Świerkowy las

Sephira

Ta wataha, ponieważ odzwierciedla ona mój charakter. Na ogół jestem spokojna. Gdy ktoś mnie zdernerwuje bardzo rzadko ukazuję tą złość. Raczej całą złość chowam w środku. -powiedziała. -Dlaczego wojownik? Ponieważ lubię walczyć. I jestem gotowa poświęcić własne życie za Watahę. Pragnę jej bronić, nawet do ostatniej kropli mej krwi. -powiedziała pewna swych słów.

Nafta

Spojrzała na łapę. Zbytnio ją to nie zabolało. "Następnym razem nie będę powstrzymywać nerwów" - powiedziała sama do siebie. Położyła się machając ogonem.

Kyuubi · Gość

Kyuu mlasnęła jęzorem. nie była głodna, wręcz przeciwnie. była zbyt najedzona i ruch był dla niej zbyt trudny..no bo zjadła jednorożca z kopytami!

Nafta

Przeciągnęła się ziewając i ukazując se białe kły. Wstała. Znów była głodna. Wzbiła się w powietrze i chwyciła za kark dorodnego jelenia. W czasie lotu skręciła mu kark. Usiadła tam gdzie wcześniej. Położyła swe olbrzymie ciało i zaczęła delektować się jeleniem.

Kyuubi · Gość

wypłynęła. 8DD

{nmj}

Sarah

Zjadła zająca. Położyła się pod drzewem, przymknęła oko a drugim patrzyła na zgromadzone wilki, ale bardziej się wyróżniał Kyuubi. - Co to tu robi - pomyślała.

Wardress

- Bardzo dobrze. - uśmiechnęła się pochłaniając wręcz zdobycz. Po chwili z sarny zostały tylko kości które Ward namiętnie oblizywala. - Chciałabym sprawdzić wasze umiejętności walki. Może powalczymy? - zapytała z uśmiechem wstając i oblizując krew z pyska.

Sephira

Dobrze. -powiedziała patrząc na Wardress. -Mam walczyć przeciwko Canis, czy przeciwko Tobie? -spytała

Booze

Nic nie powiedziała, tylko ołączyła do pytania Sephiry. Zbędne byłby zadanie takiego samego pytania.

Szasta

Przybiegł tu za córką - Ty nadal mnie nie znasz - charknął trochę zmęczony.- Nigdy nikogo bym nie zabił bez potrzeby, Smith zdawał test, którego celem było pozbawienie ludzi broni, którą zastrzelili by wiele zwierząt. Przynajmniej na razie nikogo nie skrzywdzą - rzekł spokojnie i usiadł.

Sephira

Nie znam Cię? -spytała wręcz warknęła. -Tylko dlatego że Ty nadal nie chcesz pozwolić mi się poznać! -warknęła chłodnym tonem. reszty jego wypowiedzi nie słuchała. Zważyła tylko na pierwszą część.

Szasta

Westchnął i podszedł bliżej, przekręcił łeb i zmrużył ślepia - Więc może spędzimy trochę czasu razem? - zapytał i odwrócił wzrok. Zły poniekąd na siebie samego - Jeśli chcesz możemy zacząć nowy etap treningu - dodał i pochylił uszy nasłuchując świstu wiatru i wiadomości, które on mu niósł.

Sephira

Spojrzała na ojca. -Dobrze. -powiedziała

Nafta

Spojrzała na dwa wilki. Ona też chciała mieć rodzinę. Uśmiechnęła się pod nosem. Lekko się rozczuliła jednak nie dała tego po sobie poznać.

Szasta

Więc chodź pokaże ci pewne miejsce, którego za pewne nie znasz, ale pójdziemy jeszcze przedtem na polowanie ponieważ długa droga nas czeka. - rzekł i skinął łbem do smoka, którego wcześniej nie zauważył. Podniósł cztery litery i otrzepał się z kurzu, mlasnął jęzorem i oblizał kły. Czekał na Sep już powoli ruszając w drogę lecz usłyszał zwierzynę nie daleko i zatrzymał się...postawił uszy i określał gdzie dokładnie są potencjalne ofiary.

Sephira

Wstała i po chwili znalazła się obok ojca. Nie odezwała się. Także słyszała zwierzynę znajdującą się niedaleko.

Booze

Weszła tu. Usiadła pod drzewem. Trochę się już uspokoiła, ostrza zniknęły. Spojrzała na Sephirę - Wpieniłam się trochę- powiedziała, była już spokojna, na jej pysku malował się uśmiech.

Shauni

Przyszła z nudów, tuz za Canis, chociaż niewątpliwie ruszyła spory kawałek za nią.
- Hejo wam - powiedziała z ledwie zauważalnym uśmiechem - MOgę się wprosić?

Sephira

No.. ja też... -westchnęła i usiadła obok Canis. -Hej. Oczywiście że możesz. -powiedziała do Shauni.

Booze

Jasne ma towarzyszko pazóra? zęba?- uśmiechnęła się szeroko. Cóż za emocjonujący dzień- dodała tym razem do obu wilczyc. Westchnęła i położyła się.