Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Czarna Rezydencja panny Caro.

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Nocy / Mroczna Głusza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 20:56, 13 Kwi 2012 Temat postu:

Przykładając kolejne warstwy chusteczek podpełzł na dywan. Nie w smak było mu siedzenie na kanapie, także ulokował swój zad na tymże dywanie.
- Powiedzmy za.. - zrobił krótkie: hm hm - za wyskoczenie z okna i pokaleczenie się jeszcze bardziej, za nadwyrężanie twojej pomocy, za gadanie z twoim kotem bez uprzedzenia, za nie powiedzenie żadnego: dziękuję, więc teraz Ci to powiem. Dziękuję.
Poruszył uszami, przełykając ślinę. Wstrzymał wpół oddech, gdy znów zgiął się przez ból brzucha.
Krwotok z nosa nie ustawał.
- Chyba lepiej się położę. Może. - powiedział słabym tonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:33, 13 Kwi 2012 Temat postu:

Caro skinęła łbem i lekko ujęła łapę Kaina, by poprowadzić go do jego sypialni. Małe stópki wadery dreptały przez drewniane schody, aż trafili do białych drzwi sypialni Kaina. Beta przystanęła na chwilę i rozejrzała się po pokoju. Westchnęła i popatrzyła na białego wilka.
- Tak, jestem trochę zła... Nieważne. - Powiedziała i odsunęła się trochę, by mógł spokojnie wejść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 21:47, 13 Kwi 2012 Temat postu:

Wyrzucił gdzieś zakrwawione chusteczki po drodze, do nosa przytykając nowe i ruszył za Caro. Było mu bardzo dziwnie. Przystanął przy niej. Była na niego zła. Poczuł znajome ukłucie. To bardzo przypominało mu, jak obiecywał jej coś, a potem jednak obietnica wychodziła bokiem. Robiła minę zbitego psa i się na niego rzucała. Nie odpowiedział nic, tknął drzwi nosem wchodząc. Zatrzymał się na moment. Przerwał wdech w połowie, gdy poczuł, jakby wnętrzności wywróciły mu się do góry nogami. Chusteczki odkleiły się do nosa, a razem z nimi na podłogę padły strużki krwi. Zaraz znów otarł nos chusteczkami. Czuł się coraz gorzej. We wnętrzu trawiła go gorączka. Nie było to przeziębienie, o nie. Czuł, że coś jest nie tak. Ale nie chciał martwić Caro. Zerknął na drzwi, z nieco głupią miną. No tak, przecież stoi na środku pokoju. Zauważył, że wciąż zgina się wpół, więc szybko otrzepał łapy z brudu o dywan i znalazł się na łóżku. Spojrzał jeszcze raz na drzwi, które były lekko przymknięte. Jak na szczęście nie musiał ich domykać, bo były uchylone w stronę okna.
Nie wiedział, ile czasu leżał zwinięty w kłębek. Może godziny, minuty, sekundy, jednak powoli zaczynał być otępiały. Przypominało to pół sen. Otworzył oczy, gdy rozjaśniło mu się w umyśle. Na dywanie znajdowało się mnóstwo krwi. Stróżki leciały mu nie tylko z nozdrzy, ale także z rozwartego pyska, który wystawał poza ramy łóżka. Patrzył powoli jak krwi przyrasta z dziwnym spokojem, zaraz jednak jego ciało wygięło się w łuk, gdy zwymiotował krwią na podłogę. Krzyk bólu został zduszony, nie mógł złapać oddechu. Zwalił się na podłogę, białe futro nabiegło czerwienią krwi gdy podpełzł do okna i je otworzył, łeb wystawiając ku niebu. Po chwili opadł. Zaczął się zastanawiać czy ten łomot zwabi tutaj Caro. Miał nadzieję, że nie. Dotąd trawiła go gorączka, czuł jednak już w głębi, w swoich palcach, czubku ogona lodowate zimno. Ciało przebiegło mu dreszcz, gdy wrócił ciałem do środka i zwrócił kolejną porcję krwi.
Umierał?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 11:24, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Tymczasem Caro poszła sobie do sypialni i czytała jakieś romansidło, w których niebywale ostatnimi czasy gustowała. Martwiła się nieco o stan Kaina, jednak nie myślała teraz o tym zbyt wiele, gdyż była zbyt zatopiona w lekturze. Mimo wszystko jednak nie dowiedziała się kto tak naprawdę był ojcem Pablito, ponieważ usłyszała jakiś huk z sypialni białego wilka. Natychmiast zerwała się na równe łapy i wybiegła na korytarz, po czym ostrożnie weszła do pokoju. Po Kajnie nie było ani śladu. Caro rozejrzała się i znalazła go dopiero za łóżkiem w plamie krwi. Przycupnęła obok niego i poszturchała lekko.
- Kain? - Mruknęła, a jej niebieskie oczęta zaszkliły się od łez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:46, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Otworzył półprzymknięte oczy, patrząc na Caro. Z głębokim żalem, ba, nawet strachem. Bo nawet Kain, chociaż kiedyś chciał umrzeć, bał się śmierci. I to w takim momencie, gdy zaczęło mu się układać. Nie tylko w życiu, ale i w głowie. Rozmowa, przebywanie z Caro wyrzuciły jego szaleństwo w zakątki umysłu, zaczął myśleć jaśniej. Wziął głęboki wdech, z jego gardła dobiegł bulgot, gdyż nadbiegała kolejna porcja krwi do zwymiotowania. Przełknął ją jednak, czując powolną niemoc w łapach.
- Caro. - wymamrotał, siląc się, aby mówić wyraźnie. Musiał się spieszyć. Zaczął się powtarzać.
- Caro, proszę. Tylko raz.. - wychrypiał. Zaczął na chama wyrywać łapy z gipsów, wpierw uderzał nimi o siebie aż się rozkruszyły. Palce nie były sprawne, jednak przestał czuć już w łapach. Zmuszał je do ruchu. Wykruszywszy większe kawałki gipsu złapał Caro za futro i się do niej podciągnął, nos zanurzając w futrze na jej piersi. Westchnął, z kącika pyska pociekły mu stróżki krwi. Brakowało mu tego. Tej bliskości. Nie czuł już tylnych łap. Musiało to dziwnie wyglądać. Wziął głębszy wdech, przełykając znów krew. Zamknął oczy. Już nic się nie liczyło. Przestał czuć, jednak poranione palce nadal zaciskał na jej futrze.
- Caro.. ja Cię.. - bardzo lubię? Kocham? Był z nią krótki czas, jednak od dłuższego czasu czuł, że chciałby z nią spędzić resztę życia. Przeczuwał, że mogłaby go odtrącić, bo tak mało o nim wiedziała, zaś życie z nim byłoby ciężkie.
- ... - wargi poruszały się, jednak wilk nie wydał już ani słowa. Łeb opadł mu, zanurzając się całkowicie w jej sierści. Ciało przebiegły ostatnie dreszcze i zapanowała cisza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:08, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Beta zadrżała patrząc z zaszklonymi oczętami na umierającego wilka. Z żalem przytuliła wilczka przy okazji mocząc jego futro słonymi łzami. Widziała jak łamie sobie gips, cierpi i drży. Chyba nigdy nie była aż tak zmartwiona i załamana. W zasadzie chyba wiedziała co chciał powiedzieć Kain i doszczętnie się wzruszyła. Chyba... chyba czuła to samo.
- Kain, proszę... - Powiedziała i wtuliła w niego pysk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 14:40, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Spadał. Wyczuwał ostatnie krople na swoim pysku, potem żałosny krzyk i spadł.
Nie wiedział, ile spadał, jednak w końcu znalazł się na drodze. Śnieżnobiała, wydawała się pokryta białym puchem. Nawet z nieba padał śnieg, jednak wilk nie wyczuwał zimna. Spojrzał na swoje łapy. Zdrowe. Tak wygląda śmierć?
Jedna droga, połączona z dwoma mostami. Jeden prosty. Aż za. Zawsze proste drogi prowadzą do błędnych uliczek. Drugi po prawej był zawalony.
Istota przekrzywiła łeb, pysk skierowała na Kaina. Trwali tak przez chwilę. Biały wilk naprzeciw istocie, bardzo podobnej do wilka, całkowicie czarnej. Kain podszedł bliżej.
- Długo się naczekałem. - rzekła istota takim samym głosem, jakim mówił Kain. Był to wilk. Czarny, wychudzony jednak nie aż tak skrajnie jak on. Oczy zasłaniała mu długa, szara grzywka. Długie uszy miał odchylone do tyłu. Kain zauważył jeszcze jaszczurzy ogon, zwinięty obok istoty.
- Czekałeś aż umrę?
- Droga jest jedna i ty o tym wiesz. - odparł, kierując pysk na zwalony most. - Druga jest dla nas za prosta.
- Nas.
- Owszem. Jesteśmy jednością. I tylko istniejemy w twojej głowie. Kim jestem? - pysk Czarnego podążał za Kainem, który podszedł do końca mostu.
- Mną, a jednocześnie i nie mną.
- Owszem. Byłem, Jestem i Będę. To nie koniec.
- Właściwie. - mruknął Kain, spoglądając w górę. Czas się przeciągał. Zachichotał. - Nie masz oczu, prawda?
Istota wyszczerzyła się. Był to iście demoniczny wyszczerz. Wargi kończyły się przy uszach.
- Nie mam. Ty też nie.
Kain popatrzył na siebie samego. Tyle, że ten drugi miał dwie wyzierające dziury. Nie miał oczu. Z oczodołów spływała ciemna maź. Drugi Kain kontynuował.
- Nie należą do ciebie, nie należą do mnie. Nie są nasze. Nasze zabrali! - mowa przeszła w syk. - Pozwoliliśmy im na to. Wiesz, kim jestem, prawda? WIESZ TO, KAINIE!
Kain nic nie powiedział. Jedyna droga. Zaczął sobie wszystko przypominać.
- Jesteś moimi wspomnieniami, które zostały ukryte, prawda? Też na was czekałem.
Nie zauważył nawet, gdy drugi Kain znów przybrał dawną postać. Znalazł się tuż przy nim, spychając go z mostu. Spadali.

Wilk nie oddychał. Serce tłukło się o jego żebra coraz szybciej po czym zaczęło zwalniać. Tylko one zaburzało ciszę, która zapadła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 18:36, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Wpadła w histerię. Wierzyła bowiem, że umarł, że to jego tragiczny koniec. Przytuliła białego wilka do siebie tak, że jego głowa znajdowała się tuż przy niemiłosiernie grzmocącym sercu Bety. Westchnęła i zupełnie nieświadomie tego, że przyłożyła również łapę do jego serca spostrzegła, że pomimo tego, iż nie oddycha to jednak serce nadal mu bije. Nawet nie wiecie jakże ogromne zdziwienie wymalowało się na kufie wilczycy. Spojrzała na wilka mając nadzieję, że to co dowiodła nie jest zwykłą schizą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:42, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Niestety, Caro nie miała schizy. Serce biło coraz wolniej, aż biło raz na minutę. Sam Kain robił się lodowaty, klatka piersiowa się nie poruszała. Stróżki krwi z nosa zaschły, podobnie i te z pyska. Palce, które jeszcze były moment temu zaciśnięte na jej futrze już ją puściły. Może tak na prawdę Kain nie żył, ciało zastygało a Caro się tylko wydawało?
Upadek nie bolał. Zatapiał się w czarnej mazi bez obrzydzenia. Nie mógł jej zatrzymać. Przez pysk zaczęła zalewać mu płuca..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 19:00, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Caro uniosła jedną brew. No proszę, postępy - ani jedna łza nie ściekła po jej policzku. Czyżby nasza Beta wydoroślała na starość? Tak, jeszcze się okaże, że jest bezduszną wredotą, która myśli tylko o sobie... W dodatku z kryzysem wieku średniego. Nieważne, nie spoileruję już. Wilczyca zamrugała kilkakrotnie i wlepiła krytyczne spojrzenie w Kaina.
- Kain? - Mruknęła podejrzliwym tonem. Cóż, serce biło bardzo wolno, ale tak czy siak była w przekonaniu, że żyje. Może jakimś cudem śmierć go ominęła? Albo nadal umiera? Ale coś jej się wydawało, że gdy się zdycha to serce całkowicie przestanie bić. Na zawsze. Jednak tym razem tak nie było. On żył. A jego futro... Zmieniało kolor?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:28, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Powoli ciało zrobiło się lodowate wręcz. Nie wydawało ani jednego znaku życia - żadnego nawet ruchu, jedynie serce raz na półtorej minuty obijało się o żebra, jakby chciało wyrwać się z tego słabego ciała. Krew już całkowicie zaschła, zaś czas leciał, całkowicie nie zmieniając sytuacji. Bardzo smętna scena.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:42, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Caro jednak nie przestawała tulić tegoż lodowatego ciała do serca. Jeno była ona doprawdy zmęczona, najchętniej legnęłaby na łóżko i poszła spać nawet nie kończąc rozdziału jednego ze swojej licznej kolekcji romansideł na koniec. Oparła się o ścianę i tak siedziała, dopóki nie zasnęła. Cóż poradzisz, dziewojo. Beta nie miała wiedzy na temat tego, cóż trzeba zrobić z pół truposzem. Niestety. Książka o medycynie też nie wiedziała. Spała kilka dobrych godzin, gdzieś koło ósmej rano obudził ją przeraźliwy skrzek kruków i oczywiście wołanie kota o żarcie. Gdy już całkiem oprzytomniała, zaczęła kontaktować oraz w miarę dobrze widzieć spostrzegła, że biało-szarej zwłoki wilka już nie było. Nawet nie wiecie jakież przerażenie malowało się wtedy na jej facjacie. Natychmiast wstała z zakrwawionego dywanu i zaczęła się rozglądać po pierwszym piętrze, a zajęło jej to dość długo bo w końcu jej biblioteka była tak ogromna jak z baśni.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caro dnia Sob 21:51, 14 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:04, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Z dołu dobiegł trzask, następnie odgłos tłuczonego szkła, szarpaniny. Na koniec rozległo się syknięcie i przeciągliwe miauczenie, które całkowicie wyrażało agresję i odmowę. Na dokładkę Charlie, kot Caro, z wrzaskiem wleciał na górę. Przed czym uciekał?
- Wybacz. - oblizał wargi, po czym zaszył się w cieniu spiżarni. Kłapnął parę razy szczękami, nie mogąc się do nich przyzwyczaić. Chciał więcej. Bił się z myślami, które tłukły mu się boleśnie o czaszkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 22:19, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Caro natomiast zgubiła się gdzieś pomiędzy grzbietami książek i półkami z ciemnego drewna. Nawet już nie wiedziała co miała zrobić, tyle nieznanych lektur tak ją zafascynowało, że straciła rozum. Jednak dziwne odgłosy, które dobiegały z parteru przywołały ją na ziemię. Nie tracąc tchu wadera wyskoczyła z biblioteki, a jej oczom ukazał się rozwścieczony kot z małą ranką od kłów na szyi. Tak, była zła. Zbiegła na dół i wbiła przeszywający, wściekły i pogardliwy wzrok w Kaina. No właśnie, najpierw doprowadza ją do szaleństwa oraz rozpaczy, a potem okazuje się, że nadal żyje i chce pożreć Charlie. Milusio.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:28, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Głupia. Podeszła. Przechylił łeb, niczym jakaś ciekawska wiewiórka lustrując ją spojrzeniem. Huhu. Nieźle się trzymała. Pamięć zaczęła mu znów szwankować, jednak nadal pamiętał co się działo gdy niemal umarł.. A raczej tak. On nie żył. Wziął wdech. Nie mógł się powstrzymać.
Wyskoczył z kątka, doskakując do Caro i ją przewracając. W jednej chwili jednak się opanował. Zamiast na jej szyi, kłapnął szczęką tuż obok niej.
- Przepraszam. - wymamrotał. Nadal głos miał ochrypły, jednak już lepiej brzmiał. Odskoczył od niej jak oparzony, stulając uszy. Powinna go rozszarpać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 22:37, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Tik w oku. Pierwsza oznaka tego, że Caro chce kogoś rozszarpać na strzępy, a potem upiec na wolnym ogniu. Przewaliła się na ziemię pod ciężarem lekko szarego wilka. Zmarszczyła brwi i gdy tylko wstała wbiła w niego zabójcze spojrzenie. Była zła, wściekła... Coś jeszcze? Ach tak, zawiedziona... Warknęła i poszła po coś do jedzenia bez słowa. Nawet nie zareagowała na przeprosiny wilka. Niechaj przyjdzie z kwiatami - wtedy pomyślimy nad wybaczeniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:41, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Patrzył w jej oczy wzrokiem, który nie wyrażał żadnych uczuć poza: przepraszam. Gdy ruszyła po jedzenie polazł za nią, jak jakiś pies.
- Muszę ci to wyjaśnić.. - zaczął. Lepiej zacząć od początku. Przez myśl przeszło mu pytanie, czy nie dostanie od niej patelnią. Ech. Raczej już mu nick nie grozi.
- To nie jest dla ciebie fair, że mam tyle tajemnic.. Prawda?
Stąpał po kruchym lodzie uczuć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 23:26, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Wzięła jakiś kawałek mięsa ze spiżarni i pokroiła go na niewielkie kawałki oraz na jeden większy tak, żeby i Caro, i jej kot mogli spokojnie zjeść. Gdyby nie była wściekła to pewnie też by się znalazło coś dla Kaina, ale nie tym razem. Westchnęła i odwróciła się do wilka nie zwracając uwagi na to, że Charlie wskoczyła jej na blat, po czym zaczęła wyjadać mięso jeszcze nie oczyszczone z krwi. Zagryzła jedną walkę, a jej wzrok złagodniał. Znacznie. Lecz nie na długo, po chwili już nie gryzła dolnej wargi, a jej patrzałki przeszywały wampira.
- Nie wiem. - Powiedziała zimnym, lodowatym wręcz tonem i odwróciła się z powrotem by odgonić pupila i dokończyć gotowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kain
Wampir


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 1765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ściany. ._.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 14:20, 15 Kwi 2012 Temat postu:

Patrzył jeszcze na nią przez chwilę, chodząc za nią krok w krok, jednak po chwili zaprzestał. Niee. Tu trzeba być spokojnym. Głupi Kain. Głupi. Skoro tak zamąciłeś jej w głowie teraz to napraw, głupku. Złapał ją za koniuszek ogona i pociągnął ku kanapie.
- Choooodź. - spojrzał w jej oczy z uporem, a raczej spojrzy, jeżeli Caro z wściekłością na niego popaczy. - Wszystko ci powiem. Proszę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:08, 15 Kwi 2012 Temat postu:

Caro westchnęła i pokręciła głową. Jej gniew nie trwał jednak zbyt długo. Wadera posłusznie odwróciła się i ruszyła za Kainem na kanapę. Szczerze mówiąc nie chciała go słuchać, było to dla niej obojętne jakie to wytłumaczenie jej zaserwuje i kompletnie ją nie obchodziło to, co powie. Ale była litościwa, raczyła wysłuchać przemowy wilka.
– A więc? – Zaczęła, po czym uniosła jedną brew i zasiadła na kanapie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Nocy / Mroczna Głusza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin