Jagodowy las

Kyuubi · Gość

- jednak wiem, dlaczego marzenia były jej celem..dlaczego dla nich umarła.. - płomienie cofnęły się do tyłu. - bo byłeś w nich ty! - wychrypiała. złość brała w górę. 3 najkrótsze ogony zaczęły wplątywać się w siebie.

Mack

Spojrzał na Wardress - Dlaczego mam się wycofać? Skrzywdziłem ją i inne. Nie zasłużyłem na miłość oraz życie... - wymruczał. Położył się nadal patrząc na glebę. Westchnął. Podniósł wzrok na Kyuu. Jego oczy były puste.

Kyuubi · Gość

- Okami..czas na trzecią formę. widziałaś drugą i tą..ale. - płomienie cofnęły się po czym wpłynęły na jej trzy ogony. - sześcioogoniasty.

Wardress

- Bo ja tak chce i nie masz prawa mi się sprzeciwić. - warknęła jeżąc sierść. Nie pozwoli i sobą pomiatać. - Kyuubi, posłuchaj mnie uważnie. Powiedź, co siestało, nie mam zamiaru oglądać rozlewu krwi. - powiedziała łagodniej. Miałą nadzieje, że Mała ją posłucha.

Kyuubi · Gość

- przez niego..przez niego znów jestem sama. ty wychowałeś się bez rodziców..nie wiem co się stało..ja wychowałam się bez nich. nie wiesz jak to jest..a teraz jedyna osoba która była..nieistnieje..głupie marzenia. - jej 3 ogony złączyły się w jeden. futor zaczęło czarnieć.

Mack

Miał do wyboru wiele rzeczy. Wstał. Zamyślił się na chwilę... Machnął ogonem. Rozłożył swe skrzydła jak niczym piorun wbił się w niebo. Znikł w chmurach.

Kyuubi · Gość

- stchórzył. - warknęła gniewnie. płomienie przyległy do jej futra. - trudno. znajdę cię i tak rozszarpię.. - po chwili gałąź na której siedziała zaczęła się spalać. sama ona gdzieś zniknęła.

Wardress

Odprowadziła wilka wzrokiem. Stanęła naprzeciw Kyuubi. - Wyładuj na mnie swoją złość ale nie dam Ci krzywdzić innych. - mruknęła cicho.
Demon jednak zniknął. - Kyuubi wracaj tu natychmiast, potrzebuje Cie. - szepnęła już praktycznie do siebie. Padła na ziemię.

Kyuubi · Gość

- nikomu nie ukazałam mojej trzeciej formy. - warknęła..tylko gdzie jest? - ale jak tam bardzo chcesz.. - nagle przed War wyrosło..coś. 6 ogonów machało nerwowo w powietrzu. szkielet nad demonem powoli się spalał.

Wardress

Podniosła łeb. - Kyuu, powiedź mi, dlaczego Mack? - mruknęła. Demon nie przerażał Ward, wiele jużwidziała. Nie był to widok zbyt piękny ale dla Małej mogła znieśćwszystko. Wstała na drżących łapach i musnęła ogonem Kyyubi.

Kyuubi · Gość

sierść na ogonie lekko się sfajczyła. - bo głupie marzenia były dla niego. - mruknęła. - a teraz jestem sama.

Wardress

Ward nie przeszkadzał smród palonej sierści. - Nie jesteś sama, masz mnie. - mruknęła. Spojrzała Kyuu w oczy.

Kyuubi · Gość

- jestem sama..od dziecka. nic prawie o mnie nie wiesz. nawet ignorancja tego, że Okami zginęła. - warknęła. - to już przesada. chyba zbyt szybko dobieram towarzyszki. czy ty wogóle wiesz, jak to jest mieć rodzinę?

Wardress

- Wiem. I równie dobrze wiem, jak to jest ją całą stracić. Jak to jest być choć przez chwile szczęśliwym. Racja, nie znam Cię ale tylko dlatego, że nic o sobie nie mówisz. Otwórz się i powiedź co Cię gnębi. - mruknęła.

Kyuubi · Gość

- jedynie w moim życiu, moim celem jest zemsta. miałam starszego brata..byłam przez niego ignorowana. był dumą naszego rodu..a potem? wymordował wszystkich. - mruknęła. - jednak nie wiedział, że przeżyłam. czułaś może kiedyś, jak ktoś przebija ci serce?

Wardress

- Zależy. Jeśli masz na myśli dosłowne zinterpretowanie, to nie, ale w przenośni tak. Ten roździerający ból. Potworne uczucie. A teraz, gdzie jest Twój brat? - zapytałą cicho kładąc się obok Kyuu.

Kyuubi · Gość

- a jak myślisz? przeżyłam z pomocą kogoś innego. jednak on też nie wiedział, że jestem Demonem. - warknęła. - każdy kto o tym wiedział ginął. - zniknęła nagle.

Wardress

- Kyuu, to dlaczego ja wciąż żyję? - zapytała cicho. W tym momencie mówiła jużdo pustej przestrzeni. - Moja mała Kyuu. - uśmiechnęła sie pod nosem.

Nela

Spoglądała na to wszystko n bezpiecznej odległości - a może... - pomyślała o użyciu mocy ale po chwili okazało się że jest to już niekonieczne bo demon zniknął ale nadal była gotowa do obrony.

Mack

Stanął za Ward - Idziesz czy mamy tak stać? - zapytał obserwując ją z ciepłym uśmiechem. Machnął kilka razy swym ogonem. Zrobił krok do przodu. W pyszczku trzymał kwiat... Niegdyś by tego nie zrobił, ale teraz...