Orla perć

Wilczur · Wysłany: Śro 16:49, 16 Mar 2011 Temat postu:

- Źle... Gdzieś tutaj jest dziewczyna, która mi się podoba... Wiem to... Do niej się wdrapywałem...Dziewczyna to...
Nagle nie mogłem nic powiedzieć. Zatkało mnie. Jakby jakaś tajemnicza moc, nie pozwalała mi nic powiedzieć.

Sachiko · Wysłany: Śro 17:01, 16 Mar 2011 Temat postu:

-Dziewczyna? O czym Ty mówisz? - zapytałam niepewnie. Przecież tu nie było nikogo oprócz mnie i Taharakiego przed chwilą. Chyba zaczynał bredzić. Ale.. dlaczego nagle zamilkł?
-Wilczur? Słyszysz mnie? - powiedziałam na serio zmartwiona. Gdy nie otrzymałam odpowiedzi znów zaczęłam uciskać jego klatkę piersiową. Do oczu napłynęły mi łzy. Nie wiedziałam już, co robić.

Taharaki · Wysłany: Śro 17:07, 16 Mar 2011 Temat postu:

Przybiega ile tchu, odwracając się i spoglądając, czy Lea biegnie za nim. Jęzor wisiał mu niemal aż do samej ziemi, jednak nie dał się zmęczeniu. Już był przy Sachiko. Dyszał.
- Jestem... Lea powinno za chwilę się tu zjawić .

Sachiko · Wysłany: Śro 17:11, 16 Mar 2011 Temat postu:

Nawet nie macie pojęcia, jak w tej sekundzie się ucieszyłam.
-Załatwiłeś medyka? Jesteś genialny! - powiedziałam i w przypływie radości przyjacielsko przytuliłam Taharakiego. Odwróciłam się. Faktycznie, Lea szła tuż za nim. Radość jednak nie trwała długo. Stan Wilczura się nie polepszał.

Lea · Wysłany: Śro 17:11, 16 Mar 2011 Temat postu:

Lea przybiegła tutaj za Taharakim najszybciej jak mogła. W pyszczku dzierżyła apteczkę wypełnioną najpotrzebniejszymi artykułami medyka. Wilczyca rozejrzała się po obecnych w poszukiwaniu poszkodowanego i od razu podbiegła do szarego wilka.
- Co ci jest? - spytała szybko otwierając walizeczkę.

Teraz oczekuję ładnego posta opisującego ową ranę, doobrzee?

Wilczur · Wysłany: Śro 17:12, 16 Mar 2011 Temat postu:

Spojrzałem na Sachiko i Taharakiego jak się uściskali. Nie mogłem mówić, ani nie słyszałem. Zasmuciło mnie to co widziałem. Zamknąłem oczy w przypływie dziwnego uczucia, nie mogłem go opisać, ani nazwać.

Lea odebrało mi mowę.

Taharaki · Wysłany: Śro 17:14, 16 Mar 2011 Temat postu:

Widział zdenerwowanie Sachiko. Nie wiedział, co zrobić.Zaskoczyła go nieco reakcja Sachiko, jednak uśmiechnął się tylko. To całkiem przyjemne. Nie chciał jednak pakować się między nią, a Wilczura... Jednak na razie o tym nie myślał. Po chwili powiedział spokojnym głosem.
- Nie martw się. Lea mu pomoże, teraz już będzie dobrze, zobaczysz. . - uśmechnął się do niej kojąco.

Lea · Wysłany: Śro 17:20, 16 Mar 2011 Temat postu:

Lea spojrzała na szarego wilka. Widocznie nie mógł mówić.
- Może mi ktoś powiedzieć co się stało? - powiedziała do dwójki innych obecnych, po czym zwróciła się do Wilczura. - Coś cię boli? Czujesz drapanie, swędzenie, pieczenie? Możesz pokazywać.

Wilczur · Wysłany: Śro 17:20, 16 Mar 2011 Temat postu:

- O... A-d...- Wykrztusiłem te litery żałośnie. Lecz zaczął mi już się przywracać głos. Próbowałem coś jeszcze wykrztusić, ale za Chiny nie mogłem. Spojrzałem kątem oka po zebranych. Nadal nic nie słyszałem.

Taharaki · Wysłany: Śro 17:23, 16 Mar 2011 Temat postu:

Spojrzał na Leę.
- Wspinał się. Niewiele wiem, jak przyszedłem, leżał pod stertą kamieni. Myślę, że musiał spaść i jakoś wywołać kamienną lawinę. Ale niestey, nie było mnie przy tym wydarzeniu, więc nie mogę nic więcej dopowiedzieć. - spojrzał na Wilczura. Zrobiło się mu żal basiora.

Sachiko · Wysłany: Śro 17:27, 16 Mar 2011 Temat postu:

-Bardzo wymiotował, zasłabł. Oblałam go wodą, to się ocucił. No i ta łapa - jest chyba złamana. - powiedziałam. Byłam bardzo zdenerwowana, że Lea jeszcze nic nie robi. Przecież było widać, w jakim stanie jest basior.

Lea · Wysłany: Śro 17:27, 16 Mar 2011 Temat postu:

Brr... Opisz dokładniej co Ci jest, w końcu nie będę Ci chorób wymyślać. Chyba, że chcesz, abym sama stworzyła Ci objawy. Nie musisz mówić - wystarczy zwykły opis typu: "W gardle czułem pulsujący ból, byłem pewien, iż było ono czerwone". Żebym dokładniej wiedziała o co chodzi...

Lea wyjęła z apteczki drewniany patyczek.
- Staraj się na razie nic nie mówić. - rzekła spokojnie. - Paszcza szeroko, język na brodę. - dodała przybliżając się do wilka, aby móc zbadać jego gardło. Możliwe, iż była to jakaś infekcja. - Zaraz sprawdzimy, co się tam czai... Nie boli cię nic po bliskim spotkaniu z lawiną kamieni? - spytała. Spojrzała na jego łapę - rzeczywiście, ona też nie wyglądała najlepiej, wilczyca zaraz się nią zajmie.

Wilczur · Wysłany: Śro 17:30, 16 Mar 2011 Temat postu:

Przytłumiło mi też słuch.

Bolało mnie wszystko. Lawina dała popalić. Gardło, noga, pysk mnie bolał. Gardło miałem rozpalone i chyba dlatego nie mogę mówić. W ucho mnie uderzyły kamienie. Noga na pewno złamana. Chyba przestanę lubić góry.

Taharaki · Wysłany: Śro 17:32, 16 Mar 2011 Temat postu:

Obserwował, jak Lea zajmuje się pacjentem. Widać było, że naprawdę robi to z powołania, zależy jej na pacjentach. Uśmiechnął się znowu do Sachiko.
- Widzisz, mówiłem, zaraz będzie dobrze. .

Sachiko · Wysłany: Śro 17:33, 16 Mar 2011 Temat postu:

Lea weź spójrz stronę wstecz. Łapa jest zabandażowana. Ciężko to wszytko wytłumaczyć, najlepiej sama przeczytaj.

-Jeśli ja będę w takiej sytuacji jak Wilczur, to chciałabym, żebyś był w pobliżu. Bardzo szybko działałeś. Ja jestem beznadziejna, nie wiedziałam już, co mam zrobić... - powiedziałam uśmiechając się delikatnie. Patrzyłam jak Lea opiekuje się Wilczurem. Co prawda jego stan był naprawdę poważny, ale teraz byłam spokojna. Chociaż od nadmiaru emocji kręciło mi się w głowie.

Lea · Wysłany: Śro 17:42, 16 Mar 2011 Temat postu:

To mam działać szybko, czy wczytywać się w stronę wstecz? -.-

Lea zabrała się do roboty. Własnoręcznie otworzyła Wilczurowi pysk i zajrzała do gardła. Tak jak się spodziewała - czerwone. Westchnęła cicho i rozpoczęła opatrywanie ran. Zdjęła poprzedni opatrunek i na w razie czego odkaziła przy pomocy wody utlenionej.
- Może poszczypać. - ostrzegła i szczelnie owinęła czystym bandażem skaleczenia. Potem zabrała się za złamaną łapę. Dokładnie ją obejrzała. Będzie potrzebny gips. Niestety, może go założyć tylko w lecznicy. Zabrała się za ucho - uszkodzone. Wilczyca westchnęła i wyjęła listek tabletek, które podała Wilczurowi wraz z butelką wody. Były to środki przeciwbólowe. Przynajmniej na trochę powinny pomóc. - Pomóżcie mi zabrać go do Lecznicy. - powiedziała w stronę innych.

Wilczur · Wysłany: Śro 17:43, 16 Mar 2011 Temat postu:

Nadal nie domagałem słuchowo i w mowie. Okrążyłem wszystkich wzrokiem. Przełamałem wszystkie bariery.
- Sachiko... Muszę ci powiedzieć, że...- Jednak, znowu dostałem nacisk bariery. Znowu nie mogłem mówić. Popłynęła mi łza.

Lea · Wysłany: Śro 17:46, 16 Mar 2011 Temat postu:

- Nie. Mówić. - powiedziała surowo Lea. - Iść za mną. - dodała głośno i powoli, aby - jeśli drugie ucho miał sprawne - Wilczur ją na pewno usłyszał. - Pomóżcie mu i chodźcie do Lecznicy. - rzuciła do Taharakiego i Sachiko. Jako niewielka, chuda wadera nie mogła sama zanieść poszkodowanego wilka.

Taharaki · Wysłany: Śro 17:48, 16 Mar 2011 Temat postu:

Uśmiechnął się do Sachiko.
- nie jesteś beznadziejna, po prostu to był dla Ciebie szok. Też bym pewnie spanikował, gdybym był w Twojej skórze. - próbował podnieść na duchu koleżankę.

Po słowach Lei, delikatnie wciągnął na grzbiet wilk. Spojrzał na wilczyce, prosząc, by przypilnowały jego łapy. Ruszył powoli w kierunku lecznicy, uważając, by Wilczur się nie zsunął.

Sachiko · Wysłany: Śro 17:58, 16 Mar 2011 Temat postu:

Wstałam. Sama również nie byłabym w stanie podnieść wilka. Głupio mi trochę było, że Taharaki trzymał go sam. Zachował się naprawdę po męsku. Dorównałam mu kroku i pilnowałam, żeby Wilczur nie spadł.
-Patrz na drogę, ja zajmę się tym, żeby nie spadł. - powiedziałam. Przynajmniej tak mogłam pomóc.