Zakątem Sayony i Blue

Blue Spirit

Piękna rafa koralowa rozciąga się kilometrami, wielkie drzewa, Stary opuszczony domek, długie molo. to wszystko znajduję się w tym zakątku, lecz jest coś wyjątkowego co czyni to miejsce magicznym.
Gdy zachodzi słońce rafa koralowa ożywa, wtedy dzieje się magia, malutkie nasionka dryfują po wodzie a kolorowe rybki wyskakują z niej robiąc piękne przedstawienie.

Sayona

Przyszła tutaj wolnym krokiem.-Wow ale tu pięknie-Pomyślała i przez moment stała w miejscu.Patrzyła na nie jak ma miejsce ze snów

Blue Spirit

Wszedł za Sayoną.
-No WoW
Powiedział i uśmiechnął się.
-Chodź ze mną.
Podszedł do mola.
Uwaga ślisko.

Sayona

-To jest piękne miejsce-Powiedziała i poszła za nim.Myślała tylko o jednym żeby spędzić jak najwięcej czasu ze swoim ukochanym

Blue Spirit

Przysiadł na końcu mola i przytulił ją.
-Tak to piękne miejsce.
Pocałował ją w policzek.
-Widzę że ci się podoba.
Był spokojny wiedział że Sayona go kocha, nie mógł być już szczęśliwszy.

Sayona

-Żartujesz jest pięknie nigdy nie wyobrażałam sobie czegoś piękniejszego-Wtuliła się bardziej w jego futro.Nigdy nie myślała że będzie tak szczęśliwa

Blue Spirit

-Również tak myślę
Powiedział.
W myślach był ciekawy co Sayona powiedziałaby gdyby wepchnął ją do wody. Ale nie był przekonany czy to zrobić. Zepsuł by cały nastrój.
Pocałował ją w usta ale tym razem dość długo.

Sayona

Ale ona za to miała coś takiego że chciała się bawić.Po pocałunku wepchnęła go do wody.-Ha ha-Śmiała się a sama nie zauważając poślizgnęła się i też wpadła

Blue Spirit

-Pfu
Wypluł wodorostay i krzyknął.
-Ja to chciałem zrobić!
i zaczął się śmiać. Jego sierść wyglądała jak kudły dzika.
Podpłynął do niej, klepnął ją i powiedział.
-Berek
Po czym uciekł

Sayona

-O ty-Zaczęła go gonić.Kiedy była już prawie przy nim skoczyła na niego i razem znaleźli się pod wodą.

Blue Spirit

Pod wodą pocałował ją w policzek.
Po chwili wyszedł z partnerką na grzbiecie z wody.
Na brzegu postawił ją i padł zmęczony na ziemię.
-Uff, wiesz ja nie umiem oddychać pod wodą.

Sayona

-Więcej ćwiczeń-Zaczęła się śmiać.Usiadła przy nim i chciała się otrzepać ale jej nie wyszło.Zamiast otrzepać się poślizgnęła się i wpadła do wody po czym wyszła i zadała mu pytanie-Trochę mokro co nie?-Śmiała się z siebie

Blue Spirit

-E, tam nie jest aż tak źle!
Powiedział i zaczął się śmiać.
Otrzepał się, mus udało nie wpaść.
-Nie no nie jest tak mokro.
Ponownie zaczął rechotać

Sayona

-Kto by pomyślał twoje imię kojarzy się z wodą a nie umiesz oddychać pod nią-Chichotała.-Cóż chociaż nie umiesz oddychać pod wodą to i tak cie kocham-Stwierdziła i go liznęła w pyszczek

Blue Spirit

Przewrócił ją na plecy i powiedział.
-A ty nie jesteś rybą!
Zaśmiał się i po chwili dodał.
-Ale i tak cię kocham.
Wiedział że to bez sensu ale musiał coś powiedzieć.

Sayona

-Ja ciebie też-Odpowiedziała i patrzyła mu głęboko w oczy po czym pocałowała go w sam środek pyszczka.

Blue Spirit

Puścił ją i powiedział.
-Właśnie to chciałem uśłyszeć.
Położył się na piasku i przysnął.

Sayona

Popatrzyła na niego-Ale jest słodki jak śpi również-Pomyślała i zachichotała.Położyła się obok niego i patrzyła na wodę

Blue Spirit

Po 15 min spania obudził się i gwałtownie wyrwał ku wodzie.
-Kto ostatnie ten zgniłe jabłko !
Wskoczył i zrobił ogromny PlUsK.
-Idziesz czy nie?

Sayona

-No jasne-I zaczęła ścigać się z nim.Jednak nie wiedział że ona bardzo lubiła wyzwania i zawszę chciała wygrać.Dała się wyprzedzić i gdy znajdował się przed nią wskoczyła na jego plecy i odbiła się do przodu.Była pierwsza