"Srebrny Feniks"-sklep zoologiczny.

Dermanotta

Idąc placem handlowym słyszysz wesołe odgłosy zwierząt. Podchodzisz do szyby i oglądasz sklep. Znajdują się tutaj żółte fotele, stojące w jednym kącie. Jest to pierwsze pomiesczenie. Jest tu także barek wypełniony łakociami. Pomieszczenie oświetlają kolorowe lampiony. Jest to mała kawiarenka. W jednym kącie widzisz drzwi. Przechodząc przez nie, ujrzysz sklep zoologiczny.

Cennik:
a) kawiarenka:
-ciasto czekoladowe-2 kości,
-ciasto orzechowe-2 kości,
-ciasto waniliowe-2 kości,
-ciasto pomarańczowe-2 kości,
-kawa-3 kości,
-biszkopty-darmowe,
-ciatka czekoladowe-2 kości,
-herbata-1 kość,
-sok-1 kość,
-lody-3 kości,
-kisiel-2 kości,
-budyń-2 kości,
-landrynki-1 kość; miska,
-karmelki-1 kość; miska,
-żelki-2 kości; miska,
-krówki-1 kość; miska,
-długie żele-3 kości; 2 sztuki,
-koktajle-3 kości,
-czekolada-2 kości.
b)zoologiczny:
-kruk-5 kości,
-feniks-mały; 7 kości, duży; 10 kości,
-kot-4 kości,
-wróbel-2 kości,
-mysz-2 kości,
-chomik-2 kości,
-sowa-6 kości,
-jaszczurka-8 kości.
-karma dla feniksów- 2 kości; 100 g,
-karma dla kruków i wróbli- 2 kości; 100 g,
-karma dla myszy i chomików- 3 kości; 100 g,
-karma dla jaszczurek- 4 kości; 100 g,
-karma dla kotów- 3 kości; 100 g.

Kasa:
-65 kości, {Mairo}
-50 kości, {Szandia}
-3 kości, {Dea}
-16 kości, {Renna}
-17 kości, {Yumi}
-30 kości, {Ariana}
-30 kości, {Ines}
-30 kości, {Jael}
-35 kości, {Lea}
-4 kości, {Renna}
-5 kości, {Tevayra}
-15 kości. {Getsu}

Razem: 270 kości.
_____________________________________________________________

Darkly

Mairo przyszedł pospiesznym krokiem. Chciał kupić sobie zwierzaka, a dokładniej feniksa. Czy mogę feniksa?-Zapytał się wadery-I 1000g karmy?-Marzył o feniksie. Nazwałby go... Vartor. Przysiadł na krześle i czekał, aż sprzedawczyni się odezwie.

Dermanotta

-Jako pierwszy klient dostajesz rabat: zamiast 85 kości, zapłacisz tylko 65. Oto pańskie zakupy.-powiedziała, podając wilkowi feniksa w klatce oraz karmę w torebce.

Darkly

Dziękuję!-Krzyknął wilk dając kości i żegnając się z waderą i poleciał na feniksie tam gdzie jego miejsce. Feniks posłusznie ruszył w odpowiednią stronę. Dalej, Vartor!-Krzyknął Mairo, a feniks zaczął lecieć szybko i bezpiecznie. I tyle ich widziano.

Dermanotta

Dermanotta uśmiechnęła się i usiadła na swoim krześle, przeliczając kości. No tak, nawet już sporo zarobiła jak na pierwszy dzień. Ziewnęła i czekała na kolejnego klienta.

Scarlett

-Przepraszam chce się tu zatrudnić!-krzykneła wchodząc do sklepu.
Usiadła na krześle i popatrzyła na żelki po czym spytała:
-A czy są darmowe żelki dla pracowników?

Dermanotta

-Jasne możesz się tu zatrudnić, ale żelki tylko czasami jak będziesz solidnie pracować-powiedziała rozpakowując lukrecję i uśmiechneła się do nowej pracownicy.

Scarlett

-No to super biore się za prace-powiedziała po czym pomogła Dermanott'cie z rozpakowaniem pudełek a gdy Demi się odwróciła szybko wrzuciła kość do kasy i wzieła paczke żelków owocowych.

Szandia

Przyszła tutaj i rozejrzała się po sklepie. Podeszła do lady i powiedziała. - Dzień dobry, jednego rysia i feniksa. - Uśmiechnęła się. Spojrzała na czerwoną wilczyce.

Dermanotta

-To będzie 50k. Dodatkowo dostajesz za taki wysoki wydatek koktajl owocowy, 200g karmy i pączka. Może coś jeszcze czy to wszystko co pani chce-spytała i jeszcze szepneła-Przepraszam że tak oficjalnie Szandia:)

Szandia

- Nie ma za co. Praca jak praca. - szepnęła i po chwili spojrzała na swoje zwierzaki. - Hmmm, poproszę jeszcze cukierki " michałki ". - uśmiechnęła i czekała.

Dermanotta

-Dobrze to one za darmo dla ciebie wielka paka:) Chyba tyle wystarczy prawda Szandi? O i jeszcze masz trzy lukrecje.

Dea

Nie mogła się powstrzymać od kubka gorącej czekolady. Nowo zakupiony lisek dreptał tuż przy niej zaś nietoperz wolał zostać w jaskini. Pchnęła delikatnie drzwi wprawiając dzwoneczek w ruch - Witam - rzuciła uśmiechając się od ucha do ucha, podeszła do lady - Można prosić kubek czekolady? tylko takiej gorącej - poprosiła rozglądając się po wnętrzu

Dermanotta

-Jasne! Oto on wystarczy tyle? O a dla liska prosze przysmak. To wszystko bo tu jest dla pani lukrecja i jeszcze dwa przysmaki dla lisa za darmo.

Dea

Przednie łapki Dei były małe i zgrabne bez pazurów, znaczy pazury były wysuwane u przednich łapek więc bez żadnych obaw zamknęła kubek w łapach - Dziękuje, 8 kości wystarczy? - spytała równocześnie przesuwając kupkę kosteczek po ladzie. Skinęła głową jeszcze dziękując i schowała darmowe bonusy - Jak tam biznes? - spytała po chwili wciąż szczerząc śnieżnobiałe ząbki.

Yumi

Wilczyca szła pomiędzy różnego rodzaju sklepami, restauracjami. Najwięcej widocznych było tzw. sklepów zoologicznych. Hmm... Być może warto choć jeden odwiedzić i kupić coś dla Ever. Od długiego czasu siedzi sama w legowisku. Przekroczyła próg - Dobry wieczór. - Kiwnęła głową, oczy zasłaniała jej niebieska grzywka. Ogon gibał się na lewo i prawo, a ona wpatrywała się w zwierzęta w klatkach, jej wzrok spoczął na smoczycy, aby ponownie przenieść go na sprzedawczynię.

Szandia

- Dziękuję. - powiedziała. Wyjęła kości i położyła na ladzie. Po chwili zabrała wszystko i zaczęła iść w kierunku wyjścia. Po drodze rzekła. - Do zobaczenia.

Dermanotta

-Dea wystarczą dwie kości. Acha i dziękuje że pytasz o interes. Narazie dopiero zaczynam.-powiedziała do smoczycy i uśmiechneła się.Zwróciła głowę do Yumi i powiedziała:
-Witam w czym moge pomóc?-spytała a na koniec krzykneła do Szandii.
-Pa!! Miłego dnia życze!

Yumi

- Mmm... Co by mogła Pani zaproponować dla feniksa. - Chodziło jej o jakieś smakołyki. Ale może w tym sklepie jest coś jeszcze dla tych pięknych stworzeń. Yumi głupio czuła się pytając o feniksa. Co było tego powodem? Tzw. moda na te istoty. Tyle wilków chodzi teraz po sklepach i pyta właśnie o feniksy, lecz po jakimś czasie co z nimi zrobią? No, a ona swoją Ever ma już długo.

Dermanotta

-Ja polecam smakołyki mięsne o smaku drobiu i wołowiny, zbożowe chrupki i może takie przysmaczki z aloesu, mięty i tym podobnych. A do zabawy mamy tu wielki sznur i gigantyczną piłkę plażową.-powiedziała wskazując pokolei na przedmioty. Jej feniks wyszedł z zaplecza i ukłonił sie klijentom.
-Och nie podlizuj się-uśmiechneła się Demi i pogłaskała go po głowie.