Gorące źródło

Szandia

- Dobra smaka mi narobiłaś. Chodźmy tam, ale zaraz tutaj wrócimy. - powiedziała z uśmiechem. Bardzo lubiła to miejsce, a szczególnie w zimę. Tutaj zawsze było ciepło. Sznadia wstała. - Kto pierwszy. - powiedziała i pobiegła.

z/t

Dermanotta

-O nie Szandia nie przegonisz wilczycy wiatru Dermanotty! I po co ja to gadam już mnie przegania!
Demi czym prędzej ruszyła za Szandią bo nie miała zamiaru przegrać z przyjaciółką.

z.t.

Dessie

Dessie spojrzała smutno na Adę, która nadal milczała.
- Wszystko będzie dobrze, córeczko. - powiedziała spokojnie, ale jej głos był pewny siebie i mocny. - Zaufaj mi. Dasz sobie radę. - dodała i pocałowała wilczycę w czubek głowy. Następnie rozpłynęła się w powietrzu i zniknęła.

zt.

Szandia

- Przyszła tutaj powrotem. Podeszła do Jimm'ego. - Hejka. - powiedziała. Usiadła koło samca. Wcześniej też się nie odzywał może śpi? Szandia spojrzała na pochmurne niebo.

Akeli

Na horyzoncie pojawiła się wilczyca o brązowawym kolorze kołysząc zalotnie ogonem, ona zawsze tak kołysała. Wilczyca była wyprostowana, dumna i uśmiechnięta. Wręcz ideał kobiecości. Skinęła delikatnie łbem i się uśmiechnęła do wilków. -Witajcie kochani..- powiedziała swym delikatnym, kobiecym głosem. Za nią pojawił się czarny wilk- to był Hayato. Wilczyca uśmiechnęła się do niego. -Jestem Akeli..- powiedziała tak jak wcześniej i usiadła.

Szandia

- Witam, jestem Sznadia. - powiedziała do nowo przybyłej wilczycy. Uśmiechnęła się do niej przyjaźnie. Cały czas patrzyła na Akeli. Po chwili się położyła.

Akeli

-Miło mi poznać.- powiedziała i owinęła łapy ogonem patrząc na wilczycę błyszczącymi oczyma. Po chwili Hayato podszedł do Szandii i się jej skłonił delikatnie. ~Jestem Hayato, miło mi panienkę poznać...~powiedział. Akeli tylko na niego spojrzała ironicznie.

Szandia

- Mi tez miło. - powiedziała z uśmiechem. Spojrzała na Akeli. - Do jakiej watachy należysz? - zapytała. - Ja do wiatru. - dodała. Zaczęła lekko poruszać końcówką ogona.

Akeli

-Należę do watahy wiatru, tak jak ty.- odrzekła wilczyca i zdmuchnęła grzywkę z oczu. Wiatr tarmosił jej grzywkę z szumem. A drobne płatki śniegu spadały spokojnie na ziemię. -Sądzę, że niedługo będzie padał deszcz...- westchnęła i spojrzała w niebo. Tak chmury były szare i ciężkie...

Szandia

Nagle z chmur zaczęły padać pojedyncze krople deszczu. - O ty umiesz przepowiadać przyszłość. - powiedziała. Spojrzała na Hayato, a potem na Akeli. Zaczęła rytmicznie machać ogonem. I raz i dwa...

Akeli

Zaśmiała się tylko. -No cóż.... gdy jest się szamanem jest się związanym z naturą. I takie rzeczy każdy szaman powinien wiedzieć. Tak jak czytać z gwiazd... też jest to wspaniałe. Tyle galaktyk, tyle gwiazd, lecz czemu księżyc tak nagle zgasł? Pełnia, może nie, lecz czemu? Czemu zgasł? Niebo znów ciemnością okryło się...- powiedziała a końcówkę zdania zaczęła podśpiewywać, tak.. jakaś piosenka którą kiedyś usłyszała.

Szandia

- Łał jesteś szamanem. - powiedziała. Szandia pierwszy raz widziała szamana. Zawsze myślała, że to tylko jakieś historyjki. - A Hayato też jest szamanem? - zapytała.

Akeli

-Nie, Hayato jest moim duchem stróżem. Mogę się z nim połączyć kiedy chce, lecz on mi się najczęściej przydaje w walce. Łączę się z nim i razem tworzymy moc o niewiarygodnej siły, każdy może paść... w krainie też jest wilczyca która umie łączyć się z duchami i przywoływać małe stworki, chochliki, impy, elfy i tak dalej. I to nie są żadne historyjki, to szczere fakty.- powiedziała patrząc przed siebie.

Szandia

- Czy przypadkiem to nie jest Naya? - zapytała. Kątem oka spojrzała na śpiącego Jimm'ego. Wadera była ciekawa kiedy on się poruszy.

Akeli

Wilczyca się zastanowiła, Naya? Co za Naya? A może to Sekai? Ano tak, przecież to ona się podszywa za Naye. -Tak to Naya, skąd wiesz?- zapytała zaciekawiona. A może ona już ją spotkała? W końcu to możliwe, co dzień się tyle nowych osób poznaje..

Szandia

- Grałam z nią w butelkę bez butelki i miałam zadanie żeby wytrzymać tortury jej chochlików. - powiedziała z uśmiechem. Spojrzała na Jimm'ego, a potem na Akeli .

Akeli

-Jej, ta wilczyca wszystkich zamęczy...- powiedziała i złapała się za czoło wzdychając. Dobrze, że nie jest z nią spokrewniona. No ludzie.. to by była katastrofa. Na szczęście ona ma za siostrę Anabell, ano właśnie. Ciekawe co u niej hmmm... -Bardzo bolało?- zapytała.

Szandia

- Nie, po za tym, że byłam ciągnięta za uszy i za ogon. - powiedział z uśmiechem. Spojrzała na smoki, a potem na Akeli. Była ciekawa kiedy Jimmy się " odmrozi ".

Akeli

-Dobrze, że wytrzymałaś, bo musiało boleć..- powiedziała i westchnęła. Wilczyca spojrzała na Jimmy'ego. -Znasz kogoś takiego jak Jael? Albo Anabell?- zapytała. Kto by ich nie znał, podobno są parą, chyba są parą, ale cóż...

Szandia

- Ni, nie znam żadnego z nich. - powiedziała. Cały czas miała uśmiech na kufie. Zaczął padać śnieg, ale Szandii to nie przeszkadzało. Zaczęła szybciej machać swoim puszystym ogonem.