze w czymś tak ważnym. Stanął przed Karenaj i skłonił się lekko. Nieśmiałym głosem przemówił:
- Bardzo dziękuję, żeś mnie wybrała na to stanowisko. Jeśli mam głos to uważam, że Crystal również zasługuje na to stanowisko - uśmiechnął się lekko i znów wstąpił do szeregu.

Siomha Lorcan

Siom uśmiechnęła się delikatnie, ale wesoło. Była wdzięczna tym wszystkim, którzy zagłosowali na nią i resztę.
-Uważam, że i Crimson i Crystal się nadają.- spojrzała w kierunku wilka.- Ostatnio pomógł nam, pełniąc straż w Spiżarni, co może być dość uciążliwym zajęciem. Natomiast Crystal... pamiętam, jak bardzo zaangażowała się w ostatnią wyprawę do świątyni... To odpowiednia osoba.
Skończyła mówić i usiadła na zadzie.

Akeli

Akeli uśmiechnęła się i spojrzała na Crimsona i Crystal.
-Ja również sądzę, iż Crystal i Crimson zasługują na to miejsce. A może jednak te miejsca?
Powiedziała i się rozejrzała dokładnie. No i mam6y zwycięzców! Crimsona nie znała, ale Crystal - owszem. Bardzo pilnie odpowiadała na teście i tak dalej. Sadziła, że ta wilczyca się nadaje.