Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Górskie oparzeliska

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:54, 02 Cze 2012 Temat postu:

- Yuki.. - Szepnęła cicho wbijając oczy w nieistniejący punkt. Yuki, niegdyś Wieczne Dziecię, istotka jakże wesoła, która wyleczyła się ze swojej wiecznej młodości dzięki ukrytemu w niej demonowi. Od tamtej pory jej nie widziała, jedynie słyszała. Ostatni raz miała okazje ją widzieć na oczy w Restauracji Pod Wilczym Pazurem u.. Hariego. Hari, cóż się z nim stało? Gdzie jest? Tak dawno również go nie widziała. Gdyby nie Noish, byłaby tu zupełnie sama. Nie, nie pozwoli nikomu go skrzywdzić. Potrząsnęła głową.
- Nie, nic się nie stało.. - Podeszła do niego i uśmiechnęła się delikatnie. - Nie pozwolę by cokolwiek złego Ci się stało, obiecuję. - Spojrzała na Taimi i widząc, że tak aktualnie nie bardzo jest obecna skorzystała z okazji i nie robiąc zbędnego obciachu synkowi lekko go przytuliła.
- Powiedz mi tylko.. jak to się stało, że ich spotkałeś? - Delikatnie odsunęła się od młodego basiora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:16, 02 Cze 2012 Temat postu:

Słuchał jej z uwagą, kiwając głową. - Mamo, nie żartuj. Nie dałbym się skrzywdzić, nie zostawił bym cię samej - powiedział. Jak on tam trafił? On po prostu ma talent do pakowania się w kłopoty. - Chodziłem po lesie i trafiłem w miejsce, w którym się znajdowali - odparł luźno. Poruszył swoim ogonem na boki i uśmiechnął się ciepło. Nie mógłby zostawić Yumi samej. Była dla niego zbyt ważna...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 22:25, 02 Cze 2012 Temat postu:

W jej oczach w jednej chwili zagościła ta sama radość co kilka minut temu, zamrugała parę razy powiekami, aby łzy napływające jej do oczu ze szczęścia nie były widoczne. Niby kilkanaście słów, kilka zdań. Ale jednak te słowa i zdania płynące z ust Noisha były złagodzeniem dla wszystkiego czym mogłaby w tym momencie się przejmować. Kiwnęła tylko głową wydając z siebie ciche "Mhm.."
- Uwierz mi, póki będę mogła ja też Cię nie zostawię, synku.. - Powiedziała półszeptem i uważnie słuchała dalszych odpowiedzi Noisha. Co jakiś czas delikatnie drgnęła kiwając głową, co miało być rozumiane jako to, że wie i rozumie o czym mówi.
- No tak, teraz to już nawet nie wiadomo gdzie można chodzić. A znajduje się właśnie takie istoty, które.. nie zawahają się skrzywdzić nawet szczeniaków, a co dopiero wilki w Twoim wieku. - Westchnęła cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:37, 02 Cze 2012 Temat postu:

Uśmiechał się lekko, nawet nie wiedząc, że jego słowa wywołały w niej tak głębokie uczucie. Machnął lekko swym puchatym ogonem, wprawiając w ruch drobinki unoszące się w powietrzu. Był spokojny, choć rzadko mu się to zdarzało. Wpatrywał się w te drobinki, ni to z zainteresowaniem ni ze znudzeniem. Było mu tak jakoś dziwnie na sercu. Tak lekko? Nie umiał tego opisać, po prostu to było ponad słowa, ponad jego wyobrażenia. Wszystko co do tond przeżył wydawało się teraz niczym.
- Cieszę się mamo, wiem, że będziesz ze mną - powiedział. Czuł, że w oczach zakręciły mu się łzy. Dziwne, dziwne uczucie...
- Wilki, które są złe, to po prostu samotne dusze, które nie miały kogoś takiego jak ty - dodał cicho.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noish dnia Sob 22:40, 02 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 22:51, 02 Cze 2012 Temat postu:

W pewnym momencie również zwróciła uwagę na ledwo widoczne drobinki unoszące się w powietrzu, które w ruch wprawiło machnięcie ogonem przez Noisha. Z niewiadomego powodu na tle gleby skojarzyły jej się z rozgwieżdżonym niebem. I to, że gdyby teraz spojrzała w górę i właśnie teraz ujrzałaby takowy obraz nie miało z tym nic wspólnego. Jej uszy delikatnie drgały wyłapując słowa Baranka.. Gwałtownie podniosła oczy na wilczka słysząc tak ważne dla niej i jakże wspaniałe zdanie. Jej ślepia znów się zaszkliły.. Sama nie wiedziała, że stała się aż tak uczuciowa lub wrażliwa - jak kto woli. Chyba, że to zależało od osoby. Ponownie zrobiła krok w stronę młodego basiora i przytuliła się do niego.
- Nawet nie wiesz jakim jesteś dla mnie szczęściem, jakim szczęściem było to, że życie mi Ciebie zesłało. - Powiedziała delikatnie łamiącym się głosem. W takiej sytuacji była pierwszy raz. Nie wiedziała czy to normalne, czy może jednak ma teraz jakiś kryzys. Wiedziała tylko, że w tym momencie i pewnie przez resztę jej czasu synek jest jedyną osobą, dla której może żyć, dla której warto jest się włóczyć po tym świecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 18:37, 04 Cze 2012 Temat postu:

- Mamo, ja wiem - wyszeptał, nie chcąc przerywać ciszy. Tej głębokiej ciszy, która mówiła więcej niż tysiąc słów. Jego ogon strzelił w powietrzu jak bicz, potem jednak zamarł w bezruchu, by i to nie przeszkadzało. W tej chwili nie chciał szaleć, biegać ani w ogóle się ruszać. To była taka chwila, w której nawet i jego młodzieńczy umysł rozumiał powagę sytuacji. Ciepło rodzinne było tak... miłe. Brakowało mu tego z czasów dzieciństwa, choć z natury był samotnikiem. Zycie zaskakuje nawet gdy się czegoś spodziewamy. - Nie może mi się nic stać, już Ci mówiłem, że nie pozwolę byś została sama - powiedział. Był... spokojny, taki spokojny... Po prostu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 23:07, 04 Cze 2012 Temat postu:

- Dziękuję i.. wiem, naprawdę wiem.. - Uśmiechnęła się do niego serdecznie ponownie się odsuwając. Lecz nie za daleko. Nie było to na wypadek jak gdyby mieli się dziwnym trafem zacząć od siebie oddalać. Po prostu i dla niej ciepło rodzinne jakie dawał jej synek było potrzebne.. Było dla niej ważne. Tak, aktualna sytuacja wymagała swojego rodzaju powagi, jednak przepełnionej w pewnym sensie radością. Yumi machnęła delikatnie ogonem i z uwagą spojrzała na Noisha. Tak, wyrośnie z niego naprawdę porządny basior. Była tego pewna. I nie sądziła tak tylko dlatego, że był jej synkiem, jej podopiecznym. A dlatego, że potrafiła to ocenić na tę chwile patrząc na jego zachowanie, wsłuchując się w jego słowa. No, może być tylko dumna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 10:54, 09 Cze 2012 Temat postu:

Uśmiechał się, bo nie widział co jeszcze mógłby zrobić. Nie było w tym nic z głupiego wyszczerzu, była to sama radość. Radość ze spotkania. Bo jak tu się nie cieszyć? Miał wrażenie, że swej matki nie widział wiekami. Kochał ją szczerze i bezgranicznie, często też zapominał, że nie jest to jego prawdziwa rodzina. Ale nie chciał prawdziwej. Nigdy nie odszedł by z nikim. - Cieszę się mamo, że wiesz - wyszeptał, jakby zdradzał największą tajemnicę. Było to przeznaczone tylko dla uszu Yumi i nikt inny nie miał prawa tego słyszeć. - Cieszę się - powtórzył, ledwie słyszalnie. Gdyby był jeszcze szczenięciem, teraz zaniósłby się płaczem. Nie, nie takim smutnym. Wzruszeniem. Teraz jego serce drżało całe, jakby rozumiejąc radość. Nie miał słów by opisać co czuje, po prostu to... Jego milczenie, jego wyraz pyska czy błyszczenie oczu. Mówiły wszystko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:16, 11 Cze 2012 Temat postu:

Obserwowała wszystko na uboczu, siedząc pupą w śniegu. Westchnęła jedynie, po czym skinęła głową do młodego samca, następnie do rosłej wadery - pewnie powinna na odwrót, nieważne.
- Ja już pójdę. Miło było Cię poznać, Noish. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. - powiedziała, po czym odwróciła się i odeszła, całkiem powoli i się nie spiesząc, bo i po co.


zt/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 13:18, 25 Cze 2012 Temat postu:

Trwało to chwilę, nim zamyślony młodziak dosłyszał ostatnie wypowiedziane przez Taimi słowa. Posłał za nią tęskne spojrzenie, bynajmniej nie uznał za właściwe lecieć za nią. Według jego świętych przekonań wyglądałoby to co najmniej głupio, a może nawet beznadziejnie. Nie był on też typem Romea, który skoczyłby błagać o miłość i względy. Żaden ten opis nie mógł pasować do jego charakteru. Przechylił więc tylko łeb i z niemą tęsknotą popatrzył za Taimi. Była postacią - przynajmniej dla niego - ciekawą, miłą, a to dawało efekt, że chciał spędzać z nią czas. Zwrócił swój wzrok ponownie w stronę Yumi, uśmiechając się przy tym blado. Teraz w jego wzroku pozostawało wahanie, jakie czuje pisklak wylatujący spod skrzydeł matki. Westchnął cicho, niemal bezgłośnie i wymamrotał coś pon nosem. - To ja będę już iść - bąknął drżącym głosem. Jak powiedział, tak zrobił. Zniknął z życia swej opiekunki, przynajmniej na jakiś czas.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noish dnia Pon 13:19, 25 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enjeru
Młode


Dołączył: 11 Cze 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:29, 16 Lip 2012 Temat postu:

Enjeru, o dziwo wesoło, przybyła na to miejsce. Usiadła na jednej ze skał, by poczekać na Alastaira. Wadera uśmiechnęła się, wyzywając w myślach Cukra od najgorszych braci świata. Uszy jej oklapły. Młoda poprawiła grzywkę dmuchając na nią i mrugnęła oczami. Miała nadzieję, że się nie rozpada.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 17:36, 16 Lip 2012 Temat postu:

Nie minęła chwila, a oczom waderki ukazał się Alastair - cały i zdrowy, acz nieco wykończony wspinaczką. Nie przywykł do tego typu wypraw! Nie zapominajmy jednakże o jego energii i ogromnych pokładach entuzjazmu - które, olaboga, czasem aż nazbyt szybko się regenerowały. Nieco zasapany, zaciągnął w końcu ogromne masy powietrza do płuc, w nieco desperackiej, aż zapewne całkiem nieudanej, próbie opanowania oddechu. No, nic. Stojąc rozjechał się, upadając na brzuch tuż obok skały, na której przesiadywała kompanka tego szczenięcia. Po prostu - łapki pod ciężarem ciałka rozjechały się w sposób przekomiczny na boki, siłą rzeczy zmuszając basiora do plaśnięcia brzuchem o trawę. Wywalił dodatkowo w sposób całkiem pocieszny jęzorek, sapiąc ciężko.

Kiedy jednak jego kompanka jakby... utraciła jakiekolwiek przejawy funkcji życiowych, pacnął ją delikatnie łapką. Nie działa! Wypuścił głośno powietrze noskiem, po czym odszedł niczym niepyszny. A tak fajnie miało być!

zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Śro 14:42, 19 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 9:26, 13 Paź 2012 Temat postu:

Właśnie dla takich chwil chciała żyć Yumi, było to coś.. wspaniałego. Jeśli takowe określenie tej chwili było właściwym.. Jej synek, choć przyszywany był najlepszym co w życiu mogło ją spotkać. Mimo wszystko pokochała go jak własne, rodzone dziecko, które nie wiedziała czy będzie mogła jeszcze kiedyś mieć. Niby nigdy nie jest za późno, jednak patrząc na jej sytuacje "sercową" nie wiadomo. Partnera od strasznie długiego czasu nie było w krainie, a ona łudziła się, że wróci, ze ponownie będzie mogła wtulić się w jego ciemną, miękką sierść.. Że będzie mogła ponownie poczuć bijącego od niego ciepło.. Ale co jeśli.. co jeśli on odszedł? Oczami wyobraźni potrząsnęła przecząco łbem, aby odgonić od siebie tego typu myśli. Spojrzała z serdecznością w oczach na młodego Noisha. Z dnia na dzień był coraz starszy, z dnia na dzień mogło się wydawać, że nieco się oddalają. Niedługo już nie będzie robiła za dobrą mamusię, która gdy synek się zniechęci nieudanym polowaniem, przytuli i delikatnie pogłaska po łebku. Wiedziała, że niedługo wyrośnie z niego dorosły basior. Uśmiechnęła się na tę wizję.. Kiwnęła do niego głową, gdy ten odchodził, wiedząc, że jak będzie okazja ponownie się spotkają, a teraz? Teraz niech żyje swoim życiem. Wadera rozłożyła ciemne skrzydła, poczynając od machania nimi i odbijając się łapami od podłoża, wzleciała w powietrze.. Kierując się w bliżej nieznanym sobie kierunku.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avalon
Dorosły


Dołączył: 20 Mar 2013
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 17:22, 30 Mar 2013 Temat postu:

Avalon biegła. Prowadziła walkę z samą sobą, nadal. Odkąd opuściła bez słowa Sebastiana spierała się ze swoimi myślami, które teraz sprzeczały się z głosem serca. A rozum milczał, jak grób. Miała wyrzuty sumienia że go zostawiła samemu sobie, ale dźwięk rozbrzmiewający w jej głowie kazał jej stamtąd jak najszybciej uciekać, mówił ze on też ją zostawi. Byłą roztrzęsiona i zagubiona.
Jak wiadomo góry bywają zdradliwy, a zimą, kiedy temperatury spadają poniżej zera i wszędzie zalega śnieg i lód, jest jeszcze gorzej, bo można się pośliznąć. Na domiar złego wadera pogrążona była w rozpaczy, łzy ciekły jej z oczu, przez co praktycznie niczego nie widziała. Musiało dojść do nieszczęścia. Jedna z łap osunęła się podczas wchodzenia wadery na szczyt, z resztą po stromej drodze. Zdążyła ona wydać tylko z siebie krzyk przerażenia, po czym potoczyła się w dół. Oczywiście próbowała się czegoś złapać, jakoś to zatrzymać, ale wobec siły grawitacji była całkiem bezsilna. W końcu uderzyła o ziemię, na szczęście nie robiąc sobie nic poważnego. Prawdopodobnie. Miała na prawdę duży fart, że chociaż się na dół częściowo sturlała, a nie tylko spadła. Zaskowyczała z bólu, spróbowała jednak wstać - bezskutecznie. Kolejne próby nie przynosiły żadnego skutku, więc Avalon w końcu odpuściła, kładąc łeb na śniegu. Jaka ja byłam przeraźliwie głupia! - Pomyślała z żalem unosząc wzrok do góry. Dopiero wówczas natrętne myśli dotyczące przeszłości zamilkły. Zrozumiałą swój błąd. On był inny. Sebastian był inny! Nie był potworem.
-Wybacz... Wybacz mi Sebastian... - Szepnęła do siebie. Znalazła się w istotnie żałosnej sytuacji. Sama z resztą też była żałosna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Avalon dnia Sob 17:24, 30 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sebastian
Dorosły


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:35, 30 Mar 2013 Temat postu:

Sebastian wędrował po krainie długo i powoli. Zdał się na swoje wilcze, wyczulone zmysły. Po długim czasie siedzenia i użalania się nad sobą postanowił poszukać wadery. Zasługiwał na wyjaśnienia! No więc ruszył powoli w las węsząc i tropiąc waderę. Przemierzał owe górzyste tereny dokładnie tą drogą, którą przebiegła wadera. Ciężko było, aż doszedł do podnóża góry. Spojrzał na nią z respektem. To jest niebezpieczne miejsce, bardzo. Szczególnie w taką pogodę. Co ona tu robi? Chce sobie zrobić krzywdę? Pokręcił głową ze złością i strachem. Nie mógł jej stracić, nie w ten sposób.
Ruszył dalej, węsząc. Jednak po chwili nie musiał już tak bardzo skupiać się na swoim węchu, bo widać było małe odciski łap na świeżym śniegu. No tak, tylko jeden wilk się to miejsce zapuścił. Ruszył nieco szybciej, lekkim truchtem, uważając na ewentualne niebezpieczne przeszkody. Nagle zatrzymał się i spojrzał na ślady z przerażeniem.
Widać było, że wadera śliznęła się i przewróciła, coś się działo. A dalsze ślady prowadziły w dół. Podszedł na krawędź drogi i spojrzał w dół uważnie.
I istotnie. Na dole leżała znajoma, biała, puchata kulka.
-Avalon? - zawołał z lękiem Sebastian.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avalon
Dorosły


Dołączył: 20 Mar 2013
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 17:47, 30 Mar 2013 Temat postu:

Tak, gdyby Avalon była przeciętnym wilkiem już pewnie w jej głowie zalęgłyby się najczarniejsze myśli, ale nie. Ona była, proszę państwa, niepoprawną optymistką, i nadal miała nadzieję że stanie się cud. Liczyła na coś w stylu zbłąkanego wilka który był na tyle litościwy i przybył jej z odsieczą, jednak nikt taki nie przybył. Nuż miała się poddać, kiedy poczuła znajomy zapach. Zapach Sebastiana. Oszalałam do reszty... - Ozwała się do siebie w myślach, bo to przecież było niemożliwe. W końcu musiał ją za to znienawidzić. Jęknęła tylko z jeszcze większą rezygnacją, jednak do jej uszu dotarł głos. Również znajomy, i również należący do Sebastiana! To już było zupełnie niemożliwe. Uniosła jednak łeb i kogo zobaczyła? Właśnie jego! W końcu kontrastował z białym otoczeniem. Była szansa żeby przeprosić, teraz miała okazję! Chciała zerwać się na łapy, jednak zupełnie zapomniała że nie może, i sprawiła sobie tym samym tylko ból. Jęknęła przeciągle, po czym znów spojrzała na basiora. Miała ochotę teraz krzyczeć z radości, ale równie dobrze mogła mieć jednak omamy. Ale co miała do stracenia? Właśnie nic. Wobec tego zakrzyknęła w jego kierunku jak najgłośniej tylko mogła, ile miała sił w płucach, a jej głos poniósł się ku górze.
[b] - Sebastian![/i]
Zaraz potem jej łeb znów opadł na ziemię. Głupia, naiwna, ustępliwa! To właśnie pchało jej się w tamtej chwili na usta. Bo taka istotnie była. Kochała go, na prawdę. Ostatecznie. I co? Uciekła, posłuchała tego cholernego głosu! Powiadają że uczymy się na błędach: ale czy ten zostanie jej wybaczony?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sebastian
Dorosły


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:53, 30 Mar 2013 Temat postu:

Sebastian poczuł zalewającą jego ciało ulgę. Żyje! Popatrzył na zbocze, jednak było zbyt niebezpieczne. Musiał jakoś pójść na około. Spojrzał na waderę. Najchętniej skoczyłby po nią na kark, ale wtedy prawdopodobnie zginęliby oboje.
-Nie ruszaj się, zostań tam! Zaraz przyjdę! - zakrzyknął i pognał w drogę powrotną.
Kluczył trochę, jednak po pewnym czasie zobaczył, że jest tuż nad sylwetką wadery. Zeskoczył z dzielącego ich metra wzniesienia i podbiegł do niej. Zaczął ją troskliwie opatrywać to jest sprawdzać, czy wszystko jest z nią okej i co mogła uszkodzić.
-Co cię boli? Możesz się ruszać? - zapytał rzeczowo.
Kompletnie inne pytania cisnęły mu się na usta, jednak postanowił najpierw zadbać o zdrowie wadery, a potem spytać o to, co się wydarzyło w jaskini. Dlaczego uciekła? Co zrobił nie tak? Czego się bała? Miał zamiar ją o to spytać. Skoro go porzuciła to chciał wiedzieć przynajmniej dlaczego. Zasługiwał chyba na to. Prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avalon
Dorosły


Dołączył: 20 Mar 2013
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 10:38, 31 Mar 2013 Temat postu:

Avalon nie miała zamiaru się nigdzie ruszać. Próbowała, z resztą, bezskutecznie uprzednio się podnieść, co przyniosło tylko kolejną nieprzyjemną falę bólu. Teraz w jej obolałej głowie kłębiły się przeróżne myśli, głównie dotyczące tego jak beznadziejnie głupia i naiwna była. Kiedy Sebastian gdzieś zniknął poczuła swego rodzaju niepokój ze jednak ją zostawił, ale z drugiej strony wiedziała że on jest inny. Na prawdę jest inny i za nic w świecie jej nie opuści. A przynajmniej miała taką nadzieję. Westchnęła cicho zażenowana, a z jej pyska potoczyła się cienka stróżka krwi. Ładnie się urządziłaś... - Szepnęła do siebie. Koniec końców była to jej wina, to ona się tu pchała. Może nie do końca świadomie, ale jednak. Na całe jej szczęście basior nie był okrutny i nie pozostawił ją samej sobie - bo wrócił. Zaś ona podniosła się ociężale z ziemi, jednak opierając się tylko na dwóch przednich, obolałych kończynach, w dodatku raczej z ledwością. Bo czego innego się spodziewać po takim stoczeniu i upadku?
Wadera uśmiechnęła się do Sebastiana delikatnie, prawie niezauważalnie, w końcu nie była to dla niej sytuacja przyjemna.
- Byłam głupia... Tak przeraźliwie głupia... - Jęknęła rozżalona a z jej oczu znów potoczyły się łzy. Dała się ponieść emocjom, co zdarzało jej się ostatnimi czasy zbyt często. Ale teraz miała powód.
Najprawdopodobniej wilk przybrał teraz nieco zdezorientowaną minę, choć tego nie wiemy. Istotnie, należały mu się wyjaśnienia, ale teraz Avalon raczej nie miała na to siły. Zamiast tego ostatkiem sił podciągnęła się bliżej basiora, po czym zbliżyła koniec swego pyska do jego ucha.
- Ty idioto... Ja cię kocham... - Szepnęła a na jej pysku jeszcze na moment zagościł uśmieszek. Potem całkowicie zanurzyła się w śnieg, będąc bliską omdlenia. Żyła. Oczywiście, że żyła. Nie mogła umrzeć skoro zrozumiałą swój błąd i starała się go zrozumieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sebastian
Dorosły


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 10:48, 31 Mar 2013 Temat postu:

Sebastian istotnie spojrzał na nią z lekka zdezorientowany. Chwycił Avalon silnie, lecz delikatnie zarazem kiedy zobaczył, jak opada z sił. Nie za bardzo wiedział co robić.
-Trzymaj się. - powiedział więc tylko.
Wtedy ona szepnęła mu jakże ważną informację na ucho i osunęła się na ziemię. Wilk chwycił ją i delikatnie położył sobie na grzbiecie. Następnie ruszył z powrotem do domu. Niektórzy pomyśleliby iż powinien pójść do Lecznicy, ale nie miał pojęcia gdzie to jest a poza tym nie dowierzał stanowczo tutejszym wilkom. No bo wiadomo, koniec końców to jest Sebastian.
Ruszył więc szybkim krokiem, nie biegnąc jednak by nie skrzywdzić wadery. W głowie kłębiły mu się myśli jak na bazarze. Jak to? Jest idiotą?
Nie no dobra, bez żartów. W rzeczywistości Sebastian cały czas myślał o innych słowach do niego skierowanych. Kocha go? Jak to? JEGO? Starego ponurego zgreda?
No może nie starego, ale jeśli chodzi o resztę to nie można zaprzeczyć. Wilk nie wiedział czy ma się cieszyć czy też bać. Dlatego też skupił się na bezpiecznym transporcie.

zt.x2


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin