Zakątem Sayony i Blue

Alliance

Coś małego przesuwało się bezszlestnie w krzakach. Siedziało leżało.. i nagle... zasnęło. Yuki machnęła bezgłośnie ogonem, leżąc brzuchem do góry, spała. wredota poczeka...

//bo muszę iść. ;p

Lyanti

nagle i coś brązowego wpadło tutaj, szczerząc się jak głupie. - Cześć. - powiedziała. - my w goście przyszli. Prawda że nie przeszkadzamy? Wiedziałam! - powiedziała i rozsiadła się wygodnie na kamieniu.

Blue Spirit

-Nie no sędzia!
Zarechotał i wskoczył za nią do wody.
-Pozwę cię, zaraz mi pęknie kręgosłup
zażartował.
Woda o tej porze roku była przeźroczysta, więc zanurkował żeby po podziwiać rafę

Sayona

-Jesteś silny nie pęknie ci-Pocałowała go w pyszczek.Podeszła do szczeniąt i po chwili powiedziała-No to kto się bawi w berka-Uśmiechnęła się do wszystkich

Blue Spirit

Chwycił Lyane i wrzucił na grzbiet
-Nas nie dogonicie!
Powiedział i ruszył do przodu. Pędził, Pędził. aż się zmęczył i po chwili dalej pędził.

Lyanti

//Lianę czy mnie? xd

- Ja! - wykrzyknęła i zaczęła pędzić do przodu na swych małych łapkach. Kątem oka spojrzała na śpiącą Yuki i pozwoliła jej spać nadal.

Sayona

-O tak łatwo to wam nie ujdzie-Odpowiedziała.Goniła i goniła aż w końcu dogoniła,wyskoczyła w górę i lekko uderzając łapką w głowę Lyanti znalazła się na ziemi i dalej biegła.Krzyknęła tylko-Berek-I pobiegła dalej

Blue Spirit

Wlazł na drzewo i krzyknąl
-Nikt mnie nie znajdzie!
Ta nikt by go nie znalazł gdyby nie fakt że drzewo nie miało liści.

Sayona

-He he no naprawdę gdzie on jest hm..-Zastanawiała się śmiejąc -A tu cie mam-Podeszła do drzewa i weszła na nie

Lyanti

Wskoczyła na drzewo po gałązkach i klapnęła wilka w bark. - Teraz Ty gonisz! - wykrzyknęła, śmiejąc się i zaczęła uciekać.

Blue Spirit

Dotknął tylną łapą głowy Sayony i zeskoczył z drzewa.
-Berek!
Krzyknął i szalonym galopem poleciał do przodu.

Lyanti

Po chwili znudziła jej się zabawa, położyła się nieopodal Yuki, owinęła łapy puszystym ogonem i zasnęła.

//też muszę iść.

Sayona

-No to koniec zabawy-powiedziała.-Wiesz co byłbyś wspaniałym tatą-Powiedziała z uśmiechem,i siadła obok niego

Blue Spirit

-Wiem
No cóż Blue nie był skromny.
-Kiedyś się pewnie dorobię szczeniaków.
Uśmiechnął się.

Sayona

-I to ze mną-dodała.Uśmiechnęła się i wtuliła się w niego.Pomyślała że mieli by ładne szczeniaki.-I to może niedługo-dodała z uśmiechem

Blue Spirit

-Możliwe że stobą.
Powiedział.
-A może i nie
Zażartował i pokazał jej język.

Sayona

-O ty to nie było miłe-I pokazała jemu język.Po czym uśmiechnęła się i liznęła go w pyszczek.-A mam pytanie...Chciałbyś córeczkę czy synka?-Zapytała z ciekawości

Blue Spirit

-Wszystko jedno, byle by z tobą.
Uśmiechnął się. przytulił się do niej.
-Z tobą to ja mogę góry przenosić!

Sayona

-O miło mi-Uśmiechnęła się do niego i popatrzyła na wodę.Myślała sobie że wszystko zostanie tak jak jest a po chwili zapytała się- idziemy gdzieś?-Spojrzała na niego

Blue Spirit

Popatrzył się na ukochaną i powiedział.
-Jasne, tylko gdzie?
Zamyślił się troszeczkę, co nie zdarza mu się często.