Bursztynowy Wodospad

WuShung

Ponownie się zaśmiał.
- Dziękuję, ale nie jestem jasnowidzem. Co do pogody, to po prostu nauczono mnie obserwować niebo i na podstawie obserwacji wywnioskować jaka będzie pogoda. To nie to samo, co odgadnięcie smaku lodów. Miałem po prostu szczęście. - odparł i pomyślał gdzie on do licha ma znaleźć... Ale przypomniał sobie o takim miejscu niedaleko stąd.
- Poczekaj chwileczkę dobrze? - to mówiąc wzbił się w powietrze i zniknął ponad drzewami.

--------------------------------------------------------

Jakiś czas potem wrócił niosąc w łapach zwłoki jelenia. Wylądował tuż przed wilczycą uprzednio zrzucając na ziemię rogacza.
- Proszę bardzo. Smacznego. - uśmiechnął się i położył na ziemi by oblizać pazury z krwi.

Destiny

- Musisz mnie tego nauczyć. -Powiedziała takim samym wesołym tonem. Ale fajnie będzie odgadywać pogodę. Chociaż gdzie tu będzie niespodzianka. Wychodzisz na dwór świeci słonko i skąd możesz mieć pewność i niespodziankę gdy cię nagle złapie deszcz? No właśnie. Destiny dmuchnęła na grzywkę.
- Oki to czekam. -Dodała wesoło. Tak mała usiadła i bawiła się patykiem. Kiedy smok wrócił z zaciekawieniem podeszła do zwłok jelenia węsząc jego zapach.
- Dziękuję! -Zawołała miło i odgryzła kawałek mięsa.
- Wow ale to dobre! -Zawołała urywając kolejny kawałek.
- Chcesz trochę? -Zapytała.

WuShung

Smok tak nie do końca był przekonany, czy ma jeść przy małej. On przecież był w stanie połknąć połowę tego zwierzaka. Niemniej był nieco głodny, więc chwycił nogę rogacza i pazurem rozciął skórę. Szarpnął wyrywając nogę i po prostu ją połknął.
- A tak jadają smoki. - zarechotał przyjaźnie, bo niewątpliwie nie był to urzekający widok i nadal patrzył na Dess.

Destiny

Mała otworzyła piszczek ze zdziwienia.
- Nie! Nie możesz tak jeść! -krzyknęła.
- Zapomniałeś pogryźć. -Powiedziała do niego. No co nie wiedziała że smoki mogą pomijać etap gryzienia.
- Bo inaczej możesz się zadławić. -Powiedziała kiwając pyszczkiem. Prawdą było ze nie był to apetyczny widok ale uszedł.

WuShung

- Jem tak od 55 lat moja droga. - machnął łapą i dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że zdradził swój wiek. No tak... nie będziemy ukrywać, swoje już miał na karku, ale smoki żyją niemiłosiernie długo, zatem nie miał się o co martwić. Wolał też nic nie mówić, póki mała nie oswoi się z wiekiem nowego opiekuna. Wilki tylu lat nie dożywają więc... a z resztą dosyć tego gadania.

Destiny

- Co nie zmienia faktu że nie powinieneś tak jeść. -Uparła się przy swoim.
- O! 55 lat to długo gratuluje. -Powiedziała wesoło. Destiny urwała kawałek mięsa podrzuciła go i złapała w ząbki.
- Ja mam rok. -Oznajmiła z miłym uśmiechem. Tak ona jeszcze długo nie żyła. Dopiero co w sumie zaczynała poznawać świat i jego tajemnice.

WuShung

- Dziękuję. I widać, że masz roczek. - powiedział sympatycznym tonem. - A skoro już i tak wiesz jak jem... - odgryzł drugą nogę jelenia i pożarł ni mniej ni więcej tak samo jak poprzednio. Po prostu połknął. W końcu teraz nagle nie zmieni swoich przyzwyczajeń pożywiania się. Najważniejsze było dla niego, żeby zapełnić żołądek, a jak to wygląda? Eeee tam.
- No. To skoro jak sądzę jesteśmy oboje posileni, to może chciałabyś porobić coś innego, niż tylko trwanie nad tym urodziwym wodospadem, hmm? - zapytał chcąc, by mała się nie nudziła.

Destiny

Mała zastanowiła się chwilę.
- O wiem! Czy ty umiesz pływać? -Zapytała się zaciekawiona. Nagle małej wpadł tak genialny i dość dziwnym spokój do głowy że aż szok. No ale wszystko się wyjaśni jak się dowie czy smok umie pływać.

WuShung

- Naturalnie, że umiem. - odparł spokojnie i widząc minkę małej sam chyba pomyślał o tym, co wpadło do łebka Destiny. - Może chciałabyś się nauczyć pływać? - zapytał zastanawiając się, gdzie miałby tego dokonać. Nie znał zbytnio tej krainy, toteż był to dla niego problem. Ale liczył na to, że może mała będzie miała jakiś pomysł.

Destiny

- Okey pewnie! -Powiedziała i zrobiła kilka kroków do tafli wody która wpadała do zbiornika po wodospadzie.
- A w ogóle to jak się pływa/ -Zapytała wchodząc do wody tak że miała dno pod łapkami.

WuShung

- No... to znaczy... - zaczął zastanawiając się jak do licha ma to wytłumaczyć. - Musisz przebierać łapkami tak, aby unosić się na wodzie. Podłożę ogon pod twój brzuszek, żeby w razie czego ci pomóc i spróbujesz, dobrze? - powiedział kładąc silny ogon we wskazanym wcześniej miejscu i lekko przesunął wilczycę na tyle, by nie miała gruntu i czekał aż ta zacznie pracować ciałkiem.

Destiny

Destiny gdy znalazła się na głębszej wodzie zaczęła szybko przebierać łapkami. Ale nie szło jej to bo w różnych sposób machała łapkami. Tak no... nie po kolei jak się powinno aby pływać. Szybko też zaczęła opadać na dno. Ale ogon smoka okazał się nader pomocny i nie wpadła do głębokiej wody.
- No to ja spróbuje jeszcze raz. -Zawolała wesoło i ponownie zaczęła przebierać łapkami.

Elena

Wu uważał, by wilczyca nie zsunęła mu się z ogona ,a widząc jej starania postanowił jej jeszcze coś doradzić.
- Staraj się machać łapkami na przemian. Czyli jeśli prawa przednia łapka, to tylna lewa. - powiedział zatem patrząc na nią z uwagą. Teraz powinno pójść jej doskonale. Uważał bowiem, że waderka jest bystra i z pewnością szybko załapie o co w tym chodzi.

//wybacz, nie ta postać, ale nie mam już siły się znowu wylogowywać i zalogowywać xD//

Destiny

Destiny zastanowiła się chwilę. W sumie to nic trudnego machać łapkami na przemian. Można by spróbować.
- Tak jak chodzenie prawie. -Stwierdziła. Mała zaczęła poruszać łapkami tak jak smok radził. Po kilku próbach udało się! Destiny zaczęła pływać.
- Patrz ja pływam! -Zawołała wesoło.

WuShung

Shung opuszczał powoli ogon i kiedy zobaczył, że mała pływa, uśmiechnął się wesoło i zaklaskał.
- Brawo! Świetnie sobie radzisz. - powiedział patrząc na Des zadowolony i położywszy się przy brzegu patrzył z uwagą na ruchy wadery nie wyjmując ani na chwilkę ogona z wody, by w razie potrzeby szybko zareagować.

Destiny

Destiny popływała w kółko przez dobre pół godziny. W końcu wyszła na brzeg i się otrzepała się z wody. Teraz była napuszoną kulką jasnego i zielonego futerka.
- Jestem puszek okruszek. -Zaśmiała się ze swojego wyglądu. Jak uroczo.

WuShung

A on, odwzajemniając radość również zachichotał i dmuchnął ciepłym powietrzem w Destiny by nie było jej zimno i aby wysuszyć jej całkowicie futerko. Ogonem przygładził delikatnie mięciutkie włoski i lekko odsunął łeb by zobaczyć swoje dzieło.
- No, teraz wyglądasz jak Destiny. - puścił doń oko i przekrzywił lekko łeb na bok, co wyglądało dosyć zabawnie.

Destiny

Zaśmiała się i wywiesiła język na bok kiedy tak ją "suszył" całkiem fajne uczucie. Szczeniątko gdy tylko zostało wysuszone i obejrzane przez smoka odbiegła od niego i wbiegła na trawę. Wywróciła się na nią i zaczęła się wycierać i tarzać w trawie. Po chwili wróciła do niego.
- Teraz jestem Destiny! -Zawołała wesoło.

WuShung

Po prostu szczęka mu opadła a po tym nastąpił donośmy acz serdeczny śmiech. Urwał gałąź z pobliskiego drzewa silnym ogonem i nakładając ją sobie na głowę począł chodzić dookoła Des kręcąc zabawnie zadem.
- Cześć mała! Jestem WuShungina! Pójdziemy razem na zakupy i poplotkujemy o reszcie krainy? - z jego gardła wydobył się wysoki głosik, przez którego było słychać jak smok powstrzymuje parsknięcie śmiechem.

Destiny

Destiny zaczęła się śmiać tak głośno i tak wesoło że szok. Upadła na plecy i trzymała się za brzuszek. Łza jej z rozbawienia poleciała. przewróciła się i oblizała nos. Podskoczyła na łapki i zaczęła chodzić za smokiem na palcach.
- No pewnie kochanieńka, ta z tamtej watahy ma nowego chłopaka. No mówię ci coś niesamowitego. -Mówiła cieniutkim głosikiem wygłupiając się wesoło.