Potok Pstrągów

Hatsune

- Łowienie ryb? Okey. - rzekła rozbawiona, patrząc na pstrągi. Oblizała się i uśmiechnęła wesoło. Dlaczego dorosłe wilczyce nie mogą się zabawić? Nie ma przecież żadnych reguł, których osobniki o określonym wieku muszą przestrzegać.

Debra

Debra wpatrywała się w pstrągi, czekając, aż jeden odłączy się od reszty. Wtedy go łatwo złapie. Ale trzeba poczekać. Naprawdę dobrze czuła się w towarzystwie Hats i Yenn.
-Ej słyszałyście o tych Blooders'ach? Mają jakiś gang. Fajnie by było taki założyć.-zagadała do wilczyc.

Yenn

Yenn pokiwała łbem.
Myhym, jestem za-powiedziała i uśmiechnęła się do wader.
Fakt faktem, ale jeśli to ma być słitaśny i miły gang to ona odpada. A jeśli taki obojętny lub chamski to oczywiście że za-rozmyślała. Zaczęła patrzyć na ryby, a ślinka zaczęła jej ciek na ich widok.

Debra

Debra podniosła się z miejsca.
-A no właśnie. Dobry pomysł. Pytanie kto to niego dołączy? Może wy?-tutaj spojrzała na Miku i Yenn.-Jak będziemy się nazywać? Gdzie spotykać? I nie sądze, by były to słitaśne wilczyce Yenn.

Yenn

No i to ja rozumiem-powiedziała i uśmiechnęła się szyderczo.
No więc tak.. Mogłybyśmy założyć swój własny gang. Tylko jedna rzecz na sam początek. Każda ma powiedzieć z jakiej jest watahy. Ja z Ognia-powiedziała.
Nooo zaczyna to być fajne.-pomyślała.

Debra

-Wiatr.-powiedziała Debra unosząc łapę.-No ale jeśli Hats nie jest z Ognia ani z Wiatru nie jest to chyba wielka przeszkoda.-powiedziała spokojnie-I co Hatsune? Z jakiej jesteś Watahy?-spytała sie wilczycy.

Yenn

Nie to nie przeszkoda. To właśnie jest wspaniałe. Bo każdy członek jest z innej watahy.-powiedziała i uśmiechnęła się oblizując swoje długie kły przy tym, a następnie napiła się wody. Tak było nawet ciepło, nie nawet tylko bardzo.
Yenn nagle wciągnęła powietrze ze świstem.
No, z tego co czuję ty też jesteś z watahy Wiatru-powiedziała i uśmiechnęła się miło.

Hatsune

- Hm.. Nie słyszałam. A kto w nim jest? - mruknęła cicho, patrząc ze spokojem na pływające rybki. Położyła się przy brzegu, kładąc łeb na przednich łapach.
- Blood'ersi? Skoro wybrali taką nazwę to znaczy, że nie boją się niczego, co wynika z faktu, iż zapewne potrafią dobrze walczyć.. Nie wiem jak wy, ale ja nie posiadam żadnej wyższej rangi. - odezwała się kierując swój wzrok na wadery. - Owszem, jestem z Watahy Wiatru. Nie wiem jak taki "gang" się będzie rozwijał, lecz chyba warto spróbować. - dodała cicho z uśmiechem.

Yenn

Warto, warto-powiedziała i uśmiechnęła się szyderczo.
Nie, ja się ich nie boję. Znam każdego z gangu i nie ma sprawy. Demony nic więcej.
I ja też nie mam rangi jestem Dorosła i kropka. W przyszłości będę zdawała na demona-powiedziała

Hiretsuna Shinigami

A Ravcio pojawił się za Yenn. A raczej tylko czerwona mgła z żółtymi ślepiami.
- Nie boisz ssssssię? - zapytał.
- I napewno nie każdego zzznasz. Ja założyłem ten gang więc masz do czynienia z sssszefem Blooders'ów. - dodał a jego sylwetka pojawiła się. Złapał ją za gardło swym długim na kilka metrów ogonem.
- Rrrraven. Czarny Kruk jak i wysłannik Lucyfera, pana ciemności. - przedstawił się nie puszczając jej gardła. Dusił ja to prawda. Ale nie za mocno.
- A resszzzta chętnie sssssię o tobie dowie jaka to odważna jessssteś. - mruknął jej do ucha po czym oddalił sie troche dalej trzymajac ją za gardło.

Yenn

Kaj tylko zarechotała.
Dlaczego niby mam się was bać. Co mi zrobicie co? Pobijecie postraszycie i tyle??? Hehe ty sobie chyba kpisz-powiedziała z ironią w głosie, co prawda była duszona, ale przechodziła już przez piekło i to dosłownie!.

Hiretsuna Shinigami

Wilk pacnął ją w pysk z pięści jaką utworzył z łapy.
- Nie tylko. Na żądanie Lucyfera połamiemy ci kości i nie tylko. Zapamiętasz do końca życia nazwe gangu Blooders'ów. - syknął i wtedy to na jej szyji wyrył duzy napis "Blood's" czyli skrót od Blooder's. Wilk zarechotał kiedy to krew zaczęła spływać po jej szyji dość obficie a jego jęzor przejechał po ranie dodatkowo sprawiając ból jak i oblizjc krew.
- A więc... do zobaczenia. W piekle... - dodał i zniknął we mgle. z.t.

Yenn

Yenn kłapnęła szczenami i zarechotała.
Biedaczek, nie wie co robi...-powiedziała i podeszła do potoku. Zamoczyła w nim swój łeb, a krew od zaraz omyła się i odpłynęła.
I widzicie dziewczyny. Chłopaki i ten cały gang to słabeusze. Nie ma się czego obawiać, ahhh ten Lucek. Znamy się jak łyse konie- zarechotała i usiadła...
On nawet nie wie co to ból, cierpienie i wstyd....-dodała.

Hatsune

- Raven? - szepnęła jedynie do siebie, słysząc jego głos. Hats wszędzie rozpoznałaby to ciepło bijące od jego ciała. Jednak domyślała się co zamierza zrobić. Jego wspaniałe i wielce efektowne wejścia. Nie podnosząc łba z łap, obróciła go w bok i kątem oka spoglądała na samca.
- Paa. - pożegnała go, uśmiechając się delikatnie. Jej uśmiech był szczery. Basior nie zrobił nic, że by przestać go lubić. Rozstali się będąc w przyjaźni, więc..

Yenn

Przyjaciele-pomyślała i napiła się wody.
Znak z ich nazwą gangu zaczął powoli znikać, i znikać.
Yenn nie lubiła osób które wychwalają się mocami i swoimi umiejętnościami.
Po prosu nie i kropka. Ale do kolesia nic nie ma, oprócz tego że się go nie boi. Bo czego???

Debra

Debra z przerażeniem patrzyła na Yenn.
-Nic ci nie jest? Jak widzę, założenie tego stowarzyszenia jest niezbędna. Miku dołączysz? I ty, Yenn, dołączysz?-spytała po kolei każdą z wilczyc z nadziją w głosie.

Yenn

O mnie nawet nie mów..-powiedziała Yenn i uśmiechnęła się szyderczo.
Oczywiście że tak-powiedziała i uśmiechnęła się miło.
Tylko jak będziemy się nazywać i gdzie będą obrady ???-spytała cicho.

Debra

-Ja znajdę nam jakąś siedzibę. Co do nazwy- to omówimy na zebraniu, dobrze?-powiedziała Debra.-To ja idę! Miku, Yenn, choćcie za mną do naszej nowej siedziby-tu się uśmiechnęła i poszła.

zt.

Yenn

Już idę-powiedziała i również się uśmiechnęła.
Przed odejściem weszła do potoku i niczym błyskawica złapała jedną rybę po drodze ją zaczęła jeść i w końcu zjadła. Po zjedzeniu zaczęła biec jak opętana aż zniknęła.
zt

Hatsune

- Co mi szkodzi? - zapytała się jakby sama siebie. Miała pewne wątpliwości, co do siły Blood'ersów. Gdyby gang nie był mocny, to raczej nie rozgłaszałby się na całą krainę, że istnieje. Jednak mogą być to wilki, które naoglądały się horrorów i chcą teraz być lepsze od innych zaskakując swoją niewiarygodnie inteligentną gadką i sztuką zmiany tonu głosu.
- Prowadź, zatem.. - dodała po chwili i pobiegła za Debrą. /zt