Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Jagodowy las

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Cleo
Dorosły


Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z daleka :P
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:54, 20 Sty 2013 Temat postu:

Przyleciała do Jagodowego lasu. Lądując nie zauważyła nikogo i zaczęła głośno śpiewać. Miała taki dobry humor i nikt nie miał prawa jej go zepsuć. Była bardzo radosna. Znalawszy w ziemi glizdy zjadła i usiadła. I na cały głos zaczęła śpiewać, po chwili ucichła. Wstała i odleciała silnymi machnięciami. z/t.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cleo dnia Nie 18:58, 20 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:04, 07 Kwi 2013 Temat postu:

Silny podmuch targnął gałęziami krzewów. Na niebie pojawiła się ciemna kropka, zbliżająca się z każdą chwilą. Oto on. Potężny, niezwyciężony Taihen.
Wielki gryf rozejrzał się. To miejsce coś mu przypominało. Był tu kiedyś...? Tak, bez wątpienia był.
Teraz dopiero zawładnęło nim to dziwne uczucie. Jednocześnie był szczęśliwy, i chciało mu się płakać. Dom. Wrócił do domu. Po tylu latach...
Rozejrzał się raz jeszcze. Wypadałoby się od kogoś dowiedzieć, co się ostatnio w Krainie działo... Choćby i od wilka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bumblebee
Nowy


Dołączył: 01 Kwi 2013
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:17, 07 Kwi 2013 Temat postu:

Do chodu jakim poruszał się Bumblebee pasowałaby zapewne piosenka ze "Smerfów", zważywszy na to że był to krok dosyć skoczny, choć niezdarny. Szczeniak bowiem co chwila potykał się o własne łapy, raz nawet zaliczył widowiskową glebę po której stoczył się z pewnego wzgórza. Mimo upadków nie tracił wigoru, którego jednak nieznacznie mu z każdą chwilą ubywało. Długo nie jadł, trochę czasu minęło również od jego ostatniej drzemki. Co ma zrobić? Polować nie potrafi, a bezpiecznego miejsca do "strzelenia w kimono" dotychczas nie znalazł więc co? Otóż nic. Z jego pyszczka wydarło się głośne ziewnięcie, przez które nie zauważył gryfa, na którego omal nie wpadł. Właściwie to nieznacznie stuknął głową w jego łapę, oczywiście się przy tym przewracając. Dla ptako - lwa nie było to zapewne nic znaczącego, ale dla Bee owszem - w końcu był dobre kilka razy mniejszy. Po zaliczeniu gleby zadarł łeb do góry i aż wzdrygnął się ze strachu.
- Ja... ja... ja... Ja przepraszam... Nie... nie chciałem... - Wydukał dosyć niezrozumiale. Przerażenie zaraz jednak ustąpiło miejsca zdumieniu, które było głównym czynnikiem sprawiającym że malec zaczął jąkać. Trzmielik za nic w świecie nie mógł pojąć, co owemu stworzeniu sterczy z pleców. I gdzie jest pysk? To ma dziób! Rany Boskie!
I już się Bee zafascynował szanowną osobą Taihena, który dla niego był przybyszem z innej planety. "Czymś".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bumblebee dnia Nie 17:17, 07 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:34, 07 Kwi 2013 Temat postu:

Tai zapewne uśmiechnął się do malca. Zawsze lubił dzieci. Kto wie, może kiedyś dorobi się własnych?
- Ależ nic się nie stało - powiedział do niego - Sugeruję na przyszłość patrzeć trochę dalej, niż na nos.
Nie, to chyba nie był przytyk. Raczej rzeczywiście rada.
Zaraz, zaraz! Oto właśnie Encyklopedia Pełna Wieści Najnowszych (PWN) spadła gryfowi z nieba. Trzeba tylko dzieciaka umiejętnie podpytać.
- Powiedz, działo się coś ostatnio? - rzucił niefrasobliwym tonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bumblebee
Nowy


Dołączył: 01 Kwi 2013
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:51, 07 Kwi 2013 Temat postu:

Strach już całkiem uleciał ze szczeniaka, który teraz w końcu podniósł się z ziemi, stając na chudych i pokracznych łapkach. W końcu, jeżeli ktoś chce cię zjeść bądź zabić, chyba nie mówi Ci po wpadnięciu na siebie "Nic się nie stało", prawda? Może to chwyt psychologiczny, ale dla Bumblebee jest jeszcze za wcześnie żeby się przejmować takimi rzeczami. Na wszystko ma czas, w końcu na karku ledwie rok. Ledwie a może już? Zależy jak się na to patrzy. Jego zdaniem jest już "dobrze wykształcony" chociaż nie wie co to drugie słowo znaczy. Jak na ironię. Nuż miał się malec coś odezwać, kiedy od strony istoty z "dziwnym czymś" na plecach padło pytanie. A co się miało dziać? U niego czy tu? A skąd ma niby wiedzieć?
- Ostatnio to się zgubiłem. - Wyjawił uśmiechając się szeroko. Nawet on ma jednak w sobie jeszcze krztę inteligencji, wiec po niedługim czasie zrozumiał że nikt nie ma powodu o niego wypytywać. Zatem chodziło o krainę. Tylko zę jego wiedza sprowadzała się właściwie do okrągłego zera. - Znaczy się... Nie wiem. Jestem tutaj od nie... nieda... niedawna. - Wykrztusił w końcu. Następnie odezwał się głos w jego głowie przypominający mu o dobrych manierach. - A tak ogółem, to jestem Bumblebee. - Tutaj wyprostował się i wypiął dumnie pierś, przy czym oczywiście musiał się przewrócić. On chyba nie zdaje sobie sprawy, że jego imię znaczy tyle co trzmiel... Ale pasuje mu. Mały, dawniej okrągły, żółty, wszędzie go pełno... Pytania zachował na później, na razie wstrzymując przed rozgadaniem się na dobre swojej szanownej, drobnej osóbki. Ale gdzież tam! Może drobny, ale waleczny, ha! Robin Hood współczesnego świata. Chociaż na zabieranie bogatym i dawanie biednym jeszcze przyjdzie czas. Na razie jest na to zbyt niezdarny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:02, 07 Kwi 2013 Temat postu:

/sorry, że krótko, starzy gonią od kompa/

Zgubił się... Szkoda okruszka. Małe toto, w życiu sobie jeszcze nie poradzi...
- Ja jestem Taihen. - powiedział. Czuł, że to nie wszystko, że powinien dodać coś jeszcze, ale gdy próbował sobie przypomnieć co, to nagle... znikało. Biała kartka.
Dobra, weź się w garść. Dzieciak się zgubił. Trzeba mu pomóc.
- A gdzie konkretnie się zgubiłeś? - zapytał. Jeśli zna to miejsce, to zapewne mógłby tam szczeniaka podrzucić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bumblebee
Nowy


Dołączył: 01 Kwi 2013
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:13, 07 Kwi 2013 Temat postu:

Taihen... No i to jakoś porządnie brzmi! On przynajmniej nie jest nazywany owadem. Chociaż... Może nim jest? Przecież to co ma na grzbiecie w jakiś sposób przypomina skrzydła, nie? Wprawdzie nie takie jakie Bee widywał zwykle, ale zawsze coś. Przypominają trochę ptasie. Bo może to jest ptak? Ale przecież duży... Nie, koniec. Trzeba skończyć te przemyślenia na temat bliżej nieokreślony. Wtedy o uszy szczeniaka otarł się po raz kolejny głos samca. Ciekawe. Ktoś się nim przejął, jakaś miła odmiana. Przekrzywił łeb i zaczął się zastanawiać. Gdzie się zgubił... Gdzie się zgubił...
- Nie wiem. - Powiedział zażenowany. Mimo wszystko trzeba było jakoś owe "Nie wiem" uściślić, bo mimo swoich zapewnień coś jednak wiedział. Paradoks. - Jakiś tydzień drogi stąd. - Skąd to wie? Bo średnio od tygodnia nie miał niczego w pysku. Wtedy jakby sobie o czymś przypomniał, wiec zadarł łeb do góry ażeby móc spojrzeń na dziób gryfa. Ogon zaczął się przemieszczać z boku na bok. - Pan umie latać, prawda? Więc może widział Pan mojego tatę? - Przyszywanego Bee, PRZYSZYWANEGO! Koniec końców, biologiczny opuścił jego matkę jak tylko dowiedział się że jest w ciąży. - Jest duży i silny i... i na prawdę duży no i jeszcze... Jeszcze wspaniały! - Pisnął wyraźnie podekscytowany. Jest szansa jedna do miliona że ów tatusiek w ogóle żyje, ze go znajdzie - jeszcze mniejsza. Ale, grunt to mieć nadzieję, nie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bumblebee dnia Nie 18:24, 07 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 11:25, 09 Kwi 2013 Temat postu:

- Niestety nie widziałem. - powiedział - Dopiero niedawno wróciłem, po tylu latach...
Ech, te dawne czasy. Świat był wtedy młodszy i piękniejszy, rodzice dbali o dzieci... A w powietrzu szybowały gryfy. A teraz? Od kiedy przekroczył granicę krainy nie widział żadnego ze swych pobratymców...
Ale stop, stop. Nie warto tęsknić za czymś, co już nie wróci. Trzeba skupić się na "teraz".
- Dziękuję - odparł, słuchając szczeniaka.
Nagle wpadł na pewien pomysł.
- Młody, chcesz zobaczyć, jak nasza kochana Kraina wygląda z góry?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bumblebee
Nowy


Dołączył: 01 Kwi 2013
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:15, 10 Kwi 2013 Temat postu:

Po raz kolejny fragment małego serduszka Bumblebee się skruszył i zniknął gdzieś w czelusciach jego duszy. Nie widział? Jak to... Ale jak to nie widział? Przecież jego ojczym musi żyć... Znaczy on go traktował jak ojca, choć właściwie to był jego opiekunem, ale... Ale nie możliwe. Przecież musi go szukać. Na pewno. Na sto, może nawet i sto jeden procent! Nie ma innej opcji. Szczeniak przełknął ślinę i westchnął tyko cicho, nieznacznie spuszczając łeb.
- Sz-szkod-a-a... - Wydukał nieco zdołowany. Jednak nie w jego stylu było użalanie się nad sobą, dlatego wziął się w garść zbierając uczucia do kupy. Cały czas powtarzał sobie, że na pewno się znajdą, chociaż zaczynał mieć coraz więcej wątpliwości. Może rzeczywiście nie żyje? Lub go zignorował? Może młodzik był dla niego tylko ciężarem? Ależ to całkowicie irracjonalne! Przecież on taki nie był. Na pewno. I on w to wierzył, JESZCZE.
- Z... GÓRY?! - Wydukał ponownie zadzierając łepetynę ku górze. To mogło znaczyć jedno - znajdzie się w powietrzu! Czyli jednak to stworzenie potrafi latać! Tak podejrzewał, bo przecież gryf miał skrzydła, które chyba nie były tylko ozdoba, prawda? - Jasne! - Już nieco rozchmurzony wyskoczył w górę, raz jeszcze lądując na grzbiecie. Ha, on sobie będzie latał, będzie sobie latał, lalalalala latał!

Gubisz przecinki. I przy okazji: ależ brzmi lepiej i kasuje powtórzenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 16:54, 14 Kwi 2013 Temat postu:

- No to się trzymaj - zawołał, po czym złapał szczeniaka delikatnie za skórę na karku.
Ostrożnie położył żółtą kulkę na grzbiecie, po czym rozłożył skrzydła. Trzy silne machnięcia wystarczyły, by znalazł się w powietrzu. Kolejne dwa - wzlot ponad czubki drzew.
- I jak ci się siedzi? - zapytał.
Miarowo uderzając skrzydłami zaczął krążyć ponad lasem.

/brak weny/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:13, 22 Lip 2013 Temat postu:

Dziarskim krokiem w lesie pojawił się Sverre. Ostatnio poprawił mu się znacznie nastrój, konkretniej od momentu, kiedy okazało się, iż jego szczenięca miłość okazała się być odwzajemnioną, a rozmowa z przyszłym teściem przebiegła bardziej pomyślnie, niźli sam śmiał przypuszczać. Na jego zielonkawym pyszczku nadal trwał zarys serdecznego uśmiechu, ogon zaś energicznie wędrował z prawej na lewą i z powrotem. Zatrzymał się nagle, gwałtownie, wlepiając rozanielone wejrzenie ślepek w niewysokie rośliny, przyozdobione tu i ówdzie fioletowymi, smakowicie wyglądającymi owocami. Nie znał jagód, albowiem skąd? Nie zapuszczał się samotnie w niezbadane ziemie, znaczy... nie w tej Krainie. Rozejrzał się dookoła, jakby niepewny, jak powinien się zachować. Oblizał lubieżnie pysk, który prędko zniknął pomiędzy jagodami, w celach raczej wiadomych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enney
Dojrzewający


Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:35, 22 Lip 2013 Temat postu:

Biała niczym śnieg wadera wbiegła wesoło ale lekko przestraszona na tereny Jagodowego Lasu.
- Nie ma to jak biel mego futra i jagody - rozejrzała się w okół za młodym basiorem, czuła jego woń, ale nigdzie nie widziała jego zielonego futerka. - Gdzie on jest ? - myśli: super jest spędzić z nim trochę czasu sama na sam już od samego początku był dla mnie miły.
- Nie wiem gdzie jesteś, ale ja nie podchodzę do tego fioletowego zła, będę potem jak krowa ta jak ona ma o już wiem "Milka" - wadera podeszła delikatnie do krzaka i delikatnie skubała jagody z krzaczka bacznie obserwując okolice by nikt jej tu nie napad, oczywiście miała na myśli zieloną gadzinę, która grasowała gdzieś w okolicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:58, 22 Lip 2013 Temat postu:

A owa 'zielona gadzina' (albowiem najpewniej waderze o węże nie chodzi) usłyszała kroki Enn, uniosła więc łeb znad jagód. Jego pyszczek, jęzor i zęby nabrały fioletawowego koloru, z czego - rzecz jasna - nie zdawał sobie sprawy, bo i jak, skoro nigdy wcześniej nie miał do czynienia z tymi owocami? Łapy trzymał na trawie, więc te się nie zabarwiły, a szkoda, dałyby sygnał o koloryzujących właściwościach soku smakowitych kuleczek. Młodzieniec poruszył nieco jakby niespokojnie nozdrzami.
- Enney? - szepnął pod nosem, wszakże znał ten zapach dość dobrze i czuł go w chwili obecnej na tyle wyraźnie, by pokusić się o wysunięcie wniosku, że wilczyca ta znajduje się gdzieś niedaleko. Wyskoczył więc z jagodowych zarośli, wzrokiem wyszukując jasnego futra znajomej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enney
Dojrzewający


Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:06, 22 Lip 2013 Temat postu:

O jesteś! - wesoło zawołała i uśmiechnęła się zachęcająco. - Co ty jesteś kameleon, że jesteś fioletowy ? - Spytała lekko rozbawiona na widok purpurowego basiora. - Dziwi mnie to, że ktoś taki jak ty zgodził się ze mną spotkać. - wadera po tych słowach posmutniała po czym położyła się na ziemi i schowała pyszczek w puchaty ogon.

brak weny :c


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Enney dnia Pon 21:08, 22 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:16, 22 Lip 2013 Temat postu:

Kameleon? Ale.. co to kameleon? Może nie wiedział, ale na pewno nie da tego po sobie poznać, o! Uśmiechnął się zatem w myśl zasady "dobra mina do złej gry", by pokręcić zaraz przecząco łebkiem.
- Nie, jestem wilkiem. Zielonym wilkiem - postawił szczególny nacisk na drugą część wypowiedzi, przekręcając z lekka łebek. Fioletowy? Chyba coś się samiczce pomieszało, może widziała w innych odcieniach, niż on? Może w ogóle, dziewczyny widzą inaczej? Fioletowa była Dess, on był zielonkawy, tak my się zawsze zdawało. Spojrzał na łapy i uniósł jedną, pokazując Enn, machając nią kilkukrotnie.
- Widzisz? Zielona - powiedział, nieco nadal zdziwiony całą tą sytuacją. Kiedy wilczyca pochmurniała, podszedł bliżej niej, patrząc na nią, kompletnie zakłopotany. O co chodziło?
- Enney, pewnie, że chętnie się z Tobą spotkam, tylko nie rozumiem... Dlaczego tak nieprzychylnie o sobie mówisz? Coś się stało? - zasypał koleżankę masą pytań, a w tonie jego przyjemnie ciepłego głosu odnaleźć można było spore pokłady troski o wilczycę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enney
Dojrzewający


Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:30, 22 Lip 2013 Temat postu:

- Zabawny jesteś- po tych słowach spojrzała na młodego basiora. - Jesteś prawie cały fioletowy od tych fioletowych kulek. - Spójrz - rzekła do samca i włożyła swój bialutki ogon w jagody i wyjęła cały fioletowy i maznęła Sverre po pysku. - Teraz jest lepiej - po czym się uśmiechnęła szerzej i szerzej po czym wbiegła w jagody i schowała się między dyndającymi kulkami na niskich krzakach. - Moja kochana biel. - oznajmiła po czym dodała - Pójdziemy potem nad Jezioro, dobrze ? - spytała i wychyliła łeb by zobaczyć gdzie stoi osobnik przed którym uciekła oczywiście w zabawie. A po chwili czmychnęła w wyższe krzaki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:43, 22 Lip 2013 Temat postu:

Kiedy dostał ogonem niczym pędzlem, odruchem zmrużył ślepia. Oczywiście wcześniej zdążył wyłapać fakt zmiany białego ogona na ogon fioletowy. Czary? Stał tak przez moment, kompletnie zdezorientowany, wyłapując kątem oka wyłonienie się wilczycy. Zaraz jednak biało-fioletowa już głowa zniknęła w krzakach, i to tych wyższych, nieznacznie dalej. Cholera, a jeśli on już nie powróci do swojego kochanego, zielone futra? Destiny w zupełności wystarczała, jeśli o ten odcień idzie. On zaś niekoniecznie widział siebie w kolorze jagodowym. Mruknął coś pod nosem i - zupełnie zapomniawszy o tym, że Enn zignorowała jego dalsze słowa, kompletnie na nie nie reagując - rzucił się w krzaki, w pogoni za niedoszłą malarką.
- Enn! Ale ten kolor... On jest trwały? - spytał gdzieś w zaroślach, co nie należało do najlepszych kolorów, albowiem zaraz oberwał jakąś gałęzią w otwarty pysk. Zamknął odruchem wargi, odgryzając kawałek gałązki, który wypluł zaraz z niesmakiem. Oczywiście nie bolało, nie w tym rzecz, uderzenie było słabe czy tak lekkie. Chodziło bardziej o sam moment zaskoczenia i drewniany smak patyka, który basiorowi zdecydowanie nie przypadł do gustu. Co jakiś czas wyłaniał wysoko podnoszony łeb, wzrokiem wyłapując poruszenia krzaków, wskazujące na ruch ukrytej w nich samicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enney
Dojrzewający


Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 22:05, 22 Lip 2013 Temat postu:

- Hehe to nie są czary mój drogi - Po czym Enney w biegu odwróciła się do basiora i wleciała w krzaki po czym wywaliła się na grzbiet po czym wstała z lekkim bólem łapy. - Jeny jestem cała fioletowa to przez ciebie - po czym się zaśmiała i rzuciła jagodami w samca - Jestem zmęczona, a ty? - Spytała i wyszła z krzaków po czym położyła się i zaczęła lizać powoli łapki. - Chodź tu wariacie. - Po czym usiadła i czekała, aż zdyszana zielono fioletowa gadzina przybędzie z jagodami i liśćmi w futrze. - Widzę, że tu spotkałam prawie mi pokrewną duszę. Mam kilka pytań do ciebie, ale to takie bardziej w sensie, że z jakiej watahy jesteś i takie tam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 22:16, 22 Lip 2013 Temat postu:

Skąd ona wiedziała o jego przypuszczeniach odnośnie czarów? I dlaczego nie odpowiedziała na jego pytanie, znowu? Wypuścił głośno powietrze, w duszy ubolewając nad tym, jak trudno pojąć jest kobiety. Ale nic to, trzeba się przyzwyczaić, prawda? Uśmiechnął się z lekka, wyszczerzając zabarwione na jagodowy kolor ząbki, wyczołgując zdyszanym spomiędzy krzaków. Enney trafiła w samo sedno: zielonkawo-fioletowe futro samca tu i ówdzie przyozdabiały rozgniecione owoce, kawałki odłamanych gałązek czy też zielone, zerwane nieopacznie, listki.
- Jestem samotnikiem, przybyłem do Krainy jako szczeniak i stwierdziłem, że dołączenie do jakiejkolwiek watahy zanim ją dobrze poznam jest pozbawione sensu. A Ty, Enney? - spytał, będąc już całkiem niedaleko niej, przewracając się na brzuch - kompletnie pozbawionym niemal sił. Wywalił ozór na wierzch i leżał tak przez moment, rozkoszując chwilą względnego spokoju - jeśli idzie oczywiście o zabawę, a nie w żadnym razie rozmowę z wilczycą!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enney
Dojrzewający


Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 10:47, 23 Lip 2013 Temat postu:

- A co do koloru naszych futer to nie wiem czy to jest trwałe. - Zachichotała i machnęła ogonem trzy razy. - Moja wataha... - Powiedziawszy to nagle umilkła. - Należę do watahy, która dla niektórych może się wydawać jedną z najgorszych. - Spuściła głowę na dół i dodała. - Należę do watahy Nocy. - Po czym podniosła głowę i uśmiechnęła się do basiora. - Zastanawiałeś się może kim chcesz zostać? Chodzi oczywiście o rangi ja jeszcze nie wiem, ale myślę nad czymś poważniejszym, ale może zacznę od niskiej by się sprawdzić i potem powinno być łatwiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 100, 101, 102  Następny
Strona 95 z 102


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin