Dolina rzeki Wilczy Kieł

Bertha

ee te te telepo co? - w szoku

Speed

// Z/W //

- Teleportacja - powiedział - Niestety nie mogę się tego wyrzec, niestety - powiedział, i spojrzał na Berthe - Ale co my tu o mnie, jak się nazywasz? - spytał, wyraźnie chciał zmienić temat.

Bertha

Bertha - powiedziała i patrzyła na speeda jak na dziwaka

Speed

- Czy mogłabyś, patrzeć na mnie normalnie? - spytał i usiadł - A zresztą co ja tu robię - odparł po czym zaczął zmierzać w stronę wyjścia.

Beherit

W okolicy pojawił się Beherit. Od dłuższego czasu poszukiwał NORMALNEJ wody pitnej, więc na widok rzeczki przyspieszył kroku. Zatrzymał się przy brzegu i zaczął pić.

Chris

Wkroczyła powoli,jej łapy szurały po ziemie,za uwarzyła Beherita,na jego widok,stanęła,po chwili otrzepała się i poszła przed siebie,usiadła pod drzewem.

Beherit

Spojrzał na przybyłą waderę. Na widok znajomej wilczycy uśmiechnął się lekko na powitanie, po czym usiadł nad brzegiem rzeki i oblizał pysk. Był bardzo spragniony.

Chris

Odwzajemniła uśmiech,spojrzała na rzekę,po chwili na niebo.

Beherit

Oddalił się nieco od brzegu. Gdy znalazł zacienione miejsce, położył się w nim. Poza uzupełnieniem płynów w organizmie potrzebny był mu też odpoczynek.

Chris

Podeszła do rzeki,zaczęła pić,gdy skończyła,powróciła na miejsce i zasnęła.

Beherit

Beherit wciąż leżał w cieniu drzewa. Ogonem lekko bił o ziemię, jakby się nad czymś zastanawiał. Okazałe skrzydła położył na ziemi.

Chris

Przez sen odganiała muchy ogonem,lub trzepiąc głową,trzaskała ogonem o ziemię ze zmęczenia.

Beherit

Uchylił ślepia i spojrzał na waderę. Przez chwilę obserwował jej niespokojne zachowanie. - "Pewnie coś jej się śni" - pomyślał.

Chris

Nagle obudziła się,była cała spocona,otrzepała łeb,trzasnęła o ziemię ogonem,podeszła do rzeki,zanurzyła łapy,potem łeb,po chwili wynurzyła łeb i otrzepała go,opryskując wszystko dookoła,weszła cała do wody i zaczęła pić.

Beherit

Uniósł łeb. Zmarszczył nos z niezadowoleniem, gdy wylądowało na nim kilka kropel wody. - Mogłabyś bardziej uważać - powiedział.

Chris

-Wymówka...-.wymamrotała pod nosem niezadowolona,znów zaczęła pić,gdy skończyła,wyszła na brzeg,otrzepała się cała jeszcze bardziej ochlapując wszystko,zrobiła to na złość Beheritowi,poszła na swoje miejsce i położyła się.

Beherit

Warknął cicho ze złością. Zdążył wrócić do krainy, był zmęczony i nawet nie mógł normalnie odpocząć? Zdecydowanie, dziś był nie w humorze. - Czy ja Ci coś zrobiłem? - prychnął.

Chris

-Tak...-.warknęła,sama była zmęczona,prawie się nie zgubiła za granicami krainy,uniosła łeb i spojrzała ku górze.

Beherit

- To może mnie oświecisz i powiesz co takiego? - zapytał. Czyżby Diana szukała kłopotów? Beherit nie miał zamiaru puścić jej prowokacji mimo uszu.

Chris

Prychnęła pod nosem patrząc na Beherita,nie chciała odpowiedzieć na to pytanie,wstała i wybiegła.