Ruiny zamku Sachiko.

Tea · Wysłany: Czw 14:31, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Znaczy.. znalazłam pewnego wilka który będzie mnie uczył.. a może poszukam instruktora? Tutaj jest pewien system szkoleń z tego co wiem.. - podrapała się po głowie. - A czemu miałoby to być niebezpieczne? - spytała.

Sachiko · Wysłany: Czw 14:39, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Nie wiem, ale martwię się o Ciebie. Znasz tego wilka? - zapytałam podejrzliwie. Taka już byłam, strasznie troskliwa. Odgarnęłam grzywkę na bok i wzięłam jadną filiżankę z kawą. Wzięłam porządnego łyka, bo coś czułam, że zaraz zemdleję. Ostatnio czułam się bardzo słabo. Zakaszlałam kilkakrotnie.
-A z tym lataniem, to się zgadzam. Rozpocznij ten kurs jak najszybciej, mówię Ci... - dodałam po chwili lekko chrypiąc.

Tea · Wysłany: Czw 14:42, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Znam. Wasp się nazywa. Fajne imię. - zerknęła na kawę podejrzliwie. - Kawa czy herbata? - zapytała. - Wiem, czuć ją w całym pomieszczeniu.. ale ja nie używam węchu. A jak już to rzadko.. mam słaby. - powiedziała i poruszyła uszami. Chrypi? - Dobrze się czujesz? - uszy jej oklapły. Nie poradzi sobie, jeśli coś się stanie..

Sachiko · Wysłany: Czw 14:53, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Chyba złapało mnie jakieś okropne choróbsko od kąpieli w lodowatym wodospadzie... - powiedziałam półszeptem. Głośniej po prostu nie byłam w stanie. Źle się czułam, miałam rozpalone czoło. Ponownie zakaszlałam. Miałam wrażenie, że cały świat wiruje, ale to chyba tylko ostry ból głowy.

Tea · Wysłany: Czw 14:57, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Masz. - powiedziała nagle, zarzucając na wilczycę koc. Ciekawie to wyglądało, bo narzuciła go jakby chciała się bawić. Poprawiła go czym prędzej i nagle.. się przytuliła. Mocno. Otuliła ją skrzydłami. Zaczęła coś nucić..

..jak wtedy.
Wróciło wspomnienie. Nie oddaliła je jednak, tuliła do siebie.
Grzmiało. Zła burza. Była przemoczona. Było zimno. Mimo, że w ziemiance było cieplej, nadal marzła. Wrócił. Jakimś sposobem rozpalił ogień.. wystraszyła się płomienia. Przytuleni przespali burzę..

- Feliks.. - wymamrotała.

Wilczur · Wysłany: Czw 14:59, 17 Mar 2011 Temat postu:

Kulejąc, jako tako wszedłem do zamku. Noga już nie bolała jak kiedyś. Rozglądałem się wszędzie za kimś. Przypomniałem sobie o sali balowej. W połowie drogi odpocząłem i ruszyłem dalej. Wszedłem do sali i położyłem się. Jak Lea kazała.
- Hej...
Polizałem nogę i rozluźniłem mięśnie.

Sachiko · Wysłany: Czw 15:02, 17 Mar 2011 Temat postu:

Już miałam obsypać Teę milionami pytań i stanowczo zakazać jej zbliżania się do mnie w czasie gdy jestem chora. A jak się zarazi, to co? Byłabym wtedy na siebie bardzo zła. Jednak pojawił się wilczur. Uśmiechnęłam się słabo i wstałam, żeby pomóc mu iść. Nie zrobiłam kilku kroków a sama wylądowałam na ziemi. Nie zemdlałam, byłam tylko osłabiona. Dużo bym teraz dała, żeby znaleźć się w jednej z ogrzewanych komnat.

Tea · Wysłany: Czw 15:05, 17 Mar 2011 Temat postu:

Spojrzała na nią, z jakim uporem chce pomagać innym.. niezwykła. Podskoczyła do niej, gdy zauważyła, że upadnie.
- Musimy cię gdzieś przenieść. - zerknęła na wilka. Nie znała tego zamku.. zresztą to samcza robota!

Wilczur · Wysłany: Czw 15:12, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Ja mam złamaną nogę, więc wiesz...- Powiedziałem do Tei.
Wstałem z trudem i podszedłem do Sachiko. Poszturchałem ją pyskiem i spojrzałem w stronę wyjścia i znów na nią.

Sachiko · Wysłany: Czw 15:15, 17 Mar 2011 Temat postu:

Podniosłam się powoli z ziemi.
-Nie, jest okey. Tea, przecież Wilczur jest poszkodowany, nie widzisz. A... zapomniałabym. Miło Cię znów widzieć. - powiedziałam wzdychając ciężko. Robiłam dobrą minę do złej gry. Czułam się potwornie.

Wilczur · Wysłany: Czw 15:19, 17 Mar 2011 Temat postu:

To było dziwne. Po raz pierwszy w towarzystwie Tei i Sachiko, nie czułem się dobrze. Powiem inaczej, czułem się przygnębiony. Uśmiechnąłem się do wader. Rozciągnąłem się i ziewnąłem. Spojrzałem w ziemię. Spojrzałem tak jakbym zrobił coś złego.

Tea · Wysłany: Czw 15:24, 17 Mar 2011 Temat postu:

(zastanawiam się, skąd wiecie co Tea myślała. ._.)

- Poszli. - mruknęła i doskoczyła do okna. Miała ochotę wyskoczyć, rozprostować skrzydła.. spaść i umrzeć.
Dłużej już tak nie wytrzymam, towarzyszu! Chociaż jestem Teą, to już nie jest przyjemność..
Uśmiechnęła się.. okropnie.
Czemu.. Czemu ja? Czemu..
Zerknęła na niebo. Dla niej było mokre.. deszcz padał wiecznie.
Czemu jestem tak wyróżniona? Galatea.. to moje imię!

Przymknęła oczy, nucąc. Chłodno.. zrobiło jej się bardziej zimno. Pod oczami. Dotknęła tam łapą. Mokre? Znów płacze? Czemu? Oj, czemu?

Sachiko · Wysłany: Czw 15:25, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Jak się czujesz? - zapytałam szeptem Wilczura, głośniej nie dałam rady. Zasłoniłam pysk łapą i zakasłałam cicho. Mimo wszytko wysiliłam się na uśmiech. Usiadłam i zdjęłam z siebie koc. Bardzo mi było gorąco.

Wilczur · Wysłany: Czw 15:29, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Lepiej, ale nie jestem jeszcze do końca zdrowy...
Spojrzałem na wszystkich. Przygnębienie narastało bezgranicznie.
- A ty jak się czujesz?

Sachiko · Wysłany: Czw 15:33, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Cieszę się, że wyzdrowiałeś. Ja czuję się dobrze. - skłamałam i znów zaczęłam kaszleć. To było straszne. Zauważyłam jednak przygnębienie Wilczura.
-Coś się stało? - zapytałam niepewnie. Nie lubiłam gdy któryś z moich przyjaciół miał doła. Mi wtedy też było przykro.

Tea · Wysłany: Czw 15:34, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Nie będziecie źli, jeśli wyskoczę i się zabiję? - powiedziała głośno, z drżeniem. Zdziwiło ją to. Nigdy nie drżał jej głos. Bała się? Oczywiście.. ale wiedziała jak może szybować.. uda się! Wychyliła się i rozprostowała skrzydła. Wysoko..

Wilczur · Wysłany: Czw 15:37, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Ostatnio czuje się, jakbym nie zrobił czegoś ważnego. Ale nie takiego normalnego, tylko... PAMIĘTAM! Miałem się spotkać z moją miłością na Orlej Perci. I wyznać jej miłość. Ale ta lawina...

Sachiko · Wysłany: Czw 15:42, 17 Mar 2011 Temat postu:

Nie słuchałam teraz tego, o czym mówi wilczur. Byłam przerażona tym, co mówi Tea. Zrobiłam wielkie oczy, nie wierzyłam w to, co słyszałam. Czemu wszytko było na raz? I tak strasznie bolała mnie głowa. Do oczu napłynęły mi łzy. Zaczęłam iść w stronę wadery strasznie się chwiejąc. Czułam, że tracę równowagę.
-Tea, o czym tu do diabła znów mówisz? - zapytałam. Tego wszystkiego było za dużo. Każdy czegoś ode mnie chciał. To przekraczało moje możliwości!

Tea · Wysłany: Czw 15:45, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Um. - zerknęła jak się chwieje, wracając łbem do pomieszczenia. - Chciałam poszybować. ._. - zerknęła za okno. Nadal pada. Dla niej. W jej psychice.. Deszcz był stabilizacją. Oznaczał.. że nie chciała odkrywać swojego słońca.
Cholera, nie mogę skakać! Tea albo Galatea..
Wzięła porządny wdech powietrza.
Jesteś Teą, skup się!
- Przepraszam, wracaj do łóżka.. już pójdę. - zerknęła na wyjście. Nie wytrzyma..

Wilczur · Wysłany: Czw 15:47, 17 Mar 2011 Temat postu:

Zmrużyłem oczy. Po chwili pod kuśtykałem do Tei i Sachiko. Teraz przygnębienie sięgnęło ultimatum. Chciałem się zrzucić się z okna. Popłynęła mi łza. Nie mogłem z tym przygnębieniem nic robić. Ani mówić.