Odcięci od reszty świata - Wasp&Carly

Carly

Carly z niemałym zachwytem odczuwała subtelne pieszczoty i delikatne dotyki waspowego ciała na swoim drobnym, smukłym ciele. To był pierwszy raz, gdy byli ze sobą aż tak blisko. Zwykle schodziło tylko do swego rodzaju liźnięć i tuleń. Jej ciało przeszedł delikatny dreszcz, gdy poczuła koniec miękkiego ogona partnera na brzuchu.

Wasp

A Wasp wciąż w tych pieszczotach nie ustawał, jego liźnięcia przeniosły się teraz na większy obszar - zarówno pierś jak i brzuch Carly. Z każdą chwilą zasypywał partnerkę kolejnymi pocałunkami, czułymi i zachłannymi. Każdy następny pocałunek sprawiał, że wilk chciał być jeszcze bliżej ukochanej, czuć jeszcze mocniej jej zgrabne ciałko, nieustannie upajać się tą jej łechcącą przyjemne w nozdrza, piękną wonią i raczyć jej smakiem. I tak też było - skrzydlaty basior ciągle był coraz bliżej partnerki, jego zmysły rozpalały się coraz mocniej.

Carly

buhaha, znowu masz babski av. x D
Kanna go kiedyś miała.

Przez ciało wilczycy przeszła delikatna fala gorąca, delikatnie zadrżała z radością i podnieceniem. Uniosła łeb i wygięła się delikatnie, gdyż wręcz nie potrafiła usiedzieć w miejscu. Westchnęła, jednak nie było to westchnięcie typu niecierpliwego westchnięcia, czy niezadowolonego. Było to raczej westchnięcie z owej napływającej z co raz większą temperaturą falą gorąca. Musiała jakoś ją "ulotnić", ulżyć.

Wasp

Wiem. I skoro miała go Kanna, to naprawdę nie zauważyłaś, że usunęłam z niego długie rzęsy i wszystkie inne typowo kobiece cechy? Dziesięć punktów za spostrzegawczość! -.-

Wasp podniósł się, na chwilkę zaprzestając tych pieszczot, choć nie chciał nawet na moment odsuwać się od Carly. Musiał jednak przyjąć inną, wygodniejszą pozycję. Stanął teraz nad partnerką i pochyliwszy się nad nią, delikatnym, acz silnym ruchem przewrócił ją na grzbiet. Znów złożył na jej pyszczku długi i głęboki pocałunek, ich wilcze wargi wręcz stopiły się w jedność.

Carly

Czując pocałunek wilka, zamknęła instynktownie oczy. Delikatnie wsunęła chłodny język do jego pyska, tworząc jeden taniec z jego językiem. Odchyliła uszy do tyłu. Teraz nie liczyło się zupełnie nic, wszelkie myśli odpłynęły, czuła się tak błogo, tak radośnie. Tylko ona i on.

Wasp

Wasp nie ustawał w tych przepełnionych uczuciem i namiętnością pocałunkach. Chcąc być jeszcze bliżej Carly, położył się na niej, podpierając się jednak na spoczywających na ziemi przednich łapach. Nie chciał zrobić ukochanej krzywdy ciężarem swego ciała - w stosunku do niego była krucha i drobniutka. Teraz, kiedy klatka piersiowa wilka przywarła do ciała partnerki, mogła poczuć przyspieszony rytm jego serca, zdradzający tę nieludzko silną żądzę. Żądzę bliskości i rozkoszy.

Carly

Carly istotnie poczuła szybkie bicie serca. Jednocześnie swoje i partnera. Jej bicie mógł teraz i on poczuć. Szybkie, nieustanne uderzenia, jakby miało zaraz wybuchnąć. Jej ogon począł poruszać się na boki z co raz większą prędkością, jednak nie przekraczał granicy możliwości.

Wasp

Chcąc złapać oddech, przerwał na chwilę pocałunki i z wyraźnym ociąganiem odsunął pysk od pyszczka Carly. Nie chciał nawet na chwilę tak oddalać się od partnerki, bowiem dla niego, tak pragnącego teraz ukochanej, te kilka centymetrów dzielących ich pyski zdawało się odległe wręcz o lata świetlne. Wasp spojrzał na nią i uśmiechnąwszy się na kufie, rzekł półszeptem:
- Kocham cię, Carly.

Carly

Uchyliła powieki, gdy ta bliskość została jej na chwilę przerwana. Na te słowa uśmiechnęła się ciepło i liznęła go po nosie z największą miłością, jaką mogła wyrazić. - Ja Ciebie też. I będę kochać już zawsze, zawsze. - wyszeptała. Mówienie, że będzie kochać już zawsze, miało wielkie znaczenie dla Carly. Nic dziwnego. To był jej pierwszy partner, a miała wrażenie, że będzie on z nią do końca ich dni. Ciekawe.

Wasp

Wasp za to nie miał tylko wrażenia, że zostanie z Carly już na zawsze. On był tego całkowicie pewny. Wierzył gorąco, że ma teraz pod sobą tę najdroższą mu drugą połówkę. Jedyną, niepowtarzalną. Patrzył na nią tak jeszcze przez chwilę, upajając się tym cudownym dla jego oczu widokiem, aż lekko trącił ją nosem prosto w nosek i znów pocałował. Znów długo i mocno, pieszcząc każdy kącik jej warg.

Carly

Gdy ten ponownie złączył ich usta w jedność, przymknęła oczy, aż całkowicie je zamknęła, oddając się rozkoszy. Zapomniała o śniegu, zapomniała o smutkach, o Rennie i wszystkim, co mogło jej sprawiać przykrość.

Wasp

Wasp zaś nie zaprzątał sobie umysłu niczym poza partnerką już od dawna. Co to jest śnieg? Kim jest ta Renna? Zapewne teraz takie pytania zrodziłyby się w jego głowie, gdyby ktoś napomknął o prószących, mroźnych płatkach lub tamtej waderze. Teraz świat Waspa zawęził się do rozmiarów całowanej przez niego ukochanej. Istnieli tylko Carly i on. Wilk po dłuższej chwili spędzonej na pieszczotach, znów odsunął kufę od partnerki. Przesunął się trochę niżej i wtulił pysk w futerko na piersi wilczycy. Zastygł w bezruchu, pomijając jego ogon, który wręcz wściekle wywijał w powietrzu już od dawna. Wasp pragnął na chwilę ustać w pocałunkach i innych pieszczotach, spocząć na moment, słuchając bicia serca ukochanej. Przymknął miodowe ślepia i westchnął z czułością.

Carly

Otworzyła ponownie ślepia i spojrzała w dół, na łeb partnera. Uśmiechnęła się delikatnie, gładząc łapą po jego łbie, zjeżdżając aż po sam kark.

/tak krótki, bo muszę iść. ;p

Wasp

Znów począł składać Carly pocałunki. Tym razem dokładnie tam, gdzie jeszcze przed chwilą spoczywał jego łeb. Machnął energicznie ogonem i jego końcem zaczął lekko gładzić ją po udzie. Pragnął wykorzystać dobrze każdą chwilę tej bliskości z ukochaną, nie zmarnować ani sekundy.

Carly

Drgnęła delikatnie, czując pieszczotliwy dotyk końca waspowego ogona. Wiedziała, że on robi to dla niej, jednak nigdy nie pomyślałaby, że i jemu sprawi to taką przyjemność. Powoli czuła uciskanie w dole brzucha. To już niedługo. Dostanie cieczki - spełni się jej największe marzenie.

Wasp

Wasp musnął nosem brzuch Carly i podniósł się na łapach, nadal jednak stojąc nad partnerką. Spojrzał jej wprost w duże, jasne oczy i delikatnie szturchnął przednią łapą w bok, dając znak, by przewróciła się na brzuch. Nie chciał odwracać jej samej, wiedział, że to jej pierwszy raz. Dlatego pragnął dostosować się do jej tempa zamiast narzucać własne.

Carly

Szarooka posłusznie obróciła się na brzuch, uchyliła ślepia. Eh. To już teraz. Nie ma odwrotu. Weźmie wszystko na klatę, jak prawdziwa wilczyca, albo wszystko zawali. Czasem są takie sytuacje, gdy mówi się "teraz, albo nigdy". Ona wybrała i miała nadzieję, że ten wybór był słuszny.

Wasp

Wasp wtulił się w leżącą na brzuchu partnerkę, objąwszy ją mocno przednimi łapami. Wtem przypomniało mu się, jak Carly powiedziała mu dawno, dawno temu, że seks wzbudza w niej lęk. Musnął pyskiem kark partnerki i szepnął jej prosto do ucha:
- Nie bój się.
Po tych słowach, nie czekając już dłużej, delikatnie zagłębił się w jej kobiecość. Ich ciała splotły się w miłosnym uścisku.

Carly

Ahm. Przyjemne uczucie, choć Carly niegdyś zwymiotowałaby na samą myśl, plus chowała się w krzakach. Wstrzymała na moment oddech, gdy poczuła w sobie Waspa. Jednak po chwili rozluźniła spięte mięśnie, zrelaksowała się.

Wasp

Wasp poczuł, że do tej pory napięte mięśnie partnerki się rozluźniły, lecz wciąż przytulał ją do siebie. Z każdym kolejnym ruchem nieznacznie przyspieszał tempo, coraz częściej odczuwając fale ciepła i rozkoszy, rozchodzące się po całym ciele. Trwało to parę minut, ot, normalny czas. Wreszcie samiec, zwieńczywszy tę ich dzisiejszą bliskość, puścił Carly i odsunął się od niej nieco.