"Srebrny Feniks"-sklep zoologiczny.

Dermanotta

Uśmiechnięta Dermanotta zebrała wszystkie kości z lady. Usiadła na wygodnym krześle i przyglądała się Arianie. Czekała aż ta do niej podejdzie by zapłacić jej za super prace i całe starania. Otworzyła kasetke, wyjeła pare kości, dołorzyła do tych które przed chwilą zarobiła i powoli zaczeła je wszystkie przeliczać. Interes przeżyje! Wystarczy jej jeszcze na mięsiąc więc spokojnie do lutego klientów może być mniej.

Renna

Wadera przybiegła tutaj. Podeszła do Dermanotty. Wyjęła przed siebie zdjęcie.
- Macie może takiego ptaka?- spytała.
Wyjęła zdjęcie i położyła na ladzie.

- Jeśli nie, to czy macie takiego?
Wyjęła drugie zdjęcie.
[link widoczny dla zalogowanych]
- Jeśli są takie dwa, poproszę oba ptaki.

Dermanotta

Dermanotta przyglądneła się zdjęcio po czym wyciągła spod lady katalog który sama zrobiła. Znalazła w nim te ptaki i poszła na zaplecze gdzie było ciepło i przyjemnie. Co dziwne przyniosła je bez klatek. U niej w sklepie zwierzęta nie siedziały w klatkach tylko poruszały się po całym zapleczu i innych pomieszczeniach gdzie je karmiono a nawet wychodziły na specjalne wybiegi.
-Prosze to one razem to będzie...4 kości tak.-powiedziała po czym wyjeła jeszcze karme dla ptaków z szuflady w biurku.
-A to taki mały gratis.

Renna

- Dziękuję - mruknęła.
Położyła na ladzie 4 kości. Zawołała dwa słowa za ptakami, a ona usiadły na jej grzbiecie. Wzięła do ręki wszystko, co kupiła, i pędem wybiegła.

Dermanotta

Dermanotta spojrzała na zapłate po czym wzieła ją z lady i wrzuciła do kasy. Wstała na chwile od lady i poszłą sprawdzić czy pegazy i feniksy są napewno najedzone po czym wróciła i napiła się herbaty. Niedawno dostarczono nowe rodzaje słodyczy do sklepu.

Getsu

Getsu wszedł do sklepu rozglądając się wesoło. Podszedł do lady i powiedział: - Poproszę pięć dużych lizaków, a i tak dzień dobry. - Kościotrupek patrzał na klientkę z wielkim uśmiechem na kufie. - A i czy masz może jakąś małpkę, ale taką jak ja. Czyli żywą i tylko z kości? - zapytał wesoło.

Tevayra

Schadney potruchtała do sklepu gdzie chciała kupić sobie zwierzątko.
-Dzień dobry.-Powiedziała sztucznie (czyli że udawała że jest miła) i uśmiechnęła się.-Czy ma pani jakieś małe zwierzątka?-Zapytała.

Dermanotta

Na początku Demi zwróciła się do wilka z kośći:
-Jasne tu jest pięć lizaków. A ta małpka o której mówisz jest bardzo rzadka ale masz szczęście! U mnie zawsze wszystko jest!-powiedziała kłądąc na ladę pięć lizaków i przynosząc małą małpkę szkieleta.Popatrzyła na wilczyce.
-Mamy małe ptaki, myszy, feniksy i wiele innych. Może jaśniej?

Tevayra

-Ja bym chciała ymm...koszatniczkę samicę.-Powiedziała ,ale czuła się winna za nic.Popatrzyła na wilka z małpką szkieletem i myślała "Przecież ta małpka jest z kości ,a kości to to czym się płaci" Schadney ma dziwną wyobraźnię.

Dermanotta

-No dobrze.Poszukam jednej dla pan-powiedziała i poszła na zaplecze skąd wróciła z małą piękną koszatniczką. Mała uśmiechneła się do przyszłej właścicielki i zasneła w koszyczku który Demi podała klientce.
-Razem 5 kości. Coś jeszcze?

Tevayra

-Nie ,a mogła bym koszatniczkę odebrać potem?-Zapytała patrząc się na koszatniczkę.Potem popatrzyła na Demi Tevay miała ochotę na jakieś dobre jedzenie.Uśmiechnęła się i podeszła do wyjścia ,bo wiedziała że sprzedawczyni zgodzi się na odebranie koszatniczki później.

Getsu

- Bardzo dziękuje. Ile płace? - zapytał biorąc lizaki, a małpka weszła mu na ramię. - Będziesz miał na imię Kotsu - powiedział do małpki wesoło i przyjaźnie. Getsu dalej czekał na odpowiedź Dermanotta, przygotowując kości.

Dermanotta

-Chwilke. To będzie razem 15 kości-powiedziała Dermanotta otwierając nową puszkę karmy dla feniksów. Pogłaskała po łbie koszaatniczke która była na ladzie i popatrzyła na klienta.

Tevayra

-To mogę później?-Zapytała z lekkim uśmiechem na pyszczku.Nie miała kości więc chciała szybko iść je zdobyć pod czas polowania ,ale Tevay nie umiała polować więc jej głowa padła w dół.

Dermanotta

-Jasne koszatniczka poczeka na ciebie tutaj w swoim ciepłym koszyczku-powiedziała uśmiechnięta Dermanotta obliczając coś na kalkulatorze. Później wzieła mały koc i przykryła nic malutką koszatniczkę.

Tevayra

Gdy Tevay usłyszała odpowiedź Demi wyszła z tego miejsca.Po kilku sekundach już jej tu nie było.Za nią unosił się tylko jej wilczy zapach ,a za sobą zostawiła swoje odciski łap.

Ariana

Ariana podeszła do Dermanotty i podała 20 kości za zwierzątko. - to mogę jeszcze w czymś pomóc czy mogę iśc do domu - zapytała Ariana dermanottę.

Dermanotta

-Tak możesz już iść masz tutaj 15 kostek-powiedziała Dermanotta wyjmując z kasy zapłatę dla Ariany i położyła ją na ladzie. Wstała od stołu i poszła zobaczyć co u feniksów i tchórzofretek.

Ariana

Dziękuję- uśmiechnęła się i biorąc zapłatę za pomoc powiedziała -Proszę panią przyjdę jutro orano pomóc -i grzecznie skłoniła się i wyszła.

Getsu

Getsu wyciągnął piętnaście kości i położył na ladzie, a następnie uśmiechnął się do małpki. Samiec zaczął zmierzać do wyjścia, a jego małpka zaczęła się uśmiechać. - Do widzenia - powiedział wychodząc.

zt.