Tęczowe morze

Jenna

-Strach to nic złego, to tylko moja ostrożność.-Powiedziała po czym spojrzała na Viy. Nie wiedziała co robić. Uciekać? Nie jestem tchórzem.Walczyć? Niestety jestem słaba. Co tu wybrać?

Viy Curay

- Spadaj. - Dał jej ostatnią szanse na ucieczkę. O tak! Znęcu, znęcu... jak on to lubił. Pazury ponownie wysunęły się, a ostry kły wysunęły z pyska. Był w pełni gotowy do ataku. No dawać! On chce atakować! Następnie spojrzał na Ravena, lepiej nie będzie mu przeszkadzać. Wie co to demony wyrwane ze stanu 'hibernacji'.

//Brak weny..\\

Jenna

Nie mogła taki iść i zostawić siostry. Stanęła tak, że Itami znalazła się za nią. No cóż nie wyjdzie z tego cało, ale dla małej zostanie. Spojrzała na basiora i czekała na jego ruch.

Itami

A Itami najwyraźniej była tak roztrzepana chwilowo ze zupełnie straciła wątek. Skończyły do niej docierać fakty na tym że basior numer jeden się na nią patrzył a Raven coś tam mówił. Młoda samica spojrzała na Jenne która ją zasłoniła. ~~I co by tu teraz zrobić... Myśl Itami myśl... zaproponować im czekoladę?... nie to nie ta sytuacja... no to spierdzielać?... nie to jest nie w porządku... No to może skapitulować i być posłusznym jak baranek?... A gdzie honor... No to w razie czego kazać Awarii atakować? O i to jest genialna myśl...~~ Itami właśnie zakończyła swój mentalny monolog.

Jenna

Jenna odwróciła się, ale nadal miała się na baczności.-Nad czym ona tak myśli?-Pomyślała i zmarszczyła czoło.-Mniejsza z tym mam inny problem.- Powiedziała sobie w myślach i zwróciła wzrok ku Viy.

Viy Curay

Podszedł jeszcze o krok, rzucając im szydercze spojrzenie. - Żegnam. - Powtórzył bez emocji, a jego łapa wskazywała teraz na wyjście. - Już! - Dodał po chwili. Jeżeli ni pójdą być może, splami swój honor. Dla niego to i tak nie ważne. - Czekam... - To była ostatnia szansa. Mogą jedynie uciec, bądź zaatakować.

Jenna

-Uciec? Nie ma takiej opcji. Takie słowo nawet nie istnieje w moim słowniku.-Powiedziała sobie w myślach.-Nie mam zamiaru stąd iść. To ty przerwałeś nam spokój.-Powiedziała i spojrzała w wilka oczy.

Itami

Itami zmuszona zasłaniającą ją Jenną wskoczyła na grzbiet swojego feniksa. Zwierze wydało z siebie krótkie ostre gwizdnięcie takie samo jak wcześniej. Oczywiście uszy bolały potem strasznie.
- Spokojnie spokojnie.. nic się nie dzieje. -Uspokoiła swojego zwierzaka. Itami spojrzała z góry na Viy.

Viy Curay

Na początek nie będzie aż taki 'zły'. Teraz jedynie wysunął pazury, przejeżdżając po twarzy wadery. Niby nic jej nie zrobił, ale ślad trochę pobędzie. I nie wyglądało to tak głupio, całkiem efektownie. Basior zaśmiał się szyderczo, mając nadzieję iż potoczy to się lepiej. Lepiej w sensie gorzej. xD

//Już możesz dopisywać Viy'ka do wrogów... Dopisz go! Plizzz. Niech ona go nienawidzi!!!!\\

Jenna

Przymknęła oczy. Po chwili łapą delikatnie przejechała swój pysk, zobaczyła na niej krew. Spojrzała złowrogo na basiora i zjeżyła grzbiet oraz zmarszczyła nos, wydając przy tym warknięcie.

//Już się robi. Nie musisz prosić choć.... No dobra wróg nr.1//

Itami

Itami się zaczęła z deka bać. No proszę ona się bała?! No może trochę jednak starała się zachować w miarę jakieś pozory opanowania. Feniks w tym czasie wyczuwając zagrożenie zaczął się niespokojnie poruszać. Itami go uspakajała. Młoda samiczka spojrzała na basiora.

Jenna

-Dobra. Nie będę dłużej czekać.-Wymamrotała sobie pod nosem. Długim czarnym wężowym jęzorem przejechała ranę na pysku i zlizała krew. Wbiła pazury w glebę i bez chwili namysłu, rzuciła się na basiora kąsając go w kark. Niestety rana odrobinę jej przeszkadzała. Z każdym otwarciem pyska, przeszywał ją ból.

//Masz a jak dostanę mocno od Rava to ci oddam z procentem. Obiecuję//

Viy Curay

Basior odepchnął wilczyce od siebie. - Jeżeli chcesz walczyć, zapraszam na arenę. Z chęcią porównam siły. - Basior uśmiechnął się psychopatyczne. On chce walczyć, chce zatopić swe kły w ciele wilka. On chcę krwi!!!

/Wena sobie poszła. :<\

Jenna

Wbiła pazury w ziemię, aby jak najszybciej się zatrzymać.-Ja wolę tu i teraz.-Powiedziała i zgięła łapy do skoku, lecz czekała na reakcje wilka.

//To ją zawołaj xD//

Itami

- Jenna! -Krzyknęła Itami patrząc na chwilową szamotaninę. No ładne rzeczy. No i się stało chyba to co musiało się stać. Itami zrobiła chyba najgłupszą rzecz jaką może zrobić szczeniak w obecnej sytuacji. Zeskoczyła z grzbietu feniksa który kolejny raz zagwizdał przeszywająco i stanęła pomiędzy basiorem a wilczycą.
- Dość! -Warknęła a jedno i drugie jeżąc sierść na grzbiecie.
- TO nie miejsce do walk. -Dodała spuszczając już trochę z tonu.

Viy Curay

// Nie możemy :< Potrzebny MG... \\

- Eyeem, chcesz by widziała to twoja siostrzyczka? Co sobie pomyśli? - Zaśmiał się basior, drwiąco. Świetnie się bawił, lubił walczyć, dokuczać, jednakże do tej pory się powstrzymywał. Łeh, dziś jest naprawdę cudowny dzień.

/Dawaj na arenę, to nic strasznego. :3/

Jenna

Spojrzała na Itami.-Może i miał rację.-Pomyślała. Spojrzała z powrotem na basiora. Grzbiet znów się zjerzył a pysk zmarszczył. Nie wiedziała co robić. Potrzebowała chwili namysłu.

//a na arenie jest potrzebny MG. A po drugie, jestem w trzech miejscach.//

Itami

- Uspokójcie się chwilowo oboje. Będziecie walczyć na arenie a nie tutaj. I nie jest to twoja sprawa co sobie pomyśle a co nie rozumiesz. -Powiedziała pewnie i zdecydowanie Itami piorunując samca wzrokiem. No przecież to było chore co się tu wyprawiało.

Viy Curay

[Możesz chwilowo pójść z tąd, a potem wrócić. :3]

- To jak... młoda? - Zaśmiał się basior. Walka! Walka! Wilk przeciągnął się, po czym spojrzał na Itami. Odsunął ją jednym ruchem łapy, nie interesowała go. Bo czemuż miało by go interesować coś, czego nie może zabić? Oj, nic...

Jenna

-Nie jestem młoda... Zależy w jakim sensie.-Powiedziała. Zaczynało ją denerwować to jak ją traktuje. Normalnie sobie z niej kpił.-Skoro tak, to nie idę na żadną arenę.-Powiedziała i usiadła.

//Hallo!!!!!!!! Czy ktoś mnie słucha?? A gdzie MG????????//