Cukrowa Polana

Helmi · Wysłany: Sob 22:06, 19 Mar 2011 Temat postu:

- Nie wiecie? - Helmi zamrugała lazurowymi oczkami. Wyglądała na zaskoczoną faktem, że chodzą po tym świecie szczenięta, które nie wiedzą o istnieniu czekolady! Zaraz jednak się zaśmiała. Trudno, trzeba ich z tej niewiedzy wyprowadzić. - To czekolada. Jedna z najpyszniejszych rzeczy na świecie. Nie! Najpyszniejsza!

Retes · Wysłany: Sob 22:08, 19 Mar 2011 Temat postu:

- Czekolada... - powtórzył Retes wpatrując się w brązowy kawałek niczym w bóstwo. Skoro jest najpyszniejszą rzeczą na świecie, to chyba nie może im się po tym nic złego stać, prawda? Kierowany tym rozumowaniem szczeniak spożył trzymany w łapce kawałem "czekolady" i uśmiechnął się błogo.

Helmi · Wysłany: Sob 22:13, 19 Mar 2011 Temat postu:

Helmi zauważyła, że Retes patrzy na czekoladę z jakąś dziwną niepewnością.
- To nie jest trujące - powiedziała. - Czekoladę można jeść do woli.
Ona sama nie zamierzała jeść nic słodkiego, a na tę pełną łakoci polanę wybrała się tylko po to, by ćwiczyć swoją silną wolę. Po tej niemiłej przygodzie w Starej Latarni doszła do wniosku, że trzeba trochę schudnąć. Co prawda Helmi gruba nie była, lecz nabrała ostatnio dość... krągłych kształtów.

Retes · Wysłany: Sob 22:16, 19 Mar 2011 Temat postu:

No bo jakżeby inaczej? Jak wyglądałby świat, w którym nie można by było jeść pysznych rzeczy? On w takim świecie mieszkać nie chce na pewno.
- A ty nic nie jesz? - spytał Helmi. Byli na polanie pełnej słodyczy, on nie mógłby się oprzeć przed spożyciem... wszystkiego, co się napatoczy. A kolejną rzeczą, która się napatoczyła był cukierek truskawkowy.

Helmi · Wysłany: Sob 22:20, 19 Mar 2011 Temat postu:

- Nie, ja n... - urwała wpół zdania, bo jej wzrok spoczął na kilku prostokątnych cukierkach, owiniętych charakterystycznymi, ciemnymi sreberkami. Źrenice Helmi się powiększyły, a mała poczuła, jak ślina napływa jej do pyszczka. Jej ukochane galaretki! Miłość do słodyczy okazała się silniejsza od rozumu i blondynka szybko chwyciła kilka ukochanych cukierków. Powiedziała, rozwijając jeden z nich z papierka. - Jem.

Retes · Wysłany: Sob 22:25, 19 Mar 2011 Temat postu:

Retes spojrzał zdziwiony na Helmi.
- Czy ty się... powstrzymujesz? - spytał robiąc wielkie rzeczy. Musiał się dowiedzieć o świecie jeszcze dużo, między innymi dlaczego niektórzy odmawiają sobie przyjemności. Czyżby jednak słodycze były szkodliwe? Niemożliwe. Przecież są pyszne...

Helmi · Wysłany: Sob 22:28, 19 Mar 2011 Temat postu:

- Od nadmiaru słodyczy rośnie tyłek. Można stać się przez nie grubym - powiedziała, w prawdziwie zbolały sposób patrząc na papierek po cukierku, który przed chwilą niemal pochłonęła. Dodała, podnosząc wzrok na wilczka. - Jeśli chce się być szczupłym, nie powinno się jeść ich zbyt dużo.

Retes · Wysłany: Sob 22:42, 19 Mar 2011 Temat postu:

- Aha... - pokiwał Retes główką zapisując w pamięci ową wiadomość. - Ale ty przecież nie jesteś gruba. - rzekł całkiem szczerze i uśmiechnął się do Helmi. Skoro nie miała "wielkiego tyłka", to czemu się powstrzymywała? Może on też powinien...?

Helmi · Wysłany: Sob 22:46, 19 Mar 2011 Temat postu:

- Ale widziałam ostatnio wilczycę, która ma. Nie chcę skończyć jak ona - odpowiedziała, krzywiąc się lekko na to wstrętne wspomnienie. O, nie! Ona nigdy nie doprowadzi się do takiego stanu, nawet jeśli to jej powstrzymywanie się od słodyczy będzie wyglądało tak, jak teraz, kiedy to Helmi rozwijała kolejnego cukierka. Najwyżej będzie się więcej ruszać, o!

Retes · Wysłany: Sob 22:49, 19 Mar 2011 Temat postu:

Retes uśmiechnął się i spożył następnego cukierka. Jakoś nie przejmował się tym, że przytyje. W końcu był szczeniakiem i jego mało to obchodziło. A te cukierki są takie dobre, że na pewno się od nich nie tyje, bo jakżeby inaczej? Jak coś może być jednocześnie dobre i złe? Nie, to niemożliwe.

Maxime · Wysłany: Nie 8:20, 20 Mar 2011 Temat postu:

Maloe przez pewien czas siedziała cicho i nasłuchiwała czy przypadkiem dorośli nie mieli zamiaru ich śledzić. Jako, że młode uszy nic nie wykryły, szczeniak dołączył do Retesa i Helmi.
- Aaa wwięęccc ttto nniee jeesst sssszzkodlliwee?
Spytała wkładając sobie do pyszczka cukierka o smaku toffi. Oczywiście "zaklinował" się jej pyszczek. Póki co jednak, nie wiedziała o tym.

Viktoria · Wysłany: Nie 10:13, 20 Mar 2011 Temat postu:

Viki chciała zostać Łowcą, więc zrobiła sobie trening. Zaczaiła się między cukrowymi krzakami i drzewami. Lekko i cicho stawiała swe łapy. Przylgnęła ciałem do ziemi... Po chwili skoczyła i złapała szczenięta.
- Teraz proszę mi się tłumaczyć! - krzyknęła, a jej spojrzenie nie wróżyło niczego dobrego.

Maxime · Wysłany: Nie 10:17, 20 Mar 2011 Temat postu:

I wtedy Maloe wykryła, że jej pysk jest zaklejony. Czyli, że nie odpowie? W sumie nawet ją to cieszyło. Na jej pysku ukazał się grymas obrazy i niezadowolenia.
- Plffl...
Mruknęła przez zaklejone toffi zęby, co miało znaczyć "Pfff...".

Retes · Wysłany: Nie 10:19, 20 Mar 2011 Temat postu:

Retes przerażony nagłym atakiem matki pisnął cicho.
- No i pa pa, wolności... - mruknął niezadowolony, kiedy już zdołał się opamiętać. - Maamoo... - powiedział smętnie, jakby to było najlepsze wytłumaczenie, na jakie go stać. Może Maloe ma większe zdolności mediacyjne? Ale nie... chyba coś jej się stało... Czyli teraz wszystko leży w jego łapach.

Viktoria · Wysłany: Nie 10:26, 20 Mar 2011 Temat postu:

- Nie wolno Wam chodzić nigdzie bez opieki rodziny, lub kogoś starszego! - fuknęła na szczeniaki. Teraz lepiej nie być w skórze Retes'a i Maloe. Viki nadal srogo patrzyła na szczenięta. Nie będzie tolerowała ucieczek w tym wieku.

Maxime · Wysłany: Nie 10:28, 20 Mar 2011 Temat postu:

Maloe próbowała otworzyć pysk by dać jakieś powody ucieczki, no ale się nie dało. Naburmuszyła się na toffi i parsknęła. Spojrzała na Retesa z błaganiem o pomoc. No jak ona teraz cokolwiek powie? No a jak ich wytłumaczy? Głupie toffi! Ale za to jakie smaczne...

Berenika · Wysłany: Nie 10:29, 20 Mar 2011 Temat postu:

Shazz przechodziła tędy. Znów jakaś kłótnia? Instynkt ją o tym powiadomił. Zobaczyła szczenięta. Pomyślała o swoich.
- To jeszcze dzieci. - Powiedziała na tyle cicho, by Viki usłyszała.
Podeszła bliżej i usiadła przed nimi.
- A tak w ogóle, to jestem Shazza. - Dodała - Najlepiej pomów o tym z nimi na spokojnie. Inaczej może być naprawdę źle. Spytaj się ich po prostu, czemu uciekły. Nie wyrywaj tych słów od nich siłą.
Oj tak. Shazziol przekrzywiła łepek. Nigdy nie traktowała tak ostro szczeniaków. Jednak wiedziała, że ich nie zna, ani jej.

Retes · Wysłany: Nie 10:31, 20 Mar 2011 Temat postu:

- A dlaczego nie można? - spytał nagle zainteresowany Retes. Skoro czegoś nie wolno, to znaczy, że jest złe... A jak coś może być złe, skoro jest takie dobre. - Mamo, przecież tutaj jest fajnie. Zobacz ile... czekolaaady! - zawołał podtykając brązową kostkę pod nos swej rodzicielki.

Viktoria · Wysłany: Nie 10:33, 20 Mar 2011 Temat postu:

Viki warknęła na Shazzę. Niech się nie wtrąca. Zielonkawa wadera złapała za pyszczek Maloe i próbowała go otworzyć. Po paru... dziesięciu... próbach udało się.
- No, proszę! I co macie na swoją obronę?! - ponownie fuknęła.
- Nie można, ponieważ jesteście jeszcze dziećmi, które nawet mówić nie potrafią poprawnie! I co z tego, że to jest "takie pyszne" skoro jest niebezpieczne?! - wskazała łapą na małą Maloe.

Maxime · Wysłany: Nie 10:35, 20 Mar 2011 Temat postu:

Maloe zadowolona z odzyskania wolności wybaczyła matce i przytuliła się do niej mówiąc.
- Ale taam było ttak nuudno.
Pisnęła cicho. A jaka była zadowolona gdy poraz pierwszy tak mało się jąkała! No ale póki co tłumiła samozadowolenie w sobie.