"Srebrny Feniks"-sklep zoologiczny.

Ariana

Poproszę o jedną wydrę najlepiej samiczkę - powiedziała grzecznie Ariana. I popatrzyła na klatki z ciekawością i na wystrój wnętrza sklepu. spodobał jej się. -Bardzo tu ładnie - szepnęla podziwiając piękno tego lokalu.

Dermanotta

-Oczywiście już się robi. O i dziękuje za pochwałe -powiedziała uśmiechneła się i wyciągła klatki z wydrami. Dała do wyboru.

Ariana

Wiesz nie pokazuje się linka dokładnie obrazek.
Ucieszyła się widząc wydry . -Poproszę najładniejszą samiczkę -szepnęła i popatrzyła uważnie na sprzedawczynię uśmiechając się serdecznie. -A przepraszam będę mogla pomagać -zapytała z grzeczności bo tak trzeba.

Dermanotta

-To prosze to ona. Acha i jak pomagać? Pracować czy coś bo cie nie zrozumiałam-powiedziała z zaciekawieniem podając wydrę wilczycy.

Ariana

Dzięki -szepnęła i dodała -No mam na myśli pracować np. wycierać podłogę, okna, myć sprzątać, dbać o zwierzęta- zamilkła i spojrzała na sprzedawczynię.

Dermanotta

-Spokojnie zgadzam sie. I tak Scarlett będzie miała własny sklep i nie mam kogoś kto by mi pomagał przy opiece nad zwierzętami-powiedziała i uśmiechneła sie.

Ariana

Uśmiechnęła się Ariana i podała 30 kości za wydrę. -to mogę już pomagać -zapytała z ciekawości na odpowiedź. Popatrzyła uważnie w oczy bo oczy zawsze mówią prawdę.
Spojrzała katem oka na okna i już widząc ten śnieg chciała okna umyć , posprzątać powycierać i zająć się wreszcie zwierzakami.

Dermanotta

-Na początek ja umyje okna a ty nakarm papugi. No chyba że nie chcesz dam ci inną robote-powiedziała i uśmiechneła sie.

Ariana

Dobrze -szepnęła Ariana i znalazła karmę dla papug i delikatnie ją biorąc podeszła do klatki papug, otwierając drzwiczki blokując łapą ucieczkę papugom nasypała karmy. Zamknęła klatkę i podeszła do Dermanotty. Skończyłam -oznajmiła i zapytała - Czy mogę coś jeszcze zrobić -popatrzyła głęboko w oczy.

Dermanotta

-Ariana wybacz ale ostatnio nie mamy klientów. Jeśli ktoś do następnego piątku nie przyjdzie to... Będe musiała zamknąć ten sklep- powiedziała załamana otwierając kasetkę w której było pare kości. Za mało by utrzymać sklep.

Ines

Do sklepu wpadła Anabell, ledwo co się na zakręcie wyrobiła. -Hej Demi! Mam bardzo ważną sprawę, muszę coś koledze kupić i kupię mu coś.. słodkiego o! Czy masz może żelki? No taki kilogram w pudełku!- powiedziała przyglądając się Demi z nadzieją w oczach. Ona była jej ostatnią deską ratunku, dużo czasu nie miała.

Dermanotta

-Jasne-powiedziała wykładając na ladę osiem pudeł różnych żelków a były to: gąsienice, litery, serca, kwaśne okrągłe, wilki, normalne misie, kwiaty i kwadraty.
-Mam jeszcze na zapleczu jak byś chciała An.-powiedziała kładąc ostatnie pudełko na lade.

Lea

Lea wpadła do sklepu. Może znajdzie to czego szuka? Zauważyła, że Anabell też tu jest, zapewne też kupuje prezent.
- Dzień dobry! - Zawołała wilczyca. - Szukam jakiegoś zwierzaka dla koleżanki. Najlepiej feniksa...

Dermanotta

-Och feniksy! Mamy ich pod dostatkiem. Wystarczy że podasz jego kolor, płeć i wiek a ja ci go już znajde.-powiedziała uśmiechając się do Lei Demi. Coraz więcej klientów! Nie będzie musiała zamknąć sklepu jak na razie!

Lea

- Dobrze. Niech będzie niebieska młoda samiczka. - powiedziała Lea, zadowolona, że wreszcie uda jej się znaleźć odpowiedni prezent dla Viktorii na Gwiazdkę. - Jeżeli oczywiście coś takiego znajdziesz.

Ines

-Ojej, to ja poproszę hm... węże. Taki kilogramik, i do węży jeszcze.. misie o!- wykrzyczała z entuzjazmem i machnęła ogonem. Oparła się o ladę i uśmiechnęła do Lei. Położyła na ladzie 30 kości. -Reszty nie trzeba.- uśmiechnęła się.

Samuerian

Jael wpadł jak burza do sklepu i kiwnął tylko głową do Lei i Anabell. Teraz musiał szybko kupić jakiś prezent Schattowi.
- Dzień dobry. - rzekł i zgarnął dwie czekolady, wafla i na dokładkę małą myszkę. - Ile płacę, za to wszystko? - spytał.

Ines

-Wiesz co Jael? Sądzę, że będzie to około... 25 do 30 kości. - powiedziała i spojrzała jeszcze raz na Demi. -Dobrze Demi, ja się zmywam.. pa!-dodała i powoli wyszła ze sklepu. Teren targowiska opuszczony, cel uznany za zakończony.

z/t

Samuerian

Jael położył więc na ladzie 30 kości za zwierzątko i słodycze i pognał do domku Anabell. Impreza bez niego? To zły pomysł! Uwaga wszystkim: Dusza towarzystwa nadchodzi!

Lea

Lea widząc, że już wszyscy sobie poszli złapała klatkę z pięknym fioletowym feniksem i położyła na ladzie 35 kostek. Potem szybko się pożegnała i wybiegła ze sklepu z prezentem dla Viktorii.