Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Smocza i wilcza łaka

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Łąki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:14, 03 Sty 2013 Temat postu:


Powolutku i niepewnie w miejscu tym pojawiła się też mokra Amiru. Woda dosłownie z niej spływała, zatem zatrzymała się i otrzepała futerko z nadmiaru cieczy. Była bardzo zadowolona z nowego wyglądu, zatem nie myślała nawet o paskudnym chłodzie. Będzie musiala z kimś o tym porozmawiać, może ktoś wytłumaczy jej, cóż to za czarodziejskie jezioro? Tak, była absolutnie przekonana, iż to wina tego akwenu, niczego innego. Jej niebieskie oczka spoczęły na olbrzymiej sylwetce dziwnego stworzenia. Podbiegła do niego z uśmiechem na pyszczku, mocno zadzierając łebek, aby dostrzec jego oczka. Nawet wspięła się przednimi łapkami o jedną z "dłoni" gada, by lepiej widzieć. Ale wszystko na nic się zdało, zwierz ten (bo był to zwierz, prawda?) był zbyt wielki, aby mogła mu spojrzeć na facjatę, zatem zdjęla przednie łapki z kończyny smoka.
- Jej, pan jest ogrooomny! I nie jest pan wilkiem, prawda? - zauważyła. No, z pewnością było to nie lada odkrycie, prawda? Usiadła, merdając radośnie puszystym ogonem, zamiatając nim raz po raz jakieś tam części białego puchu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:22, 03 Sty 2013 Temat postu:

A smok kończąc swoją ucztę, jakże skromną! Połknął zwierzynę wycierając pysk, a stróżki krwi opadły na glebę. Coś go dotknęło, chociaż uczucie było to dość nikłe, jakby coś go jedynie musnęło. Odruchowo uniósł łapę do góry i stąpnął ponownie, nie spodziewał się przecież, że tam na dole znajduje się małe wilczątko, prawda? Rozejrzał się gdy usłyszał jakiś głosik. To dochodziło chyba z dołu?
Opuścił łeb, prawie, że do samej ziemi, kierując swe oko wprost na małą waderę. Była wielkości jego oka, a może ciut większa? Kto by patrzył na wzrost!
- A cóż to za stworzonko... - rzekł ochrypłym głosem. Zapomniał, że istnieją też mniejsze "egzemplarze" wilków.
- Ja... Wilkiem? Nie... Jestem smokiem! - dumnie rzekł, jednocześnie układając się tak, by widział to maleństwo i by przypadkiem nie nadepnąć...
To ciekawe. Pomijając fakt, iż Antharas nie przepadał za wilkami, wręcz ich nie znosił, to to wilczątko nie zdawało się być jakkolwiek groźne dla smoka. Pamiętał jeszcze czasy, gdy jakiś wilczy upiór uszkodził jego skrzydło... Kaed... Zapamięta go na zawsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:39, 03 Sty 2013 Temat postu:


A ona obserwowała uważnie poczynania ogromnego gada, raz po raz poruszając z niemałym entuzjazmem ogonkiem. Przekręciła nieco główkę, kiedy ogromny łeb zniżył się ku niej. Teraz mogła mu się przyjrzeć!
- Ma Pan piękne oczy, albo raczej jedno, drugiego nie widzę - powiedziała wesoło, po czym zaśmiała się krótko, acz wdzięcznie oraz dziewczęco. Nie powinna. Co jeśli smok pomyśli, że śmieje się z niego i ją skrzywdzi? Och, wystarczyłoby, aby - niecelowo nawet! - postawił łapę kilkanaście centymetrów dalej, by zrobić z niej naleśnika... Uch. Amiru, ogarnij się, zanim nabawisz się nie lada tarapatów! Niemniej nadal przyglądała się z niemałym zainteresowaniem Antharasowi.
- Smok? Jej! Nie widziałam nigdy żadnego! W sumie... nawet nie wiem, co to. Opowie mi Pan? - zaproponowała, poważnie zażenowana nieznajomością gatunków istot, które kroczyły jakby nigdy nic po krainie, która nazywała 'DOMEM'. Dziwne. Spuściła zawstydzona niebieskie oczka. Może nie będzie na nią zły?

/ nie masz za szerokiego ava? ;> /


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Czw 15:40, 03 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:46, 03 Sty 2013 Temat postu:

Antharas przekrzywił nieco łeb. On ma piękne oczy? Cóż za komplement. W zasadzie nigdy żadnego nie słyszał, ale mniejsza o to.
Wadera ciekaw była jego gatunku? Słusznie, bo może nabierze więcej ostrożności, zanim natrafi na smoka, który nie będzie się patyczkował i zrobi sobie z niej wykałaczkę.
- Smoki... Tak... To prastare stworzenia. Gatunek ten istnieje od zarania dziejów, zanim pojawiły się wilki twego pokroju. Są inteligentne i jak widzisz... Przeważają swą masywnością niemalże każdą istotę na tej ziemi.
Niektóre smoki potrafią zionąć ogniem, ja tego nie potrafię, jakoś nie ubolewam nad tym.
- odpowiedział, po czym przestawił łapę tak, by było mu wygodnie.
- Smoki to dumna rasa i równie niebezpieczna co olbrzymy. Zastanawiasz się pewnie ile mam lat, czyż nie ? - spojrzał na nią z uśmiechem, który ujawnił jednocześnie jego zębiska wyglądające jak tysiąc szabel gotowych posiekać każdego kto się napatoczy.

/ Nah :P To złudzenie optyczne ;D /


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Antharas dnia Czw 19:29, 03 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 16:03, 03 Sty 2013 Temat postu:


A ona, kiedy tylko zorientowała się, że smok ten nie okazuje ani trochę, by był na nią zły, uniosła dzielnie błękitne oczka. No, zatrzymały się zapewne gdzieś tam na jego torsie chyba, że ten nadal trwał pochylonym - może wtedy udałoby się małej kulce spojrzeć na jego facjatę. Poruszyła ciemnym uszkiem, unosząc delikatnie kąciki pyszczka, o ile wilki takowe posiadają. Skłoniła wesoło łebkiem, a jej uszki klapnęły zabawnie.
- Domyślam się, że pewnie lata smoków płyną zupełnie inaczej, niż wilków! Ale zdaje mi się, że jest Pan dorosły. Ja sama mam jeden rok - powiedziała dumnie, zupełnie, jakby wiek ten był powodem do przechwałek. A może i był? W końcu dzieckiem jest się tylko raz, przez dość krótki okres czasu. Przetarła łapką nosem, po którym toczyła się jakaś zabłąkana kropla magicznej wody, łaskocząc nieprzyjemnie. Dlatego pewnie przez chwilę nosek marszczyła w sposób dość komiczny i pocieszny, ale co począć. Grunt, że udało jej się nawet nie kichnąć!
- A dlaczego Pan nie zieje ogniem? Miał pan jakiś wypadek czy to tak od urodzenia? - zapytała, by zaraz po ten zasłonić pyszczek łapkami. Przecież jeśli to był wypadek, wypytywanie o to może mu sprawić przykrość lub nawet rozwścieczyć. Podrapała się tylną łapką za uszkiem - przednie, rzecz jasna, pewnie odstawiając na podłoże - mrużąc przy tym oczki i wystawiając język.
- Przepraszam, nie powinnam zasypywać Pana pytaniami... - dodała skruszona, kiedy pokonała już dziwne swędzenie za lewym radarem. Spuściła na chwilkę spojrzenie, lecz ciekawość była zbyt silna, toteż szybko uniosła błękitne perełki na smoka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:37, 03 Sty 2013 Temat postu:

Ten smok do młodych nie należał, wręcz przeciwnie swój żywot prowadzi już spory kawał czasu. Dobrze, że wadera nie wie co to kraina Naggaroth, inaczej chyba zwiałaby w siną dal nawet się nie oglądając za smokiem.
- Rok to dużo, naprawdę. - zarechotał głucho. Miał chyba jakieś problemy z gardzielą, także śmiech mu niezbyt wychodził.
- Ja mam sto dwanaście lat, ale na smocze to i może więcej, sam nie wiem... - dodał po chwili unosząc swą łapę i drapiąc się po okrytym łuskami, łbie.
Cóż wyjaśniać. Nie każdy smok potrafi ziać ogniem, akurat mała wadera trafiła na nie ziejącego.
- Chyba raczej od urodzenia... Nigdy nie ziałem ogniem i ziać nie będę. Zresztą... Wystarczy mi moja siła. - rzekł, po czym przewalił się na bok, aż huknęło w całej okolicy, jakby spadł jakiś głaz na ziemię.
- I nie mów na mnie "Pan". Jestem Antharas, syn Valakasa - lorda smoków z Nag... Z pewnej krainy. - zaciął się przy wymawianiu tej przeklętej nazwy. Lepiej nie wspominać o tej krainie, wiedział jak młodzi lubią przygody, zapewne to wilczątko zasypywałoby go kolejnymi pytaniami. Jaaaakoś mu się nie chciało opowiadać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:54, 03 Sty 2013 Temat postu:


Słuchała go uważnie, rozdziawiając szeroko pyszczek, kiedy ten wspomniał o swoich ponad stu latach. łooo! To musiało być dużo. Nie znała jeszcze takiej liczby, ale była niemalże kompletnie pewną, iż to wielka liczba i wilki tak sędziwego wieku nie dożyją. Zastrzygła lewym uchem, kiedy smok się przedstawił. Chyba i ona powinna? Tak, kultura. Odchrząknęła więc dostojnie, po czym rzekła spokojnie, monotonnym tonem, co nadawało jej dodatkowej elegancji. Chłodnej elegancji. Trudno było, ale jakoś podołała:
- Ja jestem Amiru, córka Morta - skąd mogła wiedzieć, że spotkała dawnego ziomka swojego ojca? Zaraz też, po tej krótkiej prezentacji, zagryzła z żalem dolną wargę. Bo jeszcze była jego córką, prawda? Nie miała pewności. Otuliła się ogonem, siadając na śniegu puchatą pupą.
- I Eleny... - dodała, jakby miało to cokolwiek zmienić. Niestety, kiedy podniosła oczka na smoka - nadal tam był. Czyli wszystko było, jak dawniej, Elena nadal była poza krainą, ojciec nadal nawijał do cieni, których ona szczerze się obawiała. Ale nie mogła mu tego powiedzieć, chciała, by on kiedykolwiek był z niej dumny. A jakże miałby być, gdyby wiedział, że tchórzy?
- Chyba... - dorzuciła jeszcze, niezwykle cicho, wcześniej zwieszając smętnie łebek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 21:02, 03 Sty 2013 Temat postu:

- Mort'a ? - zaśmiał się, ale oczywiście mu to nie wyszło tak jak chciał... Nie był to drwiący śmiech czy negatywnie przedstawiony, lecz... Smok był pod nie lada wrażeniem, że ten stary piernik jeszcze sobie dzieci narobił.
- Cóż za niespodzianka! Nie sądziłem, że jeszcze postara się o potomstwo... To zaszczyt spotkać córkę najwaleczniejszego wilka jakiego kiedykolwiek poznałem. - rzekł, po czym w geście ukłonu, zniżył się na łapach i schylił łeb.
Jednakże gdy dopowiedziała kim jest jej matka, jakby zamarł. Mogło się wydawać, że wydaje z siebie ciche pomrukiwania, jakby nad czymś rozmyślał.
- Eleny... Taak. Pamiętam tą waderę. Ostatnio jednak coś jej nie widuję, może i lepiej. Szczerze to nie przepadałem za nią. - wyraził swoją opinię na jej temat, ale co będzie psuł ten klimacik uroczy. Wyprostował się i wyciągnął swą łapę ku maleństwu.
Najwyraźniej coś ją trapiło, skoro nagle przestała zadawać tyle pytań i umilkła. Czyżby coś się stało?
- Coś nie tak mała Amiru ? - syknął w jej stronę, jak to po gadziemu idzie, lecz mało co brzmiało to troskliwie. Toż to był smok, a w dodatku mało przyjazny, jednakże... Wyjątki istnieją. Amiru zdawała się być jednym z tych wyjątków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 21:32, 03 Sty 2013 Temat postu:


Niepewnie poruszyła noskiem. Nie powinna była za bardzo zwierzać się istotom obcym, prawda? Zatem na razie postanowiła nie mówić wszystkiego... Ale z drugiej strony, smok ten znał jej rodziców, tak? Zatem czy był taki całkiem obcy? Pokręciła łebkiem, unosząc na powrót ślepka. Co mogła mu powiedzieć? Że boi się własnego ojca i drży z przerażenia przed jego nowym środowiskiem, nowymi kompanami? Westchnęła ciężko.
- Mój tatuś... strasznie się zmienił, już nie jest dla mnie tak kochany i w ogóle... Jakby mnie nie lubił. Ma nowe towarzystwo. Cienie. Podobno rozumie, co one do niego mówią, ja się tam ich boję. A nawet... nie mogę mu tego powiedzieć, bo nie zrozumie. A Elena... mama nas opuściła, tata mówi że poszła z jakimś innym basiorem. Ale wcześniej mówił, że jest u aniołków, więc już mu nie wierzę. Mamusia nie była zła! Tatuś... tatuś w sumie też nie... I proszę, nie kłaniaj mi się, czuję się... głupio - wyznała. Cudem chyba się nie zapowietrzyła, wszakże mówiła bardzo szybko, zupełnie, jakby pragnęła jak najprędzej to z siebie wyrzucić, może wtedy będzie lepiej? Nie, nie było... nadal czuła się kompletnie niechcianą.
- Ale poznałam ciocię, która się mną opiekuje. Chociaż ona mnie lubi - wzruszyła barkami. Fakt, Crystal rozciągnęła dookoła niej aurę ciepła i zrozumienia. Uśmiechnęła się mimochodem, w reakcji na myśli, które zbiegły złośliwie na tory Bety Wiatru. Poruszyła uszkiem.
- A Ty? Masz rodzinę? - zapytała. Ot, charakterystyczna dla wieku szczenięcego ciekawość. Usmiechnęła się w sposób pokrzepiający, jakby to Antharas, nie zaś ona, potrzebował pocieszenia czy wsparcia, jakby to smok był smutny i samotny. Był, lub też taki się czuł. Poruszyła niespiesznie krańcem puszystego ogonka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 21:55, 03 Sty 2013 Temat postu:

Wysłuchał dokładnie to co przekazała mu samiczka. Mort rozmawiał z Cieniami? Smok wydawał się nie dziwić temu zjawisku. W końcu pochodził z tych samych stron co Mort, a w tamtym świecie nic nie było takie samo jak tutaj. Dlatego też odeszli z tej krainy, a raczej... Uciekli.
- Mort rozmawia z cieniami... To ciężka przypadłość moja droga. Jako, iż jestem przedstawicielem legendarnego gatunku, muszę Cię zasmucić. Wiem o co w tym wszystkim chodzi. Mort najprawdopodobniej sprzedał duszę demonom, by zyskać siłę i potęgę. Obawiam się, że nigdy nie będzie już taki sam. - wyjawił małej to co wiedział. Spotykał się już z takimi wilkami, ale nie sądził, że Mort zdecyduje się na taki los... Smokowi ciężko było przełknąć ślinę, albowiem wiedział, że ta kraina może stać się zagrożona nie tylko z powodu "przemiany" Mort'a, ale też i ściągnięciu czegoś złego... Ciemności.
- Powiedz mi, czy Mort zabrał Cię do miejsca gdzie spoczywają cienie? - zapytał nieco zakłopotany, to było słychać w jego głosie...
Cóż mógł poradzić. Nowa ścieżka słała się przed Mort'em. Zyska nieśmiertelność i siłę kosztem rodziny i przyjaźni.
Na pytanie czy smok ma rodzinę, pokręcił przecząco łbem, choć wadera mogła tego nie ujrzeć.
- Nie. Nie mam rodziny. Już nie. - rzekł oschłym tonem, a brzmiał tak, jakby wcale nie chciał rozmawiać o swojej rodzinie... W sumie to tylko o ojcu mógł rozmawiać, bo matka zwiała gdzieś w siną dal zostawiając młodego i partnera. Jego ojciec był dobry, ale Antharas zapragnął nabrać doświadczenia, samemu dzierżąc losy swego życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 22:20, 03 Sty 2013 Temat postu:


Uważnie słuchała słów smoka, kiwając raz po raz łebkiem - jakby dla potwierdzenia, że nadal wiernie analizuje kolejne jego wyrazy, wyrzucane w takim dziwnym klimacie... Młoda przypuszczała, że cienie to coś zlego, teraz zaś, kiedy Antharas wspomniał o sprzedaniu duszy demonowi, była pewna, że jej ojciec... już nie istnieje. Nie, nigdy się go nie wyrzeknie, nosi w sobie jego geny, prawda? Kto wie, może jak dorośnie stanie się najlepszym w Krainie wojownikiem? A co by było, gdyby przyszło stanąć jej naprzeciw ojca? Byłaby w stanie go zaatakować? Czuła, że Mort by się nie wzbraniał przed atakiem na własne dziecię. Dodatkowo niepokój w jej sercu podsycał ton wypowiedzi rosłego stworzenia. Zadarła łebek. Czy ją zabrał... zaraz, zaraz... Nie, nie zabrał jej, ona tam sama przylazła! Może i nią jakieś cienie się interesują? Skoro została ściągnięta akurat w tamto miejsce? Włos zjeżył się na jej karku, jakiś zimny dreszcz przemknął wzdłuż kręgosłupa, powodując zatrzęsienie się niewielkiego ciałka.
- Ja... ja sama trafiłam w takie dziwne miejsce. Nie wiem, czy mówisz właśnie o nim, ale tam było tak ciemno... I były szmery, szepty... Cienie przemykały to tu, to tam... Strasznie to było... - powiedziała smętnie, na samo wspomnienie odczuwając niemały strach. Mort już nigdy nie będzie taki sam... tak czuła, do końca jednak żyła nadzieją. Chciała mieć tylko rodzinę, kochającą, pełną, prawdziwą. Czy to grzech, czasami takie śmiałe snuć marzenia?
- Przykro mi, że nie masz rodziny. Wiesz... w sumie... moja też się rozsypała, mogę być więc Twoją siostrą - powiedziała. W geście otuchy poklepała przyjaźnie palce łapki, na którą niedawno sie jeszcze wspinała, uśmiechając lekko, nienagannie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Czw 22:22, 03 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 22:31, 03 Sty 2013 Temat postu:

Niepokój wzrastał z sekundy na sekundę. Czyli to Amiru sama wybrała się w owe miejsce... Smok nie mógł wiedzieć przecież wszystkiego... Zapewne istniało takich miejsc i tysiące, ale były one ukryte przed światłem.
- Czyli masz coś po ojcu. - wysnuł pierwszy wniosek. Po chwili jednak zwrócił swoje spojrzenie ku małej istotce.
- Czy sprzedał duszę zanim przyszłaś na świat? - padło drugie pytanie. Jeżeli tak by było, cóż... Amiru widziałaby to co jej ojciec, zaś jej serce byłoby splamione mrocznymi mocami.
- Nigdy nie chodź w takie miejsca... One rujnują psychikę, przeciągają na swoją stronę... Kto wie czy Twój ojciec nie zechciałby i Ciebie wciągnąć w to wszystko. - padł następny wniosek. Antharas zdawał się być bardzo przekonujący, a zarazem mądry. Jako jeden z nielicznych smoków przeciwstawił się ingerencji sił nieczystych z Naggaroth. Nienawiść do wilków miał jednak wrodzoną. Nikt mu nie mówił złego słowa o tych stworzeniach, jednak sam ukształtował sobie takie nastawienie.
- Siostrą? - wyciągnął łapę i końcówkami szponów, lekko chwycił małą i położył na łapie, po czym uniósł ją dość wysoko. Chciał ją dokładniej obejrzeć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 22:42, 03 Sty 2013 Temat postu:

Ona? Miała coś po ojcu? Zatrzęsła się niczym galareta, nerwowo kręcąc pyszczkiem. Nie, nie chciała, nie mogła! Nie da się cieniom ściągnąć na tamtą stronę, nie ma szans! Będzie walczyć! Zacisnęła mocno powieczki, aż poczuła dziwny ból, jakby rozpierający jej gałki oczne a wyobraźnia podsunęła jej obrazy gwiazdek, tańczących w jej głowie. Złudzenie. Wiadomo.
- Nigdy... nie będę... taka... jak... jak Mort - wycedziła, z niemałym trudem, pierwszy raz nie mówiąc o tym samcu per. OJCIEC, nie licząc - rzecz jasna - sytuacji, kiedy przedstawiała siebie jako jego córkę, bo to chyba nieco inna kategoria, prawda? Otworzyła gwałtownie oczka, które zaszły łzami. Przetarła je szybko łapką, a jej ciałko poczęło skakać w odruchach histerii. Zabawnym było niemniej to, iż płakała bezgłośnie, jakby ktoś posiadał pilota, na którym widział przycisk mute.
Winda! Juupi! Dobrze, że nie miała lęku wysokości. Kiedy ten ją uniósł, momentalnie przestała płakać. Może dlatego, żeby szybko odnaleźć się w nowej sytuacji? A może to Antharas dzierżył wyżej wspomnianego pilota?
- W córkę nikt by Ci nie uwierzył - wyszczerzyła pogodnie jasne, ostre - bo szczenięce - kiełki. Zaraz też zreflektowała się i podrapała przednią łapką w zakłopotaniu po łebku - sprawa siostry w sumie też może być ciężka... I ja tam poszłam za tatą, czułam jakoś, że może tam być. I on... on nie był na początku zły, był bardzo kochanym tatą. Chyba nie miał styczności z demonem przed... - urwała nagle, robiąc duże oczka. Przypomniała sobie. Powróciło wspomnienie, niczym bumerang, wtedy, kiedy leżał, a koło niego stał ten dziwny osobnik. Sasori. Ona chyba nie znała jego imienia, ale userka tak sobie wspomina, by było wiadomym, o której sytuacji mówiła. Czyżby to miało miejsce wtedy? W sumie... zaczęło się właśnie od tamtego spotkania. Spojrzała poważnie na smoka.
- To było po moim urodzeniu - odpowiedziała, tym razem całkiem pewnie.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Czw 22:43, 03 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 23:32, 03 Sty 2013 Temat postu:

Antharas uśmiechnął się tym razem życzliwie. Dobrze, że mimo, iż miała jakieś więzy między sobą a Mort'em, nie uległa mocy Cieni. Biło od niej wielką charyzmą i zapałem do walki... Być może kiedyś odegra znaczącą rolę w tej krainie? Uratuje ją przed zagładą?
- Widzisz moja droga... My smoki mamy przeczucia... Bywają one często trafne, a w tej chwili wyczułem, że nad krainą wisi coś złego. Jakaś zła aura, która czeka na uwolnienie. Jesteś jeszcze zbyt młoda by to pojąć, ale wiedz, że niebezpieczeństwo jest bardzo blisko. Jednak nie przejmuj się tym teraz, może to tylko nietrafne przeczucie, oj biada mi... Straszę młode i po co? - spojrzał na kuleczkę z zakłopotaniem. A może jednak da sobie radę? Myśli smoka kłębiły się teraz nieustannie w jego łbie. Jak ta młoda unika wpływu tak potężnych sił ? Musi być jakieś racjonalne wytłumaczenie, a może to zależy od ducha walki? Kto wie...
Nie opuszczał jej jeszcze. Powstał z ziemi, poczynając trzepotać swymi skrzydłami. Po chwili wadera mogła poczuć się niczym ptak, wznoszący się ponad chmury. Antharas postanowił pokazać jej krainę z lotu ptaka, pewnie to nowe doznanie dla wadery, cieszące oko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 23:41, 03 Sty 2013 Temat postu:


A ona mocno chwyciła palec smoka. Przytuliłaby się pewnie do niego, aby nie spaść, gdyby nie fakt, że była zbyt zainteresowana widokami, aby o czymkolwiek myśleć! Wychyliła ostrożnie głowę, aby nie spaść. Wszystko powoli stawało się mniejsze i mniejsze, wszelkie ogromne drzewa, które mijały, wyglądały teraz niczym marne zapałki, rzeki jak wstążeczki, cienkie i niepozorne, pola zaś niczym białe płachty, rozciągnięte falami po podłożu. Coś pięknego! Zadarła pyszczek, z zazdrością patrząc na ciało, które mogło bez problemu unosić się ponad tym wszystkim, jakby zupełnie oderwane od rzeczywistości.
- Ale tatuś... będzie szczęśliwy, prawda? - spytała. I choć starała się mówić naprawdę głośno, niemalże przechodząc w krzyk, nie miała najmniejszej nawet pewności, że jej pytanie dotrze do uszu smoka. Smoki w ogóle mają uszy? Dziwne, nie zauważyła. Ale może nie przyglądała się zbyt uważnie? Jakoś przecież musiał słyszeć. A może czytał z ruchu warg? Musiałaby się tego nauczyć, to całkiem przydatne!
- Ta aura... on to przeżyje, prawda? - dodała niepewnie. Dziwne. Interesowało ją bardziej to, co stanie się z ojcem, z którego serca dziwna moc kompletnie wyrzuciła miłość, aniżeli przejmować się losem własnym? Tak, to świadczyło jedynie o tym, że czarny basior - mimo wszystko - nadal był dla szczeniaka ważną personą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 23:52, 03 Sty 2013 Temat postu:

Antharas nie ział ogniem, ale za to miał pewne inne atuty, a mianowicie dobrze słyszał, nawet lepiej niż jego gadzi pobratymcy.
Nie wiedział z początku co ma odpowiedzieć młodej... Nie był pewien czy jej ojciec zdoła się z tego teraz wyplątać, skoro zabrnął już tak daleko.
Nagle smok zrobił zwrot ku zachodowi.
Przestał lecieć, zwisając w powietrzu. Podniósł łapę z małą Amiru w stronę, która przypominała czarne morze, jednak nic bardziej mylnego! To było jedno z miejsc spowitych ciemnością.
- To właśnie to niebezpieczeństwo, którego Wy wilki musicie się strzec. Kiedyś zło znajdzie wejście do krainy i wypełznie z cienia. Musicie być na to przygotowani, jednak teraz nie zaprzątaj sobie tym główki... - oznajmił, zaś wadera nie miała problemów z usłyszeniem jego chrapliwego głosu. Był donośny i w miarę zrozumiały.
- Co do Twego ojca to nie jestem pewien... Możliwe, że przeżyje, ale nie będzie tym samym Mort'em którego znałem wcześniej i którego Ty znałaś jako własnego ojca. - dodał po chwili i dał nura w dół. Pilnował, by mała nie wypadła mu z garści, a gdy byli już tuż nad ziemią, wystawił swe tylne, masywne łapy niczym lądujący samolot i uderzył nimi o ziemię tym samym znajdując się już na stałej powierzchni. Posadził małą Amiru na ziemi i schylił się do niej, obserwując wnikliwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 0:01, 04 Sty 2013 Temat postu:


Podczas całego procesu pikowania w dół czy potem lądowania, trawiła dzielnie słowa smoka, starając się opanować tak wiele emocji, które zawzięcie walczyły o to, by przejąć kompletną władzę nad jej myślami czy też zachowaniem. Nie dała się. Nie mogła. Nie mogła sobie na to pozwolić. Nie teraz. Teraz musiała być bardzo silną. Chociaż Antharas nie powiedział tego wprost, doskonale wyczytała między wierszami (tak, kobiety są w tym wyśmienite od najmłodszych zdaje się lat!), iż dla jej ojca nie ma ratunku. Piwo się nawarzyło, czas je wypić. Mała skinęła tylko główką, znajdując się już na stałym gruncie. Przed oczyma miała obraz, który przed chwilą pokazał jej smok. Powiedziała więc powoli i spokojnie, jakby nad każdym ze słów zastanawiała się z osobna, wnikliwie oraz szczegółowo:
- Tamto miejsce było podobne. Wpakowałam się w niebezpieczeństwo. Ale tata... na początku nie chciał nawet ze mną rozmawiać, jakby mnie nie słuchał, potem mnie stamtąd wyprowadził i powiedział tyle strasznych rzeczy. Ja wierzę, że gdzieś tam na dnie tli się mój tatuś. Tylko... jest kompletnie przygnieciony przez te cienie, demony i inne... - westchnęła bezgłośnie, wypuszczając pyszczkiem powietrze, które przybrało kształt obłoczku pary wodnej. Skroplonej, czy jak to tam było. Poruszyła nerwowo lewym uszkiem. Musiała dorosnąć. Dorosnąć i jakoś pomóc krainie. Jeśli smok nie kłamał, mieli spore kłopoty. Skoro jednak ojciec walczy po stronie cienia, a ona zaś opowiada się za dobrem... Zagryzła delikatnie dolną wargę, wyobrażajac sobie starcie Mort'a z dorosłą sobą. Drgnęła, odganiając ten obraz czym prędzej. To bez sensu!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Pią 0:16, 04 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 0:19, 04 Sty 2013 Temat postu:

- Mort nie będzie jedynym, który spróbuje narobić szkód w tej krainie... Istnieją bowiem jeszcze inne istoty, które podążą w jego ślady. Dobrze wiedzieć, że nie będziesz po ich stronie, mimo, iż miałaś do czynienia z tymi mocami. Wystarczyło, że znalazłaś się w ciemnościach, a już wyciągały ku Tobie łapska. - wyjaśnił pokrótce. Wiedział o czym mowa, bo w końcu wychował się na samotnej górze, która otoczona była podobnymi ciemnościami, a to co znajdowało się na dole starał się unikać za wszelką cenę, by nie postradać zmysłów.
- Jesteś odważną samiczką i z pewnością przyniesiesz wiele dobrego tej krainie. - dodał po chwili, wyciągając łapę i końcówką szpona, muskając małą po główce. Nie było mowy, żeby zrobił jej krzywdę. Miał doskonałe czucie w łapach.
- Kiedyś przyjdzie czas, gdy dobro będzie wystawione na próbę. Twój ojciec dokonał wyboru, ale nie sam... Nie obwiniaj go o to. Istnieją takie moce, których nie sposób sparować. - oznajmił, zabierając łapę znad wilczycy.
Choć była młoda, dużo już rozumiała. Antharas poczuł do niej niemała sympatię. Jedna z niewielu istotek, które darzył przyjaźnią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 0:25, 04 Sty 2013 Temat postu:


Słuchała uważnie, a kiedy skończył mówić, skinęła nisko głową.
- Z tą odwagą bym nie przesadzała. Strasznie się bałam. I boję nadal. Ale już nie tak bardzo cieni, teraz boję się o Morta, że ktoś zrobi mu krzywdę... Wiesz... to nadal mój Tatuś, mimo wszystko. Nie umiałabym inaczej go traktować, niż kochać, niezależnie od tego, jaki los mu przyjdzie wypełniać - powiedziała spokojnie, choć głos jej zdawał się zawzięcie gubić w gardle, nie odnajdując tak sprawnie wyjścia, jak powinien. Emocje. Nie do końca nad nimi jeszcze panowała. Była wszakże tylko dzieckiem, którego świat runął w gruzach. Wszystko poprzewracało się radykalnie, wykonując obrót o 180 stopni i stając na głowie. Zbyt wiele obrazów podsyłała wyobraźnia. Zadałaby smokowi jeszcze tak wiele pytań! Ale się bała. Bała się odpowiedzi, które mogły paść z jego pyska. Bała się, że zgasi ostatnie, z trudem już i tak się tlące - iskierki nadziei. Tego by nie przeżyła. Nie odnalazłaby sił. Dlatego wolała nie ryzykować, nadal łudząc się, iż wszystko będzie dobrze. Przecież w każdej bajce dobro w końcu zwycięża, czyż nie?
- Chciałabym tylko, żeby był szczęśliwy... nawet beze mnie... - tutaj dała się pokonać wielkiej, pojedynczej łzie, która toczyła się sprawnie po jej policzku po czym - zanim Amiru zdążyła ją obetrzeć, nie chciała bowiem, aby smok dostrzegl jej chwile słabości - upadła na śnieg, gdzies koło jej łapek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Pią 0:27, 04 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antharas
Dorosły


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 1:07, 04 Sty 2013 Temat postu:

Smok poniekąd rozumiał obawy wadery, a także jej przenikliwy strach. Czuł go nawet, bo jakby nie patrzeć, smoki wyczuwały takie negatywne emocje.
- Rozumiem Twój strach, ale mimo wszystko... Myślę, że powinnaś na jakiś czas unikać swego ojca. Tak dla własnego bezpieczeństwa. - rzekł przekonującym tonem.
Nie mógł zakazać jej widywać się z ojcem, ale skoro doszło już do tego, że rozmawia z czymś naprawdę złym, a w dodatku spoufalał się z demonem... Cóż poradzić innego.
- Nie mów tak. Zawsze będziesz dla niego ważna, nawet jeśli nie okazywał Ci tego dostatecznie przez ostatni czas. To nie jego wina, ja w to wierzę. - dodał po chwili dumania. Teraz została wystawiona na próbę. Antharas nie mógł nic na to poradzić mimo, iż zdawał się wiedzieć co jest grane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Łąki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 20, 21, 22  Następny
Strona 21 z 22


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin