Dolina rzeki Wilczy Kieł

Gość

Karae zaczął biec coraz szybciej, machając skrzydłami. Od czasu do czasu podskakiwał.

Łasica szybko pognała do Karae i wdrapała sie na niego, zmieniając w pchłę.

Gość

Łasica Nighty wskoczyła jej na grzbiet, patrząc ze złością na drugą.

Nighty dalej biegła.

Gość

Karae machnął mocno skrzydłami i odbił się od ziemi. Przez chwile wydawało się, że leciał, ale od razu upadł na ziemię, a pchła stała się wielorybem.

Gość

Gapi się na Karae, a łasica stała się białą tygrysicą. Nighty mrugnęła do łasicy.
- Teraz?
- Teraz. - Mruknęła tygrysica i pognała przed siebie, znikając z oczu Karae. Nighty pobiegła razem z nią.

Gość

Warknął i wstał. Rozejrzał się. Nighty nie było.
Wieloryb przemienił się w czarnego kota i pobiegł razem z Karae.

Lee

Karae musisz mieć 2500 postów aby latać...

Gość

Ja nie latam O_O
Tylko napisałam próbę. Że Karae starał się etc. lol.
n/c

Samanta · Gość

spojrzała na małego

Gość

Zaczął biegać bez Nighty, skacząc i machając radośnie skrzydłami.

Samanta · Gość

a ci co ? - śmieszna mina

Mack

Niespodziewanie przybiegł, do niego powróciła myśl by zabić sie. Wiedział, że nie ma dla kogo żyć.

Jaina

Przybyła. Skakała radośnie po kamykach xD,

Mack

Złapał się za głowę spojrzał na łapę w całej we krwi, zachwiał się lekko.

Jaina

Podbiegła do wilka - Hej, co Ci jest? - spojrzała na łapę wilka.

Mack

Nie wiem - szepnął i upadł na ziemię.

Jaina

- Hej, hej, hej! - liznęła go po pysku żeby nie zasnął. Wzięła do pyska wody z rzeki i nią go oblała - Lekarza! - wołała.

Donbarlog

przyszedłem i rozmyśłałem.wspominałem sobie stare dzieje ze starymi przyjaciółmi.

Speed

Nagle pojawił się wilk, dym unoszący się nad nim zdradzał iż użył umiejętności teleportacji. Położył się na trawie i patrzył w gwiazdy - Przydał by się jakiś wilk - powiedział i rozejrzał się.

Bertha

przyszła podeszła do speed'a - czy ty się dymisz?
//Wyjaśnienie moja postać jest tempa dla niej teleportacje to czarna magia//

Speed

- No tak trochę - powiedział - Przed chwilą się teleportowałem a że mi to trochę szwankuje to dym nie złazi przez dłuższy czas - odparł i uśmiechnął się lekko - Jak się nazywasz?