Restouracja ze sklepikiem ,,Zaduma pod jabłonią".

Debra

-Tak jest. Jeśli weźmiesz coś do jedzenia możesz wziąć w nim udział jeśli chcesz. Są takie fajne niespodzianki.-powiedziała kładąc na jego stolik kubek.
-Czegoś do picia? A może coś zjesz?

Ines

-A skoro masz... może pomogłabyś mi w mojej restauracji? Poczwórnie... są tam dania z czterech krajów świata... i no wiesz.- powiedziała Anabell z uśmiechem i machnęła wesoło ogonem. Troszeczkę przegapiła, zamyśliła się nic więcej.

Debra

-No wiesz... Pomyślmy narazie nie przychodzą tu tłumy... Jeśli ta twoja restauracja będzie w pobliżu tak bym mogła zerkać na moją to oczywiście tak Anabell.
Ferine uśmiechneła się ciepło do niej po czym popatrzyła na małego wilczka oczekując zamówienia.

Ines

Na jej pyszczku pojawił się uśmiech. Po chwili przytuliła wręcz wilczycę. -Dziękuję Ci bardzo! Restauracja jest całkiem blisko, tak więc będziesz mogła doglądać swojej, oczywiście.. mogę ci ja też pomóc w twojej restauracji gdybyś chciała. A co do mojej.. ją trzeba rozkręcić, że tak to ujmę.- powiedziała uradowana i skończyła tulić wilczycę. Ale było by super! -A na marginesie.. uważaj na wilka o imieniu Jael, najpierw cię będzie chciał poderwać, oczaruje cię a na końcu mu się znudzisz i będzie brał się za następną.- powiedziała to w celu ostrzeżenia, bardzo dobrze znała Jaela ba-nawet za dobrze.

Rainbow

-Mogę wziąśc udział w konkursie a na razie poproszę wody i lodów i moga byc jakieś ciasteczka. Jeśli znalazło by się jakieś mięso to poproszę.- powiedział i rozejrzał się po sali. Podobało mu się drzewo w restauracji. I to przed nią też. Położył głowę na stoliku i czekał na jedzenie myśląc o tym że na pewno będzie pyszne i mu starczy kości.

Debra

Popatrzyła na Anabell i się szeroko uśmiechneła.
-An ja rozgryzłam jego taktyke. Uwierz mi zgadzam sie co do restauracji.
Wstała od stołu i poszła do kuchni. Po paru minutach wróciła z tacką i kładąc ją na stoliku wilka powiedziała:
-Chciałeś mięso to tutaj prosze kotlet. Tutaj jest woda i ciastka z czekoladą a lody chyba nałoże ci jak skończysz jeść bo się rozpuszczą dobrze?

Ines

-Rozgryzłaś? A to dobrze... wiesz to było ostrzeżenie. Mhm.. to.. może jakbyś znalazła chwilę czasu... to możemy wpaść do mojej restauracji, obeznam cię z nią.- powiedziała z uśmiechem. Kiedy ostatnio była aż tak bardzo podjarana? Znaczy.. ucieszona?.

Rainbow

Rainbow gdy zobaczył przed sobą jedzenie oblizał się jeszcze bardziej niż wcześniej. Wziął najpierw w łapki kotleta i szybko pożarł. Chwilę później jadł ciasteczka popijając wodą. Był bardzo szczęśliwy i przyznał wilczycy rację, że lody później. Zresztą i tak dla niego ciasteczek było sporo więc trochę czasu minęło zanim je zjadł. Jego brzuch powoli się napełniał. Rainbow już od długiego czasu machał szczęśliwy puszystym ogonem. Czekał jeszcze chwilę aby nie miec bólów brzucha z powody zbyt dużej ilości zjedzonego posiłku.

Debra

Uśmiechneła się na widok wilka któremu najwyraźniej jedzenie smakuje i spytała go:
-A jak się nazywasz? Ja jestem Ferine.
Popatrzyła na Anabell i odpowiedziała:
-Dobrze Anabell to obiecuje że postaram się jak najszybciej do niej pójść.

Ines

-Mhm.. dobrze, trzymam cię za słowo.- zachichotała i spojrzała na Rainbowa. -Ferine.. może Ci jakoś pomóc?- zapytała. Machnęła wesoło ogonem i się przeciągnęła. Lekko jej się zaczęła nudzić, tak więc musiała coś porobić.

Debra

-Nie raczej nie Anabell. Jak klient skończy to będzie konkurs. Jeśli chcesz moge pójść po herbate dla ciebie. Tylko powiedz dokładnie jaką chcesz-powiedziała Ferine patrząc na Anabell i uśmiechając się przy tym.

Ines

-No zgoda.. masz może wieloowocową?- zapytała i się uśmiechnęła wesolutko. Westchnęła i oparła się o blat stołu. Rozmyślała o Jaelu, przy następnym spotkaniu. Jael dostanie wyśmienity prezent. A jaki? Otóż następnym razem panna Anabell go pocałuje ha! Będzie mógł się przekonać jak całują księżniczki i z czego są stworzone dziewczyny. Oczywiście ze słodyczy bo czego innego.

Debra

-Jasne że mam-powiedziała i poszła do kuchni. Zaparzyła dwie herbatki. Po paru minutach wróciła z nimi i podała jedną złotą filiżankę Anabell.
-Och już wiem czemu dorośli piją kawę. Po całym dniu pracy jestem padnięta!
Oparła głowę o ramię i zaczeła czekać co powie An.

Ines

-Umm... dziękuję za herbatę.- powiedziała i zaczęła powoli sączyć herbatę. -Wiesz co? Mam szatański plan dotyczący Jaela, lecz nikomu nie możesz o nim powiedzieć. Jak myślisz, Jael wie z czego są zrobione dziewczyny?- zapytała z niejakim błyskiem w oku.

Debra

-Nikomu nie powiem. Wiesz Jael pewnie myśli że dziewczyna to dziewczyna i tylko nadaje się do tego by ją rzucić wiesz-westchneła i spojrzała na swoją herbate ze smutkiem. Jael, Jael, Jael. Ile to on już zła narobił?

Ines

-Przy następnym spotkaniu udowodnię mu, że dziewczyna nie jest tylko po to by ją rzucić..- powiedziała, a błysk wcale nie ustępował nadal był w jej oczach.. taki ładny płomyk a na kufie wrednawy uśmieszek. -Pocałuję go.. i zapytam jak było, a przy okazji zapytam czy wie z czego zrobione są dziewczyny.- wyjaśniła swój plan w skrócie.

Debra

Ferine uśmiechneła się do Anabell.
-Dobry pomysł wtedy zobaczy co to znaczy ,,dziewczyna". Och tak masz świetny plan-powiedziała patrząc na fusy na dnie swojej filiżanki z uśmieszkiem. Ciekawe co zrobi Jael?

Ines

-No cóż, jestem genialna. Tylko ciekawe czy Jael się zdziwi jak zostanie poczęstowany słodkim pocałunkiem, od słodkiej dziewczyny.- powiedziała i się zaśmiała. -Mhm.. jak myślisz co on by zrobił?- zapytała i dopiła swoją herbatę z tym samym uśmiechem co przed chwilką.

Rainbow

-Mam na imię Rainbow- powiedział. Nie mówił jaka płec bo jest on właściwie obojniakiem albo ,, Niczym". Właściwie się najadał.
-Lody jak już to później.- powiedział i zaczął się huśtac na krześle. O tak sobie z nudów. Kiedy już skończył położył głowę znów na stole i tak sobie siedział.

Debra

-Anabell nie wiem sama. Acha miło mi Rainbow-powiedziała do wilka. Poszła po trzy klatki na konkurs i położyła je na stole przed Rainbowem.
-Prosze zgadniesz co to za ptaszki a wygrasz: