Polana pełna kwiatów!

Torres

Zza jednej z śnieżnych zasp wyłonił się kawałek pyszczka małego, żółtego wilczka. Torres przyczłapał tu za wilczycami, zastanawiając się nad jakimś głupim żartem, którym odpłaciłby niebieskiej wilczycy za jej złośliwe zachowanie nad wodospadem. Szczeniak szybko cofnął pyszczek, by nikt go nie zdemaskował.

Akita

- jasne,że tak ,nie przepadam za kolorowymi kwiatami .... ,czarne są super a szczególnie róże .... -odpowiedziała podekscytowanym głosem ....

Whitewind

Kątem oka zauważyła szczeniaka, ale nie okazywała tego. Była pewna, że chce się zemścić na niej, więc nastawiła uszu i rozejrzała się. Chciała być gotowa na każdy jego ruch. Odpowiedziała z uśmiechem Akicie - Wiesz, też lubię ten kolor, ale mój ulubiony to niebieski.- powiedziała i wypięła dumnie pierś.

Torres

Zmarszczył nos, zauważywszy spojrzenie wilczycy. Na przyszłość będzie musiał być ostrożniejszy... Skoro nici z ataku z zaskoczenia, to Torres całkiem z niego zrezygnował. Wskoczył na jedną z zasp. Był lekki, więc puszysty śnieg się pod nim nie zapadł.

Akita

widać po sierści -powiedziała ,podbiegła do kępy niezapominajek i zerwała kilka kwiatków,podeszła do Whitewind - proszę oto niebieskie kwiatki dla niebieskiej wilczycy - dodała uśmiechając się lekko ponieważ nadal trzymała tulipana w pyszczku ...

Whitewind

Odebrała skromnie kwiatki i odwzajemniła uśmiech. - Dziękuję - Podziękowała jej i powąchała kwiatki. - Mmm...Ślicznie pachną...-Nagle wstała i zaczęła węszyć. Zaczęła chodzić w tą i z powrotem. Potem podeszła do Akity i z uśmiechem powiedziała - To dla Ciebie przyjaciółko - Uśmiechnęła się ukazując swe ostre kły. Potem wynurzyła ogon zza swego zadka (xD). Ogon ,,trzymał" pięć czarnych róż.

Akita

-jej nie wiem co powiedzieć dzięki,-wypowiedziawszy te słowa uśmiechnęła się od ucha do ucha po czym szepnęła na ucho - e hmmm.. nom ty już chyba wiesz kto nas cały czas śledzi ...

Whitewind

Odszepnęła jej - Tak, wiem on chce się na mnie zemścić - Uśmiechnęła się do niej - A za kwiatki nie ma za co - Dodała milutko. Położyła się i zaczęła znowu wąchać kwiatki od Akity. Potem wsadziła sobie jednego za ucho, a resztę dalej wąchała.

Torres

Położył się na zaspie, krzyżując przednie łapy. Oparł o nie pyszczek i patrzył na wilczyce swym spokojnym, bystrym spojrzeniem. Ale zaraz... czy aby na pewno to wilczyce były punktem jego obserwacji? Nie. Torres patrzył na zerwane przez nie, biedne, brutalnie pozbawione życia kwiaty.

Akita

tak... - hah chętnie obejrzę tą '' zemstę'' - uśmiech nie schodził jej z pyszczka nic nie mówiła,dalej siedziała obok Whitewind ...

Whitewind

Uśmiechnęła się do niej i odpowiedziała szeptem - Wiesz, chyba już mu się nie chce, bo nie wygląda na zamyślonego. - Kątem oka na niego patrzyła, ale tylko chwilę. Później spojrzała na nią i rzekła - No, słyszałam że masz już swojego partnera do przytulania - Powiedziała cwanie patrząc na kwiatka.

Torres

Wciąż obserwował wilczyce, machając delikatnie końcówką ogona. Tak, niebieska samica miała rację: Torres był zamyślony. Bardzo ciekawiło go, w jaki sposób te dwie rozmawiają. Mówią. Wydają odgłosy.

Akita

hah - masz rację - gwałtownie wstała i zgięła łapki - no to co pobawimy się trochę w tą całą '' zemstę '' - dodała dalej się uśmiechając ...

Whitewind

- Ok... Ale chodzi Ci o to, że będziemy go męczyć?? - Zapytała ze szczęśliwym uśmiechem na pysku i zrobiła wielkie oczy. Gwałtownie wstała i zaczęła biegać w koło Akity. Po kilku kółka uspokoiła się i stanęła.

Akita

hah co tylko zechcesz ..... - powiedziała z wielkim ironicznym uśmiechem na pyszczku ,przyglądała się dokładnie szczenięciu i jak to juz miała w swej naturze zamilkła ...

Torres

Uniósł gwałtownie łebek, patrząc na wilczyce z oburzeniem wymalowanym na pyszczku. Jak to, co one chciały mu zrobić? Zemścić się na nim? Za co? Za to, że ta niebieska o mało nie ubiła go śnieżną pigułą? A może za to, że przypadkiem wpadł do tego wodospadu? Jedyną osoba, która w tym towarzystwie miała prawo się zemścić był on. Ale mu się nie chciało.

Whitewind

Zaczęła się śmiać, tak jak się śmieją psychole... - No to co rzucamy śnieżkami czy może masz inny pomysł? - Zapytała z tajemniczym blaskiem w oku. Jej chodziło tylko o to, żeby zdenerwować młodego.

Torres

Wstał gwałtownie, słysząc te słowa. Obrzucił wilczyce jeszcze jednym oburzonym spojrzeniem. Co to za potworne wilczyce? Znęcają się nad młodszym, na dodatek kaleką? Tak, bo Torres zrozumiał w końcu, że coś było z nim nie tak.

Akita

raczej miałam na myśli .... a już dobra nie ważne, - rzucamy się -krzyknęła do szczenięcia nie podchodząc do niego aby go nie wystraszyć ...

Torres

- "Może lepiej pobawmy się w chowanego" - pomyślał i zeskoczył z zaspy, ukrywając się za nią. Nieopodal było kilka miejsc, w które jeszcze mógł czmychnąć przed tymi dwoma.