Polana pełna kwiatów!!!

Akita

widząc chowające się w zaroślach szczenię roześmiała się jeszcze bardziej ,po krótkiej chwili przestała ,...pomyślała- pewnie się zawstydził nie będę mu jeszcze dogryzać ....

Riven

Nagle wyskoczył z zarośli przed wlczycami i krzyknął:Czesc!
Spojrzał na dwie wilczyce i od razu się poprawił:Dzień dobry...
Uśmiechnął się szeroko.

Luna

-Wiecie ja chyba pójdę nad wodospad. Uwielbiam wodę zresztą chce mis ię pić. A wy idziecie?
-Cześć jestem Luna krzyknęła do nowo przybyłego wilka

Whitewind

- Cześć - Odpowiedziała nowoprzybyłemu szczeniątku. - Idę z Tobą Luna..

Akita

- ja tu jeszcze chwilkę zostanę - powiedziała do oddalających się wilczyc - swoimi zielonymi ślepiami spojrzała na szczenie - cześć powiedziała - jestem akita a ty to ..?-dodała urywając krótko pytanie

znudzona całą tą sytuacją wybiegła ....

Kain

Po chwili siedzenia, ba, dla niego to była chwila, wyszedł. Wąż także zniknął w wielkiej dziurze w ziemi.

Reneesme

Przyglądała się sprzeczkom wilków, a później skierowała swój bestialski wzrok na szczeniaki.
-Bawi się... - szepneła dość głośno, w jej oczach błysnęło coś na wzór opętania. Nie była byle kim, a raczej "czym". Machnęła ogonem i wstała , zgarbiłą nieco sylwetke wyglądając jeszcze bardziej przerażająco i powolnym krokiem szemrając coś do siebie zaczęła podchodzić do młodych. Oblizała znów kły jaszczórzym językiem odruchowo.

Riven

Przyszedł zmęczony na polanę.Chciał powoli szykowac się do snu,jego oczy mrużyły się powoli.Usiadł,myśląc jaki dziś był dzień.
Spojrzał pare razy na niebo,które wydawało mu się piękne.
Nagle pomyślał,że nie pójdzie spac,gdyż może jeszcze posiedziec i przeżyc resztę tego dnia.

Reneesme

Dojrzała dziwacznie ubrawionego szczeniaka. Uśiechnęła się i wyszczerzyła szyderczo kły. Wbijała pazury z każdym krokiem w glebe. Miała na oku teraz tylko jego. Kto wie co roiło się w jej głowie. Wyglądała jakby miała kogoś rozszarpać z zachwytem.

Riven

Riven zauważył nieznajomą.-Kim ona jest?-pomyślał.
Nie zastanowił się nad tym,gdyż odszedł z tego miejsca szukac innego.

Sherii

Spojrzała na Jerome i spostrzegła, że on najwyraźniej na ładną chwilę odleciał myślami tam gdzieś hen daleko.
- Zwiech - skomentowała krótko.

Jerome

- Daruj sobie bo Ci ten piękny jęzorek skrócę i zakończysz to nudne biadolenie jak stare rozregulowane radio. - warknął na Sherii i wstał podążając przed siebie. Położył się pod drzewem z grymasem. Był zły, najwyraźniej zamyslenie popsuło mu humor.

Sherii

- Taa - powiedziała krótko i odeszła od niego o kilka metrów. No cóż pewnie nie chciała się na bawić kłopotów. Usiadła i obserwowała go, nie wiedziała o co mu chodzi.
- Coś się stało? Powiedziałam coś nie tak? Że taki zły jesteś... - powiedziała z 'troską w głosie'.

Reneesme

Maluch uciekł.. No tak. Było jej to w niesmak, przeknęła pod nosem i usiadła w miejscu gdzie się zatrzymała, zgarbiła nieco sylwetkę i zrobiła kwaśną minę. Zaiotła ziemię ogonem i kątem oka spoglądała na wilczycę. 'Pewna siebie, irytująca', pomyslała, przeżuciła wzrok na Jerome.

Jerome

Nie no to była przesada. Zerwał się na równe łapy i zacisnął kły boleśnie na jej karku. Niemalże cały zmieścił się w jego uścisku. Przydusił ją do ziemi - Najpierw się ze mną kłócisz, później pytasz dlaczego jestem zły! Zastanów się co ty robisz irytująca lisico z Wody bo już nigdy nie wrócisz do watahy! - warczał. Był na prawdę...choć nie do końca była to jej całkowita wina. Podniósł ją bez trudu i rzucił o ziemię w tym samym miejscu. Odwrócił się i ruszył ponurym krokiem przed siebie. Zostawił ją nie będzie sobie kłów brudzić. Na jej karku pozostawił pamiątkę po sobie...i to tyle. Spojrzał w bok na Satsu. Wydawał się być trochę podobna do niego, ale cóż. Jego sylwetka zniknęła za dużym dębem zmierzał nad przepaść.

Sherii

- Idiota - skomentowała krótko zachowanie owego wilka. Wstała i usiadła na chwilę, musiała dość do siebie. Gdy wróciła jej świadomość powoli wstała i odeszła z tego miejsca.

// Userka nie chciała się za bardzo rozpisywać, bo i po cholere?! Atakowanie bez powodu bywa... //

Reneesme

Spojrzała z uśmieszkie, zainteresowała ją ta akcja.. Mmmm była taka wredna i niespodziewana. Satsu i tak była znudzona więc wstała otrzepała się i spojrzała kątem oka na wilczyce.
-Ma żał do wilka? Wina jest względna.. - wymamrotałą sykliwym głosem do wilczycy i machnęła ogonem, oblizała jaszczórzym jęzorem znów kły i wybiegła z tego miejsca dziwacznie chichotając.

Ariana

Przyszła na łączkę i zauważyła dorosłe wilki, zaczęła szukać miejsca w którym pobawi się czy zaśnie.. Miała rodziców którzy zgineli ratując jej życie. Zauważyła skałę i zaczęła się wdrapywać.- Auć Auć - piszczała i spadła na pupę i rozpłakała się.

Thief

thief wbiegł patrząc czy go ktoś nie goni obejrzał się za siebie po kilku sekundach biegu walną głową w wielki kamień

Flake

Przywlekła się na polanę, burcząc coś pod nosem niewyraźnie. Wracała właśnie z innej polany, gdzie spotkała ćwierćinteligentną wilczycę, która swoją beznadziejnością zupełnie pozbawiła ją dobrego humoru. Flake usiadła, rozglądając się. Nareszcie wszystkie te kwiatki zasypał śnieg.