Dom na wietrze Star'a

Star

Przytulił jej pysk do swojego boku, pogładził głowę i liznął.
- W swoim czasie, Karenaj. Obiecuję, a nigdy nie złamałem żadnej przysięgi.

Karenaj

Nie obchodzi mnie co robiłeś kiedyś, tylko co zrobisz teraz.-westchnęłam tylko, ale wcale nie smutno-To co to za sprawa "wielkiej wagi"?-zapytałam weselej, przytulajac się do wilka

Star

- Mojej przeszłości. A jeśli wypowiem teraz pewne słowa, to i Twojej przyszłości. Karenaj, czy Ty jesteś w stanie mi całkowicie zaufać, powierzyć w moje łapy swoje życie? - zapytał powoli, bardzo cicho, nawet jak na niego.

Karenaj

Przez chwilę zastanawiałam się nad sensem jego słów-Myślę, że tak-powiedziałam ostrożnie. Nie rozumiałam co miał na myśli, ale miałam wrażenie, że się zaraz dowiem...

Star

Uśmiechnął się trochę sceptycznie.
- Musisz być pewna. Karenaj, czy chciałabyś zostać moją partnerką? Z góry mówię, żę to może być niebezpieczne... Nie oczekuję teraz odpowiedzi. Naprawdę dobrze się zastanów. - odwrócił wzrok, żeby łatwiej jej się myślało, żeby nie czuła przymusu.

Karenaj

Byłam lekko zszokowana, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw-ja,a-zajaknęłam się, nie mogłam wykrztusic słowa, gdzyż łzy zaczęły napływac mi do oczu

Star

Zmieszał się.
- Wybacz. Potrafię być niestety też bezczelny... Ale... Nieważne. Możesz mi teraz nawet dać w pysk- spuścił łeb, widząc jej reakcję.

Karenaj

Żuciłam się na niego i ucałowałam go-słuchaj-powiedziałam już, iedy wyszłam z szoku-ja, tak chce byc twoją partnerką! Kocham Cię, nie myślałam że ty też-powiedziałam, a łzy szczęścia płynęły ciurkiem z moich oczu.

Star

Teraz to i on się zdziwił. Szok szybko minął i się uśmiechnął. Liznął ją w pysk, w oczach grały mu ogniki wesołości.

Karenaj

Puściłam go, aby nie udusic-wiec od tej chwili jesteśmy oficjalnie parą, tak?-zapytałam uśmiechajac sie wesoło. Ucałowałam wilka soczyscie, ciesząc się w duchu z jego propozycji, nigdy bym sama to nie zapytała...

Star

Oficjalnie...- skrzywił się na tą myśl.
- Wiemy o tym my dwoje. Chcesz to ogłosić przyjaciołom, znajomym?- przyjrzał się jej badawczo, w nim samym znów rozgorzała walka.

Magic Darkness

Przyleciała, przebijając się przez masę powietrza, zwaną wiatrem.
Zawziętość na pysku, w sercu żal, w umyśle czerń. Czerń, zwana nicością.
Postawiła łapy na terenie blisko legowiska. Noc była po jej stronie, doskonale zlewała się z sierścią. Skrzydła bezwładnie spuszczone.
W mroku połyskiwały spokojne, niebieskie ślepia. Ślepia mordercy.
Jednak nie mogła sobie na to pozwolić, dała słowo Alfie. Jedyne, co może ją w tej chwili zdradzić, to jałowa woń śmierci.

Karenaj

Nie-powiedziałam cicho, szczerze. Sama na razie wolałam zochowac to w tajemnicy.

Star

//Karenaj... Ty jej nie widzisz xD jest za daleko, a i wiatr, który tu wieje nie pozwala Ci jej poczuć xD //

- Uwierz, że to będzie najlepsze wyjście, przynajmniej narazie... Zaufaj, Karenaj. - jego brązowe, spokojne oczy koiły jej nerwy.

Karenaj

-Ufam, a słówko oficjalnie nie miało nic wspulnego z ogłaszaniem tego-powiedziałam szczerze, wpatrując się w jego piękne, brązowe oczy

Magic Darkness · Wysłany: Nie 19:43, 01 Mar 2009 Temat postu:

- *'Tego'?* - chwilowa myśl, która kazała Magic dalej tkwić w tym miejscu i czujnie słuchać. Wzrok mierzył na zmianę to Star'a, to Karenaj, zapamiętując każdy szczegół. Niedostrzeżone ślepia świadomie przeszywały ów wilki.

Karenaj · Wysłany: Nie 19:51, 01 Mar 2009 Temat postu:

Przytuliłam sie do wilka. Przeszedł mnie dreszcz, miałam dziwne czucie bycia opserwowaną, chodź nikogo oprócz Stara na horyyzońcie widac nie było.

Star · Wysłany: Nie 20:03, 01 Mar 2009 Temat postu:

Karenaj, waham się, czy teraz Ci coś jeszcze wyznać... - spuścił łeb w dół, wyraźnie przybity.

Karenaj · Wysłany: Nie 20:06, 01 Mar 2009 Temat postu:

Wtuliłam się w jego pierś, nie chciałam przerywac, postanowiłam wysłuchac, pozwolic mu podjąc, jak mi się wydawało, ważną dla niego decyzję.

Star · Wysłany: Nie 20:08, 01 Mar 2009 Temat postu:

Podniósł łeb.
- Bo wiesz... Ja nie pojawiłem się tutaj ot tak. Teraz jestem tylko dyplomatą, ale... - zaciął się. Czy mógł mówić dalej?