Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Cukrowa Polana

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 23:35, 27 Lip 2013 Temat postu:

Oj Charllie, jak ty się dawno chłopie *wilku?* w krainie nie pokazywałeś. Czas wyjść z ukrycia, czas powrócić do swych codziennych czynów. Trzeba znów się zalać i zapomnieć o wszystkim, by siedzieć przez jakiś czas w norce i dopiero po jakimś czasie zrobić wielkie wejście. By znów się zalać. I tak w kółko. Właściwie to błędne koło, niestety.
- Yhm... Może będą tu jakieś słodycze o smaku alkoholu? - Powiedział, na głos, kręcąc głową i przebierając w cukierkach. Dobra, kiedyś je znajdzie. Kiedyś...
- Cholery jedne! Do mych łap, już! - Fuknął swym zachrypniętym głosem. Niby miał ładny głos, ale i tak go często modelował, aż... Aż sobie na jakiś czas struny spierniczył i co? Teraz mów z chrypą! Cierp Charllie, cierpienie jest jedyną czynnością, jaką w życiu potrafisz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scatt
Dorosły


Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stamtąd
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 0:14, 28 Lip 2013 Temat postu:

Scatt widząc, że Panika się mu przygląda, burknął coś pod nosem na temat swojego wyglądu i zaczął czyścić pysk z różowej waty, która tak wspaniale go oszpeciła. Słodycze. Lepiące, słodkie, kolorowe. Ohydne. Scatt wzdrygnął się, nadal starannie wyczesując cukier ze swojego futra.
Cholerne słodkości. Po kiego tu lazłeś? Łażę tam gdzie mi się podoba. Ach, co ty tam możesz wiedzieć...
Wilk nie wdał się w dalszą rozmowę ze swoim alter ego. To się zawsze źle kończyło. A gdy dodatkowo był oblepiony watą cukrową, stał obok dziwnego, wilczego nastolatka mogło być jeszcze gorzej. Nagle głos. Był samczy. A więc raczej nie tej tutaj dziwnej osobniczki? Wilk oderwał się od czyszczenia i rozejrzał. Nowy pysk. Ale jaki... Nietypowy. Maska? Osobliwe rany? I co on tam mówił? Słodycze o smaku alkoholu? Scatt wzdrygnął się. Był abstynentem. A przynajmniej chciał żeby tak było. Wiadomo, dobre maniery, nienaganność, itp. itd. Wilk wzruszył ramionami. Co kto lubi. Wreszcie zakończył czyszczenie. Nie było może idealnie, ale na pewno nie miał już różowego, klejącego pyska. Ale nawet teraz, jako iż jego imię to Scatt, nie podszedł ani nie przywitał nowo przybyłego.
Nigdy nie witasz się pierwszy, co? Ale jesteś epicki. On jest młodszy. Tak, tak, tłumacz sobie. I tak to pochwalam. Niech czują respekt. Nie muszą czuć żadnego respektu, jestem zwyczajnym wilkiem... Jak zwykle swoje... Wal się, jesteś nudny kiedy jesteś spokojny. Pff...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 13:47, 28 Lip 2013 Temat postu:

W końcu Charllie znalazł to, czego szukał. Cukiereczki o smaku alkoholu, ale niestety, na jego niekorzyść, były dosyć słabe i zalatywały słodyczą, a nie jego ulubionym trunkiem. Wypluł szybko i pokręcił łbem na boki. O fu! Trzeba szukać innych. A przez te całe poszukiwania nawet nikogo nie zauważył. Poszukiwań ciąg dalszy! ...
Po dosyć długim czasie, znalazł to, czego szukał. Wziął całą garść do pyska, ooo tak. Te były smaczne.
- Myhhyhyhymmm! - Furczał, kołysząc się na boki. Wszystko było spowodowane błogim smakiem, o którym prawie zapomniał.
Dopiero gdy zjadł te swoje cukierki, rozglądnął się dookoła. Otoczenie było dziwne i... Były nawet wilki. No, ale na szczęście nie było ich aż tak dużo! Tyle wygrać, bo Charllie nie lubi tłumów.
Jeden wyglądał dosyć dziwnie, duży, chudy samiec. Chodź co tam, w sumie przypodobał się wilkowi. Przecież sam wiedział, że wygląda jak wygląda. No, a co do wieku, to aż taki młody już nie był. Taki przełom miał.
- Zagadać? - Przeszło mu przez myśl. Takie pytanie, dla samego siebie. Wyprostował się i uśmiechnął dziwnie. Zaraz. Spokojnie.

_________

Po dosyć długim czasie, kiedy to się zwiesił... Charllie postanowił odejść, nic tu po nim. jadł jeszcze parę cukierków przed odejściem, a następnie zniknął stąd w czarnym gąszczu krzewów.

zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charllie dnia Nie 13:51, 03 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:51, 21 Lis 2013 Temat postu:

Ktoś powiedział dawno temu, że w każdym kryje się dziecko. Nie chodzi tutaj nawet o koncepcje psychologiczne, nierzadko poruszające powyższe zagadnienia. Tak zatem: w każdym kryje się dziecko. Co zaś stanowić może pierwsze skojarzenie, kiedy o owym dziecięciu się pomyśli? Co podstawia umysł, kiedy ucho słyszy 'dzieciństwo'? Bez czego w końcu dziecku trudno niejako przeżyć? Tak, słodycze. Na tym proponuję zakończyć krótki wstęp i zgrabnie przejść do części właściwej tego postu.
Do przybycia Alastair'a. Właśnie przechodził tego typu chwile, kiedy część ego za stan dzieciaka odpowiedzialna przejmuje kontrolę nad rozsądkiem czy też częścią rodzica czy opiekuna. Właśnie obudziło się w nim dziecko, domagając się słodyczy. Nieszczególnie przejmował się faktem, że może przyszłej Becie (potencjalnie!) nie wypada wypychać pyska do granic możliwości cukierkami. Nie przejmował się, że na ważne spotkania nie wypada wparować z umazanym po uszy czekoladą ryjkiem. Wszystko to schodziło na dalszy plan, kiedy wilcze nozdrza podrażnił silny zapach słodkości wszelkiej maści. Raj dla dziecięcia.
W sumie... Alek nie był stary. Mentalnie był wciąż szczenięciem, zatem czego się po nim spodziewać jeśli nie tego, iż niemalże od razu zatopił kły w czekoladowym batoniku, który znalazł gdzieś całkiem niedaleko. Nie odgryzł ni kawałka, a jedynie wsadził znaczną część batona do ust, delektując się każdą chwilą słodkiej rozkoszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Czw 18:57, 21 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:03, 21 Lis 2013 Temat postu:

Ile czasu minęło, odkąd była tu ostatnio! Jednak chyba zbyt wiele się nie zmieniło. Jej ukochane miejsce było dokładnie takie, jakie je zapamiętała. Może z resztą Krainy jest podobnie? Wróci do domu, gdzie czekać będą na nią Seth i dzieci... Tak, jakby nic się nie stało.
Bzdura. Nie było jej zbyt długo. Dzieci były dorosłe już wtedy, gdy odchodziła. Na pewno dawno założyły rodziny lub ruszyły szukać szczęścia gdzieś indziej.
A Seth? Seth na pewno ma już inną. Zapomniał.
Ale może zostali przyjaciele? Spotka po latach kogoś ze starej paczki... Jaela, Viktorię, Schatta... Oby.
Na razie nie chciała oznajmiać wszem i wobec swojego powrotu. Chciała wrócić równie cicho i niezauważalnie, jak odeszła. Tak, jakby nigdy nie opuściła Krainy. Jakby była tu od zawsze. I zapewne na zawsze pozostanie. Wróci do tego, co kochała, ponownie zdobędzie stanowisko Lekarza...
Ale to później. A póki co...
Lea wsunęła do pyszczka jeden z cukierków, rozkoszując się znajomym smakiem. Smakiem dzieciństwa. To pozostało niezmienne.
Póki co musi dowiedzieć się, co się zmieniło. Kto umarł, kto się urodził, kto odszedł a kto przyszedł.
Tak bardzo za wszystkim tęskniła! Ale... Czy ma jeszcze do czego wracać?
Rozejrzała się. Jej wzrok zatrzymał się na basiorze zajadającym się czekoladowym batonikiem.
- Witaj - postanowiła zacząć rozmowę.
Oto pierwszy napotkany wilk. Dawno z nikim nie rozmawiała...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:14, 21 Lis 2013 Temat postu:

Bądźmy szczerzy w stopniu najwyższym: każdy facet jest dzieckiem, niezależnie od wieku. Każde dziecko, kompletnie skupione na obżarstwie, ignoruje wszystko inne, co się wokół dzieje - poza kolejnymi słodyczami, rzecz jasna. Każda istota, ignorująca wszystko i wszystkich, będzie co najmniej mocno zaskoczoną, kiedy nagle słodycze do niej przemówią. Podobnie było z Alkiem, który kompletnie nie spodziewał się przybycia w to miejsce kogokolwiek innego. Może podświadomie najzwyczajniej w świecie nie zamierzał dzielić się rarytasami z kimkolwiek? W każdym jednak razie, kiedy z ust wilczycy padło powitanie, samiec podskoczył, o mało co nie połykając batona w całości. W ostateczności jedynie zakrztusił się i wypluł smakołyk, by zaraz posłać wilczycy przepraszający uśmiech. Nie ma to jak z klasą rozpocząć nową znajomość, prawda?
- Och, dzień dobry, Słodyczy ze wszelkich najsłodsza - skoro się już dostatecznie ośmieszył, dlaczego nie rozpocząć rozmowy od komplementu? Może nie był szczególnie wyszukany, niemniej ciężko uraczyć kogokolwiek bardziej wysublimowanym określeniem, kiedy przed momentem omalże nie udusiło się kawałkiem czekolady. Więcej co prawda było w tym paniki, aniżeli rzeczywistego i realnego zadlawienia, niemniej jednak efekt najpewniej nie mógłby zostać przez Alastair'a nazwany 'satysfakcjonującym'. Chyba, że za cel obrałby kompletną kompromitację, ostatnio miał na tym polu wiele doświadczenia. Jael... cóż, oto właśnie Lea poznała jego potomka, prawie udało jej się trafić, prawda? Chociaż najpewniej samiec nie skojarzyłby owego faktu, wszakże nauczonym był, że ojcem jego Samuel. Poprzedniego jego miana nie znał...
- Najmocniej przepraszam Cię za to żałosne przedstawienie. Mam nadzieję, że nie obrzydziłem Ci zbytnio życia? Jestem Alastair - przedstawił się, ukłoniwszy nisko wilczycy, do której wcześniej podszedł, albowiem wolał być nieco bliżej rozmówczyni. Może nie ucieknie od niego? Kto wie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Czw 19:15, 21 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:26, 21 Lis 2013 Temat postu:

Zaśmiała się cicho, serdecznie. Chyba go nastraszyła...
- Jestem Lea - uśmiechnęła się - Nic się nie stało. Moja wina. Nie spodziewałeś się.
Miło usłyszeć jakiś komplement. Pierwszy od tak strasznie długiego czasu... Naprawdę miło. Gotowa była wybaczyć swemu rozmówcy o wiele większe nietakty, niż krztuszenie się batonikiem, byleby tylko mieć do kogo pyszczek otworzyć. Odbijało jej z lekka, gdy była sama. Potrzebowała towarzystwa, przyjaciół.
Coś w wilku wydawało jej się znajome... Zwłaszcza, gdy zaczął jej się kłaniać dostrzegła owo "coś". I sposób, w jaki prawił jej komplementy też ją zastanawiał. Już-już miała złapać wspomnienie, gdy ono wymykało się, zostawiając jej jedynie niejasne przeczucie. Hmm... Może widziała go jako szczeniaka? Tak, to musiało być to. Inaczej raczej pamiętałaby go, czyż nie?
Żartobliwie się odkłoniła, ponownie uśmiechając się. Następnie usiadła.
- Dawno mnie tu nie było... - zaczęła - Powiedz, jak teraz wygląda Kraina?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:38, 21 Lis 2013 Temat postu:

Poruszył srebrzystym uchem, z najwyższym zainteresowaniem wyłapując plamistym radarem każde słowo, spływające z uroczego jej pyszczka. I choć była od niego sporo starszą, nie zauważył tego, albowiem niezwykle doskonale się trzymała. Ciekawe, może odbierała jego poród? To byłoby coś, prawda? Ale nie, mało który wilk rodził w lecznicy. On także na świat przyszedł w zaciszu domowym, co przerosło jego matkę. Jednak fakt, iż został sam z ojcem, wyszedł mu jedynie na dobre, a faktycznie wiele od niego się nauczył. Co prawda niekoniecznie miał tego pewną świadomość, jednak był ojcu naprawdę wdzięcznym - nie tylko za wyśmienite geny, lecz za cierpliwość, wychowanie, te wszelkie spędzone wspólnie chwile, za którymi tęsknił. Jednak przyznanie się do tego było tak niemęskie, iż sam siebie oszukiwał na każdym kroku. Z pozoru dorosły i w pełni dojrzały, tęsknił za rodziną, z którą kontakt zatracił - jakby się zdawać mogło - cale wieki temu.
- Lea. Bardzo interesujące imię. Z pozoru łagodne, a jednak można wyczuć nutkę zadziorności. Twoi rodzice mieli wspaniały gust - zauważył pogodnie, z pełnym oraz autentycznym uznaniem względem jej imienia, które zdawało mu się być kwintesencją dziewczęcego uroku. Niewinne, zarazem z subtelnie zamaskowanym pazurem. Idealne. Uśmiechnął się wesoło.
- A zatem nie jesteś w Krainie pierwszy raz! Miło wiedzieć, że wilki nie tylko stąd odchodzą i znikają, ale również powracają. Taki nowy promyk nadziei, przydatny w trudniejszych chwilach. Kraina sama w sobie jest niezmienna od lat, jednak... - urwał, przypominając sobie wszystkich tych, których całe wieki nie widział. Może nie wieki, jednak jak widać on inaczej pojmował czas, zwłaszcza, jeśli chodziło o swoistą tęsknotę.
- ... okropnie wiele wilków opuściło te ziemie... Do całkiem niedawna stanowiska Alf czy Bet watah świeciły pustkami, wiele stanowisk i ważnych dla stad rang zwolniło się wraz z odejściami ich 'posiadaczy'... Pełno nowych facjat, pewnie! Jednak 'starszych' bywalców jak na lekarstwo... Wiem, pewnie nie tego się spodziewałaś czy nie to chciałabyś usłyszeć, jednak kłamstwem nie chciałbym Cię karmić, Leo - odparł. Jego głos drżał nieznacznie, najpewniej było to skutkiem pojawienia się emocji, dziwnego uczucia pustki, samotności, opuszczenia przez świat i bliskich. Zapewne wiele tutaj przejaskrawień czy przesadyzmu, jednak Alek stawał się dość sentymentalnym osobnikiem. Z pozoru niewiele znaczące spotkania w istocie były dlań niezwykle ważne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:54, 21 Lis 2013 Temat postu:

Pokiwała głową, zasmucona. Cóż, to było do przewidzenia.
- Czy wiesz może, co się dzieje z Setem von Wiegemesser'em? - zadała pierwsze cisnące się jej na pyszczek pytanie.
Jej partner... Tęskniła, tak strasznie za nim tęskniła! Rozstanie z nim było najgorszym, co ją spotkało do tej pory... A może nie? Stare wspomnienia nie bolały tak bardzo, jak nowe. Pogodziła się z szeregiem oglądanych śmierci. Ze stratą ukochanego jeszcze nie zdążyła.
Uśmiechnęła się jednak delikatnie. Wróciła. To jest najważniejsze. Zaraz usłyszy coś miłego. Że Seth dalej tu jest, że czeka, że tęskni... Że nie znalazł sobie nowej na miejsce Lei.
Wilczyca ponownie sięgnęła po cukierek.

/wybacz, że tak krótko, muszę kończyć./


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:00, 21 Lis 2013 Temat postu:

Alastair zmarszczył z lekka czoło, przywołując na swoją facjatę pełen zamyślenia grymas. Jeszcze przed momentem zajadał się czekoladą, teraz zaś biła od niego taka powaga, że klękajcie narody. Widać kiedy trzeba, potrafił zachowywać się niczym w pełni dojrzały i dorosły osobnik. Po chwili zrezygnowany pokręcił przecząco nieco zwieszonym łbem, wypuszczając nagromadzone w płucach masy powietrza, czemu towarzyszył charakterystyczny świst.
- Nie mam pojęcia, Leo, przepraszam. Nie kojarzę osobnika, niestety. Ale wiesz, nawet ja nie znam tutaj każdego, więc nie traktuj moich słów jako przekazu 'nie ma go, zniknął, odszedł, przepadł' - poprosił, obdarzając wilczycę badawczym spojrzeniem. Faktycznie, nie kojarzył Seth'a, chociaż Userka nie jest w pełni pewną, iż przenigdy go nie spotkał. Jednak napotkanych istot był cały ogrom, postaci zaś niemało się pod jej łapkami przewinęło - trudno momentami się połapać. Na koniec posłał jej delikatny uśmiech.
- Całkiem możliwe, że znajduje się tuż za rogiem, a ja zwyczajnie nie mam o tym pojęcia. - Bo prócz tego, że był sentymentalny, śmiało zwał siebie optymistą - i to takim z prawdziwego zdarzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 5:40, 22 Lis 2013 Temat postu:

Uśmiechnęła się, słysząc tę odpowiedź. Jest nadzieja. Trzeba tylko poszukać. A jeśli jest on, to mogą być i dzieci. Ciekawe, czy pamiętają jeszcze o matce...?
- Nie musisz przepraszać - uśmiechnęła się.
Wciąż miała wrażenie, że Alastair kogoś jej przypomina... To wrażenie nieco ją drażniło, bo nijak nie mogła odgadnąć, kogo.
Potrząsnęła lekko główką, wracając do rzeczywistości.
Nie znał go... Szkoda. Ale, ale, może znał kogokolwiek ze starej paczki? Jaela, Viktorię, Evanę, Adę, Waspa...
Trzeba zapytać.
- A spotkałeś może wilczycę imieniem Viktoria? Albo jej partnera, Shajena?
Prawda, niespecjalnie Shajena lubiła, ale on mógł coś wiedzieć. Na przykład, gdzie obecnie przebywa Viki. Swoją drogą... Ciekawe, jak im się powodzi. Gdy odchodziła mieli szczenięta. Ale ich związek wydawał się wtedy dość chwiejny. Na kogo wyrosły tamte puchate kulki? W kogo się wdały? W matkę, czy w ojca? Hmmm... Teraz pewnie są już dorosłe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:44, 22 Lis 2013 Temat postu:

Zmarszczył ponownie czoło, na skutek czego łepetynę jego pokryły przezabawne fale, przywodzące momentami na myśl skojarzenie shar pei'a. Bystre spojrzenie bursztynowych oczu jakby przygasło, stało się dziwnie nieobecne a cała postać sprawiała wrażenie niezmiernie odległej - chociaż przecież zasiadała niespełna kilka kroków od byłej lekarki, onegdaj całym sercem i duszą zaangażowanej w misję niesienia pomocy. Viktoria. Cholera, coś mu to mówiło! Może to jedna z koleżanek jego ojca? Podobno wieki temu miał ich całe stada, czego mały jako-tako nie pamiętał, a jedynie słyszał ploteczki tu i ówdzie.
- Imię 'Viktoria' niewątpliwie coś mi mówi, jednak nie pamiętam, abym się z nią spotkał... na pewno nie ostatnimi czasy! Przykro mi, chyba nie jestem w stanie Ci pomóc... Mam wrażenie, że o te wilki powinnaś zapytać mego ojca, on najpewniej prędzej udzieliłby Tobie informacji. Ja znacznie więcej znam z tej nowszej kadry, przybyszy, niedawno się tutaj przeniesionych - rzekł powoli i całkiem poważnie, aczkolwiek wyraz jego pyska zdawał się nieznacznie wskazywać niekoniecznie pozytywne emocje. Poczuł się bezużyteczny, do czego jednak nijak i nikomu się nie przyzna. Spojrzał na samicę przepraszająco, co wyraźnie wyczytać można było z jego jasnych oczu, o nieco obecnie przygaśniętym wejrzeniu. Jakby te wszelkie iskierki napędzane były radością; teraz zaś - kiedy jej zabrakło - i oczy zdawały się utracić sporą część własnego blasku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Pią 16:44, 22 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:55, 22 Lis 2013 Temat postu:

Chyba było mu przykro, że nie wiedział... Cóż.
- Nie martw się - uśmiechnęła się.
Podała mu jeden z cukierków. Jej zawsze pomagały. Czekolada jest lekiem na całe zło i niesprawiedliwość świata. I do tego jest pyszna.
Zasadniczo... Nie szkodzi, że nie wiedział. W końcu spotka kogoś, kto będzie coś wiedział. Albo przejdzie się po jaskiniach dawnych znajomych.
Czy pamiętała jeszcze, gdzie się znajdują? Hmmm... To może być rzeczywiście problem. Teraz, po tych latach wszystkie drzewa wydawały się identyczne. Trafienie gdziekolwiek nagle stało się dla niej problemem. Chwilami już-już poznawała miejsce, gdzie się znajdowała, zaraz jednak wrażenie to znikało. Gubiła się znowu. I znowu. I znowu.
Jak to mówią... Szukajcie, a znajdziecie.
- A jak się nazywają twoi rodzice? - zapytała w końcu.
Nie chciała tak szybko kończyć tej rozmowy. Kto wie, kiedy znów kogoś spotka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:07, 22 Lis 2013 Temat postu:

Spojrzał ochoczo na cukierka, na którego najpewniej rzuciłby się niczym wygłodzona bestia na pierwszą lepszą istotę, którą można ze smakiem pożreć, gdyby nie obecność tak blisko się znajdującej damy. Ostatecznie zatem powstrzymał dziką żądzę połknięcia smakołyka wraz z połową łapy, która go podała, na rzecz skinienia łbem.
-ardzo nie wypada być sobą, prawda?
- Dziękuję, Leo - powiedział, powoli i delikatnie chwytając cukierek, z lekka także dotknąwszy jej łapy - albowiem niemożliwym byłoby chyba uniknięcie jakiegokolwiek kontaktu. Poza tym wilk uwielbiał odczuwać bliskość innego osobnika: najchętniej osobniczki, aczkolwiek po ostatnim spotkaniu (i pierwszym, ale to szczegół) z Therrorem przechodził poważny kryzys.
- Będę wiedział na kogo zwalić ewentualne, nadprogramowe kilogramy - dodał pogodnie, unosząc otwartą kufę i podrzucając całkiem wysoko cuksa, który idealnie wpadł do srebrnego pyszczka. Widocznie miał za sobą wiele minut spędzonych na treningach. Bez ni jednego mlaśnięcia (nie był sam, w towarzystwie mlaskać nie wypada) pogryzł przysmak, rozkoszując się słodkim smakiem, z wolna pieszczącym wszelkie kubki smakowe. Połknął, bo nie mógł mówić z pełnym pyskiem - z powodu przytoczonego już wcześniej. Smutne, że tak bardzo nie wypada być sobą, prawda?
- Moi rodzicie... Ojcem moim Samuel, była Alfa Ognia, matkę zaś widziałem tylko raz w życiu, jednak nie ma szans, aby zapomnieć jej imienia. Taka wiesz... zadra, pamiątka po niekoniecznie wesołej przeszłości... - westchnął z lekka.
- Ishett. Ma na imię Ishett - dokończył, na sam koniec uśmiechnąwszy nieco blado.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Pią 18:33, 22 Lis 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:23, 22 Lis 2013 Temat postu:

- A, tam, kilogramy. Wyglądasz świetnie. - machnęła łapą.
Uśmiechnęła się lekko, również zjadając cukierka. Który to już, Leo? Trzeci? Czwarty? A może było ich więcej?
Widać było, że jego popisy z cukierkiem zrobiły na niej wrażenie. Ona, chociaż cukierki jadła chyba od urodzenia, nigdy tak nie umiała.
Z delikatnym, wesołym uśmiechem nieschodzącym z pyszczka wysłuchała odpowiedzi wilka. Samuel... Nie. Nie znała. Ishett również sobie nie przypominała, acz tego już tak super pewna nie była. Jej postów jest zbyt dużo, by przeczytać je wszystkie. Ale... chyba nie. Raczej to imię się nie pojawiło.
- W której watasze jesteś? - zapytała ni z gruszki, ni z pietruszki. - Ja jestem z Ognia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:43, 22 Lis 2013 Temat postu:

Uśmiechnął się w niemej odpowiedzi na komplement, którym niejako uraczyła go Lea. Fakt, sam prawił podobno nienaganne pochwały, niemniej nigdy nie miał wprawy w ich przyjmowaniu. Najpewniej winnym temu był fakt, iż nieczęsto słyszał o sobie pochlebne rzeczy. Tego typu określenia częściej padały z ust płci silniejszej, a przynajmniej do niedawna tak było. Dzisiaj - w dobie emancypacji kobiet i rządów feministek, bardziej lub mniej widocznych - nic nie było tak oczywiste. Ale wróćmy do fabuły, posiadanie własnych poglądów i głośne ich wysławianie jest bez sensu. Lepiej nie mieć swojego zdania, o czym sama Użyszkodniczka nie raz i nie dwa miała okazję się przekonać.
- O! Leo, ja także przez same już urodzenie niejako należałem do Ognia. W sumie nie jest trudno zmienić watahę, jednak z biegiem lat przekonywałem się o tym, jak bardzo trafnie... - zarówno Alkowi, jak i samej Userce, brakło prawidłowego określenia. Zamiast marnować cenne sekundy na szukanie słowa, postawimy na spontaniczność - niejako wrodzoną cechę młodzieńca.
- ... trafiłem? - wyparował, uśmiechając niewinnie, acz biła od tego gestu spora doza jakiegoś zażenowania. Starał się wypaść jak najlepiej, a czyż niełatwo popaść w zakłopotanie, gdy tak bardzo zależy nam na czyjejś opinii na nasz temat?
- Jeśli chcesz, zaprowadzę Cię do ojca! W końcu zna tę watahę jak nikt inny, kto będzie w stanie tak mocno Ci dopomóc jak on?
Pomińmy fakt, że w umyśle Alastair'a Samue...rian nadal malował się niczym superbohater. Jak inaczej bowiem syn miałby postrzegać tatuśka, który był istotą najbardziej mu nadal bliską? On go wychował, nauczył wszystkiego... A do tego miał takie świetne magiczne płyniki! Sam Alastair marzył kiedyś o posadzie maga, jednak na razie utknął na pierwszym swym teście; dwóch na raz raczej zaliczyć nie jest w stanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:58, 22 Lis 2013 Temat postu:

Nie zwróciła specjalnej uwagi na drobne potknięcia wilka.
Bosz, userka już chyba drugi czy trzeci raz się poprawia, by nie napisać "szczeniaka".
Ona także od zawsze pasowała do tej watahy. Lubiła ją. W czasach, gdy odchodziła Ogień był potęgą. Za jej życia zawarł sojusz z Nocą, powiększając jeszcze swój ogrom.
Przez chwilę zastanawiała się nad propozycją Alastair'a
- Czemu nie...? - zgodziła się.
Może ów Samuel znał kogoś z jej starej paczki? Byłoby naprawdę miło. Co więcej, mógł słyszeć o Seth'u. Może wie, co z nim teraz się dzieje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:06, 22 Lis 2013 Temat postu:

Mógł także wiedzieć wiele o Jael'u, czyż nie? Jakby nie patrzeć, nawet sam Alastair sporo dowiedziałby się o ojcu, którego znał już wiele lat... tak od urodzenia będzie, no. Ciężko określić. Lea mogłaby być jego matką, czy może już babcią? Zważywszy, iż wiek jej córki w KP wynosi 7 lat... Alek ma z te 4, niedawno dorósł, można zatem pokusić się o całkiem ciekawe wnioski.
Kiedy Lea niejako przystanęła na prośbę niestety-już-nie-szczeniaka (choć i Użyszkodniczka prowadząca konto ma z tym dotąd kłopot, zważywszy na mentalność samca), uśmiechnął się szeroko.
- Nie wiesz nawet, jak się cieszę. W sumie i mnie w domu dawno nie było, także miło będzie odwiedzić dawny azyl - powiedział pogodnie, podrywając się na łapy i skłaniając nisko łbem, jakby namawiając wilczycę do podobnego zachowania. Podałby jej łapę, jednak pewnie by się przewrócił, a Lea nie dałaby rady z owej pomocy nawet skorzystać - paskudna anatomia. Zamiast tego zatem wysunął ku niej gest zastępczy. Podczas zaproszenia do tańca na eleganckim balu działał, może i tutaj się sprawdzi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:22, 22 Lis 2013 Temat postu:

Zaśmiała się cicho, robiąc kilka kroków w przód. Znów odniosła to samo wrażenie, że coś jej to przypomina. Taki charakterystyczny sposób zachowania względem płci pięknej... Tylko z czym, u diabła, jej się to kojarzyło?!
Hmmm... Wiek Lei to dość ciekawe pytanie. Tutaj to dość trudno oszacować. Przyjmijmy jednak, że aż tak stara nie jest... Ciągle piękna, silna i młoda. Ciągle zdolna zawrócić niejednemu samcowi w głowie. Pomińmy lepiej wiek dzieci...
Zaraz jednak wilczyca zatrzymała się. Zaraz, zaraz! Nie wiedziała przecież, w którą stronę iść powinna!
- Prowadź Alastairze - powiedziała cicho, wskazując bliżej nieokreślony kierunek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:30, 22 Lis 2013 Temat postu:

Dyskretnie i niesłychanie krótko zaśmiał się, dostrzegając, jak bardzo Lea chce przewodzić. Nie był to jednak śmiech szydercy czy dokuczający, a jedynie przyjazna i w pełni życzliwa reakcja na zachowanie wilczycy. Alastair był miły dla każdego, nie licząc Puszczyka. Jednak nie jego wina, że wściekał się, gdy ktokolwiek źle kobiety traktuje - a już zwłaszcza te na jakiś tam sposób bliskie.
- Na szczęście to nie jest daleko. Podążaj za mną i o nic się nie martw, ojciec na pewno ucieszy się, kiedy spotka dawną Wilczycę Ognia - powiedział wesoło, puszczając do niej porozumiewawcze oko. Spokojnie wstał i zrobił kilka pewnych kroków w stronę terenów swojej (oraz Lei) watahy, zatrzymując się i uśmiechem zachęcając, by podążyła za nim.
Czuł się w końcu potrzebny. Każdy rycerz potrzebuje damy, którą mógłby ochronić przed niebezpieczeństwem. Może zagubienie się w pobliskim lesie nie było aż tak niebezpieczne, jednak o tym ani mru mru, pozostawmy ego samca w stanie nienaruszonym!

zt.

- przez Granice, okej?
http://www.wilki94.fora.pl/granice,269/zachodnia-granica-polana-plomieni,10275.html


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31, 32  Następny
Strona 30 z 32


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin