Jagodowy las

Sasori

przyszedł spokojnym dumnym krokeim patrzac po okolicy , jednak ignorujac wilki, usiadł pod drzewem i ziewnal szeroko
-po co ja tu wogóle przyszłem? - zapytal siebie znudzony, w jego głosie bylo słychac mrok i pustke, a takze bezlitosna bestie

Tesshin

Tesshin wypadł z krzaków goniąc królika. Ten jednak okazał się dla niego zbyt szybki więc zwolnił i począł rozglądać się za nową ofiarą. Wolniejszą. Nie zauważył wilka, ani go nie poczuł. Wiatr był jego wrogiem. Zauważył sarnę, nie. Jest za szybka i silna. Rozglądał się dalej. Może coś znajdzie... a może nie. Tego się obawiał. Na powrót zaczął się rozglądać.

Sasori

spojrzał na wilka
-a temu co... - mruknął do siebie.... westchnal znudzony patrzac na wygłupy Tesshina

Tesshin

Był wciąż na chodzie. Żołądek rozkazał. Był głodny i wycieńczony. Skoczył w drugą stroną. Zauważył parę kur. Przyklapnął do ziemi i czekał na moment. Gdy te podeszły do niego wystarczająco blisko, wstał i błyskawicznie odbił się od ziemi. Nim kura zdołała uciec Tesshin złapał ją za pierze na szyi i zabił ją. Zaczął ją "obierać" z pierza za pomocą kłów. Długa praca przed nim...

Sasori

patrzyl na wilka
-cóż za delikatnosć... - zasmial sie pod nosem, spojrzał na błachy łup wilka, potem ziewnał i polozyl sie patrzac przed siebie

Tesshin

Gdy oskubał ptaka zaczął go spożywać. Wylizawszy każdą kosteczkę i zjadłszy łup, wstał. Poczuł woń innego wilka. Automatycznie podniósł ogon do góry i spojrzał za wonią w tamtą stronę. Zauważył czarnego basiora. Gorzej dla tamtego. Tesshin nie miał zamiaru gościć żadnego basiora tam gdzie on się znajduję. Obnażył kły i zjeżył sierść.

Sasori

spojzal obojetnie na wilka
-a ten co odprawia - zakpil pod nosem , nie zbyt przejmujac sie wilkiem

Tesshin

Stanął zbity z tropu. Wilk mówi ? W ogóle go nie zrozumiał. Tesshin cofnął się. Te stworzenie nie było czystym wilkiem jeśli wydaje takie odgłosy. Zaschnięta krew pokazała się. Wilk kucnął i wzniósł pysk ku górze. Zawył do góry z nieznanego nikomu powodu - instynkt.

Sasori

-eh, jakis pacan... - mruknał do siebie
-co to wogóle jest... - zasmial sie szyderczo pod nosem , spojrzał na wilka kontem oka

Tesshin

Wciąż warczał i jeżył się. Nie wiedział z czym ma do czynienia. Tamten wilk o ile można go było tak nazwać, był bardzo dziwny i nie naturalny.
Tesshin też mówił ale... po angielsku, a polski był mu nieznanym językiem..

Jaina

Przyszła. Spojrzała na wilki. Machnęła od niechcenia ogonem.

Sasori

kontem oka spojrzał na wilka, potem zieeewanął przeciagle i zasmial sie z niego pod nosem, zamknał oczy i zrobil dumna mine zakladajac łape na łape...

Tesshin

- Hi - spróbował się odezwać do niego. Usiadł. - My name is Tesshin... - przedstawił się, rozglądając wkoło.

Sasori

spojrzał na niego kontem oka
-Sasori - parsknął, znał bowiem kilka języków, ale tylko podstawowe wyrazy...
-eh... co ci... - mruknał, nie zbyt zachwycony ze musial sie wysilic przedstawiajac sie

Jaina

Podeszła do nich - Witaj nieznajomy, nazywam się Jaina.

Sasori

kontem oka spojrzał na wilczyce, do kogo to... pomyslal , ale nie odezwal sie myslac ze do tego dziwnego wilka

Tesshin

Przekrzywił łeb.
- Tesshin. This is your name ? Jaina ? - zapytał i spojrzał na nią z uśmiechem.

Jaina

- Yes. What's your name? - smile ;]

Ps. pomysłowa postać ^^

Sasori

patrzył ze zdieniem na wilka, potem na Jaine
-chyba tu nie pasuje.... - mruknał do siebie smętnie

Tesshin

- Tesshin - uśmiechnął się do niej. - I'm speaking english. - wypiął dumnie pierś. Wszyscy mówili po polsku. - I see that you know English.
Ps. Dzięki xD Myślałam że po japońsku szprechał ale wtedy nikt by go nie zrozumiał xD