Wilcza łąka

Sasori

Samiec poczuł jednak chwilową zadumę Siom. Otworzył wkońcu jedno oko ukratkiem obserwując nim od dołu wyraz pyszczka wilczycy. Zastrzygł uchem, a jego ogon wędrował po grzbiecie wilczycy jak gdyby pytał "Coś nie tak?"...
-Ależ ja byłem grzeczny.. - Uśmiechnął się otwierając oczy z dość pogodnym gestem.

Siomha Lorcan

Uśmiechnęła się delikatnie, gdy poczuła dotyk ogona Sasoriego na grzbiecie.- Potwierdzam.- Otworzyła oczy, rozglądając się po otoczeniu. Spijrzała na Yumi, młodą i znów chwilę dłużej na Sasa. - Co słychać?- spytała Yumi.

Yumi

-A no nic ciekawego... Jak zwykle z resztą - Zaśmiała się lekko. - Tak tutaj byłam przez jakiś czas, ale to ciągłe siedzenie pod tym drzewem jest takie... - Ziewnęła. - Przepraszam. Nudne. :)

Sasori

-Taaa... tu ogólnie zrobiło sie znów nudno.. - mruknął malskając językiem. Kłapnął paszczą i znów zmrużył leniwie oczy.
-Wymyslcie coś ciekawego.. - dodał cwaniacko sie usmiechając, jednak tylko przez chwilę żeby nie dostało mu się za wysługiwanie innymi.

Siomha Lorcan

- Ja już wymyśliłam wcześniej.- zmrużyła oczy, na moment się uśmiechnęła. Z resztą takie zabawy szybko męczyły i druga takowa mogłaby powalić zmęczoną wilczycę.

Sasori

-W sumie... jestem głodny... - mruknął po chwili na ysłu, nie otwierając zęczonych slepi. Niby nie miał na nic siły, a z drugiej strony chętnie by coś upolował. Machał delikatnie ogonem obijając nim co chwilę o bok Siom.

Siomha Lorcan

Spojrzała na wilka. Była głodna i to bardzo. Jej oczy dziko zalśniły.- To dobry pomysł.- powiedziała na tyle spokojnie, na ile może wygłodniały wilk.- A gdzie proponujesz polować?

Sasori

Znów otowrzył leniwie jedno oko patrząc nim na Siom.
-Hym.. czy ja wiem, gdzieś gdzie nie trzeba długo szukać.. - usmiechnał się i uniusł łeb ziewając szeroko, obnażając swe potężne spragnione .. krwi, kły. Machnął gwałtownie ogonem i wydał dziwaczny odgłos, jak to czasem przy ziewaniu. Potrząsnął łbem i spojrzał zaspałymi slepiai na wilczyce.

*uniósł

Siomha Lorcan

- Nie znam tych terenów.- przyznała lekko zawstydzona, przez co zupełnie niekontrolowanie machnęła ogonem, uderzając nim w grzbiet Sasa.- Jestem tu nowa.- powiedziała patrząc to na Yumi, to na Sasoriego.

Sasori

-Ah tak... - zastrzygł uchem. Wstał cięzko podnosząc znudzone ciało. Wyprostował się, po czym przeciągnął ziewając. Rozprostował łapy i mlasnął językiem jeszcze parę razy.
-W takim razie.. za mną.. - mruknął ochoczo z chytrym uśieszkiem, a w oczach jego było widać podekscytowanie. Zabłysnęły dziko, na myśl o zatopieniu kłów w świeżej, bezbronnej zdobyczy.

Siomha Lorcan

Podniosła się do góry trochę zbyt szybko, ale powstrzymała grymas niezadowolenia, gdy zakręciło się jej we łbie. Parę razy przebiegła się wokło Sasa i gdy wiedziała, że pewnie stoi na łapach, podskoczyła szczekając. - Prowadź!- zawołała niecierpliwie. Bardzo chciała już stać nad martwą zwierzyną i zanurzyć pysk w jej mięsie i krwi.

Sasori

Zachowanie wilczycy trochę zdziwiło samca. Ale i on nabrał jeszcze większej ochoty na rodzaj takiej zabawy jakim było polowanie. Machnął ogonem i pacnął nim w nos Siom, po czym dumnie wyprostowany z wysoką sylwetką ruszył w stronę lasu wmieszając się w drzewa jak wąż.

Siomha Lorcan

Spróbowała złapać lecący na jej nos ogon, ale nie zdążyła. Ruszyła szybko za oddalającym się wilkiem i na chwilę odwróciła się w kierunku Yumi. Wiczyca byłą chyba zamyślonw, więc postanowiła jej nie przeszkadzać. Jak będzie chciała, to sama ich odnajdzie po zapachu i śladach. Tem moment dekoncentracji sprawił, że Siom poślizgnęła się na oblodzonym korzeniu i nie mogąc się zatrzymać, wpadła na Sasa. Zaraz jednak się pozbierała. Trochę było jej wstyd i, co za tym szło, zbombardowała machnięciami ogona pobliskie drzewko, które w odwecie zrzuciło na nią trochę śniegu.

Reika

Przewróciłam się na brzuch, patrząc za oddalającymi się wilkami. Niby to obrażona, położyłam łebek między przednimi łapami, robiąc naburmuszoną minę. Nadal zastanawiało mnie to zachowanie Pana Sasori'ego. Poruszyłam uchem, a potem ogonem.

Jumpi · Wysłany: Sob 15:30, 13 Mar 2010 Temat postu:

Wszedł powolnymi krokami, objął wszystkich tutejszych spojrzeniem. Podszedł do drzewa i sobie klapnął pod nim, obejmując wszystkich spojrzeniem zastrzygł uchem.

Sheala · Wysłany: Sob 15:33, 13 Mar 2010 Temat postu:

Spośród gęstwiny liści i krzaków, powoli zaczęła wyłaniać się postać Sheali. Nie weidziała, dlaczego tu przyszła. Jakiś taki kaprys. Gdzieś z dala od innych wilków, bo nie lubiła towarzystwa. Kochała.. tę samotność, którą obarczyli ją rodzice i brat.

Jumpi · Wysłany: Sob 15:38, 13 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzał na przybyła wilczycę, Podszedł do niej i uśmiechnął się.
-Widziałem cię gdzieś.-Odparł nieśmiało, i zastrzygł uchem. Rozglądnął się dookoła,ale i tak czekał na odpowiedź wilczycy.

Sheala · Wysłany: Sob 15:43, 13 Mar 2010 Temat postu:

- Fajnie. - mruknęła krótko. Przypatrzyła mu się. To ten wilk, który był na urwisku. Tak, ona też go rozpoznała. Zamilkła jednak, bo nie wiedziała co ma mu powiedzieć.

Jumpi · Wysłany: Sob 15:47, 13 Mar 2010 Temat postu:

Uśmiechnął się szyderczo na odpowiedź wilczycy.Nie mogąc wytrzymać powiedział to co mu przyszło do głowy.
-Nazywam się Jumpi.-Jego uśmiech nie znikał mu z pysku, ale jego ciekawość ciągle wzrastała.

Sheala · Wysłany: Sob 15:53, 13 Mar 2010 Temat postu:

- Musisz być skoczny, skoro masz takie imię, Jumpi. - zażartowała, chociaż jej dowcip był do bani. Rozejrzała się po okolicy - nic tylko śnieg i śnieg. I woda. Topniejący śnieg. Skrzywiła pysk w jakby grymasie, gdyż nie lubiła odwilżu.