Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zielone Urwisko.

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Hivtro
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 14:57, 16 Sie 2012 Temat postu:

Niebawem zakręcił się tu i czteroogoniasty. Hivtro, a któż by inny, wlazł na Zielone Urwisko. Zamulonym wzrokiem lustrował otaczający go teren. Widać było jednak, że jego osoba jest zadowolona i radosna, po kilku skrytych iskierkach w zielonych ślepiach samca. Czerwony potomek Lee'go usiadł sobie kilka metrów od przepaści i jakby nikogo innego nie widział, ziewnął i z uśmiechem, może nieco nazbyt pijackim, patrzył w dal. A widok, w jego mniemaniu, był całkiem ładny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:02, 16 Sie 2012 Temat postu:

Wadera zauważyła ładnego czerwonego wilka. Od razu się uśmiechnęła. Wstała i przeciągnęła się. Podeszła do samca i powiedziała:
-Hejka. Jestem Xerri, a ty?
Usiadła koło niego bez skrępowania. Poprawiła grzywkę spadającą na oko i uśmiechnęła się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hivtro
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:15, 16 Sie 2012 Temat postu:

Nim Hivtro ogarnął, że ktoś go wita, musiał jeszcze przez najmniej kilka minut wpatrywać się w widnokrąg. Wreszcie otrzepał się, tym samym kończąc swoje lenistwo i zamrugał dwukrotnie oczami, żeby do końca już się wybudzić. Wreszcie zastrzygł uchem i zwrócił łeb w stronę Xerri.
- Umhh, heej. - zaczął powoli, by zakończyć w miarę szybko i już całkowicie normalnie, jak na Hivtra przystało. - Jestem Hivtro. - przedstawił się, niezwykle dumny ze swego miana. A potem już nic innego nie dodał, jedynie przestawił swe ogony tak, by tworzyły naturalną barierę przed przednimi łapami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:21, 16 Sie 2012 Temat postu:

Wadera usiadła wygodnie.
-Bardzo ładne masz imię! Ale ładne imię pasuje do ładnego wilka, prawda?
Wilczyca zaśmiała się z własnego zdania. Nie chciała robić złego wrażania na samcu. Wręcz odwrotnie. Przestała się za szeroko uśmiechać ale mały uśmiech nadal gościł na jej pyszczku. Czekała co ta to odpowie Hivitro.




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rubin
Dorosły


Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 11:09, 28 Sie 2012 Temat postu:

Wilk wbiegł tutaj lekko zdyszany. Szukał Xerri. Nagle zauważył ją! Siedziała obok czerwonego wilka. Podbiegł do niej zdyszany i powiedział:
-Witaj Xerri. Jestem Rubin. Jeśli chcesz poznać wilka swoich snów pobiegnij za mną!
Po czym wilk wstał i pobiegł.
z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 11:12, 28 Sie 2012 Temat postu:

Wilczyca zauważyła samca biegnącego w jej stronę. Już wiedziała, że będzie ciekawie. Gdy wilk do niej podbiegł i się przedstawił,powiedziała:
-Skąd Rubinie znasz me imię?-Ale gdy usłyszała, że może poznać wilka swoich snów była ciekawa, więc wstała przeprosiła Hivitro i powiedziała:
-Okej pobiegnę za tobą- i pobiegła.
z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flash
Dorosły


Dołączył: 03 Lip 2012
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 21:02, 05 Wrz 2012 Temat postu:

Wstał powoli przy okazji otrzepując swoje futro i dumnie ruszył w kierunku znanym tylko sobie. Nie pożegnał się z wilkiem i wilczycą, zresztą... oni chyba zniknęli mu z oczu. Więc po co zawracać sobie nimi głowę?


z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flosh
Młode


Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:23, 05 Sty 2013 Temat postu:

    Lekki, żwawy go niósł krok, czyście tętniący młodością, werwą i wszystkim innym. Dla utrzymania pozorów jego uszyska energicznie strzygły, bez celu, niestety, jak to już było wspomniane, to w lewo, to w prawo, ni z śladem sensu, logicznych podstaw - tak sobie. Głuchy owszem, ślepy nie, dlatego jego oczkom - zapewne dobrym nader, w nagrodzie za stratę innego zmysłu - nie umknął ślad czerwieni błyskający pośród traw. Przekrzywiając z ciekawością łeb, już na ostatniej prostej, coby wygrzebać prezent z zakamarka, lukał na wstążkę, którą został pakunek opleciony. Oparł nań paluszki łapek, przygotował się do silnego szarpnięcia, napiął cherlawe mięśnie i... puścił z miną zniesmaczoną. Jeśli nie dla niego? Może inna istota marzy, by otworzyć prezent, a on jej tę przyjemność zabierze? Nie, obejdzie się ze smakiem, nie utrzymując kontaktu wzrokowego... hm, z przedmiotem. Z dystansu trącił prezent łapą, odskoczył, oczekując wybuchu. Nie lotnisko, to i nie zbierają podejrzanie wyglądających rzeczy. On zaś nie saper, dwa wykonane kroki w tył nie zaszkodzą życiu i zdrowiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:10, 05 Sty 2013 Temat postu:


Nie dla niego? A skądże ta pewność, kiedy najmniejszej chociażby karteczki z adresatem brak?
Biedne, pozbawione zmysłu słuchu wilczę dziecię mogło poczuć gwałtowny wiatr, na tyle mroźny, iż zapewne - gdyby nie miękkie, ciepłe futerko - Flosh dawno już musiałby paść trudem, zmrożony niczym kawałek ryby w zamrażarce w sklepie. Na szczęście gęsta okrywa przed jakże nieprzyjemną śmiercią młodego uratowała, jednakże pomimo tego, odczuć mógł nieznośny chłód. Zabawne było to, iż wicher ten zaczął zacinać niezmiernie w momencie, gdy szczenięca łapka pochwyciła wstążkę. Może to jakieś ostrzeżenie? Znak, aby pozostawił pakunek i zwiewał, póki jeszcze ma na czym? Mocne wiewy lodowatego powietrza niosły ze sobą śnieg. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż opad ten przypominał bardziej zbite lodowe drobinki, niźli zaś miękkie, delikatne, opadające z gracją płatki. Nie, nie był to grad, a bardziej coś z fazy przejściowej pomiędzy jednym a drugim. Pewne jednakże było to, iż dostać tego typu drobinami, rozpędzonymi w dodatku, do doznań przyjemnych nie mogło należeć...

Zapewne - gdyby nie przykra utrata zmysłu - Flosh usłyszeć mógłby dziwny odgłos, krojący ciszę niczym wielkim tasakiem. Przypominał on coś pomiędzy charczeniem rozzłoszczonego zwierza a chrapaniem. Nasilał się, co zaiste zwiastowało, iż źródło dźwięku jest bliżej i bliżej, pokonując całkiem szybko dzielącą je odległość od niewielkiej wilczej istotki.

Oczom Flosh'a - i to już po całkiem krótkiej chwili - ukazał się ogromny na osiem metrów stwór, odmienny od każdego znanego nauce gatunku, odkrytego przez wiele setek lat. Stworzenie to nie przypominało ani ptaka, ani ssaka, ani nawet ryby. Było to zwierzę bardziej na kształt ogromnej żaby, stojącej na dwóch kończynach, z tą jednak różnicą, iż zarówno "nogi" jak i "ręce" miało jednakowej długości - nie zaś, jak w przypadku poczciwych żab, u których kończyny tylne są widocznie dłuższe od przednich. Ciało miało lepkie, pokryte śluzem, a kolor jego przypominał coś na kształt zgniłego pomarańczu - ciemnego i ogólnie niezbyt ciepłego odcienia tejże barwy. Brzuch miało nieco jaśniejszy, w odcieniu bladożółtym, zaś pomiędzy zielonymi, dużymi oczyma (ulokowanymi na łbie, rzecz jasna) miało niewielki punkcik, w tym samym kolorze. Ślepia miało wyłupiaste, ulokowane - uwaga! - niczym u ślimaka, na dwóch "różkach", których długość nie przekraczała dwudziestu pięciu centymetrów. Oczy te śmiało wykręcały się we wszelkie strony, czy może raczej wykręcały się ich "podpórki", niezależnie od siebie: kiedy lewo kierowało się w dół, drugie w tym samym momencie śmiało mogło podziwiać zachmurzone niebo, z którego nadal spadał dziwny, twardy i nieprzyjemny śnieg.

Żaba poruszyła jedną z dłoni (pięciopalczastych, z błonami pławnymi), a wiatr ustał.
Znów było spokojnie, nawet śnieg przybrał kształt puchatych, miękkich płatków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flosh
Młode


Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:21, 05 Sty 2013 Temat postu:

    Ulokowany ciągle w tej samej pozycji, niczym pokryty lodem, nie poruszył się ani o centymetr, jeśli nie liczyć delikatnego łypnięcia ślepiem na... na coś. Jego myśli napęczniały od przekleństw, aż wstyd w tak młodym wieku. Będzie się z czego spowiadać, zwłaszcza jeśli teraz, tutaj zginie. Ot, już sztywny, z mrozu oczywiście, bo się nie boi. Nigdy, nigdy! Ledwie powieka posunęła się o kilka milimetrów - przewaga natury nad uporem.
    - Kto ty? - wycedził, prawie nie otwierając pyszczka, poprzez zaciśnięte mocno kiełki. Jakby mógł poznać odpowiedź...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Flosh dnia Sob 19:24, 05 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:47, 05 Sty 2013 Temat postu:


Taka niespodzianka! Ropucha (choć nie, ropuchy mają chropowatą skórę - ale ile można "zaba i żaba"?) zdawała się wiedzieć, z kim ma do czynienia. Nie drgnęła jej nawet powieka. Przeniosła niespiesznie spojrzenie na znajdującą sie praktyczne tuż pod nimi osadę ludzką. Niedobrze, jak ją ludzie ujrzą, skończy się pewno na rzucie oszczepem, a ona niekoniecznie zamierzała oberwać czymkolwiek po tyłku, cofnęła się zatem o dwa kroki. A że kroki były spore, zapewne wilczek chcąc się doń zbliżyć, musiałby się nieco nagimnastykować. Jasnozielone oczy spoczęły z wolna na malcu, kropeczka pomiędzy nimi strzeliła niemalże oślepiającym, ostrym światłem o żółtej barwie.
- Jestem Ēka Bēhatara Kala, jednakże zwykło się skracać me miano do 'Kali" - rozległo się gdzieś w umyśle Flosh'a. Telepatia? Całkiem możliwe. Stworzenie usiadło po turecku na podłożu, pochylając głowę. Oboje oczu spoczęło na sylwetce szczenięcia.
- Masz coś mojego, mam rację? - niski, ochrypły, acz z całą pewnością kobiecy głos rozległ się jeszcze raz w główce dzieciątka. Nie, nie była zła, nie była złośliwa. Mówiła z nieziemskim wręcz spokojem, opanowaniem. Jakby przybywała w pokoju, a nie po to, by zabrać pakunek, na który właśnie wskazała gestem łba, jakby zamierzała pokazać młodemu, co konkretnie ma na myśli.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flosh
Młode


Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:56, 06 Sty 2013 Temat postu:

    Spojrzał nerwowo na nietypowego rozmówcę, w przypływie strachu zaczynając dyszeć, obserwując kłęby pary wydobywające się z jego własnych nozdrzy. Przywarł płasko do ziemi, z wyglądu, mimo swej niezaprzeczalnej suchoty, przypominając zmokłą kurę.
    - No, bo ja... tylko ten... że to... dlatego... jak było to tedy... a później nie. I... i to właśnie tak było - pisnął płaczliwie, nie łudząc się nawet, że właśnie usłyszał głos, co mogłoby znaczyć powrót słuchu. A w życiu. Czarna magia, stara, czarna magia!


I brak weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 12:47, 07 Sty 2013 Temat postu:


Niestety, usta Kali nawet nie drgnęły, co mogło sygnalizować, iż jej słowa wydostają się inaczej, aniżeli przez wargi. Na brzuchomówcę chyba także nie wyglądała, chociaż kto tam wie, co siedzi w stworzeniu na tyle nietypowym, które wygląda jak połączenie żaby i ślimaka? Swoją drogą... żaby żywią się ślimakami, prawda? Czy więc Ēka Bēhatara Kala pożerała samą siebie? Nie, to nie jest odpowiednia pora na tego typu przemyślenia.
Kąciki jej pyska uniosły się nieznacznie w kpiącym grymasie.
- plączemy się w zeznaniach, mały - mruknęła, czego zapewne Flosh nie usłyszał. Pewnie nasiliło to obawy, narastające w smyku od pierwszych chwil spotkania z Kalą, przynajmniej tak przerośnięta żaba śmiała podejrzewać. Zaraz też punkcik znowu wystrzelił strugą światła, a w umyśle samczyka rozległ się oślizgły, niski głos:
- Nie bój się, nie zjem Cię na obiad, jesli tylko oddasz mi pakunek - rzekła spokojnie, bez uniesień czy najmniejszej chociażby nutki, która wskazywałaby, iż nie było to polecenie, a bardziej rozkaz. Cóż. Domyśleć się można, że wcale nie była gotowa na odmowę. Wystawiła przed siebie (a zarazem w stronę szczeniaka) pokrytą śluzem kończynę górną, jakby oczekując, aż ten odda prezent. Uśmiechała się nadal niezbyt przyjemnie, ale któż by tam na to zważał?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flosh
Młode


Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:52, 29 Sty 2013 Temat postu:

    Tak, tak, miało się obyć bez zacinania, ale się nie obyło, co zaowocowało, że Flosh tępo patrzył przed siebie, co też do końca sytuacji się nie imało. Nawet, no, nawet. Rozejrzał się z paniką wokół siebie, zaraz jednak odczucia jego zmieniły się, jak to u dzieci bywa często.
    - A co w nim jest? - spytał, opierając na pakunku swą drobną łapkę. Język Ci skrócą, Flosh, język jeszcze. A wtedy co? Bez słuchu, bez ozora do mielenia nim w zawrotnym tempie? Migowego będzie się uczyć, z takimi paluszkami w wilczych łapkach?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Flosh dnia Wto 19:53, 29 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaco
Dorosły


Dołączył: 16 Lip 2013
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:57, 16 Lip 2013 Temat postu:

Shaco latał se wśród chmur, trochę niezgrabnie, ale jednak latał. Poruszał skrzydłami powoli, tak by spokojnie przelecieć całe niebo. Spokojnie... Nawet takie latanie potrafi zmęczyć. Samiec skierował dziób w stronę ziemi, składając skrzydła. Leciał jak torpeda. Niezbyt dobrze widział w tym tempie, ale czyżby właśnie miał się wbić w trawę? A on myślał, że pod nim woda jest. No to ma lekkie kłopoty. Szybko rozłożył skrzydła, gwałtownie zwalniając. Kilka piór mu przy tym wyleciało, ale jaka frajda. Wylądował na dupie, robiąc grymas niezadowolenia. Było to trochę bolesne. Rozejrzał się uważnie, jednak niezbyt wiele ciekawych rzeczy tutaj było.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Duch


Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 8:00, 29 Wrz 2013 Temat postu:

W to miejsce musiała przywędrować tu i Izabella. Jej czarne futerko rozwiewał jesienny wiatr. Przymknęła oczy i uśmiechnęła się. Ta przestrzeń. Świadomość, że jest się wolnym. Machnęła ogonem i strzygąc uchem. Jej zielone oczka widziały każdy ruch. Widziały zielonego wilka. Zobaczyły czworonożnego ptaka. Uśmiechnęła się i zakładając łapę na łapę położyła się przed ptakiem i ziewnęła. Przymknęła oczy. Jej ogonek zwalniał wraz z każdym oddechem. Ziewnęła. Była śpiąca. Wstała raz jeszcze i westchnęła. Musi znaleźć swoje miejsce. Miejsce gdzie nikt nie będzie jej przeszkadzał. Musi znaleźć swoją ostoję spokoju. Każdy takiej potrzebuje. Prawda? Truchtem zaczęła biec ku lasowi na brzegu urwiska. Spojrzała się na ptaka i rzekła cicho.
-Masz piękne skrzydła
Bella potrząsnęła łbem i znikła wśród gąszczy i drzew.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kroenen
Dojrzewający


Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dritte Reich, mein Freund.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:50, 30 Paź 2013 Temat postu:

Wszyszedł właśnie w to, a nie w inne miejsce. Ponieważ podpowiedział mu tak jego instynkt, niezawodny instynkt przywódcy. Istotnie, nigdy go on nie zawiódł, ale Kroenen z dnia na dzień coraz mniej polegał na sobie, a coraz bardziej na instynkcie, który niestety nie jest w pełni podwładnym duszy i potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie.
Rozejrzał się, nie dostrzegł jednak nikogo w okolicy. Parsknął cicho, zmrużył dwubarwne ślepia i znieruchomiał na krótką chwilę. Upewniwszy się, że nie dobiega go znikąd niczyj oddech, a zapachy nie są niepokojące, usiadł sobie w randomowym miejscu i począł myśleć. O czym? Może o przeszłości. A może przeciwnie, o przyszłości. Gdy patrzyło się w jego oczy, nie mogło się odgadnąć jego intencji. To spojrzenie dwu oczu o kolorach żółtym i czerwonym napawało strachem, lękiem, czasem na odwrót - wywoływało przyjemne uczucie. Ale nigdy nie zdradzało, co Kroenenowi chodziło po głowie. Siedział tak więc i myślał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Takashi
Dojrzewający


Dołączył: 28 Mar 2011
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 10:25, 03 Lis 2013 Temat postu:

Urwisko, huh? Niech będzie. Rozrusza się nieco kości, może w końcu rozwinie się nieco tkanki mięśniowej? Moda na chudzielców upadła całe lata temu, a Takashi zdawał się wcale tym nie przejmować. Przypominał bardziej czarnego, zwinnego i zgrabnego lisa, aniżeli dobrze zbudowanego, silnego wilka. Jemu to jednak wcale nie przeszkadzało. Uważał, iż jeśli ktokolwiek ma z tym jakikolwiek problem, najlepszym wyjściem z ów impasu będzie zwyczajne odwrócenie wzroku. Na pewno nie zaszkodzi, a i pomóc z całą pewnością może. Nastolatek nie posiadał kompleksów. Kiedy prowadzi się samotniczy tryb życia, niemalże stroniąc od wszystkiego, co żywe, nawet piąta łapa czy trzecie oko nie jest przeszkodą. Dla niego byłby to nawet przywilej, poważnie drażniło i śmieszyło go zarazem unikanie 'bycia innym', odmiennym, wyjątkowym, oryginalnym... Mijał setki wilków, krocząc niespiesznie utartymi przez własny umysł ścieżkami. Tak wiele pysków, tak wiele sylwetek, tak cholernie wiele kopii kogoś, kogo ktoś zapewne przed laty nazwał ideałem, wzorem do naśladowania. On sam uważał z całą stanowczością, że lepiej być niedoskonałym oryginałem, niż doskonałą kopią: jedną z setek, tysięcy, milionów, miliardów... Zapewne przekonanie to poniekąd przyczyniło się w jakimś tam stopniu do stanu, w którym się znajdował: sam, jeden, przeciwko całym 'idealnym' armiom. Lubił siebie, i to wcale nie za - olaboga! - szereg zalet, które najpewniej i w nim można by odnaleźć, lecz właśnie za własne niedoskonałości, których zaiste posiadał jeszcze więcej. Dążąc do poznania kogoś, kto w końcu przyciągnąłby uwagę jego wybrednego umysłu na chwilę dłuższą, aniżeli kilkanaście raptem minut, natrafił na Kroenen'a. Bezpardonowo i z całą pewnością wcale nie dyskretnie zmierzył większą od siebie sylwetkę bacznym wejrzeniem bystrych, połyskujących nieco zawadiacko, ślepi. Na pierwszy rzut oka? Kozak. Agresor. Może nawet psychopata. Znów zero oryginalności? Ach, to ci niefart! Za wiele już widziałeś, aby zaskoczenie Twej osoby było elementem zwyczajnego, szarego, jesiennego dnia. Prawda, Takashi?
Nie odezwał się. Może nawet nie warto? Okręcił się dookoła własnej osi, by za moment zasiąść gdzieś w odległości kilku metrów od wilka. Odwrócił się przy tym lekko i zwiewnie, choć w geście tym była jakaś nuta, tajemniczy element, emanujący czymś na kształt ignorancji tudzież nawet zniewagi. Aby było zabawniej, zabieg ten nie był absolutnie zamierzony; wyszedł sam z siebie, wyrastając na podwalinach egoizmu i egocentryzmu młodego osobnika. W kanon jego zachowań bowiem od lat najmłodszych wpleciona została pogarda każdym, kto żywy czy - tym bardziej! - kto umarły.
- Dzień dobry? - mruknął, mrużąc nieznacznie powieki i z zachowaniem pewnego dystansu przyglądając się wilkowi. Zaraz pewnie skoczy z jakimiś obelgami czy krzywymi tekstami. Jeśli nie - uda mu się pewnie zaintrygować wybrednego młodzika. Jednak czy na tyle, aby spędził tutaj te pół godziny?
Powód samotności Takashi'ego był banalny: wilk ten nie spotkał dotąd nikogo godnego noszenia miana 'znajomego', o kategoriach 'przyjaciół' zaś można było jedynie marzyć. Nie potrzebował ich. Jedynie ograniczaliby jego przestrzeń życiową i bezczelnie podkradali tlen. Nie mógł sobie na to pozwolić. Nauczył się, jak radzić sobie w pojedynkę. Nikt nie zachwieje tejże równowagi, nad której utrzymaniem pracował tak starannie całymi miesiącami. Uniósł nieznacznie lewy kącik warg, w grymasie nieco podobnym do cynicznego uśmiechu. No, dalej samcze, gra rozpoczęta. Pokaż, jak doskonały jesteś w swej nieoryginalności.

/ dlaczego nie umiem sie nawet na kolor wypowiedzi zdecydować? ;c /


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Takashi dnia Nie 11:08, 03 Lis 2013, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kroenen
Dojrzewający


Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dritte Reich, mein Freund.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:57, 05 Lis 2013 Temat postu:

( Nie pyskuj, ten jest ładny. )


Ofukał w myślach sam siebie, dostrzegłszy egzystującą niedaleko jednostkę. Pozwolił, by ktoś zbliżył się aż tak bez zwrócenia na siebie jego uwagi. Dopuścił, by czujność wzięła drzemkę, zwinięta w pozycji embrionalnej gdzieś wewnątrz umysłu. Nie żeby kiedykolwiek próbował sobie wyobrazić swoją czujność jako coś materialnego. Był dość przyziemnym osobnikiem, który nie czuł zbytniego zainteresowania tym, co nienamacalne, trwał jednak wiernie przy każdej idei, która by mu nie przyświeciła, choćby Bóg wie jak absurdalna była. Taki to już był Kroenen, wierzył tylko swoim własnym przekonaniom, dlatego trudno było z nim dyskutować.
Poruszył nieznacznie długim, choć ostatnimi czasy nieco ubogim w futro ogonem o rdzawo rudej barwie, wywrócił oczami w nieco nazbyt teatralnym geście - no bo cóż to, ktoś przerwał mu jego übermedytację! - i zmierzył gościa długim, uważnym spojrzeniem osobliwych oczu, z których oba miały kolor graniczący między żółcią a czerwienią (jakkolwiek jednak nie były one pomarańczowe), ale różniły się odcieniami; lewe było jaśniejsze i jakby łagodniejsze, prawe zaś kolorystyką skłoniło się bardziej ku szkarłatowi, przyozdobione dookoła źrenicy jaśniejszymi, drobnymi plamkami; przypominało to skupisko gwiazd zgromadzone wokół czarnej dziury, mrocznego centrum kosmosu. Bynajmniej nie wirowały wokół tegoż centrum, choć mogło się odnieść takie wrażenie, gdyby się dłużej przypatrywać oku.
- Guten Tag - odmruknął w końcu, gdy już się na osobnika napatrzył. Powiedział to z ładnym niemieckim akcentem, który mógł wprowadzić niektórych w błąd. Była to zwykła popisówka, próba udowodnienia światu, jak wierny swej idei jest Kroenen. W rzeczywistości jego germańskie geny były wysoce wątpliwe.
Czego chciał ten wilk, po co tu za nim przyszedł? Kroenen był pewien, że w krainie znajdowało się mnóstwo innych miejsc, do których mógł sobie pójść każdy, kto tu mieszkał. Ale nie, jakże by inaczej, niebiosa musiały uwziąć się akurat na niewinnego niczego nazi, który chciał po prostu przycupnąć sobie na chwilę z miłym zaciszu. Cóż... nie można mieć wszystkiego, jak to mawiają. Nie dodał więc do swej wypowiedzi nic więcej; żadnego bluźnierstwa, żadnego niegrzecznego akcentu. Robienie sobie wrogów tam, gdzie ich być nie musi w jego obecnej sytuacji nie było dobrym pomysłem. Nie miał skłonności autodestrukcyjnych, a na budzącej się w nim czasem lekkomyślności miał już okazję się wyłożyć, a była to niezwykle bolesna lekcja, która skrzyżowała ramiona i stanęła mu na drodze do zaplanowanej już przez niego przyszłości, nie pozwalając przejść dalej. Musiał skręcić w jakąś inną, poboczną drogę, okrężną ścieżką dotrzeć do celu. Obiecał sobie, że na następną taką przeszkodę po prostu rzuci się z wyszczerzonymi w psychopatycznym uśmiechu kłami. Nie lubił dwa razy robić tego samego, wolał odkrywać nowe możliwości, testować.
Raz jeszcze zmierzył wilka spojrzeniem. Wyglądał na nieco młodszego niż Kroenen. Nie miało to jednak większego znaczenia. W dwubarwnych oczach każdy bez względu na wiek mógł być odpowiednim 'nabytkiem'. W każdym można zasugerować nazistowską ideę - nie tylko, każdą ideę - jeśli się go w odpowiedni sposób potraktuje. Psychologiczne gierki, w które półtora roku wstecz Kroenen bawił się na co dzień. Dobrze rozwijały się w młodych umysłach, nieco trudniej, choć również było to możliwe, można było przekonać do swych racji dorosłych, którzy - podobnie jak sam Kroenen - mieli już sztywno i mocno rozplanowany swój punkt widzenia, a konstrukcja ich umysłu przypominała niedostępny bunkier, do którego nie sposób było przemycić ideę. Ba, dorośli żyli w ślepym przekonaniu, że świat jest dokładnie taki, jakim oni go widzą. A co widzieli? Czubek swojego nosa i parę drzewek na krzyż. Głupi ślepcy.

( Ha, dłuższe niż twój post! >D )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kroenen dnia Wto 22:00, 05 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Takashi
Dojrzewający


Dołączył: 28 Mar 2011
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 11:20, 08 Gru 2013 Temat postu:

Powinien pewnie był odpowiedzieć. Tak, tak wymagała kultura - kolejny wyznacznik doskonałości. A że Takaś stosunek do ideałów miał, jaki miał, bezczelnie nie zareagował. W sumie słowa Kroenen'a były odpowiedzią na słowa Takasia, zatem mamy remis. Nikt nie powinien wymagać od niego, aby mówił dalej. Poniekąd jego kolej, spoko. Jednak od kiedy dialog wygląda na zasadzie naprzemiennego zasypywania się grzecznościami? Ściągnął nieco czoło, rzucił zdawkowe "żegnaj" i sobie poszedł, bezczelnie odwracając na przysłowiowej pięcie.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 13, 14, 15  Następny
Strona 14 z 15


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin