Brama

Wheat

Wheat zrobiła idealnego poker face'a.
-Że... co?-zapytała, patrząc na Elenę jak na przysłowiowy kołek i próbując dojrzeć jej rany, o których mówiła.

Elena

- Nie masz na niego wpływu więc nie jest to twoją winą. Wcześniej był podobny i między innymi dlatego niegdyś złamałam mu łapę choć nie celowo. Trochę zapomniałam jaką siłę posiadam ale on chiał skrzywdzić szczenię. - odpowiedziała przyjacielowi odwracając się ku niemu.
- No to patrz. - powiedziała pokazując usztywnioną dechami łapę i zdjęła zbroję a za chwilę bandarz pokazując głęboką bliznę biegnącą przez cały bok.

Wheat

Wheat pokręciła głową.
-Takie coś można sobie zrobić i bez mojej pomocy.-odparła i wstała. Spojrzała na demona i machnęła ogonem.
-Kim jesteś, żeby zarzucać mi coś, czego nie zrobiłam?-syknęła, pochylając głowę.

Hiretsuna Shinigami

Hiretsuna widocznie zmrużył ślepia. Znowu miał je zielone lecz tym razem jak na demona przystało jego spojówki były takie jak u kota.
- Czy mówisz o mnie? - zapytał i lekko się zgarbił a uszy postawił na sztorc. Dwa górne kły wystawał z jego pyska w dół niczym kły tygrysa szablozębnego.

Wheat

//Umpf, faktycznie tak to zabrzmiało... *U*'//

Wheat skrzywiła się.
-Nie, do niej.-powiedziała, gestem głowy wskazując na Elenę.-Ale do ciebie też coś mam. Nie lubię, jak ktoś mnie przygniata do ziemi.-syknęła, prostując się.

Elena

- Chcesz świadków? Masz Hiretsune, Viktorie, Samuela, Morte, Waspa, kogo chcesz. Rzucałaś magicznymi kamieniami, przez co Kaji Meyit zemdlała, a kiedy to nastąpiło wilki, które trzymały resztę kamieni zostało porażone magicznym prądem i żeby ich ohronić przed lisem rzuciłam się na lisa, a on mi złamał łpę a przy uderzeniu o ziemię rana się otworzyła i powiększyła. Malowałaś stwory tymołówkiem, przez które Morte krwawiła bo miała ranę na całym brzuchu, Hiretsuna mi pomógł to ugodziłaś ciało Ravena ołówkiem, więcej chcesz faktów? - zapytała wściekła.

Wheat

//Bez urazy, ale mogłabyś przykładać się bardziej do niepopełniania błędów.//

Wheat otworzyła szeroko swe błękitne oczęta.
-Moooożesz powtórzyć...? Nic nie zrozumiałam.-pokręciła głową ze szczerym zdumieniem. Ależ ta wilczyca terkotała!

Hiretsuna Shinigami

Hiretsuna delikatnie uniósł kąciki warg i ukazał minimalną szparkę tak że widać było białe ząbki.
- A czy to ja cie przygniotłem czy Raven? - zapytał i wbił pazury powoli w glebę. No bo co go będzie oskarżać?!

Elena

//lepiej nie wypowiadaj się na temat błędów bo Twoje pojęcie o poprawnej polszczyźnie nie wyszło niedawno najlepiej. Piszę na telefonie więc daruj sobie uwagi. Dodatkowo nie napisałam że terkotała czy szybko mówiła.//

- Rzucałaś magicznymi kamieniami, przez co Kaji Meyit zemdlała, a kiedy to nastąpiło wilki, które trzymały resztę kamieni zostały porażone magicznym prądem i żeby ich ochronić przed lisem rzuciłam się na niego, a on mi złamał łapę ,a przy uderzeniu o ziemię rana się otworzyła i powiększyła. Malowałaś stwory tym ołówkiem, przez które Morte krwawiła bo miała ranę na całym brzuchu, Hiretsuna mi pomógł, to ugodziłaś ciało Ravena ołówkiem, więcej chcesz faktów? - powtórzyła baaardzo wolno i wyraźnie.

Wheat

//Huh... od razu lepiej. *U*//

Wheat nie wiedziała, na kogo patrzeć. Najpierw odpowiedziała demonowi.
-Skąd mam to wiedzieć?-zapytała, po czym spojrzała na Elenę.-No, to dlaczego nic nie pamiętam?-mruknęła.

Hiretsuna Shinigami

Hiretsuna syknął niczym wąż, jego dostojna cierpliwość powoli się kończyła.
- A może ja mam to wiedzieć? Nie widzisz różnicy pomiędzy zielonym kolorem a czerwonym? - syknął i strzelił kilka razy ogonem w powietrzu. Przed tą Wheat tracił opanowanie i stawał się coraz bardziej podobny do Rav'a.

Seuta

Gerard wbił kolorowe ślepia w potwora, nie zważając zbytnio na to, o czym rozmawiają wilki. Wadera, która go tu sprowadziła odeszła jakiś czas temu. Jednorożec wziął głęboki wdech i odwrócił się do wszystkich obecnych.
- Moi drodzy, wkrótce wasze zmartwienie zniknie. - powiedział radośnie, po czym wesołym kłusem oddalił się, czuł bowiem, że niedługo już lis będzie panoszył się niosąc zło i występek!

zt.

Elena

- Bo jesteś taką sierotą i tak jesteś słaba, że pozwoliłaś by lis uczynił cię swoją służącą. Ale chyba nie powinno być tak, że alfa, jako jedyna, bo nawet najnowsza członkini mu nie uległa. Jesteś zbyt słaba i nieporadna na to stanowisko i właśnie dlatego wszyscy byli za usunięciem ciebie z tego stanowiska i uniemożliwieniem osadzania cię na wyższych stanowisach. Masz na co zasłużyłaś całokształtem swej działalności... nie no, co ja gadam! Przecież ty wszytko zwalałaś na Samuela. Zapytaj się komu chcesz. - znów baaaardzo pooowoooli odpowiedziała na pytanie wilczycy.

Wheat

Wheat odchyliła się do tyłu, spojrzała na jednorożna, demona, Elenę i nów na demona, coraz bardziej skołowana.
-Ale... ale...-jąkała się, starając nie przewrócić do tyłu.

Hiretsuna Shinigami

Czyżby Hiretsuna naprawdę tracił nad sobą panowanie?
- Nic niewarte śśśścierwo. - syknął. Tak to mówił często Raven do tych którzy stawali mu na drodze. Teraz nie zważał na to że jest tu Elena. Teraz był w swoim żywiole.

Wheat

Wheat zaczęła się wycofywać. Cofała się powoli, krok po kroku, nie spuszczając wzroku z demona.
-Weź się odwal!-pisnęła, jakby nagle powróciła do młodzieńczych lat. Skuliła się i położyła płasko uszy. Demon był przerażający, a ona nie miała tu nikogo, kto by jej pomógł, gdyby chciał jej coś zrobić...

Hiretsuna Shinigami

A co ten zrobił? Zachichotał podle.
- Mam się odwalić? A niby co ja takiego robie? - zapytał. Przekrzywił lekko łeb w lewo który po chwili obrócił się o całe 360 stopni nie dookoła szyji a niczym głowa zabawki psa który to często był na autach dyndając swoją główką podczas jazdy auta. Po tej czynności zaśmiał się. Wyjął pazury z gleby a oddźwięk był niczym wysunięto szable z pochwy.

Wasp

Wasp powiódł wzrokiem za odbiegającym Gerardem, za jedyną silną pomocą, która teraz zostawiała ich na pastwę Hono-no. Do ucha dobiegały mu słowa Eleny, demona i Wheat. Nie widział potrzeby, by się wtrącać. Powiedziano już wszystko, co powiedziane być powinno. On, tak samo jak inni, był wściekły na Wheat, choć teraz zrobiło mu się jej nieco żal. Musiała być przerażona i skołowana, z dziurą w pamięci...
Nie zamierzał jej jednak pomagać. Złość była silniejsza, dużo silniejsza.
- Na twoim miejscu bym stąd uciekł, Wheat - powiedział, przenosząc na nią wzrok. - Uciekł, by już więcej nikogo tu nie drażnić.

Wheat

Wheat wzdrygnęła się na dźwięk pazurów i spojrzała gdzieś w przestrzeń, jak gdyby kamieniejąc. Może to pomoże. Może się odczepią. Chciała stąd zniknąć, ale nie mogła. Zabrakło jej sił, by wykonać jakiś gwałtowniejszy ruch. Wszystko zaczęło się rozmazywać i tracić ostrość...

Elena

//wybacz wheat, ale w twoich postach nie ma 20 słów a 16 i 15, jak moderator może naruszać regulamin?//

Lena stanęła przeciwko Hiretsunie.
- Hiretsuno, proszę nie rób tego. Nie chcę byś przez takie coś został wygnańcem i potępieńcem. Nie jest tego warta. - powiedziała patrząc na przyjaciela pewnym ale łagodnym wzrokiem. - Chcesz krwi? - zapytała go patrząc prosto w zielone oczy.